Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [364]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Krzysiek_biega
Pamiętnik internetowy


Krzysztof Bartkiewicz
Urodzony: 1975-04-05
Miejsce zamieszkania: Toruń
111 / 193


2012-11-03

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Kenijska afera dopingowa (czytano: 1241 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://athleticsillustrated.com/interviews/hajo-seppelt-kenyan-doping-exposed/

 

Będzie afera dopingowa jakiej świat jeszcze chyba nie widział, uważacie że Kenijczycy z natury tak nagle zaczęli biegać poniżej 2:06, a czemu wcześniej przez 10 lat nie potrafili pokonać rekordu świata wynoszący 2:06.40..? może przeprowadzone śledztwo jednego z dziennikarzy i opublikowany raport uzmysłowi co niektórym pewne fakty i przestaną wierzyć że można pobiec życiówkę w maratonie i na drugi dzień otrzeć się o życiówkę w półmaratonie jak wcześniej już opisywałem że są tacy zawodnicy..

WYWIAD UKAZAŁ SIĘ 24 października 2012 w magazynie Athletics Illustrated

Poniżej jego tłumaczenie:

Hans - Joachim Seppelt jest niezależnym dziennikarzem ogólnokrajowej niemieckiej telewizji ARD. Jest również reporterem i ekspertem tej stacji specjalizującym się w sprawach sportu, dopingu, politycznych afer i szeroko pojętego dziennikarstwa śledczego. Spędził on ostatnio sporo czasu w Kenii udając agenta sportowego poszukującego uzdolnionych biegaczy celem ich sprowadzenia do Europy. Jego prawdziwym celem jednak było zbadanie kwestii obecności dopingu wśród kenijskich sportowców. Raport ze
swojego dochodzenia, który przedstawił agencji WADA wywołał burzę w światowych, nie tylko sportowych mediach. Prezydent WADA John Fahey wybrał się osobiście do Kenii i wezwał tamtejszych włodarzy federacji lekkoatletycznej do niezwłocznego wszczęcia dochodzenia na bazie wniosków zawartych w raporcie Seppelta. Na tej podstawie Mathew Kisorio otrzymał dwuletnią dyskwalifikację, natomiast Isaiah Kiplagat, prezes kenijskiej federacji lekkoatletycznej wezwał wszystkich zagranicznych trenerów i
menadżerów do opuszczenia kraju do 17 października 2012. Stało się to zaledwie w tydzień po opublikowaniu wspomnianego raportu. Poniżej prezentujemy wywiad jaki z Hansem Seppeltem, autorem raportu, przeprowadził reporter Athletics llustrated Christopher Kelsall:

Christopher Kelsall: Jak długo byłeś w Kenii udając agenta?

Hajo Seppelt: Ja i moi współpracownicy odwiedziliśmy Kenię łącznie 4 razy w tym roku wiosną i latem. Kiedy byliśmy tam pierwszy raz udawaliśmy agentów sportowych z Europy aby zachęcić jednego z lekarzy pracujących w wysokogórskich rejonach. Mieliśmy informacje o tym, że posiada on i chętnie oferuje środki dopingujące sportowcom kenijskim. Spotkaliśmy się z nim i z ukrytej kamery filmowaliśmy całą rozmowę. Był dla nas bardzo otwarty, chętnie udzielał informacji, pokazał nam chociażby
prezentację z badaniami krwi Pameli Jelimo. Kilkukrotnie potwierdził, że jest lekarzem pomagającym we wspomaganiu wielu sportowcom - biegaczom, nie tylko Kenijczykom. Potwierdzało to nasze wcześniejsze informacje o tym lekarzu, które posiadaliśmy od osób skazanych wcześniej za doping. Współpracowały one z nim w przeszłości i jego relacja dokładnie potwierdzała te doniesienia. Kiedy w końcu postanowiliśmy przejść do rzeczy i zapytaliśmy go czy mógłby pracować, gdybyśmy otworzyli tu swój obóz,
w Kenii, chętnie się zgodził. Zaraz potem bardzo szeroko zaczął opisywać różne substancje dopingujące jakie może nam zaoferować i zaprosił nas do swojego laboratorium, nieco ukrytego za jego podwórkiem. Był to dla nas niemały szok - jak na afrykańskie standardy było to świetnie wyposażone laboratorium z bardzo drogim sprzętem - pokazał nam wiele aparatur do przetaczania i transfuzji krwi. Cała wizyta u tego lekarza zajęła nam około 45 minut i w całości ją nagraliśmy

W Nairobi wybraliśmy się do miejsca o którym mieliśmy informację że sprzedaję się tam biegaczom substancje dopingujące. Udawaliśmy tam ludzi związanych ze sportem przybyłych z Europy. W tym miejscu - tak wynikało z relacji właściciela zaopatrywało się wielu światowej sławy maratończyków. Ściany w sklepie wytapetowane były wręcz zdjęciami biegaczy kenijskich, wygrywających maratony w całej Europie i na całym świecie. Jak się okazało po kilku minutach zamówienie EPO w tym sklepie było rutynową
kwestią kilku minut zwykłej rozmowy. Gdy wróciliśmy do Niemiec byłem w stałym kontakcie ze wspomnianym lekarzem poprzez pocztę internetową i dyskutowaliśmy o warunkach naszej "współpracy". Potwierdził w e-mailach to co nam oferował w Kenii - dokładnie to co powiedział gdy go nagrywaliśmy. Telewizja ARD wyemitowała nasze nagranie w maju tego roku.


Federacja Kenijska początkowo w całości dementowało i podważało prawdziwość naszych nagrań, jednak wobec stanowczego stanowiska IAAF które skłonne było wszcząc postępowanie na podstawie moich nagrań, Kenijczycy przestali składać negatywne oświadczenia








- Czy jak dotąd pokazałeś swoje nagranie gdzieś poza niemiecką telewizją? Czy jakiekolwiek media poza niemieckimi pokazały to nagranie?

- Nie, jak dotąd nie otrzymaliśmy żadnej oferty z zagranicznych mediów. Wszystko co najciekawsze, jednak można obejrzeć w dokumencie emitowanym w ARD, który chociażby w maju był wyświetlany dwukrotnie.

- Kim są sportowcy którzy byli klientami wspomnianych sklepów i lekarzy o których mowa w dokumencie?

- Ponieważ dotknęło było to ściśle kompetencji organów śledczych i sądowych nie będę używał nazwisk osób o których wiem ze zaopatrywały się w substancje dopingujące. To, co mogę powiedzieć - wedle relacji właściciela sklepu w Nairobi -Patrick Makaub jest jednym z klientów jego sklepu. Jednakże inny człowiek, który sprzedał nam EPO bronił Patricka, że ten kupuje u niego tylko dozwolone suplementy. Wiarygodność jego pozostawiam do Twojej oceny. Natomiast co do samego lekarza, z którym mieliśmy
do czynienia, wspominał nam on o wielu światowej klasy sportowcach współpracujących z nim. Tu mogę wspomnieć o Pameli Jelimo, o której mówię tez w raporcie. Pokazał nam chętnie jej dane dotyczące badań lekarskich. Co ciekawe jednak, o wszystkich sportowcach z nim współpracujących mówił "klienci", samych nazwisk używał niezwykle ostrożnie i dopiero po jakimś czasie. Na podstawie wszystkich naszych rozmów z nim udało nam się ustalić, ze jest on osobą kontaktową dla wszystkich przybyszów z Europy
którzy chcą wkroczyć w ten świat w Kenii o którym mowa w moim raporcie. Do niego trzeba się zgłosić, żeby zostać we wszystko wtajemniczonym.

- Czy człowiek który sprzedał wam EPO był Kenijczykiem czy Europejczykiem?

- Nie legitymowałem go oczywiście, ale był Afrykaninem. Mieszkał w Nairobi.

- Czy rozpoznałeś sportowców którzy byli na jego plakatach na ścianach w sklepie?

- Nie pamiętam wszystkich, jako że było ich mnóstwo. Na pewno był wśród nich Patrick Makau.

- W odniesieniu do tego co powiedziałeś o danych medycznych Pameli Jelimo z którymi miałeś okazję się zapoznać, czy zauważyłeś w nich coś nie zwykłego? Czy były tam dane potwierdzające zażycie EPO?

- Nie, jako że dane te pokazał nam na początku naszego kontaktu, jeszcze przed całą dyskusją o możliwości współpracy, czy dopingu. Był jeszcze wtedy niezwykle ostrożny i dokumenty mieliśmy w ręku zaledwie przez kilka minut




- Czy nandrolon - popularny środek dopingujący był wspomniany przez lekarza, o którym mówisz?

- Nie, ale Mathew Kisorio z którym mieliśmy okazję rozmawiać, już po ogłoszeniu jego dyskwalifikacji, gdy powtórnie zjawiliśmy się w Kenii przyznał, że nie był świadomy praktycznie nigdy, co podaje mu ten lekarz


- Czy podczas swoich wizyt w Kenii miałeś okazje poznać wielu kenijskich sportowców?

- Z Mathew Kisorio spotkałem się dwukrotonie. Był bardzo przestraszony. Ale mimo to chętnie mówił o swoich doświadczeniach z dopingiem pod kierunkiem tamtego lekarza. Mówił też o innych lekarzach, których można spotkać wszędzie tam gdzie trenują Kenijczycy, tam gdzie zakładają swoje obozy treningowe. Przez cały czas moich rozmów z Kisorio miałem wrażenie, że on ma nadzieję, ze gdy opowie nam ze szczegółami o wszystkim, wyda wszystko co wie o dopingu w Kenii i o lekarzach, jego dyskwalifikacja
ulegnie skróceniu, chociaż o rok czasu.

- Powiedziałeś ze kupiłeś EPO w Nairobi. Przypuśćmy, ze jesteś agentem zawodnika średniej klasy i trenujecie sobie w Kenii. Nie macie zbyt wiele pieniędzy a chcecie zakupić EPO. Byłoby to w ogóle możliwe?

- Oczywiście, Kisorio opisał to bardzo dokładnie. Lekarze traktują zawodników jako swoją własną inwestycję. Gdy widzą potencjał w biegaczu, oferują mu EPO, czasem nawet za darmo, lub za mały procent całej ceny. Zastrzegają tylko, ze gdy potem zrobi on duże wyniki na zawodach w Europie, stopniowo będzie spłacał dług za EPO i prowizję dla lekarza. Dla lekarzy to czysty biznes







- Czy Twoim zdaniem decyzja prezesa kenijskiej federacji lekkoatletycznej Isaiaha Kiplagata obligująca wszystkich zagranicznych trenerów do natychmiastowego opuszczenia Kenii do 17 października 2012 r. rozwiąże problem?

- szczerze wątpię, czy Kiplagat jest właściwą osobą do zarządzania kenijską lekkoatletyką. Kilkukrotnie powątpiewał on w tym roku w pozytywne wyniki badań dopingowych kenijskich biegaczy, gdy próbki A i B były nawet potwierdzane przez ludzi z zarządzanej przez niego federacji! Posądzał nas o mataczenie w naszym raporcie, twierdząc ze robimy to z zazdrości o znakomite wyniki Kenijczyków w biegach długich. To niesamowite, ale zdarzyło się nawet że straszył nas, gdy filmowaliśmy budynek
Kenijskiej Federacji Lekkoatletycznej w Nairobi. Samo stwierdzenie że doping w Kenii obecny jest z winy zagranicznych trenerów i menadżerów jest ogromnym uproszczeniem.


- Na koniec chcę Ci przytoczyć słowa samego Kiplagata: " Zagraniczni trenerzy to całe zło naszej lekkoatletyki, sami sprowadzają tu dziennikarzy ze swoich krajów aby wciskać im kłamstwa o dopingu obwiniające naszych sportowców. Co więcej oferują mieszkanie dziennikarzom z Europy w swoich apartamentach, aby oni chętniej opisywali dopingowe kłamstwa o sporcie kenijskim" Jak odniesiesz się do tych słów?

- Nie mieliśmy żadnego kontaktu z żadnym trenerem europejskim, z wyjątkiem Renato Canovy. Jednak kontakt z nim absolutnie nie dotyczy kwestii dopingowych, Nigdy tez nie byliśmy nigdzie zapraszani przez żadnego trenera przebywającego w Kenii. Nie mieszkaliśmy również u kogokolwiek z trenerów czy menadżerów europejskich. Powinieneś zapytać Kiplagata, nie mnie, kto tutaj kłamie.




ZAPIS ROZMOWY Z LEKARZEM KTÓRY UKAZAŁ SIĘ W TELEWIZJI ARD

LEKARZ: - Cieszę, że mogę z wami o tym porozmawiać, skoro mówicie że wasi zawodnicy potrzebuję czegoś. Ja mogę wam polecić doskonałe środki. mam duże doświadczenie z nimi. Również jeśli chodzi o EPO, ooo tak, to jest bardzo popularne tu w Kenii

Hans: - A kontrole dopingowe? nie będzie problemów?

Lekarz: - Dajcie spokój, po prostu zwyczajnie bądźcie ostrożni. Będziemy regularnie sprawdzać wyniki krwi i moczu waszych zawodników. Nie przyciągną uwag, zaufajcie mi

Hans: czyli dopingu krwi będzie można tu u pana dokonać?

Lekarz: - Oczywiście, ja mam tutaj wszystko, zaraz wam pokaże, krew będziemy trzymać w lodówkach, mam tu wszystko co potrzebne

Hans: Pan pracuje z jakimiś znanym sportowcami?

Doktor: Imion panu nie powiem, ale pracuje z najwyższą półką z USA, Etiopii, Bahrainu, Jamajki i oczywiście Kenii



WYWIAD UKAZAŁ SIĘ 24 października 2012 w magazynie Athletics Illustrated

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


adamus (2012-11-03,14:52): Przykro jest czytać takie artykuły.... Dobrze, że jestem tylko amatorem i takie oszustwa w żaden sposób mnie nie dotyczą.
Marysieńka (2012-11-03,19:50): Smutne....ale nie ma co się łudzić...w pogoni za pieniądzem takie "afery" zawsze będą miały miejsce, zawsze znajdzie się ktoś kto zdecyduje się "zaryzykować":)))
Krzysiek_biega (2012-11-03,19:57): Tak ale każdy myślał że Kenijczycy swoje bieganie mają w naturze, ale jak widać zbyt dużo zawodników się porobiło co nagle 2:06 zaczęli robić i może być podobnie jak z Armstrongiem że doczekamy się dyskwalifikacji "znakomitych" zawodników. Może się też okazać że z Europy zawodnicy nie jeżdzili do Kenii tylko na obozy, lecz również po coś innego..
zbig (2012-11-04,16:41): Jak zdyskwalifikować kenijskich zawodników, którzy mają kilka tożsamości na raz? W dodatku zmieniają się jak obrazy w kalejdoskopie? Kilka razy słyszałem, jak wywoływano trójkę czarnych na podjum z nazwiska i imienia i nikt z nich nawet nie drgnął. A na nazwisko i imię nawet przekręcone każdy z nas chyba zareaguje? Dopiero, po przyjściu ich menagera, który i m palcem pokazał, że trzeba iść na podjum - była reakcja! To o czymś chyba świadczy, nieprawdaż?
Krzysiek_biega (2012-11-04,16:42): a czy spiker mówił po angielsku?:)
evitah (2012-11-07,17:54): Oczywiście że mówił. Po angielsku i rosyjsku. Masakra jakaś
Krzysiek_biega (2012-11-07,18:53): To ciekawe, będę chciał to sam osobiście sprawdzić. Przy czym sprawy te nie są odosobnione, pamiętam jak w ubiegłym roku na podstawie wyników drugi w półmaratonie w Radzyminie był Panasiuk (którego znam osobiście) i po zdjęciach zauważyłem że w rzeczywistości biegł Okseniuk... od razu powinni go zdyskwalifikować za oszustwo, w rozmowie tłumaczył mi że zrobili tylko tak gdyż org zamknął wcześniej zapisy (zgodnie z regulaminem) i spóźnialski Okseniuk nie mógł być dopuszczony do biegu..







 Ostatnio zalogowani
andbo
08:07
platat
08:02
mariuszkurlej1968@gmail.c
07:54
Jarosław Szajewski
07:39
Brytan65
06:56
Admin
06:53
StaryCop
06:43
pbest
06:41
Kmicic
06:38
bobparis
05:54
kamay
05:53
biegacz54
04:49
kuzag
01:12
Marco7776
23:56
camillo88kg
23:43
przystan
23:39
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |