Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [100]  PRZYJAC. [99]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Mijagi
Pamiętnik internetowy
Z pamiętnika "młodego" biegacza

Wojciech Krajewski
Urodzony: 1974-02-15
Miejsce zamieszkania: Piła
348 / 427


2012-07-24

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
II Bieg Filmowy z trochę innej perspektywy (czytano: 654 razy)

 

Dwa dni minęły od startu, Macias domaga się krótkiej relacji, czas więc co¶ skrobn±ć o ostatnich „występach artystycznych” w Wałczu. Ubiegłoroczny wałecki I Bieg Filmowy wspominam miło i to pomimo dużego zmęczenia, które towarzyszyło mojemu startowi. Trasa była fajna, towarzystwo też, no i gwiazdy sportu na żywo. Te miłe reminiscencje spowodowały, że postanowiłem ponownie nawiedzić niedaleki Wałcz. Wybrali¶my się we czwórkę, wła¶ciwie w takim samym składzie, co w ubiegłym roku. Jaco chciał zawalczyć o życiówkę, a ja chciałem sobie przedreptać dyszkę razem z Andrzejem i Walkiem, z którymi umówiłem się na wspólny start. Pogoda zdecydowanie nas rozpie¶ciła: ani za zimno, ani za gor±co, ot tak w sam raz. Na miejscu startu i wokół biura zawodów wielu znajomych, min. liczna grupa „zielonych kurtek” 4RUNowców (ja wróciłem do korzeni). Stanęli¶my grzecznie w kolejce po pakiecik i trochę sobie postali¶my. To było chyba jedyne niedoci±gnięcie tej imprezy. Popyt przewyższył podaż i dziewczyny nie wyrabiały. Ale nic to. Odebrali¶my pakieciki, chipy, numery startowe i do samochodu. W końcu trzeba się wcisn±ć w ciuszki startowe i ruszyć na jak±¶ krótk± rozgrzewkę. Trochę truchtu, gimnastyki, przebieżek, ostatnia mała toaletka nad brzegiem jeziorka i czas na start. Zbliżało się samo południe i moje twarz± w twarz z waleck± „dyszk±”, a wła¶ciwie z 9999 metrow± tras±. Dzwony zabiły, zegarki dryndnęły i ruszyli¶my sobie. Jacek i Idzik pogonili od razu do przodu, a ja z Andrzejem, Waldkiem ich dwiema koleżankami lekkim truchtem delektowali¶my się tras±. I tak minęły pierwsze 3km. A potem? A potem okazało się, że Kasia postanowiła zawalczyć o życiówkę. A może jej pomóc? Wiem jakie to ważne. Do¶wiadczyłem tego i w Warszawie i w Pradze, kiedy to Jaco poprowadził mnie na dwie piękne życióweczki. No i pogonili¶my. Systematycznie wzmacniałem tempo i, o dziwo, Katarzyna wytrzymywała to bardzo dobrze. „Łykali¶my” kolejnych biegaczy i pomału poprawiali¶my rekord Kasi o kolejne sekundy. Biegło mi się fantastycznie i jestem niemal pewny, że dzisiaj i ja mógłbym się pokusić o swój nowy rekord. Mniejsza z tym. W każdym b±dĽ razie było pewne, że ten bieg będzie rekordowy, przynajmniej dla jednej osoby. Na metę wbiegali¶my po czerwonym dywanie: Katarzyna przede mn± z życiówk± poprawion± o 2,5 minuty i ja tuż za ni± z satysfakcj± dobrze spełnionego zadania i praktycznie niezmęczony, jak po lekkim treningu. Taka forma cieszy mnie bardzo. To wynik „ciężkiej orki” przed RzeĽnikiem i Maratonem Gór Stołowych, a poza tym nabiegam się jeszcze w te wakacje. Od niedzieli czeka mnie Pielgrzymka Biegowa z Bytowa do Częstochowy, a potem jeszcze Maraton po plaży. Do domu wracali¶my z pięknymi medalami, fajnymi pozytywnymi wrażeniami i chęciami do dalszego biegania, a na pewno do wzięcia udziału w kolejnym wałeckim Biegu Filmowym.

Zdjęcie: sobie z Katarzyn± biegnę

Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora







 Ostatnio zalogowani
Yatzaxx
07:59
platat
07:52
Namor 13
07:48
michu77
07:29
Gapiński Łukasz
07:23
biegacz54
07:02
Januszz
06:53
Admin
05:56
piotrhierowski
05:24
Deja vu
04:54
maste
23:14
lordedward
22:56
aktywny_maciejB
22:45
alex
22:30
Patriszja11
22:23
kirc
21:54
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |