Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Hiszpania, 02 sierpnia 2010, 22:38, 1661/109123
benek
Piotr
Bętkowski
ME Barcelona: a miało być tak pięknie...

LINK 1: STRONA INTERNETOWA MISTRZOSTW
LINK 2: ARCHIWUM: ZAGRANICA - HISZPANIA



Na zdjęciu: H.Szost, M.Gizyński, G.Gajdus

A miało być tak pięknie…. chciało by się powiedzieć. Niestety rzeczywistość okazała się brutalna dla fanów biegania maratońskiego w Polsce. Zamiast cieszyć się z medalu musimy przejść do szarej rzeczywistości.

Oczywiście dalecy jesteśmy od „wieszania psów” na naszych zawodnikach. Z czwórki naszych reprezentantów tylko Mariusz Giżyński dobiegł do mety (12 pozycja). Pozostali zawodnicy jak Karolina Jarzyńska, Henryk Szost czy Adam Draczyński nie ukończyli swojego startu, ale zanim przejdziemy do oceny trzeba powiedzieć, że warunki do biegania były ekstremalne. Niech świadczy o tym fakt, że bieg ukończyło tylko 45 zawodników z 64 zgłoszonych do zawodów. Ze ścigania zrezygnował obrońca tytułu Stafano Baldnini, który jak nikt innym z całej stawki ma doświadczenie ścigania się w podobnych warunkach (zwycięstwo na IO w Atenach). Taki jest po prostu sport.

Maraton mężczyzn nie stał na zbyt wysokim poziomie. Zwyciężył faworyt Viktor Rothlin ze Szwajcarii, który od ok. 26 km rozpoczął samotną ucieczkę po zwycięstwo. Na mecie osiągnął czas 2:15:31 o 7 minut gorszy niż jego rekord życiowy. Szost i Draczyński zeszli z trasy jeszcze przed półmetkiem biegu. Ciężko powiedzieć co się stało. Być może kontuzja, być może jakieś inne problemy, dopóki nie poznamy przyczyny nie będziemy tego oceniać.

Faktem jest, że medal w klasyfikacji drużynowej był w zasięgu naszej drużyny, jednak warunkiem było ukończenie rywalizacji przez wszystkich uczestników. Najlepiej z tego zadania wywiązał się, teoretycznie najsłabszy z ekipy, Mariusz Giżyński, który na półmetku zajmował 15 pozycję, a na mecie zameldował się 12 z czasem 2:21:54. Gratulacje za wytrwałość.

Rozbudzone nadzieje fanów biegania nie zostały zaspokojone lecz świat się na tym nie kończy. Miejmy nadzieję, że PZLA nie przekreśli maratończyków i dalej zawodnicy będą mieli szanse się rozwijać, ale trzeba przyznać, że tym razem nasi zawodnicy wracają „na tarczy”.

Wyniki mężczyzn:
1. Viktor Rothlin – 2:15:31 (Szwajcaria)
2. Jose Martinem – 2:17:50 (Hiszpania)
3. Dimitry Safronow – 2:18:16 (Rosja)
...
12. Mariusz Giżyński – 2:21:54 (Polska)

Swojego biegu nie ukończyła również Karolina Jarzyńska, która co prawda nie była faworytką całej rywalizacji lecz stać ją było na miejsce w pierwszej „dziesiątce”.

Wyniki kobiet:
1. Zivile Balciunaite - 2:31:14 (Litwa)
2. Nailya Yulamanova - 2:32:15 (Rosja)
3. Anna Incerti - 2:32:48 (Włochy)


Komentarze czytelników - 221podyskutuj o tym 
 

13

Autor: 13, 2010-08-04, 15:54 napisał/-a:
jak podwładni Grzegorz G. wyszli na prowadzenie sobie coś tam gaworzyli ciekawe co.Moim skromnym zdaniem przebiegnięcie tylko niecałych 15 km to nie wiem nawet jak to nazwać. Nic to nie dało, toż oni nie zaliczyli nawet treningu i wszystko za pieniądze no właśnie czyje. Nie dziwię się więc że cała grupa biegaczy tzw. długasów jest traktowana w ten sposób. Potrafią wygrywać z takimi co biegąją sobie dla przyjemności.Przeciaż jadąc na tą imprezę wiedzieli że bedzie gorąco. Gdyby pojechał
tam np. Dominik D. była by gwarancja że dobiegnie do mety, a tak pozostał nie mały smrodek tylko duży smr..Dlatego tak są traktowani i raczej w najbliższym czasie to się nie zmieni bo niby dlaczego

 

henry

Autor: henry, 2010-08-04, 16:16 napisał/-a:
Nigdy żaden polski maratończyk nie zdobył medalu na ME. Najbliższy zdobycia medali był Kopijasz z Górnika "Brzeszcze". Na ME w Pradze przewrócił się na około 150 m przed stadionem a był na 2 pozycji i został odwieziony do szpitala. Miejsce w pierwszej 10 wywalczył M. Wójcik i Ryszard Marczak ale na innych mistrzostwach.

 

Autor: Piotr 63, 2010-08-04, 18:56 napisał/-a:
...8. był w maratonie w Stuttgarcie w 1986 r. - A.Niemczak. Wtedy też 12. był W.Sawicki, a 15. J.Skarżyński. nie mogli teraz tak ? i było by 4.miejsce w Drużynowym PE za Hiszpanią, Włochami i Rosją. Ale to inna "półka" ludzi, do tej samej "półki" można oczywiście zaliczyć w zawodach rangi Mistrzowskiej - J.Huruka ( 4.w M.Ś. i 7.w IO ).
Popatrzcie, np. w 1992 r. na IO temperatura podczas końcówki maratonu była dużo wyższa ( ok. 36 st.C, teraz było ok. 30.) i trasa była o wiele trudniejsza ( teraz nie było tego "morderczego" podbiegu na Mt.Jiuc do stadionu ) i nasz zaw. ( J.Huruk ) pobiegł o minutę szybciej ( 2;14,38 godz.) niż teraz Mistrz Europy. To świadczy o wielkiej klasie polskich zawodników w tamtym okresie w odróżnieniu od "młokosów" dziś.

 

Autor: rembrandt25, 2010-08-04, 22:08 napisał/-a:
Sami spróbuje się najpierw zakwalifikować na Mistrzostwa Europy, a dopiero później komentujcie wyniki naszych najlepszych zawodników. Piszecie ciągle to samo, że słabe wyniki i itp. Ciekawe co Wy byście zrobili, jakby udało Wam się tam dostać. Nie narzekać, tylko się cieszyć z tego co osiągnęli nasi rodacy. Nie zachowujcie się jakbyście reprezentowali pis-uary.

 

pogo

Autor: pogo, 2010-08-04, 22:43 napisał/-a:
Szanowni Państwo,co tu dużo pisać.Pojechali reprezentować kraj, a się zbłażnili.Na rzęsach ale powinni ukończyć maraton.Jedynie wielki szacunek dla Mariusza,dla mnie to jest prawdziwy sportowiec.Oraz Sylwia Ejdys na 1500 m bo już Chojecka na 5000 km taką samą plamę dała. Drużynowo zdobyliśmy Mistrzostwo Europy-oczywiście w niechlubnej dyscyplinie zejścia z trasy. Po co to pisać,że inni też schodzili lub w inny sposób ich usprawiedliwiać???Krótko raz jeszcze-odstawili kichę i tyle.Liczę na to,że PZLA z tymi pseudosportowcami da sobie spokój.Za tydzień już będą biegać-ale za kasę!!!Tam nie zejdą.

 

szlaku13

Autor: szlaku13, 2010-08-05, 14:24 napisał/-a:
Do ideologii partii, o której mowa jest mi tak samo daleko, jak naszym maratończykom do Mistrzostwa Europy...

Nie widzę potrzeby wklepywania wątku politycznego w tą dyskusję, a tak na marginesie... nie trenuje sportu od lat tylu ile oni, nie mam również stypendium jakie oni otrzymują... więc ja się starać nie muszę. Ale np. w swojej pracy, gdybym tak sobie po dwóch godzinkach odszedł od maszyny i powiedział kierownikowi, że "pier..." dzisiaj pracę, to raczej miałbym "dłuższe wakacje"... To jest ich praca, a tą powinno wykonywac się jak najlepiej... bez żadnej chałtury. Mógłby być ostatni, ale to jest coś, bo ukończył, a "DNF"... to dla mnie dno... co innego, gdyby przeszkodził jakis uraz, bądź zawodnik zasłabłby na trasie...
Pewnie po fali krytyki Panowie obronią sie kontuzjami (głównie przed PZLA), ale to się zobaczy w najbliższym czasie, podczas startów komercyjnych...

 

13

Autor: 13, 2010-08-05, 15:45 napisał/-a:
szanowny kolego O jakim rozgrzeszeniu mówimy. Prestiżowy maraton to jego sprawa i jego pieniądze. O jakiej czołówce europejskiej mówimy, tylko wyjątkowo szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił,że SZ. i JEGO KOLEGA ZAJMUJĄ TAK WYSOKIE MIEJSCA.to tyle i więcej na ten temat nie będę se wypowiadał.

 

Krzysiek_bie

Autor: Krzysiek_biega, 2010-08-05, 15:54 napisał/-a:
No ale warto wspomnieć że mamy ważniejszy medal bo złoty w mistrzostwach świata u pań....

 

zolek

Autor: zolek, 2010-08-06, 14:49 napisał/-a:
LINK: http://mariuszgizynski.pl/index.php/2010/08/i-po-z

Wątek już wygasa, ale właśnie przeczytałem relację Mariusza Giżyńskiego - polecam.

http://mariuszgizynski.pl/index.php/2010/08/i-po-zawodach/#more-1631

 

adam.hofman

Autor: adam.hofman, 2013-04-07, 21:05 napisał/-a:
Trenowałem dawno temu, ale to nie było dla mnie i zająłem się maratonami. Pozdrawiam Adam Hofman

 


















 Ostatnio zalogowani
biegacz54
05:45
StaryCop
05:43
marian
05:25
kos 88
04:25
frytek
03:12
zmierzymyczas.pl
01:00
piotrpieklo
00:32
lordedward
23:36
orzelek
23:20
kaes
23:10
Gregorius
22:55
Fredo
22:52
Lektor443
22:46
farba
22:43
rdz86
22:43
lachu
22:38
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |