|
Na zdjęciu: biegający boso biegacz - Paweł Mej
Biegał boso na kilkunastostopniowym mrozie, teraz leży w szpitalu z odmrożonymi stopami. Paweł Mej z podbocheńskiego Baczkowa, bo o nim mowa, od 2 lat bierze udział w zawodach biegowych na bosaka. Robi to zarówno latem, jak i zimą.
Twierdzi, że w ten sposób chce podziękować swoim zmarłym rodzicom, którzy go adoptowali. Tym razem jednak mróz był zbyt wysoki i skończyło się na okaleczonych stopach. W sobotę 19 grudnia wziął udział w zawodach w Strzelcach Opolskich, przebiegając boso 15 km.
Kliknij aby przeczytać cały artykuł
|
| | Autor: evik18, 2010-03-11, 22:12 napisał/-a: oj Wasyl a już myślałam że na poważnie:)))))a Ty jak zwykle he he | | | Autor: Tusik, 2010-03-12, 07:30 napisał/-a: jak będzie program leciał w TV, to daj nam Pawle tutaj znać. | | | Autor: Góral, 2010-03-12, 08:27 napisał/-a: ja znam właściciela tych butów, powiedział że ich nie sprzedaje :/ hehehe | | | Autor: Martix, 2010-03-12, 08:34 napisał/-a: Po tym programie po którym będziesz na topie,jak jeszcze boso pójdziesz na pielgrzymkę do Częstochowy to będziesz miał dodatkowo zaszczyty u Karmelitów Bosych! | | | Autor: Martix, 2010-03-12, 08:37 napisał/-a: Czy ich właścicielem nie był Żakuj-łapserdak,czyli aktor grający w filmie "Goście,goście" z Jeanem Reno w roli głównej? | | | Autor: KRIS, 2010-03-15, 12:27 napisał/-a: W dzisiejszej Gazecie Wyborczej z 16.03 ciekawy i kontrowersyjny dla niejednego biegacza art pt: "Bosy maratończyk", w którym autor dowodzi, że czym lepsze buty tym więcej kontuzji. | | | Autor: ulisses, 2010-03-15, 13:38 napisał/-a: Że kontrowersyjny - zgoda, że ciekawy - nie do końca. Stosując taką metodologię można udowodnić niemal każdą tezę :) Poza tym każdy szanujący się biegacz wie, że buty służą głównie jako ochrona przed wdepnięciem w psią kupę,których to ilość w czasach kiedy ganiało się antylopy była znacząco mniejsza. Ciekawią mnie również dane statystyczne pochodzące od amerykańskich ortopedów sprzed 3 tys. lat na temat kontuzjogenności bosego biegania w funkcji ilości zabieganych na śmierć królików. | | | Autor: ulisses, 2010-03-15, 13:57 napisał/-a: "Żeby zabić w ten sposób antylopę, wystarczy w upalny dzień zmusić ją do nieustannego galopu przez 10-15 km". No comments. Albo comments. W butach czy bez, bez punktów odżywczych rozmieszczonych co 2,5 km z poweradem i wodą źródlaną (i oczywiście bananami) nikt nie da rady galopować w tempie antylopy 15 km. | | | Autor: Zikom, 2010-03-15, 16:49 napisał/-a: Zasadniczo niczego tu nie dowodzi tylko wysuwa jakieś teorie porównywalne do teorii względności.
Podobna teoria jak do domniemanego "efektu cieplarnianego", którego nikt nie potrafi dowieść jak i podważyć.
Poprostu ktoś coś wymyśli i próbuje to udowodnić. Kiedyś ktoś wymyślił, że bieganie bez amortyzacji niszczy organizm, a teraz już nie.
Fakt faktem kiedyś nie było amortyzacji i kosmicznych samooddychających materiałów i biegano, ale kontuzje były są i będą. Przyczyn jest wiele.
Jedno jest pewne: w zimie bieganie boso po posypanej solą drodze źle się kończy - Paweł dostarczył namacalnych dowodów i tu nie trzeba naukowców. | | | Autor: Martix, 2010-03-15, 17:49 napisał/-a: Co do kontuzyjnosci przy coraz lepszych butach to można się zgodzić ale tylko w małych procentach. Po prostu wielu biegaczy uważa, że jak ma super buty nawet za 1000 zł to zwalnia go to z uważania na nierównościach. Wielu może myśleć że bieganie w takich butach po nierownościach jest jak pokonywanie Safari terenowym Land Roverem stąd te kontuzje. Nawet najlepsze buty ze stabilizatorami nie zapewnią i nie zagwarantują pełnego bezpieczństwa gdy się nie uważa.
A tak szerzej to po to ktoś projektuje i pracuje nad obuwiem biegowym opierając się często na naukowych badaniach żeby biegało się nam lepiej i bezpieczniej i wielu badań nad bezpieczeństwem,amortyzacją i komfortem zakwestionować się nie da opierając się na swojej teorii nie wiadomo skąd wziętej a raczej wyssanej z palca! | |
|
|
| |
|