|
Zrodło: Kolarstwo Górskie Szymona Giemzy
Na zdjęciu: Szymon Giemza na trasie Finału Famili Cup (strona internetowa Szymona Giemzy)
Na szczycie wzniesienia trasa mijała górną stację wyciągu narciarskiego i zjeżdżała szybkim, krętym zjazdem w dół. Sprawne pokonanie tego fragmentu wymagało od zawodników niezłych umiejetności, bo droga była w niektórych miejscach bardzo wyboista, a przy większych prędkościach zakręty stawały się dziwnie ostre. Na samym dole był krótki odcinek płaskiego i zaczynał się kolejny podjazd - o wiele krótszy od poprzedniego, ale bardziej stromy i prowadzący po nawierzchni stawiającej spory opór. To na tym podjeździe zazwyczaj zapadały ostateczne rozstrzygnięcia, bo do mety prowadził już tylko wąski, kręty zjazd nie pozwalający na wyprzedzanie. Mój wyścig startował w drugi dzień zawodów. Z lekkim opóźnieniem sędziowie wypuścili nas na trasę. Miałem przezd sobą 5 okrążeń do przejechania. Tempo od startu było bardzo mocne i zostałem nieco z tyłu. Zacząłem się obawiać, czy uda mi się dojechać chociażby w pierwszej połowie stawki (startowało nas około 20 osób). |
|
|
| |
|