 W minioną sobotę 12 września mocnym akcentem zakończyła się tegoroczna edycja biegów sygnowanych marką Run Czech. Ostatnim biegiem w cyklu był Mattoni Usti nad Labem Half Marathon, który był rozgrywany już po raz piąty. I jak podkreśla Carlo Capalbo – przewodniczący Komitetu Organizacyjnego - jest on bardzo ważnym ogniwem ligi Run Czech ze względu na wspaniałych, zaangażowanych w ten bieg mieszkańców.
W tym roku udało mi się odwiedzić trzy z siedmiu imprez cyklu i to, co rzuca się od razu w oczy, to bardzo wysoka jakość i dbałość o najdrobniejsze detale. Detale, które sprawiają, że chce się tu wracać. Czy to stołeczna Praga, czy urokliwe, acz niezbyt duże Usti, biegacz może być przekonany, że dostanie produkt tej samej, wysokiej jakości, co potwierdzają liczne certyfikaty światowej federacji lekkoatletycznej IAAF. Dla porównania w Polsce tylko dwa biegi posiadają srebrne certyfikaty IAAF (Łódź Maraton i Orlen Maraton), natomiast w Czechach w ten sposób wyróżnionych jest aż siedem biegów (5 złotych i 2 srebrne) - oczywiście wszystkie należą do biegów organizowanych przez zespół Carlo Capalbo.
Na starcie V Usti Half Marathonu stanęło 3600 biegaczy z 34 krajów świata, a wśród nich silna ekipa biegaczy z Afryki. Do południa wydawało się, że temperatura tego dnia będzie idealna do bicia rekordów, jednak im bliżej startu tym słońce coraz mocniej przedzierało się przez chmury, by o godzinie 15:00 ukazać biegaczom całe swe jasne oblicze. Temperatura gwałtownie wzrastała i z zapowiadanych 16 st. C zrobiło się 22 st. C.
Trasa biegu jest bardzo specyficzna i urozmaicona a jedną z jej atrakcji jest przebieganie przez tereny przemysłowe fabryki chemicznej Spolchemie, zajmującej obszar ponad pół miliona metrów kwadratowych. Po minięciu tego imponującego obszaru, trasa wyścigu wiedzie przez miasto nad rzekę Łabę, skąd można podziwiać wspaniały Mariánský Most oraz piękny widok na pobliskie góry i Zamek Strekov.
Zobacz Obszerną Galerię Zdjęć
Na mnie jednak największe wrażenie wywarli kibice i wolontariusze, gorąco dopingujący biegaczy przez cały czas trwania biegu. Ludzie puszczający muzykę z okien swoich domów, całe rodziny siedzące wzdłuż trasy i robiące hałas pokrywkami od garnków.
Perfekcyjnie zorganizowane są strefy odświeżania, których stoły nieomal uginały się od pomarańczy, bananów, wody i izotoników. Na każdym punkcie znajdowały się również pojemniki z gąbkami, a od 10 km na punktach pojawiły się żele energetyczne oraz tubki z magnezem.
Mimo bardzo skromnej liczby biegaczy z Polski udało mi się spotkać jednego ze startujących rodaków, który również był zachwycony poziomem organizacyjnym tego półmaratonu i stwierdził, że jest to najlepszy bieg w jakim startował!!!
Pod względem sportowym Mattoni Half Marathon stał również na bardzo wysokim poziomie. Zwyciężczyni Peres Jepchirchir okrasiła swój występ wspaniałym rekordem trasy 01:07:17!!!
V Mattoni Ústí nad Labem Half Marathon – mężczyźni:
1 KESETE Merhawi, ERI - 01:00:58
2 KIPYEGO Barselius, KEN - 01:00:59
3 TIROP Eliah, KEN - 01:01:12
4 TALAM Festus, KEN - 01:01:34
5 OLIAULO Emmauel, KEN - 01:01:58
6 KETER Kenneth, KEN - 01:02:29
V Mattoni Ústí nad Labem Half Marathon – kobiety:
1 JEPCHIRCHIR Peres, KEN - 01:07:17
2 ESHETE Shitaye, BRN - 01:10:14
3 CHERUTO Linah, KEN - 01:10:48
4 KILEL Caroline Cheptanui, KEN - 01:11:45
5 VRABCOVÁ Eva, CZE - 01:12:11
6 HABTEWOLD Etalemahu, ETH - 01:12:43
Sławek Smoliński vel. Smolny - autor artykułu
Czechy to już dla mnie nie tylko piwo, knedliczki i zupa czosnkowa, ale od teraz również kraj wspaniałych kibiców i świetnie zorganizowanych biegów. Dla tego bez wahania polecam Wam wycieczki do naszych południowych sąsiadów nie tylko po piwo, ale przede wszystkim po moc pozytywnych wrażeń z udziału w biegach sygnowanych znakiem jakości Run Czech. Polacy do toho!!! :)
 |
