Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Ameryka Południowa, 24 listopada 2013, 19:37, 1581/248899Magda Bartoszewicz, PZLA
Trzy medale polskich wojskowych w Surinamie

LINK 1: STRONA INTERNETOWA ZAWODÓW
LINK 2: PROFIL ZAWODÓW NA FB
LINK 3: ARCHIWUM: ZAGRANICA - AMERYKA POłUDNIOWA



      

W sobotę w Paramaribo, stolicy Surinamu, odbyły się 45. Mistrzostwa Świata w Maratonie Wojskowych, podczas których Polacy wywalczyli trzy medale w tym złoty w klasyfikacji zespołowej mężczyzn.

Reprezentacja Polski w składzie: Błażej Brzeziński, Arkadiusz Gardzielewski, Mariusz Giżyński i Michał Kaczmarek sięgnęła w Paramaribo po wojskowe drużynowe mistrzostwo świata w maratonie wyprzedzając ekipy Namibii i Algierii. Cała czwórka polskich biegaczy zajęła miejsca w czołowej dziesiątce.

Najlepiej indywidualnie spisał się Błażej Brzeziński, który z czasem 2:25:18 zajął drugie miejsce i wywalczył srebrny medal. Na piątym miejscu bieg ukończył Arkadiusz Gardzielewski (2:26:36), szósty był Mariusz Giżyński (2:27:18), a siódmy Michał Kaczmarek (2:27:18). Zwycięzcą mistrzostw świata wojska został Brazylijczyk Solonei Rocha da Silva.

Wśród kobiet srebrny medal zdobyła Olga Kalendarowa-Ochal, która na mecie uległa jedynie zawodniczce z Namibii Lukeiko Helaia Johannes.

Jak relacjonuje z Surinamu, specjalnie dla Czytelników serwisu PZLA.pl, Michał Kaczmarek trasa biegu była generalnie płaska, bez większych podbiegów. Start miał miejsce w Saramacce, a meta na André Kamperveen Stadion w centrum stolicy Surinamu. Ostatnie 150 metrów startujący pokonywali już na bieżni stadionu. Naszych wojskowych biegaczy z trybun dopingował szef Oddziału Wychowania Fizycznego i Sportu w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego pułkownik Wiesław Świtaj.

Maraton w Paramaribo rozegrany po raz dziesiąty był częścią obchodów Dnia Niepodległości Surinamu (25 listopada). W zawodach wystąpiło 18 ekip narodowych.

Najbliższą imprezą wojskową w kalendarzu lekkoatletycznym będą przełajowe mistrzostwa świata, które odbędą się w 2014 roku w Bejrucie, stolicy Libanu.

Komentarze czytelników - 26podyskutuj o tym 
 

Mahor

Autor: Mahor, 2013-11-27, 18:00 napisał/-a:
Bieganie na zawodowym poziomie tzw wojskowych to pokłosie minionego systemu.Ale nie mam im tego za złe.Takie czasy , taki sponsor ,takie bieganie.A w tak niszowej dyscyplinie sportowej nie było by szans na szerokie rozbudowanie zawodowej czołówki biegowej liczącej się na arenie światowej.Brawo wojskowi!Zrezygnujcie jeszcze ze strzeleckiego szkolenia biegaczy a ile na tym zaoszczędzimy wszyscy.Szkoda czasu!Panowie dowódcy!niech oni robią to co umieją najlepiej a medale będą dla wszystkich.

 

beczkowy

Autor: beczkowy, 2013-11-27, 18:00 napisał/-a:
Zdecydowanie za szeroko poszedł Pan oskarżając tę dziewczynę o oszukiwanie. Wystarczyło sprawdzić w jakiej kategorii niepełnosprawności osiąga sukcesy, a potem sprawdzić co ta kategoria oznacza.

 

Admin

Autor: Admin, 2013-11-27, 19:08 napisał/-a:
Pan Henry znany jest z tego że woli pisać szybciej niż myśleć. Nie pierwszy to jego lapsus na tym forum. Tak, wiemy o kogo chodzi, i wydaje mi się, że należą się słowa przeprosin ze strony Pana Czerniaka.

 

wiadran

Autor: wiadran, 2013-11-27, 19:58 napisał/-a:
jakoś nie wierzę, że brazylijczyk, zwycięzca MŚ Wojskowych jest "żołnierzem z krwi i kości", a biega tylko amatorsko, po godzinach. czyli brazylijczycy też oszukują?

wojsko wspierające sportowców to nie tylko polski wymysł, nie inaczej jest nie tylko na wschodzie (rosjanie wspaniale wspierają również himalaistów - mają żołnierzy z marnym, bo marnym żołdem w wysokości 300$ ale ich jedynym zadaniem jest wspinaczka, żołd to zawsze jakieś zaplecze), ale i na zachodzie, czy w krajach skandynawskich. przy czym rzadko który z tych żołnierzy jest "prawidziwym żołnierzem", bo w to, że np. Ahonen na codzień ćwiczył na poligonie to chyba nikt nie uwierzy...

 

wiadran

Autor: wiadran, 2013-11-27, 20:05 napisał/-a:
aha, czyli to że są żołnierzami to Tobie nie wystarcza, żeby byli żołnierzami?
są w armii, mają stopień wojskowy, są przydzieleni do jednostki, mają nawet (ograniczone) obowiązki wobec wojska, czyli są żołnierzami
tak jak każdy żołnierz (nawet adwokat wojskowy, który na codzień nie wystawia nosa znad biurka) muszą obowiązkowo strzelanie raz na miesiąc czy dwa (nie wiem jakie jest wymaganie, bo mnie to nie dotyczy) zrobić.

czy byli by w armii gdyby nie profity i luz dla sportowców? pewnie nie.
czy robią to co "każdy zwykły żołnierz"? oczywiście, że nie.
ale mimo to są żołnierzami, a nie tylko reprezentantami wojskowych klubów sportowych.

 

Autor: ≡, 2013-11-27, 20:18 napisał/-a:
No poniosło kolegę. Ostatnio jak sobie honorowo zawodowy pan żołnierz i prokurator jednocześnie w łeb strzelał,... nieco spudłował to jeno tylko policzek przedziurawił i zęba ukruszył. Zatem z tego strzelania i tak nic nie ma. Niech zatem strzelają z łuku, postuluje. Takiż sam pożytek z tego będzie.

 

fiołek

Autor: fiołek, 2013-11-27, 21:21 napisał/-a:
tak czy owak należą im się wielkie brawa i gratulacje za tytuł mistrzów i oczywiście za medale indywidualne, dodam tylko tyle że każdy miał kiedyś prawo wyboru czy zostać żołnierzem zawodowym czy pracować w fabryce, pozdrawiam wszystkich biegaczy :)

 

bkryske

Autor: bkryske, 2013-11-28, 06:13 napisał/-a:
Fantazja ułanska ponosi i to zdrowo.

 

wiadran

Autor: wiadran, 2013-11-28, 10:04 napisał/-a:
niby gdzie?

 

Fix-u

Autor: Fix-u, 2013-11-28, 11:49 napisał/-a:
To może będzie Pan taki dobry i wytłumaczy wszystkim jak to się dzieję z Pana punktu widzenia.

Bo ja np. znam osobiście zawodników, którzy biegają na wysokim poziomie (tych na etacie sportowców i "niesportowców"). Różnica jest taka, że faktycznie nasza elita biegaczy typu Chabowski, Szost itd niewiele z wojskiem mają wspólnego. Wojsko po prostu zapewnia im spokój. Chłopaki nie dostają oficerskich stopni wojskowych jak np. kapelani tylko szeregowego/marynarza lub ewentualnie jedną beleczkę co wiąże się z faktem, że nie mają służby stałej i w razie kontuzji lub uzyskiwania słabych wyników w każdej chwili ich kontrakty mogą nie zostać przedłużone i przygoda z "wojskiem" się dla nich kończy lub w najlepszym przypadku zostają przydzieleni na normalny etat i wtedy już obowiązuje ich normalny 8h tryb pracy. A kasa którą dostają nie jest duża bo to suma rzędu 2000pln na rękę! Plus wojsko zapewnia im kilka obozów sportowych...czy to tak strasznie dużo?

A chłopaki, którzy nie są na tyle dobrzy żeby być na etacie sportowca np. biegają 10km zaledwie w 30-32min to normalnie chodzą do pracy. Wszystkie treningi robią po pracy lub w ramach obowiązkowych zajęć z wychowania fizycznego (2x w tygodniu). Zdarza się, że wojsko zapewnia im kilka obozów sportowych w ramach przygotowań do Mistrzostw Wojska Polskiego ale to głównie zależy od przełożonych.

Dla tych drugich bieganie to po prostu pasja. Należą do grupy zwanej jako "ambitni amatorzy". A że biegali za młodzika/juniora na stadionie 800m/1500m/3000m to 10km w 30-32 min nie stanowi dla nich wielkiego problemu i pewnie gdyby mieli lepsze warunki biegaliby szybciej.

 


















 Ostatnio zalogowani
przystan
17:31
plomyk20
17:27
42.195
17:12
Andrea
16:49
jakub738
16:35
JolaPe
16:30
biegacz54
16:30
lupusfalco
16:24
POZDRAWIAM
16:00
Bartuś
15:41
piotr72gd
15:28
mikeg
14:59
MarcinMC
14:57
gall
14:38
Mikesz
14:37
BemolMD
14:25
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |