Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [86]  PRZYJAC. [344]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Marysieńka
Pamiętnik internetowy
Powrót

Maria Kawiorska
Urodzony: 1956-07-21
Miejsce zamieszkania: Borowy Młyn
435 / 1019


2009-09-28

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Wystarczy chwila....tylko chwilka.... (czytano: 947 razy)

 

Chyba zacznę wierzyć w tak zwane „przeczucie”.
Od kilkunastu dni..towarzyszył mi wewnętrzny niepokój.
Niepokój, że stanie się coś złego.....i..

I wczoraj „sprawdziło” się.
Wczoraj do mnie dotarło, że wystarczy dosłownie sekunda, by stało się najgorsze.
Wczoraj, na „własnej” skórze, przekonałam się, że nie zawsze jest tak, że to my decydujemy o tym co się stanie.
Wczoraj, w jednej sekundzie z roześmianą „gębusią” jechałam rowerem, by w następnej stać się „pasażerką” karetki pogotowia.
Karetki, która całą drogę na sygnale jechała.

Tak naprawdę, dopiero podczas nieprzespanej z bólu nocy, wszystko do mnie powróciło..
To tak jakbym, oglądała film….ale słyszałam tylko dialogi..

-Szybko dzwoń po karetkę..
-Już zadzwoniłem..
-Cholera, dzwoń jeszcze raz…goń ich…powiedz, że jest brzydka, bardzo głęboka i obficie krwawiąca rana głowy, nie mogę zatamować krwawienia.
Ku…wa..kiedy przyjadą????
-No nareszcie….
-Proszę Pani, pamięta Pani, jak to się stało??
Jak się Pani czuje???
-Zmierz ciśnienie,,,,
-Jezu!!!!
Jakie niskie ciśnienie, jakie niskie ciśnienie…
-Dawaj…kroplówkę..
Dzwoń do szpitala..powiedz, że wieziemy pacjentkę z brzydką raną głowy…

W szpitalu pierwszą czynnością jaką przy mnie zrobiono, było zmycie ze mnie krwi, potem zszycie rany czoła, zdjęcia głowy, barku…a na koniec podano kroplówkę, łącznie ze środkiem przeciwbólowym

Dopiero w nocy uświadomiłam sobie, że w tym całym nieszczęściu miałam WIELKIE szczęście.
Jak to się stało???
Zwyczajnie…jechałam rowerem, robiłam fotki biegaczom, biorącym udział w półmratonie…na około 18km, prosto pod koła roweru wszedł mi strażak(ten sam, który odpowiadał za bezpieczeństwo ruchu na drodze).
Odruchowo, chyba zbyt mocno, nacisnęłam hamulce..i wylądowałam na ziemi.

Jedyną myślą było….chronić twarz….oraz by jak najszybciej „pozbierać” się i pojechać dalej…przecież chciałam zdjęcia robić.
Dosłownie wyrywałam się strażakom, i prosiłam by wreszcie przestali mnie trzymać…..a Ci na siłę posadzili mnie na ziemi i nie pozwalali wstać…tylko powtarzali..nigdzie panie nie pojedzie…

Twarz udało mi się „ochronić”…ale tylko połowicznie…na czole mam (ponoć bardzo brzydką ranę(nie wiem ile szwów mi założono)…pierwszą reakcją, każdego kto ją zobaczył było.
JEJKU..i..charakterystyczne ..syczenie.

Musiałam wyglądać strasznie.
Wszystkie rzeczy, w które byłam ubrana, całe we krwi....łącznie z butami i skarpetkami.
Teraz boli mnie wszystko…
Głowa „pęka”, prawą ręką nie mogę ruszać, ..boli mnie całe ciało, a najbardziej chyba boli”myśl”

Co by to było, gdybym jechała szybciej…no bo z jaką prędkością mogłam jechać…???
Nawet nie chcę myśleć…co by było gdybym nie była w miarę „wysportowana”..a tak naprawdę są to słowa lekarza, który powiedział
-MA PANI SZCZĘŚCIE, ŻE JEST PANI WYSPORTOWANĄ OSOBĄ…(może moja koszulka z napisem POLSKA BIEGA..nasunęła mu wniosek o moim „wysportowaniu”)
-Takie upadki, często kończą się poważnymi urazami….

I jeszcze jedno…
W tym całym nieszczęściu, przekonałam się, że mam dużo przyjaciół,
Że w gronie biegaczy są tacy, na których mogę liczyć..
Ci, którzy dowiedzieli się o mojej „przygodzie” dzwonili i pytali jak się czuję…czy mogą jakoś pomóc..
Przyjechali po mnie do szpitala, sporo czasu czekali….zawieźli do domu…i pożegnali słowami..
-PAMIĘTAJ MARYSIU, JAK BĘDZIESZ ŹLE SIĘ CZUŁA….DZWOŃ…O KAŻDEJ PORZE NOCY

DARKU, TOMKU….RAZ JESZCZE DZIĘKUJĘ…
PS>>>>A oto fotki jakie między innymi przed „wypadkiem” zrobiłam..no i jakie mi po „wypadku”zrobiono…
A tam więcej fotek jakie zdążyłam przed "wypadkiem" zrobić...http://picasaweb.google.pl/dudarek/20090927_Zbaszyn#

Muszę jeszcze kilka słów o kasku napisać...
Kilka chwil przede mna do tego samego szpitala, przywieziono młodego chłopaka..również upadek na rowerze zaliczył...i pomimo iż był w kasku nie miał tyle szczęścia co ja...jego uraz głowy okazał się dużo bardziej poważny...od chwili upadku był nieprzytomny i z rozmów jakie słyszałam będąc na RTG, że ma uraz mózgu....

Powraca więc pytanie..czy gdyby był bez kasku...skończyłoby się tak jak u mnie...założeniem szwów???
Nie jestem pewna...ale kto wie??, Kto wie???

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Henryk W. (2009-09-28,08:32): A kasku nie miała co? A kto pozwolił jeżdzić rowerem po trasie zawodów?
Marysieńka (2009-09-28,08:37): Heniu...bije się w piersi..kasku nie miałam(gdybym była w kasku...nie "wzbogaciłabym" się o bliznę, która nigdy nie zniknie)....a mój rower to i tak nic.....ponieważ bieg przy ograniczonym ruchu się odbywał....na usprawiedliwienie mam tyle, że to nie ja...zaczęłam przez jezdnię przechodzić...:)))
jacdzi (2009-09-28,09:16): Szczescie w nieszczesciu! A na [przyszlosc poprosimy Pania o jazde w kasku! Swoja droga jakis super przystojniak musial biec skoro az tak sie zapatrzylas na niego ze duzego strazaka nie zauwazylas.
Marysieńka (2009-09-28,09:28): Jacku....nie wiem czy zafunduję sobie kask..sporadycznie rowerem jeżdżę...a co do przystojniaczka...uwierzysz??...żaden akurat nie biegł..blisko mety było, więc i stawka rozciągnieta była...a może jak taka mikra, że strażak mnie nie zauważył???..:))
dario_7 (2009-09-28,09:35): Dla mnie największym szokiem było jak zauważyłem, że podjeżdżająca na sygnale karetka na 18 km jedzie właśnie do Ciebie... początkowo nie mogłem Cię rozpoznać w zakrwawionej postaci i myślałem, że miałaś zderzenie z samochodem, ba - z dużym samochodem!... Uff... całe szczęście, że skończyło się jak się skończyło... choć na pewno jeszcze trochę poboli... :(
Marysieńka (2009-09-28,09:45): Truskawko...uśmiecham się...bo dotarło do mnie, że tak naprawdę mogłam zostać .....aż boję się myśleć..mogłam zostać kaleką:))
Marysieńka (2009-09-28,09:48): Darku...nie wiem jak wygladałam..ale chyba nie za dobrze skoro...nawet lekarz poganiał kierowcę karetki, by jechał szybciej i na sygnale:))
Foxik (2009-09-28,10:19): Marysiu - ZAWSZE noś kask, bo NIGDY nie wiadomo CO SIĘ MOŻE WYDARZYĆ. Ja go noszę, mimo uśmiechów znajomych i już 2 razy uratował moją biedną głowę. Zdrowia życzę!!! No i najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło.
Marysieńka (2009-09-28,10:27): Aniu....teraz wiem, że gdybym miała kask.....ale i tak cieszę się, że w jednym kawałku "ostałam":))
xyz (2009-09-28,10:34): Proszę Pani, pozdrawiam Panią ze Słubic nad Odrą. A to nieszczęście, taka kraksa. Ważne, że Pani żyje. Mnioemam, ze Pani organizm upora się ze skutkami upadku. Życzę Pani umiarkowanego optimizmu. Osobiście, w3 marca 2001 roku, o godzinie 17:13, wbiegając po schodach zerwałem prawe ścięgno Achillesa. Też był ból, szok, zabieg, refleksje, rehabilitacja. Wkrótce się pozbierałem, bo między innymi obok mnie faktycznie i mentalnie byli przy mnie moi bliscy i przyjaciele. Pozdrawiam. A poznańskim maratonie także i dla Pani pobiegnę w tym pięknym, jesiennym biegu. Z poważaniem, Maciej Pachciarek
Marysieńka (2009-09-28,10:47): Panie Macieju...dzięki:))
mamusiajakubaijasia (2009-09-28,10:53): Marysiu:) Jak się okazuje, kask POWIENIEN być podstawowym wyposażeniem fotografa sportowego:) Nie trać humoru:)))
Arti (2009-09-28,10:56): Aż dech zaparło ! Szczególnie słyszany dialog !!! Wracaj do zdrowia i uważaj na siebie ;)
Marysieńka (2009-09-28,12:21): Gabrysiu...dużo jeździłam na rowerze...ale takim stacjonarnym...po taki nikt chyba mi nie wejdzie..mimo wszystko..humor mi dopisuje...bo żyję...:)))
Marysieńka (2009-09-28,12:24): Arti..dużo gorszy dialog słyszałam kiedy zawieziono mnie na RTG....ale ten na szczęscie mnie nie dotyczył..dzięki za miłe słowa:))
miriano (2009-09-28,13:11): Hmm....widok taki sobie.... Twoja siła którą masz w sobie nie jedno już zwyciężyło. Co tam zadrapania!!!!!.
Marysieńka (2009-09-28,13:41): Mirku.....do wesela......wnuka, zagoi się..nie mogę siedzieć, nie mogę leżeć....ale dam radę:))
adamus (2009-09-28,14:50): Cała we krwi i...... cała uśmiechnięta:)) Marysiu, Ciebie nic nie złamię!!! Wracaj do zdrowia, czekamy na Ciebie:)))
Marysieńka (2009-09-28,14:57): Mirku....choć jestem słabą kobietkę...to nie preszkadza mi być...twardą osóbką..dzięki:)))
Dzikki (2009-09-28,15:26): Marysieńka. Oj Marysieńka, kiedy Ty dorośniesz? Kurcze, jak czytałem, zachciało mi się Cię przytulić Marysieńka. Trzymaj się, dawaj znać, jak czegoś potzrebujesz. Twój przyjaciel Dziki.
Tusik (2009-09-28,16:28): Jesteś szalona!:)
TREBI (2009-09-28,17:21): Kuruj się Twardzielko i wracaj do pełni sił i biegowej formy:) Nawet z fotografowania umiesz zrobić walkę na całego:) Jak już coś robić to tak aby leciał pot albo płynęła krew:) Pozdro dzierlatko:)
Marysieńka (2009-09-28,18:08): Dziki.....a wiesz, że sama nie weim czy kiedykolwiek dorosnę...cholerka..dobrze mi tak...dzięki za....przytulenie...od razu cieplej na serduszku mi się zrobiło:)))
Marysieńka (2009-09-28,18:12): Tusik.....jasne, że szalona..i obawiam się, że taka już pozostanę:)))
Marysieńka (2009-09-28,18:19): Trebi....bardzo dziękuję....będę walczyła...byśmy w lutym znowu do Holandii pojechali:)))
Kedar Letre (2009-09-28,19:14): Tylko trzy dni nie zaglądałem na forum, no i jak się wreszcie zebrałem, to na pierwszy rzut od razu "Krwawa Marysia"...Przecież Ciebie nawet na chwilę samej zostawić nie można, bo zaraz coś wywiniesz:)) Trzymaj się Marysiu i do zobaczenia w Poznaniu. Aż się biję ,bo też planowałem tam jakieś zdjęcia porobić:) ZDRÓWKA!!!!!
ZBYSZEK1970 (2009-09-28,19:16): Mam nadzieję, że limit pecha na ten rok wyczerpałaś Marysiu z nawiązką. Teraz musi by już tylko lepiej!
Marysieńka (2009-09-28,20:00): Radeczku...to samo powiedział mój małżonek(jest w sanatorium)..jeżeli rowerem nie będziesz jeździł to w Poznaniu nic Tobie...nie grozi...dzięki za życzonka:)))
Marysieńka (2009-09-28,20:02): Zbyszku...ja też mam taką nadzieję, że limit "nieszczęść" na ten rok, w pełni wykorzystałam:)))
Szymek06 (2009-09-28,21:35): IronWoman. Tylko następnym razem w kasku. Zdrowia życzę.
kokrobite (2009-09-29,00:34): Maję Włoszczowską też coś podobnego spotkało. Macie sporo wspólnego - idziecie po bandzie. Uważają na siebie, Marysiu :-)
Marysieńka (2009-09-29,02:00): Szymek....następnym razem mam zamiar...na własnych nogach:)))
Marysieńka (2009-09-29,02:02): Leszku...uwierzysz, że przed wyjazdem na to "kibicowanie" w TVN ogladałąm program o Maji, w którym opowiadała o swoim upadku???:))
enemigo (2009-09-29,11:04): szybkiego powrotu zyczé, bo kto bédzie zdjécia w Poznaniu robil??? Pozdrawiam!
borówka (2009-09-29,11:24): Marysiu cieszę się że nie stało Ci się coś gorszego... Witaj
Marysieńka (2009-09-29,11:24): Pawle....wolałabym móc biegać...ale wiem, że to niemożliwe(nie teraz jeszcze)...fotki chyba jednak będę mogła pstrykać.....mam taką nadzieję:)))
Marysieńka (2009-09-29,11:34): Jadzieńko....ja chyba bardziej się cieszę...nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę:))))
Dana M (2009-09-29,23:08): Marysiu, jak Ty to robisz, że mimo bólu jesteś uśmiechnięta i optymizmem tryskasz....... Zdrówka i ładnej blizny
Marysieńka (2009-09-29,23:47): Danusia....czy łzy zmniejszają ból???
ewabilinska62 (2009-09-30,21:44): Oj Marysiu bardzo Ci współczuję.Trzymaj się dzielnie i uważaj na siebie.Nie szalej tak jak wrócisz do zdrowia czego bardzo Ci życzę.Miałaś pecha i szczęście w nieszczęściu.Pozdrawiam :)
Marysieńka (2009-10-01,08:16): Ewunia....oj tak...miałam szczęście:))))
Asmaen (2009-10-01,09:44): Oj Marysiu, Marysiu. Nie rób nam więcej tego!! Lepiej biegaj na nóżkach a rowerek zostaw w domciu ;) Cieszę się, że nic poważnego Ci się nie stało.
kluseczka (2009-10-01,12:21): kurczę Maria, ty też zleciałaś na głowę z roweru!!! Może biegaczki nie powinny jeździć na rowerze, bo kończy się to urazami czaszki, u mnie brody a u ciebie czoła, może powinnyśmy jeździć w kaskach motocyklowych? zdrowiej:)
Marysieńka (2009-10-01,12:47): Olga....oprócz czoła mam śliczne potężne siniaki na barku, łokciu, biodrze i udzie...a każdy ruch ręką...to cholerny ból..i to taki, że dosłownie pot ze mnie spływa:))
Grażyna W. (2009-10-04,01:21): Ojej, dopiero teraz przeczytałam, Marysiu, ale jesteś biedna poturbowana. Wracaj do zdrówka :)))







 Ostatnio zalogowani
marczy
01:19
mariusz67
00:09
Andrea
23:58
kos 88
23:23
lordedward
22:50
zbyszekbiega
22:36
JW3463
22:27
Wojciech
22:21
maciej11224@gmail.com
22:11
Daro091165
22:10
rolkarz
22:00
Yatzaxx
21:55
ArturSz
21:41
marekcross
21:07
lisu
21:02
slaw.rost
21:01
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |