2009-01-25
Dostęp do
wpisu:
Publiczny
| III Etap z Benefitem Gliwice (czytano: 652 razy)
ZIMNAR Lubliniec, 24.01.2009r.
Warunki panujące na trasie III etapu Zimnara w Lublińcu bardziej przypominały początek marca niż koniec stycznia. Topniejący śnieg i temperatura +4stC nie pozostawiały złudzeń, że dzisiaj ujdzie nam „na sucho”. W dodatku ćwierkające nieśmiało ptice dopełniały wrażenia o zbliżającej się wiośnie. Może z powodu właśnie tej pogody lub rozpoczynających się jak na ironię ferii zimowych było nas dzisiaj mniej niż na poprzednich etapach. Do walki z chlapą stanęło 40 zawodników, w tym 9 kobiet. Przed startem obowiązkowe zdjęcie do prasy, które na wszelkie sposoby próbuje zrobić Kosa za pomocą swojego wypasionego telefonu z kolorowym wyświetlaczem, wbudowanym radiem i aparatem cyfrowym z milionami pixeli… Na wszelki wypadek Łukasz pstryka kilka fotek swoim standardowym aparatem, nie dlatego żeby Kosie nie wyszło tylko czy się będzie chciał nimi podzielić? ;)
W miejscu rozpoczęcia biegu rozciągało się grzęzawisko mokrej breji, więc start następuje z dwóch stron bieżni. Atak z „flanki” nieznacznie opóźnił tylko to co było nieuniknione – chlupot wody w butach!. Przebiegając przez rozległe bajoro usytuowane zaraz na pierwszym wirażu, jako żart odbieram więc rzucone w moim kierunku zdanie: „Kris, tylko nie chlap!” ;)..
Czołówka dzisiaj pobiegła taktycznie i ostrożnie, kontrolując tylko swoich bezpośrednich konkurentów. Dzisiaj o wyniku decydowały lepiej dobrane „gumy” i większa ilość „koni” pod maską. Wygrał Tomek z 20 sekundową przewaga nad Helwardem. Wśród dziewczyn wygrała Karolcia ale ona to nic prawie nie waży i nie zostawia nawet śladu na śniegu.
Jej zwycięstwo nie miało jednak wpływu na pozostającą nadal na pozycji liderki wśród pań Dianę. Co prawda zauważyłem dwa bulwersujące zdarzenia na trasie związane z czołowymi zawodnikami. Jestem zbulwersowany zachowaniem pana Henryka K., który notorycznie wydłuża sobie trasę biegnąc nie tak jak stado tylko jak ta czarna owca (czyt. siwa). Czuję się psychicznie molestowany widząc jak podbiega pod stromą górkę gdy ja w tym czasie omijam ją dołem, a i tak w efekcie jest przede mną. Powinno się tego zabronić!. Wykryłem także przypadek zastosowania niedozwolonego dopingu przez Karolinę, która na ostatnich stu metrach użyła dopalacza w postaci niesłychanie silnego i szybkiego psa pociągowego rasy chyba spokrewnionej z Amstaffem bo to było naprawdę kawał zwierza.. ;). „Trefny” towar przekazał ukryty w zaroślach znany w półświatku biegowym diler, niejaki Zbigniew M., który sam używał ww. dopingu na dystansie 4 km. Ostatecznie jednak zrezygnowałem ze złożenia protestu bo musiałbym go złożyć sam do siebie. Niech się jednak nikt nie czuje bezkarny – czujne oko Sekretarza potrafi wyłapać takie przypadki! …
Jako jeden z Organizatorów pragnę przeprosić wszystkich tych, którzy skarżyli się dzisiaj z powodu przemoczonych butów i zmarzniętych stópek obwiniając tym faktem fatalnie przygotowaną trasę. Zawinił zapewne brak wyobraźni z naszej strony, gdyż jak można nie przewidzieć, że gdy jest woda to będzie mokro, jak jest śnieg to będzie zimno, a jak błoto to brudno… Kto to widział? .. :)
Nagrody dla zwycięzców III Etapu ufundowała firma Benefit z Gliwic.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu
kluseczka (2009-01-25,14:39): widzę jkies resztki śniegu, to i tak lepiej niż u mnie, warszawski ZiMnaR przebiegnięty w błocie, podgniłych liściach i dodatniej temperaturze, buty mi się buksowały w błocie na zakrętach;))
zurkas (2009-01-25,20:47): żeby dostarczyć "trefny" acz skuteczny towar Karolci ZWIERZ musiał też być nim "poczęstowany"...pewnie przez dilera. Ale to info to ja już wiem, gdzie przekazać dalej...;)
KRIS (2009-01-25,21:15): Nie... to zwierz był trefny i nic nie musiał brać... sam widok bestii poraża ;)
zurkas (2009-01-25,21:24): no ale weź tu dogoń Karolcię bez dopingu...tzn. nie Ty
|
