|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Admin (2007-02-25) | Ostatnio komentował | t.kraska (2007-03-17) | Aktywnosc | Komentowano 16 razy, czytano 425 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2007-02-25, 17:18 Start Polaków w Egipcie
Czyżby w Egipcie kobiety nie startowały? Kraj muzułmański, ale chyba nie aż tak ortodoksyjnie muzułmański? |
| | | | | |
| 2007-02-25, 17:22
2007-02-25, 17:18 - Admin napisał/-a:
Czyżby w Egipcie kobiety nie startowały? Kraj muzułmański, ale chyba nie aż tak ortodoksyjnie muzułmański? |
Bieg ukończyło sześć kobiet, ale ponieważ wyniki były zbyt nieczytelne dlatego ich nie podałem. Pierwsza pani miała czas 3.04. Na stronie internetowej biegu są podane wyniki |
| | | | |
| | | | | |
| 2007-02-25, 17:34 Piotrek napisz.
Piotrek napisz coś wiecęj o tym biegu, albo i o innych na których byłeś. |
| | | | | |
| 2007-02-27, 00:41 Polska górą
Maraton ukończyło ogółem 58 osób,w tym 11 zaw.z Egiptu i 8 zaw.z Polski.Byliśmy zdecydowanie najliczniejszą grupą obcokrajowców,a w tym naszym teamie aż 3 zaw.z Radomia-stolicy polskich maratończyków na afrykańskim kontynencie,a co!!!Maraton dość ciężki ,szczególnie dla tuptaczy/rosnąca temperatura-pomimo startu o g.7.30/.Trasa-urozmaicona- to 4 rundki,trochę podbiegów,częściowo skrajem pustyni,kilka zabytków na trasie m.in.posągi Kolossa i Memnona,start i meta przy świątyni Hatschepsut.Pozatym na trasie mnóstwo dzieciaków upominających się o bakszysz-doświadczeni mieli z sobą cukierki ,drobną kasę lub inne drobne gadżety.Punkty odżywcze co 2,5km-woda mineralna i banany/chyba pastewne-lub odmiana mini/.Ładny piramidalny medal,koszulkę,oraz papirusowy dyplom otrzymaliśmy w pakiecie wraz z nr.startowym -przed startem.Grupa Marathon Travel /6 zaw./,była najbardziej widoczną/jednolite stroje/i słyszalną grupą.Dla mnie bohaterem naszej grupy był biegnący swój drugi maraton/debiut w grudniu ub.roku/,Witek Korczak-który wystartował bezpośrednio po dwutygodniowym zapaleniu oskrzeli.To by było tyle -czekam z niecierpliwością na obiecany reportaż z naszej wyprawy Marty -naszej przesympatycznej przewodniczki,uzupełniony oczywiście świetnymi fotkami.Marto-czekamy,obiecałaś!!! |
| | | | | |
| 2007-02-27, 15:38 14.Egyptian...
2007-02-25, 17:34 - henry napisał/-a:
Piotrek napisz coś wiecęj o tym biegu, albo i o innych na których byłeś. |
Wycieczka b.fajna ,a co do maratonu to poprostu "wiocha", bo jak można określić maraton w którym w 4 godz. przybiega tylko 25.zaw.. Tamto bieganie wiele nie miało wspólnego z prawdziwym maratonem. Ale tak się dzieje na maratonach bez nagród finansowych. Medale za ukończenie b.ładne ( nawet nie pasujące do samego maratonu ). Wyjechać na ten maraton bez zorganizowanego wyjazdu to praktycznie nie możliwe w tym "policyjnym" państwie.Tam np. gdy się jechało w konwoju z Hurghady do Luksoru zauważyć było można na każdym skrzyżowaniu i moście ( jechaliśmy ok. 50 km przy jakiejś tam rzece )człowieka z długą bronią ( byli to policjanci,żołnierze ale i zwykli "wieśniacy" w tych swoich do ziemi sukniach ).Biuro zaw. było ok. 25 km! od startu więc samemu trzeba by się tam mocno nagimnastykować aby być wszędzie na czas. Na punktach ( co 2,5 km ) była tylko zwykła woda i te "banano-podobne" ja nie mając alternatywy brałem je ale potem po maratonie żołądek przestał mnie boleć dopiero w niedzielę rano ( maraton odbywał się w piątek bo w krajach muzułmańskich to dzień świąteczny - tak jak w Izraelu sobota a u nas niedziela ).
Także samego wyjazdu ( samotnie ) na ten maraton mocno bym nie polecał. Można trochę nerwów stracić.
A wszystko to połączone ze zwiedzaniem ( Luksoru,Kairu,Gizy,pustynnej wioski Beduińskiej i wypoczynku po maratonie w Hurghadzie ) bardzo mi się podobało.
Ciekawe jak tam oradzili sobie nie będący w naszej grupie kol. R.Celiński i M.Jankowski i czy mieli w związku z tym jakieś problemy?.
Był to mój 44.maraton w karierze w którym akurat ( bez żadnej ingerencji ) pobiegłem z nr 44 i co jeszcze ciekawego na niego odbyłem swój 44.lot samolotem a w tym roku za 3 miesiące obchodzę swoje 44.urodziny no i jeszcze aby wszystko złożyło się w jedną całość Egipt był moim 44.krajem w którym brałem udział w biegu ( w sumie dzięki bieganiu zobaczyłem już 48 krajów ale w 4.byłem albo przejazdem albo przelotem ). |
| | | | | |
| 2007-02-27, 17:34 Egipt nie taki straszny jakby sie wydawało!!!
Bardzo sie ciesze że jesteście zadowoleni z wyjazdu na maraton do Egiptu.
Rzeczywiście sam maraton nie jest mocną stroną egipskiej organizacji ale to co zobaczyć można poza maratonem na długo pozostaje w pamięci.
Do końca tygodnia ukaże się mega relacja na naszej stronie internetowej wraz z dużą ilością zdjęć. Ponadto czekamy na płytki ze zdjęciami od was.zdjęcia z naszych aparatów zostały wysłane pod koniec tygodnia wiec powinniscie juz miec w swoich skrzynkach. Serdecznie pozdrawiamy wszystkich maratonczyków. Tadziu!!! ja ze swojej strony dziekuje za roztaczaniee ojcowskiej opieki nad Martą. Miedzy innymi Dzieki Tobie wrocila spod piramid cała. Dziekuje ze nie shandlowaliscie jej za wielbłądy. A przeciez blondynki sa w cenie.Marta serdecznie pozdrawia i ja rówwnież. Kiedy jedziemy na następny maraton.JUZ TERAZ ZAPRASZAM NA KOLEJNY EGIPSKI MARATON W PRZYSZłYM ROKU. BęDZIE TO 15 JUBILEUSZOWY!!!! MOZE TROSZKE LEPSZY!!! EDYTA I MARTA |
| | | | | |
| 2007-02-27, 20:02 za rok
2007-02-27, 17:34 - marathontravel napisał/-a:
Bardzo sie ciesze że jesteście zadowoleni z wyjazdu na maraton do Egiptu.
Rzeczywiście sam maraton nie jest mocną stroną egipskiej organizacji ale to co zobaczyć można poza maratonem na długo pozostaje w pamięci.
Do końca tygodnia ukaże się mega relacja na naszej stronie internetowej wraz z dużą ilością zdjęć. Ponadto czekamy na płytki ze zdjęciami od was.zdjęcia z naszych aparatów zostały wysłane pod koniec tygodnia wiec powinniscie juz miec w swoich skrzynkach. Serdecznie pozdrawiamy wszystkich maratonczyków. Tadziu!!! ja ze swojej strony dziekuje za roztaczaniee ojcowskiej opieki nad Martą. Miedzy innymi Dzieki Tobie wrocila spod piramid cała. Dziekuje ze nie shandlowaliscie jej za wielbłądy. A przeciez blondynki sa w cenie.Marta serdecznie pozdrawia i ja rówwnież. Kiedy jedziemy na następny maraton.JUZ TERAZ ZAPRASZAM NA KOLEJNY EGIPSKI MARATON W PRZYSZłYM ROKU. BęDZIE TO 15 JUBILEUSZOWY!!!! MOZE TROSZKE LEPSZY!!! EDYTA I MARTA |
jak MEN dopasuje dzieciom ferie, to ne 100 % w przyszłym roku pojadę |
| | | | |
| | | | | |
| 2007-02-27, 20:30 c.d.
2007-02-27, 15:38 - Piotr 63 napisał/-a:
Wycieczka b.fajna ,a co do maratonu to poprostu "wiocha", bo jak można określić maraton w którym w 4 godz. przybiega tylko 25.zaw.. Tamto bieganie wiele nie miało wspólnego z prawdziwym maratonem. Ale tak się dzieje na maratonach bez nagród finansowych. Medale za ukończenie b.ładne ( nawet nie pasujące do samego maratonu ). Wyjechać na ten maraton bez zorganizowanego wyjazdu to praktycznie nie możliwe w tym "policyjnym" państwie.Tam np. gdy się jechało w konwoju z Hurghady do Luksoru zauważyć było można na każdym skrzyżowaniu i moście ( jechaliśmy ok. 50 km przy jakiejś tam rzece )człowieka z długą bronią ( byli to policjanci,żołnierze ale i zwykli "wieśniacy" w tych swoich do ziemi sukniach ).Biuro zaw. było ok. 25 km! od startu więc samemu trzeba by się tam mocno nagimnastykować aby być wszędzie na czas. Na punktach ( co 2,5 km ) była tylko zwykła woda i te "banano-podobne" ja nie mając alternatywy brałem je ale potem po maratonie żołądek przestał mnie boleć dopiero w niedzielę rano ( maraton odbywał się w piątek bo w krajach muzułmańskich to dzień świąteczny - tak jak w Izraelu sobota a u nas niedziela ).
Także samego wyjazdu ( samotnie ) na ten maraton mocno bym nie polecał. Można trochę nerwów stracić.
A wszystko to połączone ze zwiedzaniem ( Luksoru,Kairu,Gizy,pustynnej wioski Beduińskiej i wypoczynku po maratonie w Hurghadzie ) bardzo mi się podobało.
Ciekawe jak tam oradzili sobie nie będący w naszej grupie kol. R.Celiński i M.Jankowski i czy mieli w związku z tym jakieś problemy?.
Był to mój 44.maraton w karierze w którym akurat ( bez żadnej ingerencji ) pobiegłem z nr 44 i co jeszcze ciekawego na niego odbyłem swój 44.lot samolotem a w tym roku za 3 miesiące obchodzę swoje 44.urodziny no i jeszcze aby wszystko złożyło się w jedną całość Egipt był moim 44.krajem w którym brałem udział w biegu ( w sumie dzięki bieganiu zobaczyłem już 48 krajów ale w 4.byłem albo przejazdem albo przelotem ). |
...swego czasu ( w 2001 r.) startowałem w maratonie w Hawanie na Kubie,tam też był taki nie najlepszy maraton. Tam nie znali nawet do zapisów długopisów,wszystko pisali zwykłymi ołówkami ( o komputerach a tym bardziej o str.www. nie wspomnę ). W porównaniu z tamtym maratonem tu w Luxorze do w/w czynności mieli długopisy ( mają nawet str. int.) a tak poza tym to b. podobne maratony z tą różnicą , że w Hawanie biega ok. 300 zaw., a czasy zwycięzów to ok. 2,18 godz. a w Luxorze to w porywach w jubileuszowym 10. maratonie w 2003 r.była rekordowa frekfencja 79.zaw.
I teraz na zakończenie moich spostrzeżeń chciałem b.podziękować w im swoim i wszystkich 12.uczestników Marathonowi - Travel i p.Edycie i p.Marcie za świetnie zorganizoany ( choć może nie tani )wyjazd i wszystko z nim związane.Zobaczyliśmy naprawdę dużo. |
| | | | | |
| 2007-03-02, 08:46
Gratulacje dla Marathontravel za chęć organizowania wyjazdu na maraton w Luksorze!
Podróżowanie po Egipcie indywidualne choć na pierwszy rzut oka niemożliwe jest jak najbardziej do zrobienia, (nie wszędzie można dotrzeć ale Luksor jest najbardziej turysto- przyjazny) ale zgadza się-można przy tym stracić trochę nerwów.
|
| | | | | |
| 2007-03-02, 12:30
| | | | | |
| 2007-03-05, 11:33 ... i opis
2007-03-02, 12:30 - korczakm napisał/-a:
Pierwsze fotki:
http://www.kjs.boo.pl/luxor/
Reszta na dniach :) |
A piękny opis naszej "eskapady" na ten nietypowy maraton na www.marathon-travel.pl
Dziękujemy całą naszą grupą kol. Marcie z Ostrowa Wlkp. za wyjazdu - uwiecznienie. |
| | | | | |
| 2007-03-06, 07:42 jednym słowem....
2007-02-27, 15:38 - Piotr 63 napisał/-a:
Wycieczka b.fajna ,a co do maratonu to poprostu "wiocha", bo jak można określić maraton w którym w 4 godz. przybiega tylko 25.zaw.. Tamto bieganie wiele nie miało wspólnego z prawdziwym maratonem. Ale tak się dzieje na maratonach bez nagród finansowych. Medale za ukończenie b.ładne ( nawet nie pasujące do samego maratonu ). Wyjechać na ten maraton bez zorganizowanego wyjazdu to praktycznie nie możliwe w tym "policyjnym" państwie.Tam np. gdy się jechało w konwoju z Hurghady do Luksoru zauważyć było można na każdym skrzyżowaniu i moście ( jechaliśmy ok. 50 km przy jakiejś tam rzece )człowieka z długą bronią ( byli to policjanci,żołnierze ale i zwykli "wieśniacy" w tych swoich do ziemi sukniach ).Biuro zaw. było ok. 25 km! od startu więc samemu trzeba by się tam mocno nagimnastykować aby być wszędzie na czas. Na punktach ( co 2,5 km ) była tylko zwykła woda i te "banano-podobne" ja nie mając alternatywy brałem je ale potem po maratonie żołądek przestał mnie boleć dopiero w niedzielę rano ( maraton odbywał się w piątek bo w krajach muzułmańskich to dzień świąteczny - tak jak w Izraelu sobota a u nas niedziela ).
Także samego wyjazdu ( samotnie ) na ten maraton mocno bym nie polecał. Można trochę nerwów stracić.
A wszystko to połączone ze zwiedzaniem ( Luksoru,Kairu,Gizy,pustynnej wioski Beduińskiej i wypoczynku po maratonie w Hurghadzie ) bardzo mi się podobało.
Ciekawe jak tam oradzili sobie nie będący w naszej grupie kol. R.Celiński i M.Jankowski i czy mieli w związku z tym jakieś problemy?.
Był to mój 44.maraton w karierze w którym akurat ( bez żadnej ingerencji ) pobiegłem z nr 44 i co jeszcze ciekawego na niego odbyłem swój 44.lot samolotem a w tym roku za 3 miesiące obchodzę swoje 44.urodziny no i jeszcze aby wszystko złożyło się w jedną całość Egipt był moim 44.krajem w którym brałem udział w biegu ( w sumie dzięki bieganiu zobaczyłem już 48 krajów ale w 4.byłem albo przejazdem albo przelotem ). |
....a imię jego czterdzieści i cztery |
| | | | |
| | | | | |
| 2007-03-06, 07:50 pięćdziesiąty pierwszy ?
2007-02-27, 00:41 - t.kraska napisał/-a:
Maraton ukończyło ogółem 58 osób,w tym 11 zaw.z Egiptu i 8 zaw.z Polski.Byliśmy zdecydowanie najliczniejszą grupą obcokrajowców,a w tym naszym teamie aż 3 zaw.z Radomia-stolicy polskich maratończyków na afrykańskim kontynencie,a co!!!Maraton dość ciężki ,szczególnie dla tuptaczy/rosnąca temperatura-pomimo startu o g.7.30/.Trasa-urozmaicona- to 4 rundki,trochę podbiegów,częściowo skrajem pustyni,kilka zabytków na trasie m.in.posągi Kolossa i Memnona,start i meta przy świątyni Hatschepsut.Pozatym na trasie mnóstwo dzieciaków upominających się o bakszysz-doświadczeni mieli z sobą cukierki ,drobną kasę lub inne drobne gadżety.Punkty odżywcze co 2,5km-woda mineralna i banany/chyba pastewne-lub odmiana mini/.Ładny piramidalny medal,koszulkę,oraz papirusowy dyplom otrzymaliśmy w pakiecie wraz z nr.startowym -przed startem.Grupa Marathon Travel /6 zaw./,była najbardziej widoczną/jednolite stroje/i słyszalną grupą.Dla mnie bohaterem naszej grupy był biegnący swój drugi maraton/debiut w grudniu ub.roku/,Witek Korczak-który wystartował bezpośrednio po dwutygodniowym zapaleniu oskrzeli.To by było tyle -czekam z niecierpliwością na obiecany reportaż z naszej wyprawy Marty -naszej przesympatycznej przewodniczki,uzupełniony oczywiście świetnymi fotkami.Marto-czekamy,obiecałaś!!! |
A jednak się zdecydowałeś. Gratuluję ( i zazdroszczę )fajnej wycieczki. |
| | | | | |
| 2007-03-06, 14:39 ...podziękowania
2007-03-06, 07:50 - ulisses napisał/-a:
A jednak się zdecydowałeś. Gratuluję ( i zazdroszczę )fajnej wycieczki. |
Dzięki Darku ,ja tam chciałem tylko pojechać aby przy okazji maratonu zobaczyć te Piramidy bo ta jedna z nich ( Króla Heopsa to jeden z 7.cudów świata starożytnego ), a tak samemu to w tym kraju można się trochę zagubić.
Było wspaniale acz kolwiek trochę drogo ale jak mawiają pieniądze to nie wszystko,rzecz nabyta a maraton w Luxorze nie.
I gdybym nie zawalił aż dwóch nocy ( jedna w samolocie i busie a drugą tuż przed startem ze zmęczenia po wspaniałym zwiedzaniu Luxoru - nie usnąłem ze zdenerwowania przedstartowego ) bezpośrednio przed startem było by napewno z 5 miejsc i z 20 min. lepiej.
Ale nie można mieć wszystkiego. |
| | | | | |
| 2007-03-06, 14:52 ... i jeszcze c.d.
2007-03-06, 14:39 - Piotr 63 napisał/-a:
Dzięki Darku ,ja tam chciałem tylko pojechać aby przy okazji maratonu zobaczyć te Piramidy bo ta jedna z nich ( Króla Heopsa to jeden z 7.cudów świata starożytnego ), a tak samemu to w tym kraju można się trochę zagubić.
Było wspaniale acz kolwiek trochę drogo ale jak mawiają pieniądze to nie wszystko,rzecz nabyta a maraton w Luxorze nie.
I gdybym nie zawalił aż dwóch nocy ( jedna w samolocie i busie a drugą tuż przed startem ze zmęczenia po wspaniałym zwiedzaniu Luxoru - nie usnąłem ze zdenerwowania przedstartowego ) bezpośrednio przed startem było by napewno z 5 miejsc i z 20 min. lepiej.
Ale nie można mieć wszystkiego. |
Ja poprostu ( jak powiedziałem kol.Robertowi Celińskiemu jak mnie wyprzedzali na 12.km z Marcinem Jankowskim ) spałem w biegu odrabiając zaległości. Bo jak inaczej nazwać ten fatalny rezultat - 3;24,58 godz.! , przecież to było o 1 min i 7 sek. wolniej jak w Poznaniu w październiku pobiegłem maraton w pełnym uniformie kolejarza ( z lakierkami włącznie ). |
| | | | | |
| 2007-03-17, 20:45 dzięki Huba
Dzięki Huba za fajny opis naszej udanej egipskiej wyprawy.Szkoda,że nie byłaś w Barcelonie-brakuje mi relacji.Dzięki za opiekę i do zobaczenia na następnej eskapadzie-może Chicago,mam wielką ochotę i oby zdrówko dopisało.Pozdrawiam w imieniu całej grupki radomskiej -tadek. |
|
|
|
| |
|