Jeden telefon do Tadzia, Tak zadzwonię do Jacka i wieczorem startujemy. Gdzieś pod Strzelnem o mało nie zabiłem rowerzysty, brak świateł nie usprawiedliwia mnie , tak to zawsze wina kierowcy-a rowerzysta nawet może być pijany-jego wieś , jego droga.. Jesteśmy ok. 3 rano start o 10-tej o Boże ile jeszcze snu. Jeszcze Tadzio nam tłumaczy , tutaj start i meta, a tutaj nawet poczęstują piwem. Ranek po deszczu może być parno, nie jest wiatr i słońce swoje robią. Co mnie tutaj przywlokło ?,muszę w jakiś sposób przeprosić Basię, kiedy w Rzymie zapraszała do siebie nie poszedłem teraz zrobię jej niespodziankę-a jak wiemy każdy z nas chce być na takim maratonie , dla nas nowym. Zapisy, śniadanie, dyskusje o Wrocławiu ,Krakowie, Unii Europejskiej na ten temat długo rozmawiam z Piotrem, ciekawy człowiek, po przejściach mamy skrajne poglądy ale w kilku punktach dogadujemy się .Start nas wszystkich pogodził. Trasa wspaniała, obsługa głównie harcerze ,strażacy, wspaniali , wiatr robi swoje lecz więcej chyba pcha. Zachwyciła mnie Coca cola na punktach-mój żołądek wreszcie pracował widać mogę ten odrdzewiacz pić na maratonach. Patrzę po twarzach ci sami byli 3 dni temu we Wrocławiu, to się nazywa miłość do biegania i poza nielicznymi to była śmietanka maratońska amatorów. Tak bo tutaj nie ma kasy lecz puchary i Certyfikaty .Czas pierwszego zawodnika 2:43:59 to już nie jest taki amatorski wynik. Bieg ukończyło 67 zawodniczek i zawodników . Podczas ceremonii zakończenia wiele serdeczności, sprawna obsługa Heroniama i jego syna, spikerka i praca sędziów na wysokim poziomie to wszystko ustawia ten kameralny maraton w mieście rekordzistki świata i księgi rekordów Basi Szlachetki-na bardzo wysokim poziomie ,tak myślę 5+ do pobicia. Musicie do mnie wpaść!!. To rozkaz .Wpadamy. Oglądamy wyczyn Basi w biegu 72h,spijamy smaczną kawę i w drogę. Przygarniam studenta –po drodze Tadzio już go zwabił na jutrzejszy półmaraton w Węgorzewie. Ja mam dosyć. Teraz Kraków. Swoją drogą warto jest biegać maraton rekreacyjny-nawet jak się jest trochę zmęczonym, no bo co, bez zmęczenia mają dać piękny medal?.
|