Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Antoni
Paweł Antoni Pakuła
Wisznice
MKS ŻAK Biała Podlaska

Ostatnio zalogowany
2020-12-13,10:52
Przeczytano: 573/112197 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:10/6

Twoja ocena:brak


Hajnówka jubileuszowa
Autor: Pawel Pakula
Data : 2010-05-26

To już mój drugi start w hajnowskim półmaratonie. Rok temu całkiem dobrze mi się tu biegło, więc chętnie przyjechałem po raz drugi. Mało brakowało a nie załapałbym się na listę startową.

Miejsca rozeszły się w półtorej tygodnia, zapisy zamknięto na trzy miesiące przed startem. Chętnych na udział w jubileuszowej edycji było wielu, a organizatorzy postanowili utrzymać kameralny charakter imprezy. Maksymalną liczbę uczestników ustalono na 280 osób.




Na miejsce przyjeżdżam w piątek późnym wieczorem. Przez całą drogę padało, szczęśliwie w Hajnówce przestało. Niestety nie ma już czasu na zwiedzanie miasteczka. Nasłuchuję z nadzieją dźwięków muzyki przechodząc obok Soboru Św. Trójcy. Za późno, koncerty w ramach Hajnowskich Dni Muzyki Cerkiewnej na dziś się skończyły. Trudno, może wpadnę jutro. Idę do biura zawodów, które tym razem mieści się przy muszli koncertowej, w parku niedaleko centrum. Na miejscu przyjemna chwila: odebranie pakietu startowego. W tym roku jego zawartość także odbiega od standardu.

Obok koszulki, ulotek reklamowych i folderów turystycznych znajduję Trawkę Żubrówkę. To coś dla amatorów trunków domowej roboty. Zaprawka ta nadaje smak i aromat a ponadto działa lekko uspokajająco i przeciwzapalnie. Druga nowość to oryginalny numer startowy. W tym roku z okazji jubileuszowej edycji pod numerem napisane jest także imię zawodnika. Bardzo miły gest, gdyż taki przywilej był dotąd zarezerwowany dla gości z elity.

Sobota, 15 maja. Powoli zbieramy się w parku przygotowując do startu honorowego. Komary trochę tną, ale pogoda zapowiada się znośnie. Jest pochmurno, wilgotno, ale nie pada. Gorąco też nie jest, pewnie około 17 – 18 stopni. Wiatr szkodzić nie powinien gdyż trasa w ogromnej większości biegnie przez puszczę. Powinno być dobrze. Spotykam kilku znajomych, o 10:30 rozpoczynamy start honorowy. Truchtamy leniwie kilkaset metrów do autobusów, które zawiozą nas do oddalonej o 18 kilometrów Białowieży. Po drodze dowiadujemy się, że start będzie z dwudziestominutowym poślizgiem.

Ponoć w okolicach Hajnówki gości miłościwie nam współpanujący Marszałek Sejmu RP pełniący obowiązki prezydenta oraz kandydat na prezydenta Bronisław Komorowski. Myślałem, że polityk zawita na półmaraton, może nawet pobiegnie chcąc pokazać, jaki jest wysportowany. Nie zawitał. Zamiast półmaratonu wybrał festiwal muzyki cerkiewnej. W czołówce biegaczy jest kilka znanych nazwisk. Przyjechał m.in. znany z warszawskich biegów Aleksander Celiński, jest delegacja białoruska na czele z dotychczasowym rekordzistą trasy Andrejem Gordiejevem (rekord z 2003 roku: 1:04:37). Przekonałem się już na kilku przygranicznych biegach, że nasi wschodni sąsiedzi, gdy kogoś od siebie wysyłają to raczej mocnych a nie byle amatorów. Pewnie nie inaczej będzie i tym razem. W autobusie jadącym do Białowieży zagaduję łamanym rosyjskim siedzącą obok młodą Białorusinkę.

Ona, że nie, że dziś tak sobie spokojnie pobiegnie, że nie sili się na jakiś mocny wynik. Tak tylko 1:18 – 1:20. No to ładne mi „tylko”, zwłaszcza jak na kobietę. Ja mogę pomarzyć o takim wyniku. Przy okazji pytam o bieganie na Białorusi. Mają tam jesienią maraton w Mińsku, ale ponoć „tiażołyj” – ciężki (rozmówczyni robi wymowny gest ręką obrazujący pagórki). Tak sobie myślę, że można by kiedyś wpaść ze turystyczno - sportową wizytą do wschodnich „towarzyszy”; to w sumie nie daleko. Szkoda, że do kosztów przejazdu i startu doliczyć trzeba opłaty graniczne rzędu około 150 złotych (tyle jak się ostatnio orientowałem kosztuje wiza + zaproszenie z białoruskiego biura turystycznego).




Tuż po południu stajemy na linii startu. Myślę nad możliwościami i wyborem odpowiedniego tempa. Trzeba solidnie pobiec ten półmaraton, poprawić życiówkę z zeszłego roku wynoszącą 1:27:05. Planuję być szybszy o trzy minuty i pobiec w okolicach 1:24. Nieśmiało marzę, że przy pomyślnym wietrze będę nawet minutę szybciej. Planowane tempo to 3:50 – 4:00 na kilometr. Na dychę takie tempo wytrzymam a co będzie dalej – zobaczymy. Jeszcze ostatnie minuty, jeszcze Wasyl robi przedstartowe zdjęcie, jeszcze sprawdzenie, czy sznurówki są, aby dobrze zawiązane. Trochę nerwowości, biorę kilka głębszych oddechów, słychać odliczanie.

Start! Najpierw tłumnie biegniemy koło po parkingu, potem wkraczamy na ulice Białowieży. Początek jest dosyć szybki, sporo osób wyrwało do przodu. Pamiętam jak w zeszłym roku trochę się zajechałem biegnąc pierwszy kilometr zbyt szybko. Dziś nie chcę popełnić identycznego błędu. Początek powinien być wolniejszy zwłaszcza, że po Białowieży biegniemy prawie cały czas lekko pod górkę. Takie przynajmniej mam wrażenie. Na agrafce mija pierwszy kilometr, rzut oka na stoper: 3:43. No nie, znowu ten sam błąd! Jakie licho we mnie wstąpiło, znowu pobiegłem za szybko, znowu dałem ponieść się dla tłumu. Czy teraz znowu złapię kolkę, zadyszkę? Lekko zwalniam, wybiegamy z miasteczka na asfaltową drogę prowadzącą do Hajnówki.

Tu teren trochę się wyrównuje, drzewa dają osłonę przed wiatrem. Początkowy tłum już się przerzedził. Gdzieś na początku wyprzedziłem kilka osób. Teraz, gdy lekko zwolniłem te kilka osób wyprzedza mnie. Byli mądrzejsi i rozsądniej rozłożyli tempo, pobiegli ostrożniej początek by później lekko przyśpieszyć. To jest właśnie doświadczenie. Czołówka znikła już z oczu, przede mną biegnie zwarta grupa kilku osób trzymających tempo około 3:50 na kilometr. Raczej ich nie dogonię gdyż sam trzymam tempo nieco wolniejsze, zgodne z początkowymi założeniami.




Wszystkie kilometry do dziesiątego pokonuję w tempie pomiędzy 3:50 a 4:00 na kilometr. Zadyszki na szczęście nie złapałem, kolki też nie. Początkowa nerwowość minęła, teraz tylko pilnuję stopera i równego tempa. Trasa jest elegancko oznaczona wyraźnymi tabliczkami co kilometr więc nie ma z tym problemu.

Po wybiegnięciu z Białowieży krajobraz aż do Hajnówki jest bardzo jednolity. Asfaltowa droga, po której z rzadka przejedzie samochód. Po obu stronach nieprzerwany pas puszczy będący Rezerwatem Krajobrazowym Im. Władysława. Szafera. Po drodze mijamy drogi prowadzące do Rezerwatu Pokazowego Zwierząt i Rezerwatu Hodowlanego Żubrów. Co kilka kilometrów stoi obsługa półmaratonu podająca biegnącym napoje. Ktoś od czasu do czasu zrobi zdjęcie. Biegnę samotnie widząc w oddali kilka osób.

Do półmetka wszystko idzie zgodnie z planem, potem zaczynają się schody. Na jedenastym kilometrze jest wyraźny podbieg, na którym z premedytacją zwalniam. Mijając następną tabliczkę mam na stoperze 4:11. Kolejne kilometry wychodzą mi także powyżej czterech minut. Zwykle około cztery trzynaście, raz nawet cztery dwadzieścia. Zdaję sobie sprawę, że wynik 1:24 jest zagrożony, ale jakoś boję się przyśpieszyć. Jeszcze sporo kilometrów do końca, zbyt ambitnym zrywem mogę tylko pogorszyć sprawę. Pogodziłem się z tym, że nikogo raczej nie dogonię. Teraz tylko dobiec do mety w miarę przyzwoitym tempem. Na szesnastym kilometrze słyszę za sobą zbliżające się kroki. Już wiem, że znowu ktoś mnie łyknie, nawet nie chcę się oglądać ile to osób. Mam nadzieję, że nie dziesięć.




W końcu wyprzedza mnie dziewczyna w stroju o białoruskich barwach, obok niej jakiś chłopak Chyba z Polski. Przez moment próbuję utrzymać ich tempo (ok. 4 minut na kilometr) schować za plecami. Nic z tego, odpuszczam. Jednak nie dam rady. Uciekają mi do przodu a resztę trasy pokonuję samotnie. Zmęczony coraz bardziej z niecierpliwością wyglądam zakrętu, za którym ujrzę upragnioną tabliczkę z napisem „Hajnówka”.

Mijam zakręt - jeszcze nie. Kolejny – też nie. W końcu jest, jest Hajnówka. Przebiegam obok cmentarza. W zmęczonej głowie myśl, że jak kiedyś przesadzę i padnę na trasie zawodów niedaleko takiego miejsca, to będą mieli blisko, by mnie zakopać. W mieście policjanci kierują na skrzyżowaniach we właściwą stronę. Trasa prowadzi ocienionymi uliczkami obok ładnej, charakterystycznej cerkwi w kierunku parku. Hajnowscy kibice oklaskują biegnących, dopingują do wysiłku na ostatnim kilometrze. Słyszę już głosy spikera, czuję metę i przyśpieszam. Na stoper nie patrzę. Ostatni zakręt i widzę bramkę oznaczającą metę. Obok duży zegar. O kurcze! 1:24:58.... 1:24:59.... do mety ze czterdzieści metrów – nie zdążę! Cisnę ile sił walcząc o sekundy.

Wbiegam na metę z wynikiem 1:25:10. Ach, te dziesięć sekund. Żałuję, że nie spojrzałem na stoper na początku ostatniego kilometra. Te jedenaście sekund było do uszczknięcia, trzecia z kolei cyfra mogłaby być czwórką, nie piątką. Trudno. Następnym razem będę miał co poprawiać. Na mecie zdyszany i spragniony sięgam po kilka kubków wody. Zawieszają mi na szyi oryginalny drewniany medal w kształcie liścia. Każdy jest niepowtarzalny gdyż jest na mim napisane imię i nazwisko zawodnika. Świetna sprawa. Parę oddechów i idę po aparat. Zrobię jeszcze kilka zdjęć, może nakręcę film.




Dziesiątą, jubileuszową edycję hajnowskiego półmaratonu wygrał reprezentant Białorusi i rekordzista trasy Andrej Gordiejev. Wbiegł na metę z czasem 1:07:44. Drugi był Paweł Markowski (1:10:42), trzeci Paweł Grygo (1:11:18). Wśród kobiet zwyciężyła Białorusinka Maryia Butakova (1:20:57). Cały bieg ukończyły 242 osoby. Patrząc na wyniki widać wyraźnie, że w tym roku przyjechała mocniejsza ekipa niż w zeszłym. Pomimo, że byłem o dwie minuty szybszy, zająłem gorsze miejsce niż rok wcześniej (28 generalnie i 13 w kategorii wiekowej M2).

Wrażenia po imprezie? Jak najbardziej pozytywne. Hajnowski półmaraton ma jakiś taki niepowtarzalny klimat. Impreza jest kameralna, co pozwala organizatorom na poświęcenie większej uwagi dla każdego niemal zawodnika. Takie drobiazgi jak poczęstunek herbatą i ciastkiem przed biegiem, imienny numer startowy i medal z nazwiskiem na mecie, potem porządny, dwudaniowy obiad, przejazd wąskotorową kolejką i biesiada w puszczy składają się na bardzo swojski charakter zawodów. Do tego dochodzą przyrodnicze i etnograficzne atrakcje regionu, na które mają okazję trafić biegacze przyjeżdżający na półmaraton.

Jest puszcza będąca częścią najstarszego parku narodowego w Europie, są prawosławne cerkwie i festiwal z muzyką cerkiewną. Może nawet brodaty bębniarz z orkiestry oraz trawka żubrówka w pakiecie trochę wpływają na to, że hajnowski półmaraton zachowuje jakiś sympatyczny, podlaski klimat. Kto oprócz samego biegania i życiowych rekordów ceni także całą otoczkę imprezy będzie bardzo zadowolony.



INFORMACJA POSIADA MULTI-FORUM
POROZMAWIAJ
Biegi / Biegi - polmaraton

20 Półmaraton Hajnowski - Hajnówka, 21.5.2022

12
2022-05-06
Biegi / Biegi - polmaraton

20 Półmaraton Hajnowski - Hajnówka, 16.5.2020

5
2020-03-20
Biegi / Biegi - polmaraton

2020 - 19. Półmaraton Hajnowski

12
2019-05-28
Biegi / Biegi - polmaraton

2019 - 18. Półmaraton Hajnowski

7
2018-05-20
Biegi / Biegi - polmaraton

2017 - 17. Półmaraton Hajnowski

2
2017-04-03
Biegi / Biegi - polmaraton

2016 - XVI Półmaraton Hajnowski

7
2016-05-25
Biegi / Biegi - polmaraton

2015 - XV Półmaraton Hajnowski

20
2015-05-14
Biegi / Biegi - polmaraton

2014 - XIV Półmaraton Hajnowski

32
2014-05-23
Biegi / Biegi - polmaraton

2013 - XIII Półmaraton Hajnowski

34
2013-05-20
Biegi / Biegi - polmaraton

2012 - XII Półmaraton Hajnowski

74
2012-05-23
Biegi / Biegi - polmaraton

2011 - XI Półmaraton Hajnowski

125
2011-05-27
Biegi / Biegi - polmaraton

2010 - X Półmaraton Hajnowski

107
2011-01-23
Biegi / Biegi - polmaraton

2009 - IX Półmaraton Hajnowski

99
2009-06-11
Biegi / Biegi - polmaraton

2008 - VIII Półmaraton Hajnowski

28
2008-05-21
Biegi / Biegi - polmaraton

2007 - VII Półmaraton Hajnowski

44
2007-05-29
Biegi / Biegi - polmaraton

2006 - VI Półmaraton Hajnowski

24
2006-06-13
Biegi / Biegi - polmaraton

2005 - V Półmaraton Hajnowski

41
2005-06-12
Biegi / Biegi - polmaraton

2004 - IV Półmaraton Hajnowski

8
2004-12-22
Biegi / Biegi - polmaraton

2003 - III Półmaraton Hajnowski

4
2003-10-19
Biegi / Biegi - polmaraton

2002 - II Półmaraton Hajnowski

22
2002-05-06




















 Ostatnio zalogowani
Andrea
00:23
Jerzy Janow
23:46
Wojciech
23:37
VaderSWDN
23:25
Volter
23:25
Artur z Błonia
23:18
szakaluch
22:30
gibonaniol
22:28
timdor
22:08
malicha
22:06
Namor 13
21:42
Agusia151
21:08
uro69
20:51
Pablo_run
20:51
Pawel63
20:39
grzybq
20:34
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |