| | | |
|
| 2010-08-01, 08:01
2010-07-30, 14:04 - natka napisał/-a:
Dziś rano miałam okazje pożegnać Biegową Pielgrzymke na Jasną Górę. Na miejscu startu same znajome twarze;) atmosfera radosna i koleżeńska. Osobiście przebiegłam z biegaczami kilka km po czym wróciłam do swoich obowiązków:( aż żal mi było się rozstawać, w głowie miałam nawet myśli
"natka biegnij dalej" ale górę wziął rozsądek:)
I ku mojemu zdziwieniu wśród Pielgrzymów nie było żadnej biegaczki z Rzeszowa, więc trzeba coś z tym zrobić;) mam nadzieje, że za rok się uda!
Póki co trzymajmy kciuki za nasze Rzeszowskie Gepadry by bezpiecznie dotarli do celu... |
..."rozsądek"...yyyyy? a co to takiego ?..:p |
|
| | | |
|
| 2010-08-01, 12:52 A jednak biegali:)
...hmmm...pod zapora tylko ja i Janusz....no i Piotruś samochodzikiem:)..Januszek pognał na Żwirownie a ja następne kółeczko...wydawało sie że dzis nikt pod zapora nie biega ...ale myliłem sie:)...po drodze natrafiłem na Magdę i dwóch kolegów..którzy zaczeli bieg troszke póżniej niz ja z Januszem:)...więc mozna powiedziec że było nas 5 osób:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-08-01, 21:10
Miło było spotkać wasze buźki znowu Natkę, Piotrka i Andrzeja i chwilkę choć pogadać ! :) |
|
| | | |
|
| 2010-08-01, 22:47
2010-08-01, 21:10 - golon napisał/-a:
Miło było spotkać wasze buźki znowu Natkę, Piotrka i Andrzeja i chwilkę choć pogadać ! :) |
no było miło było, tylko bieg jakiś taki bez wyrazu (pisze o sobie) pozdrówka |
|
| | | |
|
| 2010-08-03, 00:55
Hey, sorki, że nie dałem wcześniej znać ale cóż, czasem tak się dzieje. Nie ma mnie w Rzeszowie i nie wiem kiedy wrócę. Teraz zaliczam swoje marne kilometry w uk. Mnóstwo pracy jak na razie ale to raczej dobrze. Gorzej, że nie mogę wyskoczyć potruchtać tak często jakbym tego chciał, no ale...
Startowałem w dwóch biegach, jeden 10k w Battersea park (kółeczka) dobry czas, o minutę gorzej od życiówki. Drugi to Brighton Trailblazer off road na niecałe 6 mil i tutaj byłem ósmy na 37 startujących.
Nie za wiele imprez biegowych mam tutaj ale niecierpliwie czekam na losowanie do maratonu londyńskiego 2011, heh oby! :)
Pozdrawiam Was wszystkich i cały czas będę miał super wspomnienia z rzeszowskich "ścieżek".
:D |
|
| | | |
|
| 2010-08-03, 08:01
2010-07-30, 14:04 - natka napisał/-a:
Dziś rano miałam okazje pożegnać Biegową Pielgrzymke na Jasną Górę. Na miejscu startu same znajome twarze;) atmosfera radosna i koleżeńska. Osobiście przebiegłam z biegaczami kilka km po czym wróciłam do swoich obowiązków:( aż żal mi było się rozstawać, w głowie miałam nawet myśli
"natka biegnij dalej" ale górę wziął rozsądek:)
I ku mojemu zdziwieniu wśród Pielgrzymów nie było żadnej biegaczki z Rzeszowa, więc trzeba coś z tym zrobić;) mam nadzieje, że za rok się uda!
Póki co trzymajmy kciuki za nasze Rzeszowskie Gepadry by bezpiecznie dotarli do celu... |
... no i dotarliśmy bezpieczie na Jasną Górę, wróciliśmy z powrotem wczoraj ok. 23:30, dzięki za wsparcie duchowe, za to, że przyszłaś nas pożegnać i pobiegłaś z nami choć kilka kilometrów, też było żal, że tak krótko...
serdeczne pozdrówka
|
|
| | | |
|
| 2010-08-03, 13:21 Powitanie
Witam wszystkich sympatyków biegania nad rzeszowskim zalewem. W ostatnią niedzielę udało mi się dołączyć do waszej grupy (ja to ten koleś który ledwo dotruchtał do zapory :) Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy, choć w najbliższą niedzielę będę prawdopodobnie gdzieś w Pieninach (w końcu urlop).
Jestem raczej początkującym biegaczem, nastolatkiem już niestety od dawna nie jestem, i tempo jak dla mnie było "mało konwersacyjne" (nie miałem siły konwersować a miła koleżanka widząc mój stan zaproponowała powrót ścieżką a nie przez Lisią Górę) ale chętnie jeszcze pobiegam w zacnym gronie - przynajmniej kawałek, może uda się 15 sierpnia.
Pozdrawiam |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-08-03, 13:43
2010-08-03, 13:21 - maciej65 napisał/-a:
Witam wszystkich sympatyków biegania nad rzeszowskim zalewem. W ostatnią niedzielę udało mi się dołączyć do waszej grupy (ja to ten koleś który ledwo dotruchtał do zapory :) Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy, choć w najbliższą niedzielę będę prawdopodobnie gdzieś w Pieninach (w końcu urlop).
Jestem raczej początkującym biegaczem, nastolatkiem już niestety od dawna nie jestem, i tempo jak dla mnie było "mało konwersacyjne" (nie miałem siły konwersować a miła koleżanka widząc mój stan zaproponowała powrót ścieżką a nie przez Lisią Górę) ale chętnie jeszcze pobiegam w zacnym gronie - przynajmniej kawałek, może uda się 15 sierpnia.
Pozdrawiam |
Zapraszamy serdecznie Maćku na wspólne truchtanie. Niestety w ostatnią niedziele nasza ekipa nieco się wykruszyła, bo cześć osób pojechała na zawody oraz na pielgrzymke biegową na Jasną Górę. Myśle, że w tą niedziele będzie nas spora grupka, ale możesz dołączyć kiedy będziesz miał czas i ochote;) zbiórka: w każdą niedziele o 9 rano;)
pozdrawiam |
|
| | | |
|
| 2010-08-03, 15:08
2010-08-03, 00:55 - maya napisał/-a:
Hey, sorki, że nie dałem wcześniej znać ale cóż, czasem tak się dzieje. Nie ma mnie w Rzeszowie i nie wiem kiedy wrócę. Teraz zaliczam swoje marne kilometry w uk. Mnóstwo pracy jak na razie ale to raczej dobrze. Gorzej, że nie mogę wyskoczyć potruchtać tak często jakbym tego chciał, no ale...
Startowałem w dwóch biegach, jeden 10k w Battersea park (kółeczka) dobry czas, o minutę gorzej od życiówki. Drugi to Brighton Trailblazer off road na niecałe 6 mil i tutaj byłem ósmy na 37 startujących.
Nie za wiele imprez biegowych mam tutaj ale niecierpliwie czekam na losowanie do maratonu londyńskiego 2011, heh oby! :)
Pozdrawiam Was wszystkich i cały czas będę miał super wspomnienia z rzeszowskich "ścieżek".
:D |
Ósme miejsce na 37 startujących to bardzo dobry wynik. Może w następnym biegu w rubryce klub wpisałbyś „Rzeszowskie Gazele i Gepardy”:)?. Tylko nie wiem czy to trzeba tłumaczyć i jak by to brzmiało po angielsku – „Rzeszow’s Gazelles and Cheetahes”?) |
|
| | | |
|
| 2010-08-03, 20:34
2010-08-03, 15:08 - Andrzej Cisek napisał/-a:
Ósme miejsce na 37 startujących to bardzo dobry wynik. Może w następnym biegu w rubryce klub wpisałbyś „Rzeszowskie Gazele i Gepardy”:)?. Tylko nie wiem czy to trzeba tłumaczyć i jak by to brzmiało po angielsku – „Rzeszow’s Gazelles and Cheetahes”?) |
..Brzmi jak nazwa jakiegoś gangu:P..ale coś w tym jest:) |
|
| | | |
|
| 2010-08-15, 12:41
Dziś nad zaporą biegało 10 osób tak samo jak i tydzień temu. Nie było wprawdzie Natalki i Piotrka,(czekamy niecierpliwie na pierwsze relacje z Francji) ale pojawił się Maciek Pierwszy i Maciek Trzeci.
Na pierwszym okrążeniu Pani Renia dyktowała samotnie mocne tempo, a na końcu stawki biegłem sobie ja, Maciek Drugi i Maciek Trzeci. Magda z końca stawki już na trzecim kilometrze zostawiła słabeuszy i pociągnęła do przodu trzymając tempo 5:40m/km.
Drugie okrążeniu zaliczyło tylko 5 biegaczy. Mocne tempo podyktował Maciek Pierwszy - 4:40m/km, ale źle się to dla Niego skończyło – dopadły Go skurcze i skończył okrążenie na ostatniej pozycji. Mocne tempo do końca trzymał Marek G. przebiegając ostatni kilometr w 4:04m/km.:)
Jako jedyny pobiegłem sobie jeszcze małe kółeczko przez Lisię Górę – dzisiejsze wybieganie skończyłem po ok. 2h przebiegając 22,6km w tempie 5:22m/km, a cały tydzień zamknąłem kilometrażem 109,5km.:)
|
|
| | | |
|
| 2010-08-15, 12:47 Ogłoszenie
W piątek 20.08.10 o godz. 18:30 w domu kultury na Nowym Mieście odbędzie się spotkanie biegaczy z Ruchu dla Zdrowia. Każdy chętny mile widziany :) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-08-15, 14:57
2010-08-15, 12:41 - Andrzej Cisek napisał/-a:
Dziś nad zaporą biegało 10 osób tak samo jak i tydzień temu. Nie było wprawdzie Natalki i Piotrka,(czekamy niecierpliwie na pierwsze relacje z Francji) ale pojawił się Maciek Pierwszy i Maciek Trzeci.
Na pierwszym okrążeniu Pani Renia dyktowała samotnie mocne tempo, a na końcu stawki biegłem sobie ja, Maciek Drugi i Maciek Trzeci. Magda z końca stawki już na trzecim kilometrze zostawiła słabeuszy i pociągnęła do przodu trzymając tempo 5:40m/km.
Drugie okrążeniu zaliczyło tylko 5 biegaczy. Mocne tempo podyktował Maciek Pierwszy - 4:40m/km, ale źle się to dla Niego skończyło – dopadły Go skurcze i skończył okrążenie na ostatniej pozycji. Mocne tempo do końca trzymał Marek G. przebiegając ostatni kilometr w 4:04m/km.:)
Jako jedyny pobiegłem sobie jeszcze małe kółeczko przez Lisię Górę – dzisiejsze wybieganie skończyłem po ok. 2h przebiegając 22,6km w tempie 5:22m/km, a cały tydzień zamknąłem kilometrażem 109,5km.:)
|
hmmm..skurcz:(ech...:(
..jakiś kroczek nie ostrożny..i się zrobiło..ale jakoś dotruchtałem..hmm..nie sądzę że to przez tempo...a raczej pewne niedobory,obciążenie treningowe i zbyt mało rozciągania:(..hmm..ale już się porozciągałem..aż mi się nogi wydłużyły..i jest ok:)..
p.s..jak się czyta tą relacje to aż na siedzeniu nie można usiedzieć ..takie emocje i napięcie..:)
..nie wiedziałem że już tyle Maćków..jest:O
..dziękuje za szlachetny przydomek:"Pierwszy Maciek":) |
|
| | | |
|
| 2010-08-15, 20:24
2010-08-15, 12:41 - Andrzej Cisek napisał/-a:
Dziś nad zaporą biegało 10 osób tak samo jak i tydzień temu. Nie było wprawdzie Natalki i Piotrka,(czekamy niecierpliwie na pierwsze relacje z Francji) ale pojawił się Maciek Pierwszy i Maciek Trzeci.
Na pierwszym okrążeniu Pani Renia dyktowała samotnie mocne tempo, a na końcu stawki biegłem sobie ja, Maciek Drugi i Maciek Trzeci. Magda z końca stawki już na trzecim kilometrze zostawiła słabeuszy i pociągnęła do przodu trzymając tempo 5:40m/km.
Drugie okrążeniu zaliczyło tylko 5 biegaczy. Mocne tempo podyktował Maciek Pierwszy - 4:40m/km, ale źle się to dla Niego skończyło – dopadły Go skurcze i skończył okrążenie na ostatniej pozycji. Mocne tempo do końca trzymał Marek G. przebiegając ostatni kilometr w 4:04m/km.:)
Jako jedyny pobiegłem sobie jeszcze małe kółeczko przez Lisię Górę – dzisiejsze wybieganie skończyłem po ok. 2h przebiegając 22,6km w tempie 5:22m/km, a cały tydzień zamknąłem kilometrażem 109,5km.:)
|
Dzięki Andrzejku za rzeczową relację,
pozdrowienia |
|
| | | |
|
| 2010-08-16, 11:45 relacja wspólna (Piotrk i Natalia
Witamy serdecznie wszytkich !!!
Francja jest wspaniała nie tylko pod względem krajobrazów ale i mega możliwości treningowych pod bieganie, pływanie jak i kolarstwo wszelakiego typu, jak narazie cas mija nam na zwiedzaniu, rowerowaniu i trenowaniu :) na szerszy komentarz przyjdzie jeszcze czas pod komentarzem pare fotek jeszcze raz pozdrawiamy i fajna relacja Andrzeju czyli że przegrałeś z Markiem w niedziele?.
A plus!!! |
|
| | | |
|
| 2010-08-17, 09:20
2010-08-16, 11:45 - pełzacz napisał/-a:
Witamy serdecznie wszytkich !!!
Francja jest wspaniała nie tylko pod względem krajobrazów ale i mega możliwości treningowych pod bieganie, pływanie jak i kolarstwo wszelakiego typu, jak narazie cas mija nam na zwiedzaniu, rowerowaniu i trenowaniu :) na szerszy komentarz przyjdzie jeszcze czas pod komentarzem pare fotek jeszcze raz pozdrawiamy i fajna relacja Andrzeju czyli że przegrałeś z Markiem w niedziele?.
A plus!!! |
,,Piotruś ..czy Francuzki są rzeczywiście taki ładne...?
(oczywiscie nie mogą sie równać z naszymi cudownymi biegaczkami z pod zapory..:P) |
|
| | | |
|
| 2010-08-17, 12:20 POLKIi górą
2010-08-17, 09:20 - Indian84 napisał/-a:
,,Piotruś ..czy Francuzki są rzeczywiście taki ładne...?
(oczywiscie nie mogą sie równać z naszymi cudownymi biegaczkami z pod zapory..:P) |
nie ma jak Polki Maćku :) Choć jak wszędzie czasmi się zdaży zobaczyć i ładną francuzke choć tak dokońca nie wiadomo czy to francuzka.
Dzisiejszy ranek spędziliśmy łagodnym owb po wczorajszym rowerowaniu i II zakresie nogi byly ciężkie no i balentajsie ;) hehehehe fotki zamieszcze na picasie jak znajde cos więcej czasu neta mamy w domku także super warunki tylko jak wspomnialem brak czasu dobra spadamy gotować spagetti boloneze czy jakoś tak dzobaczyska ludziska!!
p.s. za to podobno jest bardzo dużo przystojnych francuzów jak by co inormujemy :) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-08-17, 21:43
2010-08-17, 12:20 - pełzacz napisał/-a:
nie ma jak Polki Maćku :) Choć jak wszędzie czasmi się zdaży zobaczyć i ładną francuzke choć tak dokońca nie wiadomo czy to francuzka.
Dzisiejszy ranek spędziliśmy łagodnym owb po wczorajszym rowerowaniu i II zakresie nogi byly ciężkie no i balentajsie ;) hehehehe fotki zamieszcze na picasie jak znajde cos więcej czasu neta mamy w domku także super warunki tylko jak wspomnialem brak czasu dobra spadamy gotować spagetti boloneze czy jakoś tak dzobaczyska ludziska!!
p.s. za to podobno jest bardzo dużo przystojnych francuzów jak by co inormujemy :) |
Piotrek uważaj na tych przystojnych Francuzów, żeby czasem któryś nie porwał Ci Natalki. Gdyby tam z którymś została nie wybaczylibyśmy Ci tego :)
U nas w końcu troszkę się ochłodziło i udało się pobiegać bez palącego słońca w przyjemnym deszczu – 14km WB2 w tempie ok. 4:07m/km i średnim tętnie 152bpm +3x1’max - ogółem 21,7km. Na razie może być. :) |
|
| | | |
|
| 2010-08-18, 14:58
2010-08-17, 21:43 - Andrzej Cisek napisał/-a:
Piotrek uważaj na tych przystojnych Francuzów, żeby czasem któryś nie porwał Ci Natalki. Gdyby tam z którymś została nie wybaczylibyśmy Ci tego :)
U nas w końcu troszkę się ochłodziło i udało się pobiegać bez palącego słońca w przyjemnym deszczu – 14km WB2 w tempie ok. 4:07m/km i średnim tętnie 152bpm +3x1’max - ogółem 21,7km. Na razie może być. :) |
czyli po anemiii ani śladu, Natali mi nikt nie porwie będą walczył do ostatniej kroplii krwii :) a i informuje wszem i wobec że 17 sierpnia czyli w 3 rocznice naszego poznania i I randki :) na tarasie jednego z hoteli zaręczyłem się z naszą gazelką i jestem mega szczęśliwy |
|
| | | |
|
| 2010-08-18, 15:13
2010-08-18, 14:58 - pełzacz napisał/-a:
czyli po anemiii ani śladu, Natali mi nikt nie porwie będą walczył do ostatniej kroplii krwii :) a i informuje wszem i wobec że 17 sierpnia czyli w 3 rocznice naszego poznania i I randki :) na tarasie jednego z hoteli zaręczyłem się z naszą gazelką i jestem mega szczęśliwy |
Gratulacje!!! Będziemy świętować jak wrócicie. :) |
|