| | | |
|
| 2009-09-04, 19:06
Jak wygląda ze zmianą ubioru, będzie jakaś przebieralnia? Rzeczy wkładamy do worka i zostawiamy je w autobusie? |
|
| | | |
|
| 2009-09-04, 19:22
2009-09-04, 19:06 - SCARHAND napisał/-a:
Jak wygląda ze zmianą ubioru, będzie jakaś przebieralnia? Rzeczy wkładamy do worka i zostawiamy je w autobusie? |
Właśnie tak-jeden z autokarów zabiera ciuchy i odbiera się je po biegu. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-09-05, 07:17
Powodzenia dziś na biegu ;-))) |
|
| | | |
|
| 2009-09-05, 07:22
|
| | | |
|
| 2009-09-05, 08:07
U mnie tez ;-///
Powodzenia i dużych parasoli ;-)) |
|
| | | |
|
| 2009-09-05, 08:33
Leje to mało powiedziane!
Z zapowiadanych tysięcy widzów na trasie nie sądzę by spotkać choć jednego :( |
|
| | | |
|
| 2009-09-05, 14:13
A na bieg się pięknie wypogodziło i były chyba idealne warunki do biegu. Temperatura 14 stopni, bez słońca i deszczu. Atestowana trasa 10 km - wygrał z nowym rekoredem trasy 29.19 - Marcin Chabowski. Tam gdzie startuje Marcin "nasi" Kenijczycy nie mają szans.
Przepiękne medale dla uczestników. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-09-05, 14:48 Super bieg
Pogoda się zlitowała, atmosfera super, uczestniczy również.
Wielkie gratulacje dla wszystkich, którzy startowali.
Pozdrawiam. |
|
| | | |
|
| 2009-09-05, 15:54 wyniki
|
| | | |
|
| 2009-09-05, 17:47
Są wyniki to znaczy ja zrobiłem 43.28 poprawiłem swój rekord o 2.35 jestem zadowolony z siebie. |
|
| | | |
|
| 2009-09-05, 17:55 Objawienie! To jest debiut
25 miejsce z czasem ciut ponad 36 minut zajął wielokrotny mistrz świata i olimpijski wioślarz Adam Korol z Gdańska. |
|
| | | |
|
| 2009-09-05, 23:35
Aby nie było tak słodko napiszę kilka uwag na temat biegu. Bardzo rzadko jest tak że na starcie biegu nie ma toalet. W Gdańsku właśnie tak było. Sytuacje ratowała toaleta odpłatna z tym że nie zawsze biegacze w kieszonce noszą drobniaki na kibelek. „Dobytek” biegaczy składany był w autobusie. Organizator podrzucił trochę worków na ciuchy ale nie starczyło dla wszystkich. Był za to komunikat że nikt za nic nie ponosi odpowiedzialności, tzn w kwestii dobytku pozostawionego w autobusie. Dziwny to obyczaj i raczej nie spotykany. Dodatkowe emocje wywołała informacja że autobus z rzeczami biegaczy jedzie na końcu i zabiera osoby które Ew. zejdą z trasy. Oznaczało by że najlepsi na swoje rzeczy czekali by ok. 1 godziny. Na szczęście zmieniono decyzję. W moim przypadku oznaczało by to że ucieknie mi pociąg a fatygowałem się na bieg z Sosnowca. We wcześniejszych komunikatach organizator deklarował że każdy uczestnik otrzyma medal pamiątkowy. Otóż nie każdy. J oczywiście dostałem ale zawsze solidaryzuje się z tymi którzy na końcu bo im najtrudniej i im szczególnie zależy na medalu. Coś tam pisali o koszulce ale chyba w końcu tych koszulek nie było. Nie było na trasie żadnych punktów z wodą, chociaż jednego a jest to tradycją biegów. Dzisiaj pogoda sprzyjała więc nie było problemu. Mam jednak wrażenie że organizator „nadyma” się bardzo tam gdzie jest to mniej potrzebne a w obszarach które dla biegaczy są standardem nie do końca sobie radził. Sam bieg bardzo fajny. Mój wyjazd połączony był ze zwiedzaniem Gdyni i Gdańska. Przy okazji odświeżyłem sobie wiele historycznych faktów. Trasa fajna z dwoma podbiegami. Na starcie armata huknęła aż mi zadzwoniło w uszach. Na mecie czas brutto. Ciekawy jestem jak biegaczom wyszedł pomiar. Mnie i mojej koleżance po 120 m więcej. Poprawiłem swój czas na 10 km. Jestem zadowolony ale w przyszłości po doświadczeniach z tego roku jednak trochę się przygotuję organizacyjnie. Na szczęście wartościowe rzeczy przed biegiem zostawiłem w hotelu ale nie wiele brakowało bym musiał wszystkie dokumenty i karty kredytowe pozostawić na siedzeniu w autobusie. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-09-05, 23:35
wiadomo kiedy będzie jakaś galeria ze zdjęciami? |
|
| | | |
|
| 2009-09-06, 07:01
2009-09-05, 23:35 - Ryszard N napisał/-a:
Aby nie było tak słodko napiszę kilka uwag na temat biegu. Bardzo rzadko jest tak że na starcie biegu nie ma toalet. W Gdańsku właśnie tak było. Sytuacje ratowała toaleta odpłatna z tym że nie zawsze biegacze w kieszonce noszą drobniaki na kibelek. „Dobytek” biegaczy składany był w autobusie. Organizator podrzucił trochę worków na ciuchy ale nie starczyło dla wszystkich. Był za to komunikat że nikt za nic nie ponosi odpowiedzialności, tzn w kwestii dobytku pozostawionego w autobusie. Dziwny to obyczaj i raczej nie spotykany. Dodatkowe emocje wywołała informacja że autobus z rzeczami biegaczy jedzie na końcu i zabiera osoby które Ew. zejdą z trasy. Oznaczało by że najlepsi na swoje rzeczy czekali by ok. 1 godziny. Na szczęście zmieniono decyzję. W moim przypadku oznaczało by to że ucieknie mi pociąg a fatygowałem się na bieg z Sosnowca. We wcześniejszych komunikatach organizator deklarował że każdy uczestnik otrzyma medal pamiątkowy. Otóż nie każdy. J oczywiście dostałem ale zawsze solidaryzuje się z tymi którzy na końcu bo im najtrudniej i im szczególnie zależy na medalu. Coś tam pisali o koszulce ale chyba w końcu tych koszulek nie było. Nie było na trasie żadnych punktów z wodą, chociaż jednego a jest to tradycją biegów. Dzisiaj pogoda sprzyjała więc nie było problemu. Mam jednak wrażenie że organizator „nadyma” się bardzo tam gdzie jest to mniej potrzebne a w obszarach które dla biegaczy są standardem nie do końca sobie radził. Sam bieg bardzo fajny. Mój wyjazd połączony był ze zwiedzaniem Gdyni i Gdańska. Przy okazji odświeżyłem sobie wiele historycznych faktów. Trasa fajna z dwoma podbiegami. Na starcie armata huknęła aż mi zadzwoniło w uszach. Na mecie czas brutto. Ciekawy jestem jak biegaczom wyszedł pomiar. Mnie i mojej koleżance po 120 m więcej. Poprawiłem swój czas na 10 km. Jestem zadowolony ale w przyszłości po doświadczeniach z tego roku jednak trochę się przygotuję organizacyjnie. Na szczęście wartościowe rzeczy przed biegiem zostawiłem w hotelu ale nie wiele brakowało bym musiał wszystkie dokumenty i karty kredytowe pozostawić na siedzeniu w autobusie. |
Coś Wam tzn Tobie i Twojemu podopiecznemu Antkowi mocno podpadli organizatorzy, bo i Antek jakiś nadąsany przyszedł z opóżnieniem na podium. |
|
| | | |
|
| 2009-09-06, 08:38
Biegło mi się super mimo, że do biegu zdążyłam ostygnąć. Czułam luzik i na 7km się podkręciłam. Jak zobaczyłam metę to dałam taką końcówę, że ho. Tylko, że meta była z drugiej strony. Czas poprawiłam na 43.08 ale tego organizatorom nie daruję. Kto jeszcze wpadł w pułapkę? |
|
| | | |
|
| 2009-09-06, 08:49
A rykord trasy o co chodzi? Od 1998 roku należy do Jana Bialka i wynosi 27,58 to chyba nie zostal pobity czasem 29,19. |
|
| | | |
|
| 2009-09-06, 09:03
2009-09-06, 08:49 - żądło napisał/-a:
A rykord trasy o co chodzi? Od 1998 roku należy do Jana Bialka i wynosi 27,58 to chyba nie zostal pobity czasem 29,19. |
Od roku 2008 jest inna trasa biegu. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-09-06, 09:35 rekord trasy
Oczywiście inna trasa biegu ale dystans baz zmian 10km, tak więc rekord powinien obowiązywac z 1998r. w końcu to 47 edycja biegu a nie 2!!! Jan Białek jest jedynym rekordzista tego biegu przynajmniej dla mnie.
|
|
| | | |
|
| 2009-09-06, 09:40
Henryku, nikt mi nie podpadł. Po prostu staram się napisać coś co jest zgodne ze stanem faktycznym a nie po każdym biegu uprawiać ględzenie jak to było dobrze, dali kiełbasę, bigos, itd. Konstruktywne uwagi powinny pomóc w przyszłości organizatorowi coś poprawić. Moje doświadczenie w imprezach biegowych wskazuje na to że najlepsze biegi robią biegacze a nie urzędasy którzy pracują osiem godzin. Ważne aby przed biegiem nie deklarować czegoś czego później nie można zrealizować. Potwierdzam jednak że organizator niektórym podpadł. Słyszałem sporo bluzgów w autobusie gdy biegacze dowiedzieli się że swój dobytek muszą pozostawić samopas na siedzeniach i podłodze autobusu. Pojawiające się co kilka minut sprzeczne komunikaty odnośnie sposobu dostarczenia ciuchów na metę wywoływały uzasadnione zdenerwowanie biegaczy.
Ja od organizatora w zasadzie niczego nie oczekuje. Jestem wdzięczny że w ogóle zorganizował bieg. Z tym że takie rzeczy jak toaleta, łyk wody na trasie i pamiątkowy medal uznaje za standard i trudno o tym prowadzić dysputy. Należy pamiętać też, że w biegu biorą udział biegacze lepsi i słabsi. To dla tych drugich ten medal, ta woda, koszulka są istotne. My możemy się bez nich obyć.
Odnoszę też nieodparte wrażenie że Antek Cichończuk trochę Ci podpadł. Nie wiem czy wczoraj czy tak „długo falowo”.
|
|
| | | |
|
| 2009-09-06, 09:45
2009-09-06, 09:40 - Ryszard N napisał/-a:
Henryku, nikt mi nie podpadł. Po prostu staram się napisać coś co jest zgodne ze stanem faktycznym a nie po każdym biegu uprawiać ględzenie jak to było dobrze, dali kiełbasę, bigos, itd. Konstruktywne uwagi powinny pomóc w przyszłości organizatorowi coś poprawić. Moje doświadczenie w imprezach biegowych wskazuje na to że najlepsze biegi robią biegacze a nie urzędasy którzy pracują osiem godzin. Ważne aby przed biegiem nie deklarować czegoś czego później nie można zrealizować. Potwierdzam jednak że organizator niektórym podpadł. Słyszałem sporo bluzgów w autobusie gdy biegacze dowiedzieli się że swój dobytek muszą pozostawić samopas na siedzeniach i podłodze autobusu. Pojawiające się co kilka minut sprzeczne komunikaty odnośnie sposobu dostarczenia ciuchów na metę wywoływały uzasadnione zdenerwowanie biegaczy.
Ja od organizatora w zasadzie niczego nie oczekuje. Jestem wdzięczny że w ogóle zorganizował bieg. Z tym że takie rzeczy jak toaleta, łyk wody na trasie i pamiątkowy medal uznaje za standard i trudno o tym prowadzić dysputy. Należy pamiętać też, że w biegu biorą udział biegacze lepsi i słabsi. To dla tych drugich ten medal, ta woda, koszulka są istotne. My możemy się bez nich obyć.
Odnoszę też nieodparte wrażenie że Antek Cichończuk trochę Ci podpadł. Nie wiem czy wczoraj czy tak „długo falowo”.
|
Pozdrawiam i może do zobaczenia na innym biegu. |
|