5 biegaczy i 55 biegaczek wystartowało w biegu po schodach na Empire State Building w Nowym Jorku. Chętnych do udziału było 1600, ale organizator sam dokonał wyboru, kto może wystartować w jego biegu. Do pokonania było 1576 stopni na 86 piętrach. Jedyny Polak w stawce - Tomasz Klisz przybiegł na metę szósty, ale został sklasyfikowany na siódmym miejscu. Jak to się stało ? Otóż półtora godziny przed właściwym biegiem organizatorzy przeprowadzili na tej samej trasie tak zwany bieg wstępny (brało w nim udział 45 osób), w którym zwyciężył Austriak Markus Zahlbruckner. Jego czas dał mu miejce 4 w biegu głównym i jego nazwisko zniknęło z komunikatu biegu wstępnego, a pojawiło się na liście wyników biegu głównego. Trzeba wiedzieć, że na Empire State Building startuje się ze startu wspólnego i jest to typowy bieg o miejsce, a nie na czas jak na przykład Złote Schody Poltegoru. Toteż trudno dziwić się zaskoczeniu uczestników, gdy na mecie okazało się, że sklasyfikowano zawodnika, który z nimi nie biegł. Następny na mecie zawodnik z biegu wstępnego zająłby 10 miejsce i pozostawiono go na liście wyników biegu w, którym brał udział. Tyle, że został jego zwycięzcą. Dlaczego Zahlbruckner startował w biegu wstępnym ? Dotychczas 3 razy biegał na Empire State Building, jego najsłabszy wynik to 7 miejsce, a w 2003 roku był drugi. Protesty nie zdały się na nic i wyniki poszły w świat.
Zwyciężył znany z biegów po schodach w Wiedniu i w Taipei (przegrał tam o włos z Łazarowiczem), a drugi w roku 2005 w Nowym Jorku, Niemiec Thomas Dold, syn trzykrotnego medalisty w mistrzostwach świata w biegach górskich, wyprzedzając zwycięzcę z Nowego Jorku z lat 2004-2005 Austriaka Rudolfa Reitbergera.
Znana nam z Wrocławia Andrea Mayr potwierdziła, że na schodach nie ma równych sobie rywalek, zwyciężając wśród kobiet po raz trzeci z rzędu w czasie nowego rekordu trasy, który dałby jej 5 miejsce w klasyfikacji generalnej.
Jeszcze jeden kwiatek do kożucha organizatora. Kobiety startowały 5 minut przed mężczyznami i później niejednokrotnie utrudniały wyprzedzanie czołowym biegaczom, a wystarczyło, aby mężczyźni wystartowali 20 minut po nich i tego problemu by nie było.
Zdjęcia z biegu można obejrzeć na http://www.nyrrc.org/race/2006/photosa60207.ht
Kobiety:
1. Andrea Mayr (AUT) – 11:23; 2. Nada Pauer (AUT) – 12:47; 3. Cindy Harris (USA) – 13:49
Mężczyźni:
1. Thoms Dold (GER) – 10:19; 2. Rudolf Reitberger (AUT) – 10:36; 3. Sproule Love (USA) – 10:51; 4. Markus Zahlbruckner (AUT) – 10:56; 5. Matthias John (GER) – 11:23; 6. Pedro Ribeiro (USA ?) - 11:47; 7. Tomasz Klisz (AZS-AWF Katowice) – 11:55; 8. Evander Franco (BRA) – 12:06 |