| | | |
|
| 2008-09-29, 12:05
2008-09-29, 11:48 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Słuchajcie moi doświadczeni przyjaciele....
Mam BARDZO POWAŻNE pytanie.
Czy to jest normalne, że dzisiaj chodzę po domu i z żądzą w oczach rozglądam się za słodyczami? Byłabym w stanie zjeść chyba wszystko i chyba w każdej ilości - byle było słodkie. Czy to reakcja "pomaratońska"?
Po Wrocławiu tego nie miałam...a dzisiaj...koszmar - sama za siebie się wstydzę:)
|
Gabrysiu...
Ja powiedziałabym tak..
Dla mnie byłoby dziwne gdybyś nie jadła...Ja wczoraj po biegu wsunęłam 250g czekoladę Milki z orzechami...a dziś już 2 rurki z kremem...Zrobiłam to bez wielkich oporów...bo i tak za godzinkę, albo dwie wcisnęłabym je.
Przyznaję...mam małe wyrzuty sumienia....Ale co tam?? :) |
|
| | | |
|
| 2008-09-29, 12:07
2008-09-29, 12:02 - emka64 napisał/-a:
Chyba mnie z kimś mylicie.A gdzie to napisałem - macie ten post? Nie bardzo się identyfikuję ze zwrotami tego typu. |
Nie wiem gdzie szukać tego postu, ale jak dobrze pamiętam to było jak udzielałeś rad Treborusowi.... |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-09-29, 12:18
2008-09-29, 12:07 - marysieńka napisał/-a:
Nie wiem gdzie szukać tego postu, ale jak dobrze pamiętam to było jak udzielałeś rad Treborusowi.... |
No niech będzie, to chyba jakoś mimowolnie, przyjmijcie moje przeprosiny, jeżeli kogoś to dotknęło. Podtrzymuję natomiast opinię, że zwłaszcza młodzi biegacze strasznie się nakręcają, jakby za rok nie było kolejnych edycji danych biegów i za bardzo się eksploatują, startując z urazami. Zostawcie sobie jakieś cele na stare lata! |
|
| | | |
|
| 2008-09-29, 12:21
2008-09-29, 12:18 - emka64 napisał/-a:
No niech będzie, to chyba jakoś mimowolnie, przyjmijcie moje przeprosiny, jeżeli kogoś to dotknęło. Podtrzymuję natomiast opinię, że zwłaszcza młodzi biegacze strasznie się nakręcają, jakby za rok nie było kolejnych edycji danych biegów i za bardzo się eksploatują, startując z urazami. Zostawcie sobie jakieś cele na stare lata! |
Przecież my się wcale nie gniewamy...
My przyznajemy Tobie rację:) |
|
| | | |
|
| 2008-09-29, 12:21
2008-09-29, 12:02 - emka64 napisał/-a:
Chyba mnie z kimś mylicie.A gdzie to napisałem - macie ten post? Nie bardzo się identyfikuję ze zwrotami tego typu. |
Szukam pilnie:)
Albo znajdę i wkleję, albo odszczekam:)) |
|
| | | |
|
| 2008-09-29, 12:27
2008-09-29, 12:21 - marysieńka napisał/-a:
Przecież my się wcale nie gniewamy...
My przyznajemy Tobie rację:) |
Mam taką cichą nadzieję, ale tak się tłumaczę, bo pewnie mi zrobiłoby się głupio, gdyby ktoż mnie od nienajmądrzejszych :) . 3m - cie się, Musze spadać. |
|
| | | |
|
| 2008-09-29, 12:28
2008-09-29, 06:24 - janusz napisał/-a:
Wczoraj w maratonie "zającowałem" na czas 3:45.
Zadanie ,którego sie trochę obawiałem wykonałem dobrze
bo po biegu wiele osób dziękowało mi za to ,że razem z
kolegą Michałem doprowadziliśmy grupę na zadany czas.
Warto było,cieszę sie ,że można w ten sposób pomagać
innym. |
Janusz - wielkie dzięki! - co prawda wytrzymałem z Wami tylko połóweczkę maratonu, ale było naprawdę miło biec w tak fajnej i licznej grupie! |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-09-29, 13:24
Witam wszystkich !!!
Ogólnie było fajnie w tej Wawie a nawet jeszcze lepiej, choć oczywiście nie tak jak w Katowicach ,-)
nie ma sensu rozwodzić się nad czasami itp. każdy kto ukończył ma prawo czuć się zwycięzcą - kurde tak się to pisze ?
jak sie przysłuchać rozmowom biegaczy przed startem, to jak...w poczekalni na izbie przyjęć...
Na Maratonach powinno się wyswietlać;
Uwaga bieganie jest szkodliwe dla zdrowia !!!
pozdrawiam |
|
| | | |
|
| 2008-09-29, 13:40
2008-09-29, 13:24 - Damek napisał/-a:
Witam wszystkich !!!
Ogólnie było fajnie w tej Wawie a nawet jeszcze lepiej, choć oczywiście nie tak jak w Katowicach ,-)
nie ma sensu rozwodzić się nad czasami itp. każdy kto ukończył ma prawo czuć się zwycięzcą - kurde tak się to pisze ?
jak sie przysłuchać rozmowom biegaczy przed startem, to jak...w poczekalni na izbie przyjęć...
Na Maratonach powinno się wyswietlać;
Uwaga bieganie jest szkodliwe dla zdrowia !!!
pozdrawiam |
Damek...
Ja się czuję zwycięzcą:) ( zwyciężczynią raczej)
Czuję się zwyciężczynią jak cholera!!
Co zaś do szkodliwości biegania, to trudno się z tym nie zgodzić - przynajmniej czasem. Popatrzcie tylko ile my pieniędzy zostawiamy w aptekach i ile czasu i energii kosztuje nas znalezienie DOBRYCH lekarzy, którzy powiedzą nam coś mądrzejszego (z naszgo punktu widzenia) niż słynne " nie biegać!" ?
Emka na szczęście się do tych "nie biegać" nie zalicza...być może dlatego, że sam biega od lat:) |
|
| | | |
|
| 2008-09-29, 14:03
2008-09-28, 21:30 - adamus napisał/-a:
na pewno to zrobi, już za 2 tygodnie Poznań padnie u Jej stóp:) |
Gaba - również jak Miruś i reszta - jestem tego pewien! :-) Pamiętam jak wczoraj się bałaś zaraz przed startem... powiedziałem Ci, że "to nie jest maraton - to tylko dłuższe rozbieganko"! :-D |
|
| | | |
|
| 2008-09-29, 14:07
2008-09-28, 21:10 - Beata J napisał/-a:
Ja o takim wyniku mogę tylko pomarzyć...... |
Marysieńko... jest super! - ja również w tym momencie mogę pomarzyć... w tym roku zrobiłem połówkę w 1:45. |
|
| | | |
|
| 2008-09-29, 14:12
Greg...
Gratuluję...Jejka jak Ty wytrzymałeś w tym mundurze? |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-09-29, 14:14
2008-09-29, 14:07 - Tusik napisał/-a:
Marysieńko... jest super! - ja również w tym momencie mogę pomarzyć... w tym roku zrobiłem połówkę w 1:45. |
Tusik.
Dzięki...Już wkrótce będziesz śmigał szybciej:) |
|
| | | |
|
| 2008-09-29, 14:25
2008-09-29, 14:14 - marysieńka napisał/-a:
Tusik.
Dzięki...Już wkrótce będziesz śmigał szybciej:) |
Dzięki Marysiu - też w to wierzę, bo moc w nogach czuję coraz szybszą - na 5 km na Ekidenie zacząłem pierwsze 2 km na czas 4:05 - lecz jak zobaczyłem na ile biegnę, to zaraz włączyło mi się "myslenie".... ;-) ale i tak ostatecznie przyleciałem na dobry czas - 21:30.
brakuje mi jeszcze jednak wytrzymałości, zarówno w szybkości na krótsze dystanse, jak i wytrzymałości w utrzymaniu tempa w maratonie, zwłaszcza na drugiej połówce.... wiem też, że pierwszym i podstawowym warunkiem jest, żeby to osiągnąć od przyszłego roku - jest KONIECZNIE na wiosnę schudnięcie przynajmniej 10 kg. :-) |
|
| | | |
|
| 2008-09-29, 14:26
2008-09-29, 14:25 - Tusik napisał/-a:
Dzięki Marysiu - też w to wierzę, bo moc w nogach czuję coraz szybszą - na 5 km na Ekidenie zacząłem pierwsze 2 km na czas 4:05 - lecz jak zobaczyłem na ile biegnę, to zaraz włączyło mi się "myslenie".... ;-) ale i tak ostatecznie przyleciałem na dobry czas - 21:30.
brakuje mi jeszcze jednak wytrzymałości, zarówno w szybkości na krótsze dystanse, jak i wytrzymałości w utrzymaniu tempa w maratonie, zwłaszcza na drugiej połówce.... wiem też, że pierwszym i podstawowym warunkiem jest, żeby to osiągnąć od przyszłego roku - jest KONIECZNIE na wiosnę schudnięcie przynajmniej 10 kg. :-) |
Tusik... ja są dzę, że to wina tych smażonych kartofelków ;-)
... w Poznaniu wcinamy tylko makarony :-))) |
|
| | | |
|
| 2008-09-29, 14:38
2008-09-29, 14:25 - Tusik napisał/-a:
Dzięki Marysiu - też w to wierzę, bo moc w nogach czuję coraz szybszą - na 5 km na Ekidenie zacząłem pierwsze 2 km na czas 4:05 - lecz jak zobaczyłem na ile biegnę, to zaraz włączyło mi się "myslenie".... ;-) ale i tak ostatecznie przyleciałem na dobry czas - 21:30.
brakuje mi jeszcze jednak wytrzymałości, zarówno w szybkości na krótsze dystanse, jak i wytrzymałości w utrzymaniu tempa w maratonie, zwłaszcza na drugiej połówce.... wiem też, że pierwszym i podstawowym warunkiem jest, żeby to osiągnąć od przyszłego roku - jest KONIECZNIE na wiosnę schudnięcie przynajmniej 10 kg. :-) |
Tusik...
Waga odgrywa dużą rolę, ale ważniejsze są treningi. Ja jak nabiegałam 2.56 w maratonie ważyłam 70kg (173cm wzrostu)..więc kruszynką nie byłam...Uważam, że najważniejsze by mieć wybieganą odpowiednią ilość kilometrów:) |
|
| | | |
|
| 2008-09-29, 14:48
2008-09-29, 14:26 - szpaq napisał/-a:
Tusik... ja są dzę, że to wina tych smażonych kartofelków ;-)
... w Poznaniu wcinamy tylko makarony :-))) |
Tak, Szpaqu - narpierw dzień wcześniej mnie nimi raczyłeś i karmiłeś - a na drugi dzień na trasie maratonu ratowałeś od "ściany"... ;-) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-09-29, 14:50
2008-09-29, 14:38 - marysieńka napisał/-a:
Tusik...
Waga odgrywa dużą rolę, ale ważniejsze są treningi. Ja jak nabiegałam 2.56 w maratonie ważyłam 70kg (173cm wzrostu)..więc kruszynką nie byłam...Uważam, że najważniejsze by mieć wybieganą odpowiednią ilość kilometrów:) |
tak, myślę że w przyszłym roku będzie lepiej... :-) |
|
| | | |
|
| 2008-09-29, 14:50
2008-09-29, 06:31 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Marysiu....
Gratuluję z całego serca:)))
Co do moich nóżek, to...
chodzę bez problemu ( ale jeszcze nie byłam na schodach, więc chwili prawdy jeszcze nie doświadczyłam) ale mysle ,że nie sprawią mi problemu...jest - takie mam wrażenie - w porządku.
Natomiast w okolicach trzydziestego kilometra biegu POCZUŁAM, że będzie mi schodził paznokieć...Szybko pocieszyłam się w myślach cytatem z Mirka, który kiedyś napisał " już taka uroda nas biegaczy, że raz mamy paznokcie, a raz nie".
Po przyjeździe do domu, okazało się, że rzeczywiście...palec zmasakrowany, ale przebiłam bąbel i myslę, że się raz dwa wykuruje.
Generalnie jest bardzo dobrze:)
Wbrew temu, co sądził Piotrek nie jest mi przykro, że nie poprawiłam mojej debiutanckiej życiówki...osobliwie, że biegłam z zapaleniem krtani i dwa razy w ciągu biegu dusiłam się rzetelnie (rzetelnie to znaczy z kaszelkiem powodującym wychodzenie oczu z orbit).
Jestem szczęśliwa. Wróciłam z dwoma bardzo pięknymi medalami, z których jeszcze o jednym tydzień temu nawet nie marzyłam.
PS. Zulus jednocześnie mi pogratulował i rzetelnie mnie opieprzył:)) |
No to ja opieprzam po raz drugi. W zeszłym roku na 4Energy biegłem z zapaleniem krtani i strun głosowych. Ledwie żywy dobiegłem do mety. Odchorowałem to po starcie. skończyło się 3 tygodniowym pobytem w domu na zwolnieniu, bez biegania. Co gorsza - jak to na zwolnieniu - skubnęło mnie to na sporą kaskę, bo firma na chorobowym płaci dużo mniej.
Powiedziałem sobie, ze to pierwszy i ostatni raz pobiegłem chory. I do tej pory się tego trzymam, czego i wszystkim czytającym zyczę. |
|
| | | |
|
| 2008-09-29, 14:57
2008-09-29, 12:02 - emka64 napisał/-a:
Chyba mnie z kimś mylicie.A gdzie to napisałem - macie ten post? Nie bardzo się identyfikuję ze zwrotami tego typu. |
Bo to chyba mnie się tak skrobnęło po treningu w któryś czwartek, kiedy umarłem po 12 km. No i wtedy coś takiego wrzuciłem, bo doszedłem do wniosku, że RGO tak wysoko zawiesza poprzeczkę, że czasem można sobie tyłek poobijać.
Ale już mi przeszło ;) |
|