|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2008-09-21, 23:21
2008-09-21, 23:09 - adamus napisał/-a:
Treborus się wybiera... daleko masz do niego, moze Cię zabierze ?? |
To z Trebim zgadałbym sie i spotkałbym sie w Krakowie przy galerii tak jak przed Katorznikiem jak jechaliśmy razem że czekałem na niego w Krk :-) więc z Robertem zabrałbym sie z Krakowa jeśli nie będzie miał nic przeciwko :-) a super by było tam pobiec :-) |
| | | | | |
| 2008-09-22, 06:16
Gabrysiu, Jerzy witajcie..
Miłego dzionka życzę...
U mnie za oknem ciemno i na dokładkę deszcz pada, jakby samo zimno nie wystarczyło..
Kilka razy wczoraj chciałam coś napisać, ale mój blue connect..nie chciał łączyć...za dużo chętnych w tym samym czasie...
Zaraz na basenik idę babcine kosteczki..."scalać" |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-09-22, 06:23
Dzień Dobry, cześć i czołem wszystkim:)
Miłego dnia na dzisiaj i resztę tygodnia Wam zyczę...a w czasie weekendu....tego, co zazwyczaj robimy (my biegacze) w czasie weekendu :)))
To pierwszy poranek od tygodnia, kiedy po obudzeniu zobaczyłam, że za oknem nie leje:)) Oby ta tendencja się utrzymała:)
Póki co zaś, buziak ciepły i czuły w zaspane nosy i czółka:)
PS. Fajny weekend za mną, oj, fajny:)) |
| | | | | |
| 2008-09-22, 06:30
Zulusie...
Ciebie witam równie miło...
Miłeo dzionka również życzę:) |
| | | | | |
| 2008-09-22, 06:38
Ale to był ''łikend''. Fajne biegi, sypnęło życiówkami, jeden fantastyczny powrót. Brawo Marysieńko, brawo Kowalu, brawo Mateusz. Gratulacje dla wszystkich, którzy bieg ukończyli.
Radek-dla Ciebie specjalne gratulacje, taki bieg w czasie walki z chorobą zasługuje na specjalne wyróżnienie.
Gratulacje dla całej RGO; dla tych, których znam i dla tych, których dopiero poznam. |
| | | | | |
| 2008-09-22, 07:06
2008-09-22, 06:38 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Ale to był ''łikend''. Fajne biegi, sypnęło życiówkami, jeden fantastyczny powrót. Brawo Marysieńko, brawo Kowalu, brawo Mateusz. Gratulacje dla wszystkich, którzy bieg ukończyli.
Radek-dla Ciebie specjalne gratulacje, taki bieg w czasie walki z chorobą zasługuje na specjalne wyróżnienie.
Gratulacje dla całej RGO; dla tych, których znam i dla tych, których dopiero poznam. |
Jerzy
W tej Twojej wyliczance...zapomniałeś o Sobie..
Czyżby przez .....roztargnienie?
:))))) |
| | | | | |
| 2008-09-22, 08:03
2008-09-22, 07:06 - marysieńka napisał/-a:
Jerzy
W tej Twojej wyliczance...zapomniałeś o Sobie..
Czyżby przez .....roztargnienie?
:))))) |
Nie, Marysiu. Pamietam o tym bardzo dobrze. Wciąż od nowa przeżywam ten bieg i mimo bardzo dobrego jak na mnie wyniku,
zastanawiam się czy mogłem coś zrobić lepiej. Ba, zdaję sobie sprawę, Marysieńko, że przy moim zabawowym podejściu do biegów, przy tym ile czasu mogę poświęcić na sport, taki skok już się w moim życiu nie powtórzy. Teraz maraton. |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-09-22, 08:05
2008-09-20, 18:40 - jerzymatuszewski napisał/-a:
A więc jutro się Tobie zrewanżuję. |
Jurek - gratulacje.
Widzę, że będziesz moim nowym zającem. Będę gonił Twoje wyniki. |
| | | | | |
| 2008-09-22, 08:14
2008-09-21, 14:10 - marysieńka napisał/-a:
Witam..
ŻYJĘ....
Właśnie wtóciłam z biegu, z biegu którego tak bardzo się bałam....
Garminek wskazał 10.370m....Wykręciłam..45.14...choć w komunikacie mam podane 45.02..
Co tu dużo mówić...Przegnałam wszystkie swoje ...strachy:) |
Woooooow jak mawiają wielce zaszokowani Amerykanie.
Mnie to takim postem właśnie stracha napędzasz. Bo ja to się nawet boję o tempie 4:21 pomyśleć ;)
Czyli się znaczy w Poznaniu bój z naszymi ścigaczami? |
| | | | | |
| 2008-09-22, 08:23
2008-09-22, 08:05 - Kowal napisał/-a:
Jurek - gratulacje.
Widzę, że będziesz moim nowym zającem. Będę gonił Twoje wyniki. |
Kowalu, jakoś tak-nie wiem zupełnie skąd mi się to wzięło-byłem pewny, że to zrobisz. Tym bardziej się cieszę. Dawno tak nie przeżywałem biegu, w którym nie brałem udziału.
Trochę żałowałem, że nie byłem tam z Wami. Czekam aż ktoś z Was napisze o 4energy trochę więcej. Na razie zbieram te rwane, szczątkowe relacje. |
| | | | | |
| 2008-09-22, 09:08 I po Katowicach
Pozdrawiam wszelakie żółwiki, umęczone i nieumęczone.
Zacznę od mojej dumy - 1:56:31 (troszku trzeba będzie poczekać na oficjalne wyniki). Sam się sobie dziwuję, jak to było możliwe.
Zgodnie z umową będę musiał szczegóły zapodać w blogu, tutaj tylko krótkie streszczenie.
Zaczęło się w sobotę pod spodkiem, kiedy każdy pytał, czy będę łamał te 2 godziny. Po piątkowym treningu nawet nie chciałem się przymierzać, ale dla świętego spokoju odpowiedziałem, że będę. No i się również dość mocno nawodniliśmy.
W niedzielę ruszyłem delikatnie, nikogo nie goniąc, starając się wyłączyć wszystkie bodźce zewnętrzne. Biegłem tak, aby baloniki 2h. mieć w zasięgu wzroku. Robert na początku mnie poganiał, ale po 2km zrezygnował - uznał chyba, że cienias Kowal odpuścił.
Po pierwszym podbiegu zachowawczym postanowiłem dogonić "baloniki", co się też stało niebawem. Po 7km czułem, że Joda jest ze mną, bo nie rzęziłem jeszcze jak Darth. Poprosiłem Robsona, że jak tak będzie po drugim kólku to "odjeżdżamy". Faktycznie po 14km moc była ze mną i troszku przydepnąłem, zostawiając Damka i Szpaka z tyłu, podążając za Robertem, który był od tej chwili moim osobistym zającem.
Ostatni podbieg z trudem, ale bez zwalniania. No i 4 końcowe kilometry zbiegu to już ile zostało pary. Pytałem: Treborisue, po ile idziemy? Po 5:36 Kowaliku, odpowiadał. Wiedziałem, że łże, bo płuca mówiły co innego, ale nie wiedziałem, że kłamie prawie o minutę. Poprosiłem go też, żeby zamknął jadaczkę, bo styrasznie mnie tym swoim gawędzeniem rozpraszał. No to mi odpłacił na ostatnim kilometrze, kiedy już wszystko odmówiło posłuszeństwa, żebym nie p..ił, tylko gonił za nim, bo odpocznę sobie z 5 minut na mecie.
Na wbiegnięciu na metę chciałem się porzygać i kręciło mi się w bańce - tak mnie gostek wypompował. Chwila na klęczkach i Joda powrócił. Dopiero wtedy zatrzymałem stoper - 1:57:22. Godzinę później Robert przyniósł wieści, że na tablicy wisi prawie minutę lepiej.
Dzięki zatem Rudawskiej Grupie Optymistów, którzy właściwie tym ciągłym pytaniem o dwójkę doprowadzili, że jednak zdecydowałem się spróbować raz jeszcze.
Dzięki Damkowi i Szpakowi za zającowanie na pierwszych dwóch kółkach. No i oczywiście Robertowi, z którym nie chciałem (a tak na prawdę to nie mogłem) gadać, nie dość tego, to jeszcze samemu kazałem nie gadać.
No i sorki, że pewnie nie odpowiadałem na pozdrowienia, ale w czasie ostatniego kółka interesowało mnie tylko bisie własnego serca, oddech i tempo. Taki 100% samoloub. Mam nadzieję, że nikomu się nie naraziłem.
Wczoraj była euforia, a dzisiaj już postanowiłem gonić Jerzego. Zrewidowałem też plany na Warszawę i w marcu będę chciał pobiec na 1:50. Czyli tempo czwartkowych treningów zwiększam zatem z 5:40 do 5:13. No lekko to nie będzie.
Strasznie zadowolny ze spotkanie wesołych mordek.
Pozdrawiam.
|
| | | | | |
| 2008-09-22, 09:26
Witajcie moi mili! Gratuluję wszystkim którym się udało przebiec zyciówki!!! Szkoda że nie mogłam być z Wami na miejscu ale wypadło nam coś co uniemożliwiło nam ten wyjazd. |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-09-22, 09:34
Darku - wyniki już są - wykręciłeś 01:56:31 .. - gratulacje jeszcze raz :)
(a ja na 14 km byłem 3 sekundy za wami..) |
| | | | | |
| 2008-09-22, 09:46
2008-09-22, 09:08 - Kowal napisał/-a:
Pozdrawiam wszelakie żółwiki, umęczone i nieumęczone.
Zacznę od mojej dumy - 1:56:31 (troszku trzeba będzie poczekać na oficjalne wyniki). Sam się sobie dziwuję, jak to było możliwe.
Zgodnie z umową będę musiał szczegóły zapodać w blogu, tutaj tylko krótkie streszczenie.
Zaczęło się w sobotę pod spodkiem, kiedy każdy pytał, czy będę łamał te 2 godziny. Po piątkowym treningu nawet nie chciałem się przymierzać, ale dla świętego spokoju odpowiedziałem, że będę. No i się również dość mocno nawodniliśmy.
W niedzielę ruszyłem delikatnie, nikogo nie goniąc, starając się wyłączyć wszystkie bodźce zewnętrzne. Biegłem tak, aby baloniki 2h. mieć w zasięgu wzroku. Robert na początku mnie poganiał, ale po 2km zrezygnował - uznał chyba, że cienias Kowal odpuścił.
Po pierwszym podbiegu zachowawczym postanowiłem dogonić "baloniki", co się też stało niebawem. Po 7km czułem, że Joda jest ze mną, bo nie rzęziłem jeszcze jak Darth. Poprosiłem Robsona, że jak tak będzie po drugim kólku to "odjeżdżamy". Faktycznie po 14km moc była ze mną i troszku przydepnąłem, zostawiając Damka i Szpaka z tyłu, podążając za Robertem, który był od tej chwili moim osobistym zającem.
Ostatni podbieg z trudem, ale bez zwalniania. No i 4 końcowe kilometry zbiegu to już ile zostało pary. Pytałem: Treborisue, po ile idziemy? Po 5:36 Kowaliku, odpowiadał. Wiedziałem, że łże, bo płuca mówiły co innego, ale nie wiedziałem, że kłamie prawie o minutę. Poprosiłem go też, żeby zamknął jadaczkę, bo styrasznie mnie tym swoim gawędzeniem rozpraszał. No to mi odpłacił na ostatnim kilometrze, kiedy już wszystko odmówiło posłuszeństwa, żebym nie p..ił, tylko gonił za nim, bo odpocznę sobie z 5 minut na mecie.
Na wbiegnięciu na metę chciałem się porzygać i kręciło mi się w bańce - tak mnie gostek wypompował. Chwila na klęczkach i Joda powrócił. Dopiero wtedy zatrzymałem stoper - 1:57:22. Godzinę później Robert przyniósł wieści, że na tablicy wisi prawie minutę lepiej.
Dzięki zatem Rudawskiej Grupie Optymistów, którzy właściwie tym ciągłym pytaniem o dwójkę doprowadzili, że jednak zdecydowałem się spróbować raz jeszcze.
Dzięki Damkowi i Szpakowi za zającowanie na pierwszych dwóch kółkach. No i oczywiście Robertowi, z którym nie chciałem (a tak na prawdę to nie mogłem) gadać, nie dość tego, to jeszcze samemu kazałem nie gadać.
No i sorki, że pewnie nie odpowiadałem na pozdrowienia, ale w czasie ostatniego kółka interesowało mnie tylko bisie własnego serca, oddech i tempo. Taki 100% samoloub. Mam nadzieję, że nikomu się nie naraziłem.
Wczoraj była euforia, a dzisiaj już postanowiłem gonić Jerzego. Zrewidowałem też plany na Warszawę i w marcu będę chciał pobiec na 1:50. Czyli tempo czwartkowych treningów zwiększam zatem z 5:40 do 5:13. No lekko to nie będzie.
Strasznie zadowolny ze spotkanie wesołych mordek.
Pozdrawiam.
|
DARECZKU JESTEŚ WIELKI... |
| | | | | |
| 2008-09-22, 09:48
2008-09-22, 08:05 - Kowal napisał/-a:
Jurek - gratulacje.
Widzę, że będziesz moim nowym zającem. Będę gonił Twoje wyniki. |
To chłopaki - ja będę gonił za wami ;)...
Muszę się zebrać w sobie i pogonić szybciej, bo mi całkiem uciekniecie :)
ps. proponuję - w ramach Poznania zrobić jeszcze jedną honorową klasyfikacje Teamową .. - ostatni debiutant .. - będę miał większe szanse :) ..
|
| | | | | |
| 2008-09-22, 09:49
Witam wszystkich.
jakiś taki rozbity dzisiaj chodzę i nic mi się nie chce...
Szkoda, że dziś nie pada, bo miałbym wymówkę ,-)
Łupi mnie troche w kolanie, ale mam nadzieję, że do Wawy przestanie.
Jednak mając na uwadze nasze spotkanie przed maratonem, odpuszczam zamiary walki o życiówkę ;-)
miłego .... |
| | | | | |
| 2008-09-22, 09:55
2008-09-22, 09:49 - Damek napisał/-a:
Witam wszystkich.
jakiś taki rozbity dzisiaj chodzę i nic mi się nie chce...
Szkoda, że dziś nie pada, bo miałbym wymówkę ,-)
Łupi mnie troche w kolanie, ale mam nadzieję, że do Wawy przestanie.
Jednak mając na uwadze nasze spotkanie przed maratonem, odpuszczam zamiary walki o życiówkę ;-)
miłego .... |
Rozbity - pewnie przez pogodę .. - ma być lepiej - więc w Wawie powinno być z 10 stopni cieplej (wg prognozy którą oglądałem wczoraj ..) - czyżby wracała "złota Polska jesień" ?
|
| | | | |
| | | | | |
| 2008-09-22, 10:04
2008-09-21, 21:47 - kertel napisał/-a:
Świetnie Marysiu!!!
Babcia zaczyna sie rozpędzać :)
Gratulacje tym większe,ze wiem jak ważny to dla Ciebie był bieg.
|
Radku...
Dzięki wielkie...Jestem zła..bo nie walczyłam, ale całą trasę gadałam jak najęta z Dario_7...Od czasu do czasu zdołał jedno słówko wtrącić...Mówiąc któtko...MAM WIELKI NIEDOSYT.... |
| | | | | |
| 2008-09-22, 10:09
Dzieci powyprawiane do szkoły, do roboty na 12 - idę się zdrzemnąć.
Co prawda kalendarz mówi, że dzisiaj w planie 20km wybieganka, ale mu się chyba coś pomyliło. Zawsze mogę powiedzieć, że wiatr kartkę zerwał.
Do czwartku nic nie robię, się ino trochę porozciągam. |
| | | | | |
| 2008-09-22, 10:10
2008-09-22, 09:48 - Grzegorz J napisał/-a:
To chłopaki - ja będę gonił za wami ;)...
Muszę się zebrać w sobie i pogonić szybciej, bo mi całkiem uciekniecie :)
ps. proponuję - w ramach Poznania zrobić jeszcze jedną honorową klasyfikacje Teamową .. - ostatni debiutant .. - będę miał większe szanse :) ..
|
Grzegorz...
Raczej nie...obawiam się, ze Piotrek w maratonie zadebiutuje później od Ciebie:) |
|
|
|
| |
|