|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek zamknięty ogólnodostępny | Multi-Forum | Nocny Bieg Swiętojański | Wątek założył | Admin (2008-03-31) | Ostatnio komentował | mario.ol (2008-07-09) | Aktywnosc | Komentowano 153 razy, czytano 2521 razy | Lokalizacja | | Sponsor watku | | Podpięte zawody | III Nocny Maraton ¦więtojański
| Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 |
| Do tego tematu podpięte są newsy:
| |
| POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2008-06-27, 11:06 Ostrzeżenie
2008-06-27, 09:03 - GREG napisał/-a:
Nie biegam dla cyferek w przeciwieństwie do ciebie. Jak masz jakiś problem to może pogadajmy jak faceci?? |
Jeszcze jedno tego typu stwierdzenie, a Twoje konto w serwisie zostanie zablokowane. Tego typu straszenie nie będzie tolerowane. |
| | | | | |
| 2008-06-27, 11:37 Wniosek do organizatora:)
W kontekście toczącej się dyskusji na temat domniemanego oszustwa z dystansem składam formalny wniosek do orgów aby w przyszłym roku maraton świętojański został rozegrany na papierze milimetrowym:) |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-06-28, 11:19 Maraton
2008-06-26, 23:01 - Grażyna W. napisał/-a:
Ależ bardzo proszę, Krzysiu :-)
Myślę, że tradycyjnie już będę stała przy ulicy Niepodległości w Sopocie, tylko, że tym razem z drugiej strony. Bowiem trasa w tym roku przebiega z Gdyni do Gdańska. Pozdrawiam i do zobaczenia. |
Witam
Oczywiście będę na maratonie w Gdańsku i skorzystam z punktu który tam zorganizujesz.
Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki! |
| | | | | |
| 2008-06-28, 11:21
2008-06-28, 11:19 - Bigfut napisał/-a:
Witam
Oczywiście będę na maratonie w Gdańsku i skorzystam z punktu który tam zorganizujesz.
Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki! |
Witaj Krzysiek...
Miłego dzionka i pozdrawiam
Marysia:-)
Pozdrowienia dla Krysieńki:-) |
| | | | | |
| 2008-06-28, 11:58 Pozdrowienia
2008-06-28, 11:21 - marysieńka napisał/-a:
Witaj Krzysiek...
Miłego dzionka i pozdrawiam
Marysia:-)
Pozdrowienia dla Krysieńki:-) |
| | | | | |
| 2008-06-28, 12:06
2008-06-28, 11:58 - Bigfut napisał/-a:
Witam
Dzięki za pozdrowienia, ktore tez przekazałem Krysi.
Co u Ciebie słychać?
Pozdrawiam |
Jakoś sobie radzę, choć zdrówko pozostawia....wiele do zyczenia.
Mogłoby być lepiej, dużo lepiej...
:-) |
| | | | | |
| 2008-06-28, 12:55 Zdrowko
2008-06-28, 12:06 - marysieńka napisał/-a:
Jakoś sobie radzę, choć zdrówko pozostawia....wiele do zyczenia.
Mogłoby być lepiej, dużo lepiej...
:-) |
Witam
Na pewno będzie!
Pozdrawiam |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-06-30, 10:48
Maraton: wg Garmin forerunner 305 autolap co 1km
1km 4,17
2km 4,25
3km 4,14
4km 4,25
5km 4,34_______________21:57
6km 4,15
7km 4,11
8km 4,26
9km 4,33
10km 4,22_______________43,46
11km 4,12
12km 4,28
13km 4,30
14km 4,22
15km 4,01_______________ 1,05,22
16km 4,16
17km 4,24
18km 4,36
19km 4,08
20km 4,24________________1,27,12
21km 4,29 1,31,41
22km 4,46
23km 4,15
24km 4,22
25km 4,36________________ 1,49,41
26km 4,55
27km 4,23
28km 4,11
29km 4,38
30km 4,48________________ 2,12,38
31km 4,28
32km 4,10
33km 4,31
34km 4,42
35km 4,33 _______________ 2,35,04
36km 4,15
37km 4,32
38km 4,32
39km 4,50
40km 4,26_______________ 2,57,40
41km 4,47
42km 4,59
43km 5,38_______________ 3,13,00(oficjalny czas garmin pokazał 3:13:05)
Garmin naliczył 43km troszkę nadrabiałem (przy napojach szczególnie)
|
| | | | | |
| 2008-07-01, 14:53
| | | | | |
| 2008-07-03, 14:57
No to i ja teraz dorzucam swoje „trzy grosze” odnośnie swoich refleksji z biegania w Gdyni. Bezapelacyjnie najlepszą zaletą tego maratonu (zwłaszcza dla człowieka z samego krańca Pd Polski) jest jego trasa, a w szczególności odcinek przez bulwar wzdłuż morza. Tego widoku morza nie spotyka się na większości maratonów u nas w kraju. Wiele tutaj dyskusji padło na temat pomiaru długości trasy. Moje zdanie jest inne niż GREGA. Nie stwierdziłem żadnych podejrzeń odnośnie dłuższej trasy, mi się wydaje ze wszystko było OK. Greg po prostu byliśmy słabo przygotowani na ten bieg. Ja nie utrzymam swoich założeń i nie zdołałem utrzymac swojego tempa 04.35min/km co zapewniałoby mi złamanie 03.15h. Początkowo biegłem po 4.10 na km ale potem stopniowo opuszczały mnie siły i po prostu pogodziłem się z własna słabością, a nie szukam jakiś innych podtekstów, wymówek, usprawiedliwień itp. Przy twoich wyliczeniach Greg to mógłbym mieć czas na 03h, a ja znam swój organizm i wiem ze na pewno tak mocno nie pobiegłem tego maratonu. Odnosząc się jeszcze do profilu trasy, to faktycznie ten podbieg do mety dało się odczuc (nawet dla mnie – osoby, która czasami w weekendy biega w terenie górskim) ale ja tego typu maraton zaliczam do gatunku tzw. rekreacyjno-bankietowych, wiec nie zamierzałem tam bic swoich rekordów życiowych i dlatego ten pofałdowany profil mi nie przeszkadzał.
Wzorowe było zabezpieczenie trasy, zwłaszcza na odcinku jak się wbiegało na bulwar, bo non-stop wchodzili na plaże lub schodzili z niej ludzie (niejednokrotnie pijani). Ochroniarze mieli tam pełne ręce roboty „użerając” się tam z nimi. Należy im się podziękowanie za dobrą robotę.
Odnośnie punktu z wodą, to faktycznie należy zwróci uwagę organizatorowi, ażeby w przyszłych edycjach na pierwszych pętlach zapewnił większą ilośc wolontariuszy do podawania płynów (przy okazji rozciągnąć wzdłuż podbiegu stoły, rozciągnąc miejsce usytuowania wolontariuszy). Panował tam wtedy taki ścisk, że wielu biegaczy chcąc się napic musiało się zatrzymywac i samemu się obsłużyc. Ja sam przez pierwsze dwie pętle z tego powodu nie uzupełniłem tam ani kropelki płynów. Potem było tam już OK, a w końcówce maratonu to były tam wręcz pustki.
Co do lokalizacji tego punktu, to wg. mnie była to dobra lokalizacja. Jego lokalizacje w okolicy mety na górze uważałbym za błędną. Wielu biegaczy bez wcześniejszego uzupełnienia płynów miałoby jeszcze większe problemy z przebiegnięciem tego całego długiego podbiegu.
Odnośnie posiłków w tym punkcie to ja akurat jestem osobą, która musi coś ugryśc (zwłaszcza słodkiego) w trakcie biegu. Nie oczekuje od orgów bananów, batonów energetycznych i innych kosztownych smakołyków, ale brakowało mi w tym punkcie zwykłych kostek cukru (nie kosztują przeciez zbyt wiele) lub czekolady, bądź jakiegoś zwykłego kawałka kruchego ciastka. Na szczęście stali biegacze wielu krajowych maratonów mają swoje „prywatnych serwisantów” i tutaj w przypadku Gdyni grupa kobiet po kierownictwem Grażyny W. usytuowana za metą spisywała się na medal (chwała im za to).
Organizacja biura zawodów bez zarzutów. Obsługa przy weryfikacji sprawna, obsługa depozytów, przebieralnie, stoliki do biesiadowania- wszystko w porządku bez uwag.
Przeczytałem krytyczne uwagi odnośnie jakości makaronu. W tej kwestii merytorycznie się nie wypowiem albowiem nie było mi dane zjeść ani zupy ani tego makaronu. Ja jadąc na jakichkolwiek maraton w kraju zazwyczaj jadam w lokalnych knajpkach. Bardzo dobry makaronik przed startem zjadłem w tej greckiej restauracji (nie pamiętam jej nazwy) jak się wybiegało z bulwaru pod ten podbieg do mety po lewej stronie przed punktem z wodą. Może cenny do najniższych tam nie należą, ale naprawdę warto się tam było posiłkowac. Porcje były duże i smaczne, a piwko świeże i dobrze schłodzone.
Bardzo pozytywnie ocenic należy miejscowy GOSIR. Obsługa bardzo miła, warunki do spania, toalety, czajniki na kawkę/herbatkę itd. były na naprawdę niezłym poziomie (w tym miejscu pozdrawiam panią salową, z którą uciąłem sobie pogawędkę, gdy opuszczaliśmy ten nocleg).
Pozytywem gdyńskiego maratonu jest również pora trwania tego biegu. Nie często przecież mamy okazje biegac nocami. Jest to odmienna okolicznośc różniąca ten bieg od innych krajowych największych maratonów. A w związku z tym, iż było to Noc Świętojańska, były imprezy na pobliskiej plaży, wiec i było sporo kibiców. Ja osobiście nie spotkałem się ich strony z żadnymi pijackimi, chamskimi, czy też głupimi ustnymi docinkami/odzywkami.
To tyle co miałbym do napisania o tym III Maratonie Świętojańskim. Wielkie podziękowania dla orgów za przygotowanie tej imprezki, doceniam Waszą prace i wynikiem tego jest fakt, że na pewno nie był to pierwszy i ostatni mój start w tej imprezie. Z kilku powodów (które to zostawiam do swojej prywatnej wiadomości haha) na pewno tam jeszcze kiedyś pobiegnę w którejś kolejnych edycji.
|
| | | | | |
| 2008-07-04, 09:26
2008-07-03, 14:57 - kuflandia napisał/-a:
No to i ja teraz dorzucam swoje „trzy grosze” odnośnie swoich refleksji z biegania w Gdyni. Bezapelacyjnie najlepszą zaletą tego maratonu (zwłaszcza dla człowieka z samego krańca Pd Polski) jest jego trasa, a w szczególności odcinek przez bulwar wzdłuż morza. Tego widoku morza nie spotyka się na większości maratonów u nas w kraju. Wiele tutaj dyskusji padło na temat pomiaru długości trasy. Moje zdanie jest inne niż GREGA. Nie stwierdziłem żadnych podejrzeń odnośnie dłuższej trasy, mi się wydaje ze wszystko było OK. Greg po prostu byliśmy słabo przygotowani na ten bieg. Ja nie utrzymam swoich założeń i nie zdołałem utrzymac swojego tempa 04.35min/km co zapewniałoby mi złamanie 03.15h. Początkowo biegłem po 4.10 na km ale potem stopniowo opuszczały mnie siły i po prostu pogodziłem się z własna słabością, a nie szukam jakiś innych podtekstów, wymówek, usprawiedliwień itp. Przy twoich wyliczeniach Greg to mógłbym mieć czas na 03h, a ja znam swój organizm i wiem ze na pewno tak mocno nie pobiegłem tego maratonu. Odnosząc się jeszcze do profilu trasy, to faktycznie ten podbieg do mety dało się odczuc (nawet dla mnie – osoby, która czasami w weekendy biega w terenie górskim) ale ja tego typu maraton zaliczam do gatunku tzw. rekreacyjno-bankietowych, wiec nie zamierzałem tam bic swoich rekordów życiowych i dlatego ten pofałdowany profil mi nie przeszkadzał.
Wzorowe było zabezpieczenie trasy, zwłaszcza na odcinku jak się wbiegało na bulwar, bo non-stop wchodzili na plaże lub schodzili z niej ludzie (niejednokrotnie pijani). Ochroniarze mieli tam pełne ręce roboty „użerając” się tam z nimi. Należy im się podziękowanie za dobrą robotę.
Odnośnie punktu z wodą, to faktycznie należy zwróci uwagę organizatorowi, ażeby w przyszłych edycjach na pierwszych pętlach zapewnił większą ilośc wolontariuszy do podawania płynów (przy okazji rozciągnąć wzdłuż podbiegu stoły, rozciągnąc miejsce usytuowania wolontariuszy). Panował tam wtedy taki ścisk, że wielu biegaczy chcąc się napic musiało się zatrzymywac i samemu się obsłużyc. Ja sam przez pierwsze dwie pętle z tego powodu nie uzupełniłem tam ani kropelki płynów. Potem było tam już OK, a w końcówce maratonu to były tam wręcz pustki.
Co do lokalizacji tego punktu, to wg. mnie była to dobra lokalizacja. Jego lokalizacje w okolicy mety na górze uważałbym za błędną. Wielu biegaczy bez wcześniejszego uzupełnienia płynów miałoby jeszcze większe problemy z przebiegnięciem tego całego długiego podbiegu.
Odnośnie posiłków w tym punkcie to ja akurat jestem osobą, która musi coś ugryśc (zwłaszcza słodkiego) w trakcie biegu. Nie oczekuje od orgów bananów, batonów energetycznych i innych kosztownych smakołyków, ale brakowało mi w tym punkcie zwykłych kostek cukru (nie kosztują przeciez zbyt wiele) lub czekolady, bądź jakiegoś zwykłego kawałka kruchego ciastka. Na szczęście stali biegacze wielu krajowych maratonów mają swoje „prywatnych serwisantów” i tutaj w przypadku Gdyni grupa kobiet po kierownictwem Grażyny W. usytuowana za metą spisywała się na medal (chwała im za to).
Organizacja biura zawodów bez zarzutów. Obsługa przy weryfikacji sprawna, obsługa depozytów, przebieralnie, stoliki do biesiadowania- wszystko w porządku bez uwag.
Przeczytałem krytyczne uwagi odnośnie jakości makaronu. W tej kwestii merytorycznie się nie wypowiem albowiem nie było mi dane zjeść ani zupy ani tego makaronu. Ja jadąc na jakichkolwiek maraton w kraju zazwyczaj jadam w lokalnych knajpkach. Bardzo dobry makaronik przed startem zjadłem w tej greckiej restauracji (nie pamiętam jej nazwy) jak się wybiegało z bulwaru pod ten podbieg do mety po lewej stronie przed punktem z wodą. Może cenny do najniższych tam nie należą, ale naprawdę warto się tam było posiłkowac. Porcje były duże i smaczne, a piwko świeże i dobrze schłodzone.
Bardzo pozytywnie ocenic należy miejscowy GOSIR. Obsługa bardzo miła, warunki do spania, toalety, czajniki na kawkę/herbatkę itd. były na naprawdę niezłym poziomie (w tym miejscu pozdrawiam panią salową, z którą uciąłem sobie pogawędkę, gdy opuszczaliśmy ten nocleg).
Pozytywem gdyńskiego maratonu jest również pora trwania tego biegu. Nie często przecież mamy okazje biegac nocami. Jest to odmienna okolicznośc różniąca ten bieg od innych krajowych największych maratonów. A w związku z tym, iż było to Noc Świętojańska, były imprezy na pobliskiej plaży, wiec i było sporo kibiców. Ja osobiście nie spotkałem się ich strony z żadnymi pijackimi, chamskimi, czy też głupimi ustnymi docinkami/odzywkami.
To tyle co miałbym do napisania o tym III Maratonie Świętojańskim. Wielkie podziękowania dla orgów za przygotowanie tej imprezki, doceniam Waszą prace i wynikiem tego jest fakt, że na pewno nie był to pierwszy i ostatni mój start w tej imprezie. Z kilku powodów (które to zostawiam do swojej prywatnej wiadomości haha) na pewno tam jeszcze kiedyś pobiegnę w którejś kolejnych edycji.
|
Nareszcie jakaś konstruktywna opinia, która wnosi coś do tematu oceny tego maratonu, a nie tylko narzekanie i szukanie problemów tam gdzie ich niema...
|
| | | | | |
| 2008-07-07, 11:22
Przepraszam bardzo ale jeszcze jedna uwaga do użytkownika GREGA. Jeżeli jesteśmy takimi szczególarzami to warto może spojrzeć na siebie. W regulaminie jest napisane."...każdy zawodnik musi posiadac numer startowy
przymocowany do stroju, w którym biegnie na wysokosci klatki piersiowej." Nie do nogi, tyłka czy czoła - tylko klatki piersiowej. Więc proszę się cieszyć że organizator nie zdjął z trasy. |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-07-09, 19:43
Ja również uważam, że bieg ten był dobrze zorganizowany. Brałem juz udział drugi raz i z roku na rok organizatorzy są lepiej przygotowani. Co do podbiegu faktycznie był trudny, tylko nikt nie bierze pod uwagę, że za rogiem było juz z górki. Tylko siły dobrze rozłożyć i było wszystko OK. Myślę, że za rok też się pojawię. Pozdrawiam. |
|
|
|
| |
|