| | | |
|
| 2008-01-10, 22:44 Niech tak zostanie.
2008-01-10, 14:00 - wiechu napisał/-a:
Piękny komentarz Krysiu-Twój uśmiech na fotce:-)Ci co biegają nie mogą się wstydzić bo gdyby było inaczej to by nie biegali:-) |
Skoro tak to zinterpretowałeś, to niech tak zostanie :):) |
|
| | | |
|
| 2008-01-10, 23:14
Nigdy się nie wstydziłem ,że biegam a wręcz przeciwnie .Cały czas kiedy tylko mam okazje propaguję bieganie i tu w tym miejscu i na tej stronie pochwalę się , ze w 3 biegu WOśP który zorganizowaliśmy 06 stycznia Mogilno było reprezentowane przez 25 osób z których większość biega w miarę regularnie.Uważam że moda na bieganie dopiero przyjdzie , ale po co czekać. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-01-11, 00:08 Bieganie
2008-01-09, 21:12 - Roberto napisał/-a:
Nio ja jak zaczynałem biegać w legginsach po mieście w samym centrum Piły bo musiałem dobiec do lasu,to tez myślałem jak będę wyglądał co ludzie pomyślą i powiedzą.A jak juz biegłem to wszyscy sie na mnie tak dziwnie patrzeli.Nio głupio sie czułem ale juz za drugim razem miałem to jednym słowem w poważaniu,tera nawet mogę biec w samym centrum w gaciach z uśmiechem na twarzy.Jestem z tego dumny ze biegam.A o wstydzie niema mowy... =) |
Gdy zaczynałem biegać miałem pewne obawy " co ludzie powiedzą" jak mnie zobaczą,że biegam .Teraz biegam w dresie lub w leginsach przez miasto i guzik mnie obchodzi co o mnie myślą inni.Patrząc na nich czuję się lepszy. A gdy ktoś mi mówi,że mnie widział jak biegałem to dopiero wtedy czuje wtedy super wyjątkowo dobrze !!! |
|
| | | |
|
| 2008-01-11, 17:26
Na treningu? W życiu Warszawy.. Ale na zawodach czasem - człowiek sobie przybiega przy końcu stawki, większość już umyta je posiłek, wtedy czasem myślę "Co ty tu właściwie robisz?" |
|
| | | |
|
| 2008-01-11, 17:50
2008-01-11, 17:26 - Toya napisał/-a:
Na treningu? W życiu Warszawy.. Ale na zawodach czasem - człowiek sobie przybiega przy końcu stawki, większość już umyta je posiłek, wtedy czasem myślę "Co ty tu właściwie robisz?" |
Ja tam nadal biegam spacerowo i z reguły jestem w tylnej czołówce, to nadal mi to nie przeszkadza. Biegam przede wszytkim dla siebie :) |
|
| | | |
|
| 2008-01-11, 17:59
Zaczepki zawsze były i będą i należy to olać. Piszmy lepiej o tym jak jesteśmy chwaleni. W tym tygodniu biegałem razem ze znajomym aby dobiec do lasu biegnie się kawałeczek miastem. Oznacza to przymusowe przystanki na przejściach dla pieszych. Na jednym z przejść stała grupa osób gdy dobiegliśmy do przejścia truchtaliśmy sobie w miejscu. W poewnej chwili jedna ze stojących tam dziewczyn powiedziała do koleżanek " zobaczcie jakie fajne tyłeczki " i wskazała na nas. Napiszę tylko jedno po tych słowach był to najszybszy trening tego roku :) |
|
| | | |
|
| 2008-01-11, 18:42
2008-01-11, 17:26 - Toya napisał/-a:
Na treningu? W życiu Warszawy.. Ale na zawodach czasem - człowiek sobie przybiega przy końcu stawki, większość już umyta je posiłek, wtedy czasem myślę "Co ty tu właściwie robisz?" |
Ja jestem szczęśliwy że mogłem ukończyc bieg a że na końcu to i miejsce przy stole sie znajdzie bez kolejki, i miejsce jest bez czekania pod prysznicem ... a tak serio pamiętam jak biegłem pierwszy półmaraton i przybiegłem jako jeden z ostatnich po przebiegnięciu mety cieszyłem sie jak dziecko co zbudziło wśród prowadzących wielkie zdziwienie. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-01-11, 22:18 Czuję to samo!
2008-01-11, 17:26 - Toya napisał/-a:
Na treningu? W życiu Warszawy.. Ale na zawodach czasem - człowiek sobie przybiega przy końcu stawki, większość już umyta je posiłek, wtedy czasem myślę "Co ty tu właściwie robisz?" |
Co prawda zaliczyłam już falstart w tym wątku, ale chciałabym tylko napisać, że czuję to samo i zadaję sobie takie samo pytanie.
Kiedyś jako "szczęśliwe dziecko" prawie wszystko czym się zainteresowałam i czemu poświęciłam trochę wysiłku od razu przynosiło wyniki, sukcesy.
To bardzo rozpuszcza. Potem w życiu przychodzi przysłowiowy kubeł zimnej wody i człowiek nie potrafi sobie poradzić nawet z drobiazgami.
Jest mi bardzo trudno wrócić do biegania. Te cztery biegi, które udało mi sie ukończyć w ubiegłym roku nie mogą dawać satysfakcji z osiągniętych wyników, które przez kwartał poprawiły się znacznie mniej niż to sobie wymarzyłam. Ale dziś mam do samej siebie więcej dystansu niż kiedyś i potrafię się cieszyć z tego, że w ogóle potrafię biegać (kiedyś miałam wypadek i nie było pewności czy będę mogła samodzielnie chodzić). Kiedy jako jedna z ostatnich wbiegam na metę cieszę się i w myślach mówię do samej siebie "Co z tego, że tutaj jesteś ostatnia przecież w całym kraju są tysiące kobiet które z trudem przebiegłyby 1 km. A może właśnie dzięki takim jak ja ( nie mam wyglądu sportsmenki, nie mam już 20 lat, mój styl nie należy do lekkich i pozostawia wiele do życzenia) inne kobiety też zaczną biegać. Dlatego nie zadawajmy sobie takich pytań, tylko cieszmy się z biegania. |
|
| | | |
|
| 2008-01-11, 22:34
2008-01-11, 17:59 - Pawulon 77 napisał/-a:
Zaczepki zawsze były i będą i należy to olać. Piszmy lepiej o tym jak jesteśmy chwaleni. W tym tygodniu biegałem razem ze znajomym aby dobiec do lasu biegnie się kawałeczek miastem. Oznacza to przymusowe przystanki na przejściach dla pieszych. Na jednym z przejść stała grupa osób gdy dobiegliśmy do przejścia truchtaliśmy sobie w miejscu. W poewnej chwili jedna ze stojących tam dziewczyn powiedziała do koleżanek " zobaczcie jakie fajne tyłeczki " i wskazała na nas. Napiszę tylko jedno po tych słowach był to najszybszy trening tego roku :) |
a moja siostra zawsze mówi ze fajne mamy te rajtuzki |
|
| | | |
|
| 2008-01-11, 23:00
Dodam coś jeszcze fajnego do mego wątku:
NIE WSTYDZMY SIĘ BIEGAC,NIECH WSTYDZĄ SIĘ CI CO NIE BIEGAJĄ A Z NAS SZYDZĄ! |
|
| | | |
|
| 2008-01-12, 00:14
2008-01-11, 22:18 - frangula napisał/-a:
Co prawda zaliczyłam już falstart w tym wątku, ale chciałabym tylko napisać, że czuję to samo i zadaję sobie takie samo pytanie.
Kiedyś jako "szczęśliwe dziecko" prawie wszystko czym się zainteresowałam i czemu poświęciłam trochę wysiłku od razu przynosiło wyniki, sukcesy.
To bardzo rozpuszcza. Potem w życiu przychodzi przysłowiowy kubeł zimnej wody i człowiek nie potrafi sobie poradzić nawet z drobiazgami.
Jest mi bardzo trudno wrócić do biegania. Te cztery biegi, które udało mi sie ukończyć w ubiegłym roku nie mogą dawać satysfakcji z osiągniętych wyników, które przez kwartał poprawiły się znacznie mniej niż to sobie wymarzyłam. Ale dziś mam do samej siebie więcej dystansu niż kiedyś i potrafię się cieszyć z tego, że w ogóle potrafię biegać (kiedyś miałam wypadek i nie było pewności czy będę mogła samodzielnie chodzić). Kiedy jako jedna z ostatnich wbiegam na metę cieszę się i w myślach mówię do samej siebie "Co z tego, że tutaj jesteś ostatnia przecież w całym kraju są tysiące kobiet które z trudem przebiegłyby 1 km. A może właśnie dzięki takim jak ja ( nie mam wyglądu sportsmenki, nie mam już 20 lat, mój styl nie należy do lekkich i pozostawia wiele do życzenia) inne kobiety też zaczną biegać. Dlatego nie zadawajmy sobie takich pytań, tylko cieszmy się z biegania. |
To ja muszę się pochwalić w tym punkcie, to swoim przykładem udało mi się w tym roku zachęcić 3 osoby do biegania! To jest dopiero radość! :) |
|
| | | |
|
| 2008-01-12, 17:35
Jeśli chodzi o legginsy to powinno się oglądać Andrzeja Konopkę w czasie biegu.To jest sexy facet!!! |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-01-12, 17:52
nie wstydzę się biegać aczkolwiek czasami jest mi przykro.
kiedyś biegałam dużo ulicami i gdy mijałam dziewczyny z chłopakami widziałam w ich oczach satysfakcję ja zmęczona w męskich spodenkach i podkoszulku a one wymalowane w sukienkach dumne nie ustępują nawet miejsca na chodniku (kobiety wiedzą w czym rzecz). Ale czasami ubierałam leginsy i bluzeczkę na ramiączkach reakcja odwrotna, widać w oczach zazdrość ustępują i probują odwrócić uwagę swoich facetów by zbyt długo się nie przyglądali |
|
| | | |
|
| 2008-01-12, 17:59
2008-01-12, 17:52 - 1111 napisał/-a:
nie wstydzę się biegać aczkolwiek czasami jest mi przykro.
kiedyś biegałam dużo ulicami i gdy mijałam dziewczyny z chłopakami widziałam w ich oczach satysfakcję ja zmęczona w męskich spodenkach i podkoszulku a one wymalowane w sukienkach dumne nie ustępują nawet miejsca na chodniku (kobiety wiedzą w czym rzecz). Ale czasami ubierałam leginsy i bluzeczkę na ramiączkach reakcja odwrotna, widać w oczach zazdrość ustępują i probują odwrócić uwagę swoich facetów by zbyt długo się nie przyglądali |
Witamy kolejną panią zalogowaną w naszym serwisie. Prosimy o uzupełnienie wizytówki i częściej odwiedzać nasz portal |
|
| | | |
|
| 2008-01-13, 08:54
2008-01-11, 23:00 - Martix napisał/-a:
Dodam coś jeszcze fajnego do mego wątku:
NIE WSTYDZMY SIĘ BIEGAC,NIECH WSTYDZĄ SIĘ CI CO NIE BIEGAJĄ A Z NAS SZYDZĄ! |
święta racja, ja też wychodzę z tego założenia, niech Ci, którzy nie biegają się martwią o siebie, najważniejsze, że ja robie to co lubię , a co powiedzą inni już mnie nie interesuje ;) |
|
| | | |
|
| 2008-01-13, 09:31
2008-01-12, 17:52 - 1111 napisał/-a:
nie wstydzę się biegać aczkolwiek czasami jest mi przykro.
kiedyś biegałam dużo ulicami i gdy mijałam dziewczyny z chłopakami widziałam w ich oczach satysfakcję ja zmęczona w męskich spodenkach i podkoszulku a one wymalowane w sukienkach dumne nie ustępują nawet miejsca na chodniku (kobiety wiedzą w czym rzecz). Ale czasami ubierałam leginsy i bluzeczkę na ramiączkach reakcja odwrotna, widać w oczach zazdrość ustępują i probują odwrócić uwagę swoich facetów by zbyt długo się nie przyglądali |
Im dłużej żyję tym trudniej mi pojąć relacje między kobietami - to jakaś mocno skomplikowana złożoność! |
|
| | | |
|
| 2008-01-15, 14:19
2008-01-13, 09:31 - robsik napisał/-a:
Im dłużej żyję tym trudniej mi pojąć relacje między kobietami - to jakaś mocno skomplikowana złożoność! |
Nie staraj się nawet zrozumieć kobiet- to dla nas facetów - niemożliwe. Kobiety trzeba pokochać i tyle;-))) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-01-15, 14:22
2008-01-11, 17:26 - Toya napisał/-a:
Na treningu? W życiu Warszawy.. Ale na zawodach czasem - człowiek sobie przybiega przy końcu stawki, większość już umyta je posiłek, wtedy czasem myślę "Co ty tu właściwie robisz?" |
Niech wstydzą się Ci, którzy nie biegają chociaż mogą. A Ty czego masz się wstydzić? Tego że ktoś jest szybszy? Jest -taki jest sport:-) |
|
| | | |
|
| 2008-01-15, 15:14
nigdy nie wstydziłem się swojego biegania, ale kiedy zaczynałem biegać rodzina i znajomi często pytali mnie czy sie nie wstydzę. do dziś natomiast zdarza mi się, że ktoś mnie podziwia za to, że biegam. "a cóż to takiego" - mówię i zachęcam "spróbuj" i słyszę odpowiedź: " nie wstydzę się, ludzie będą się śmiali". coś w tym pytaniu jest. mimo, że bieganie jest w Polsce coraz bardziej popularne, to wiele osób nie biega bo ...... sie wstydzi. |
|
| | | |
|
| 2008-01-16, 21:02
2008-01-15, 14:19 - wiechu napisał/-a:
Nie staraj się nawet zrozumieć kobiet- to dla nas facetów - niemożliwe. Kobiety trzeba pokochać i tyle;-))) |
To prawda - staram się to w życie wcielać, choć w moim przypadku nie jest łatwo, bo mam chyba nieco naukowy mózg i lubię rozumieć to co widzę... ;))) |
|