2015-11-16
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| skok w nowy sezon (czytano: 555 razy)
Sezon biegowy w 2015 r. zakończony, co nie znaczy, że zaczynam roztrenowanie. W zasadzie nie mam po czym się roztrenowywać skoro bieganie traktuję jako pasję, jako przygodę, a nie jako robienie wyników. Poza tym za ponad pół roku czeka mnie największe wyzwanie w życiu – pełny Ironmann, który przyprawia mnie z jednej strony o zawrót głowy, ale z drugiej napędza do życia, do działania. Pozwala mi śnić, marzyć i oczekiwać go jako ogromnej przygody. Stąd też i roztrenowanie będzie dopiero pod koniec lipca przyszłego roku :)
Mając zatem na uwadze, że za 8 miesięcy muszę się zmierzyć z 226 km w wodzie i na lądzie nie chcę w tym roku zaczynać po jakiejś przerwie od nowa nabierać mocy i sił, tylko przedłużyć ten stan dobrego samopoczucia i chęci robienia czegoś więcej na najbliższe miesiące. Stąd moja decyzja na półmaratony zimą, które podobnie jak w zeszłym roku organizuje nieformalna grupa Warta Challenge Marathon&Half w Biedrusku k. Poznania.
Pierwszy z pięciu odbył się w minioną sobotę. Była więc okazja do spotkania starych znajomych i przy kawie czy herbacie porozmawiania o swoich biegach i nie tylko :) Natomiast po biegu można było dokończyć rozmowy przy pysznym risotto. Oczywiście, wszystko w przepięknej atmosferze pałacowego wnętrza w Biedrusku. Limit zawodników biegnących półmaraton i maraton i tych, co z kijkami został wyznaczony na 200 osób, a było nas ok. 160 zawodników.
W czasie biegu znów mieliśmy okazję cieszyć oko wśród otaczającej przyrody i podziwiać atrakcje krajoznawcze. Poza tym mogłem doświadczyć prawdziwie biegu crossowego po pagórkowatym terenie. Myślę, że zakochałem się w tych malowniczych terenach nad Wartą i stąd decyzja o powtórzeniu tego, co przeżyłem w zeszłym roku.
W czasie biegu między innymi nuciłem sobie jedną z piosenek Marka Grechuty, Pieśń wigilijną, która oddawała to, co czułem: ”Codziennie się staramy, by zrobić podobny cud. Zamienić szarość ziemi w złocisty chleb i miód. Lecz nam to idzie ciężko, czasami tak jak na wspak. Dopomóż w tym nam Panie, dopomóż jak. Daj nam więcej siły, więcej siły, więc daj. Uczyń w naszym sercu maj, zielony gaj…” :)
Chęci są. Wola walki też. Chodzi o to, abym przygotowując się do tej największej mojej imprezy życia, o każdej porze dnia i nocy mógł „z marszu” przebiec półmaraton i prawie „z marszu” maraton :) Do tego ostatniego jednak podchodzę z pokorą i lękiem bo jest to zawsze prawie jak wyprawa na Mount Everest z której nie wie się w jakim stanie się wróci.
Chcę więc dalej tam przyjeżdżać i planować swoją biegową zimę właśnie na tych pięknych terenach nadwarciańskich, gdzie mogę w czasie biegu podziwiać m.in. wiele pomników przyrody, zróżnicowany, pagórkowaty teren wzgórz morenowych i nadrzecznych skarp, urocze jezioro Różane, piękne widoki wzdłuż rzeki Warty oraz pobyć w miłym towarzystwie, gdzie mogę doświadczyć prawdziwego równouprawnienia, bo połowa uczestników (a może ciut, ciut więcej) to kobiety :)
- na zdjęciu przed Pałacem w Biedrusku skok, a raczej krok w nowy sezon :)
Czas mój na dystansie 21,3 km to 1:51:04 i 19 miejsce w klasyfikacji open :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Hung (2015-11-16,15:24): Wydłużasz sezon, to żeby Cię czasem jakiś kryzys nie dopadł przed Iranem. Hung (2015-11-16,15:25): Ironem miało być. paulo (2015-11-16,15:29): Mareczku, będę się starał być ostrożny :) insetto (2015-11-16,16:28): Ciekawe, co wymyślisz po ukończeniu Ironmana - masz już jakieś pomysły? ;)
Wstępnie myślałem o starcie w Biedrusku przedwczoraj, ale wygrał półmaraton Olszak. Może kiedyś się jeszcze zdecyduję, widzę, że bieg ma dobrą opinię. :) krunner (2015-11-16,19:12): Urokliwy ten pałacyk :) Czyli przygarnęła Cię sympatyczna biedruskowa grupa biegowa ;-), teraz musisz poszukać grupy triathlonowej ;-) pozdrowienia Mahor (2015-11-16,22:20): Jesteś dorosły,wiesz co robisz...ale najpierw zajrzyj na przyjazny blog Piotra Stanka, który nagrodzić Ciebie chce, wypoczynkiem.Pozdrawiam i życzę aby ów zwrot grzecznościowy nie nabrał dla Ciebie mocy psychologicznie-wspomagającej:-) Inek (2015-11-17,00:35): Może za rok, już na emeryturze, znajdę czas aby wybrać się do Biedruska, lubię takie, opisane przez Ciebie klimaty :) paulo (2015-11-17,08:11): Marku, impreza bardzo miła, towarzyska, no i przepiękne otoczenie paulo (2015-11-17,08:12): Arku, zakochałem się w tym pałacyku i dlatego jeszcze tam przynajmniej 4 razy powrócę :) paulo (2015-11-17,08:15): wiem Macieju, że odpoczynek też jest ważny i mogę wzbudzić tym wpisem trochę mieszanych uczuć. Niemniej naprawdę nie czuję się zmęczony, a biegam sobie raz, najwyżej dwa razy w tygodniu, to chyba nie jest jakieś przeciążenie. Pozdrawiam paulo (2015-11-17,08:16): Inku, byłoby z pewnością przesympatycznie :) jacdzi (2015-11-17,10:27): Piekne miejsce. snipster (2015-11-17,11:27): no to będzie się działo, Iron Maiden ;) żiżi (2015-11-21,09:20): Paulo ja pomimo,że czasami też chcę zrobić jakieś wyniki to i tak czerpię z tego mojego biegania mega przyjemność i satysfakcję a co do Ciebie samego to uważaj bo Hung może mieć rację,ostrożnie z tym dalszym przygotowywaniem,trzymam kciuki bo nie lada wyczyn Cię czeka. paulo (2015-11-23,08:34): Angelino, będę uważał na siebie :) Dzięki, że jesteś :) Piotr Fitek (2015-11-24,08:12): Pawle, czytałeś mój tekst o roztrenowaniu? Trzymam kciuki za Ciebie, ale uważaj na siebie. paulo (2015-11-24,08:36): Piotrze, oczywiście że czytałem :) Nawet go skomentowałem :) A tak poważniej, to staram się to robić z głową. Trzymaj się :) Piotr Fitek (2015-11-26,09:06): A tak, przez chwilę myślałem, że na blogu a to tutaj na mp dodałeś komentarz. Widzę, nowy Twój wpis w tym temacie..
|