Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [26]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Hung
Pamiętnik internetowy
Co w butach piszczy.

Marek Piotrowski
Urodzony: 1961-06-12
Miejsce zamieszkania: Wrocław
5 / 151


2013-12-07

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Biegać każdy może ... (czytano: 2904 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://www.youtube.com/watch?v=hsPY9s1vVSE

 

"... trochę lepiej lub trochę gorzej, ale nie o to chodzi jak co komu wychodzi. Czasami człowiek musi, inaczej się udusi".
Jest wiele szkół i sposobów biegania. Trenerzy wysilają się nad upilnowaniem swojego zawodnika, by ten stawiał kroki w odpowiedni sposób, by jego sylwetka była należycie ułożona a ruchy rąk nie wychodziły poza określony kąt, głowa pochylona tak jak trzeba a barki i biodra tak ustawione względem siebie aby uzyskać najlepszą efektywność. Oczywiście każdy trener preferuje inny styl i sylwetki zawodników w czasie biegu różnie wyglądają, bo używają różnych technik. No, ale oczywiście mowa tu o zawodnikach, którzy trenują bardzo poważnie (zawodowo) lub bardzo poważnie (amatorsko).
Reszta przywiązuje uwagę do kroku ale nie tak bardzo jak ci wcześniejsi, a inni wcale się nad tym nie głowią. A dlaczego? Pewnie dlatego, że wielu biegaczy ma poważne wady postawy, czy to krzywy kręgosłup, czy krzywe nogi, koślawe, szpotawe i jeszcze jakieś pomieszane wersje, wielu jest otyłych albo tylko z dwudziestokilogramową nadwagą, inni chudzi jakby byli w anoreksji, są też ludzie z płaskostopiem. Bywają osoby z szerokimi biodrami i grubymi udami, z wąskimi miednicami i otworem między nogami, że pies z budą by przeleciał. Te niedoskonałości ciała nie zawsze pozwalają na wymuszenie odpowiedniej sylwetki biegowej a często nawet jak pozwalają, to biegacz nie wie, że tak powinno być albo nie ma zamiaru wiedzieć. Bo przecież każdy biegać może ... trochę lepiej lub trochę gorzej ... ale może. I biegają. Gdy nie interesowałem się jeszcze biegami, ale miałem kolegów maratończyków, to chciałem im kiedyś pokibicować podczas maratonu, więc stanąłem na ulicy i czekałem na któregoś z nich. Postałem kilkanaście minut i co zobaczyłem? "Ministerstwo Głupich Kroków", jak w "Monty Pythonie" (polecam zobaczyć na You Tube). Co tam się działo ... właściwie to, co zazwyczaj, ale dla mnie nieobeznanego z bracią biegaczą było to nie lada widowisko. Jeden szedł, inny biegł ale jakby na jednej nodze, inny włóczył jedną nogę, następny dwie powłóczył, jeszcze inny sprawiał wrażenie jakby biegł do tyłu ale przesuwał się do przodu, któryś był tak pochylony, że nos miał prawie między kolanami, ten machał jedną ręką, tamten dwiema, jakiś miał opuszczone obie i nie poruszał nimi (może mu zemdlały), wysoki drobił kroczki a niski sadził jak kangur i na odwrót. Oczywiście każdy z nich miał minę z innego filmu, jeden jak z horroru, drugi z sensacyjnego a trzeci z komedii, a przecież byli na tej samej imprezie. Jednym słowem "Monty Python" i "Ministerstwo Głupich Kroków". Gdy zaczynałem biegać, to mój problem w czasie biegu zawsze polegał na tym, by siłę, którą nadają nogi ukierunkować do przodu a mnie niosło gdzieś w górę miast wprzód, skakałem, męczyłem się i miałem marne efekty. Tak jak na basenie, gdym próbował płynąć kraulem, to wychodziło zawsze w pionie a nie w poziomie. Ciekawe, że jak grałem w kosza, to gdy chciałem wyskoczyć w górę (przecież tam mnie zawsze niosło), to mnie coś pchało do przodu i też nie były te skoki dobre, bo były w dal. Zawsze na odwrót. Obserwując kilku moich biegających kolegów od razu zauważyłem (chociaż się nie znałem), który ma naturalne predyspozycje do biegania jeśli chodzi o sylwetkę w czasie biegu i to się później potwierdzało ich wynikami. Ponieważ większość ludzi o tym nie wie lub wie ale nie chce w to wnikać, więc bezkrytycznie sobie biegają i bardzo dobrze, bo gdyby wiedzieli, to może wielu by zrezygnowało. A tak, to przecież mogą biegać trochę gorzej. Teraz, gdy już nabrałem kondycji i pokonuję nawet maratony, to zazwyczaj każdą końcówkę mam w innym stylu, bo albo nawali mi kolano i kuśtykam, albo boli mnie wzdłuż całej nogi i powłóczę, albo coś tam jeszcze organizm mi wymyśla i rzadko wbiegam na metę piękny, wyprostowany, jak elegancki biegacz. Teraz wiem, że można być pokrzywionym, garbatym, z bolącym kolanem albo stopą przemieszczać się jak minister od wspomnianego kabaretu ale najważniejsza jest kondycja i charakter, które pomimo tych fizycznych niedoskonałości pozwalają na pokonanie dystansu, którego wielu prostych, proporcjonalnie zbudowanych ludzi nie jest w stanie przebiec. I chociaż "każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej" a "... Czasami człowiek musi, inaczej się udusi" ... to nie każdy da radę.

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
anielskooki
19:08
schlanda
19:02
michszpak
18:57
Rychu67
18:51
42.195
18:49
edfed
18:39
janusz9876543213
18:39
tomasso023
18:19
asial
18:14
TomAd777
18:12
maratonczyk
18:08
rafjas
18:06
macka01
18:04
s0uthHipHop
18:03
MagicR
17:58
roman_NR
17:56
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |