2012-05-02
Dostęp do
wpisu:
Publiczny
| Shoping (czytano: 1484 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://bartoszak-biegi.pl/29-startowe
W miniony sobotni poranek zostałam zaproszona na shoping. Emi zaprosiła mnie na wypad w poszukiwaniu kiecek ... ona ma wesel kilka do obtańczenia a ja… mi okazja na zakup sukienki nie jest potrzebna :) Doświadczenie w tym temacie mamy dość spore :) śmiało możemy nazwać siebie specjalistkami.
Sobota była cała nasza nie byłyśmy ograniczone czasowo… więc pomyślałam rozejrzeć się również w temacie butów biegowych. Wpakowałam swoje asicsy do niebieskiego worka i fru do bagażnika… a nóż odwiedzimy jakiś sklepik :) wędrując od butiku do butiku… rozmawiałyśmy na różne tematy… w międzyczasie mierzyłyśmy kiecki, bluzki, spodnie, paski do spodni, torebki, oglądałyśmy szpilki… zakupy się udały, nawet bardzo.
Mówiłam Emi o swoich obecnych butach do biegania: że amortyzacja się kończyła zanim osiągnęły wiek 500 km, że dziury w palcach się pojawiły zanim osiągnęły 400 km … a przecież dbam o pazurki, przycinam regularnie i stępiam pilnikami… nie rozumiem… nie biegam po krzaczorach… wydawało mi się, że dobrze je dobrałam … pod okiem profesjonalisty… ale jednak coś jest nie tak. Targi Expo w Krakowie… konsultacja z ludźmi z branży… wszyscy zgodnie twierdzili, że chyba trzeba je reklamować… postanowiłam to uczynić… ale zanim to zrobię chciałam być pewna, ze to właściwe posunięcie… Emi zaproponowała wyjazd do sklepu na Podolanach: bartoszak biegi. Prowadzi go olimpijczyk Michał Bartoszak. Wchodząc do sklepu … nie wiem czego się obawiałam, jakaś trema we mnie wystąpiła, w końcu ja taki amator przyszła zajmować czas takiemu zawodnikowi… Jak bardzo się pomyliłam… Po drodze zabrałyśmy Ediego i Piotrka… Piotrek nigdy tam nie był i też chciał zobaczyć co to za sklep jest :) no i może pozna Olimpijczyka :)
Opowiedziałam o swoich problemach Panu Michałowi. Wysłuchał mnie z uwagą i przyniósł mi dwa kartoniki z zaplecza… przymierzyłam… no, może być…
Potem śmiało zapytałam czy ma jakieś ładne buty ? niestety pronatorzy mają przerąbane – ciężko jest o zgrabny ładniutki model :) i żeby jeszcze kolorystycznie grało… uśmiechnął się i przynosił i przynosił… otoczona kartonikami butów zaczęłam zakładać po jednym z każdej pary – każdy na inną nogę… [kieckę ślubną wybiera się mniej dokładnie] … zaczęłam biegać po sklepie… towarzystwo zaczęło rozkładać się na sofie rozczytując się w prasie biegowej…. Podotykali wszystkich szmatek na wieszakach … pogadali o odżywkach, o żelikach… a kartoników wokół mnie przybywało… - to nie PRL, że masz do wyboru buty szare i buty czarne… tu poszukiwania były zakrojone na szeroką skalę…
Założyłam prawy ze startej pary, którą zabrałam z domu a lewy nowy saucony … pobiegłam mały dystansik: czułam się tak, jakbym na lewej stopie miała ubrany but do biegania na prawej trampek… jestem pewna… oddam je do reklamacji tym bardziej, że nie są to moje pierwsze buty do biegania, że inne wytrzymywały ok. 900 do 1200 km i żadnych nie podarłam palcami… a waga moja nie przekracza 51kg… chyba trafiłam na jakiś pechowy egzemplarz…
Pan Michał widząc, że drogą eliminacji wytypowałam dwie pary butów godne mej stopy, zaproponował: wskakuj na bieżnię… zobacz jak się z tym czujesz, pobiegaj, noga sama dokona wyboru. No i wskoczyłam :) jeden z jednej pary drugi z drugiej pary… przykucnął i przyjrzał się moim stopom, obserwował w jaki sposób je stawiam … patrzę a on niesie kamerkę… no nieeee… naprawdę nie chciałam sprawiać problemu… ja tylko przyjechałam pogadać, popatrzeć…
- załóż dwa buty z jednej pary i porównam bo coś ważnego zauważyłem: ta para Ci chyba lepiej amortyzuje… a ta… nie jestem pewien…
Założyłam buciki A. Wskoczyłam na bieżnię i potruchtałam, pobiegałam i nawet się rozpędziłam… A Pan Michał filmował…
Założyłam buciki B… pobiegałam a Pan Michał filmował…
Potem obejrzeliśmy nagranie. Wszystkie moje odczucia znalazły potwierdzenie na filmie.
Buciki A – doskonale amortyzowały, ale na krótkie starty były dość ciężkie [mimo że mój obecny but treningowy był cięższy od niego], super wyglądały – idealnie pasowały mi kolorystycznie do moich ciuchów startowych…
Buciki B – amortyzowały bardzo dobrze, idealny but treningowo-startowy, ale zbyt delikatny na trzepanie ot tak sobie codziennych treningów. Jednak był tak doskonale dopasowany do mojej stopy, tak lekki i szybki…
Spędziłam tam naprawdę dużo czasu… w międzyczasie Edi i Piotr nam zgłodnieli … patrzyli na mnie z niecierpliwością... a Pan Michał nie, odpowiadał na moje pytania, a ja coraz bardziej śmiało mówiłam co czuję kiedy biegam w butach A i butach B. Tym sposobem wybrałam buty B: Saucony Tangent4 Kupiłam. Zakup jednej pary butów trwał prawie 2 godziny... przez tyle czasu to ja całą Plazę potrafię obskoczyć odwiedzając każdy butik :)
Zrobiłam w nowych butach jeden trening dla przetarcia w niedzielę. Będą to moje buty startowe. Na niedzielne występy. Czas tylko poszukać jeszcze butów na trzaskanie dużej ilości kilometrów bo … na jesień planuję Wrocław i Poznań :)
Jutro pierwszy start w nowych butkach – 10km. Zobaczymy co potrafią :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu
snipster (2012-05-02,13:37): buciki... a tyle radości potrafią przynieść ;)
adamus (2012-05-03,22:24): Ojjjjjj, swoje te butki potrafią:-))) Gratki za dzisiejszy start !!!
gerappa Poznań (2012-05-03,22:26): ufajdałam je na bieżni żużlowej... ale podium jest !
Inek (2012-05-05,04:39): Gratuluję! :)
jacdzi (2012-05-05,07:42): Saucony- palce lizac! Kolejnych zyciowek!
Truskawa (2012-05-05,10:03): saucony nawet ładniejsze. :)
Marysieńka (2012-05-21,09:13): Dwie godziny????? :))
gerappa Poznań (2012-05-21,09:15): ale warto było! dopasowane idealnie :)
|
