Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  biegowaamatorszczyzna (2016-01-24)
  Ostatnio komentował  Martix (2016-01-30)
  Aktywnosc  Komentowano 23 razy, czytano 292 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    1  2  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2016-01-24, 17:15
 Kto nie lubi biegowego luda
LINK: http://biegaczamator.blog.pl/
Tak ostatnio raz czy drugi miałem okazję rozmawiać z osobami, które nie biegają, a wręcz mają o nas biegających opinie mało pozytywną. To, że spora część naszego społeczeństwa ma do nas tuptających spory żal. Z czym to jest związane? Nikt nie ma nam za złe, że biegamy sobie po parkach, lasach czy samotnie nie przeszkadzając innym. Ale kiedy jest organizowany wielki bieg i zamykane są ulice, to już nie halo i nie fair w stosunku do innych. Bo nie każdy ma w tym przyjemność, a ktoś w danej chwili ma ochotę pojechać do marketu i nie może. Dla tej części społeczeństwa my jesteśmy niczym terroryści, sekta rządząca się jakimiś dziwnymi prawami i blokująca wolność innych.

Ja akurat trochę to rozumiem. Jednym z powodów, dla których zacząłem biegać, ( nie licząc biegowego pioruna, który przed lustrem mnie trafił) było to, że zdrowo się wkurzałem, że biegacze zamykali mi ulice i nie mogłem się udać tam, dokąd chciałem. Ja zadziałem na zasadzie: nie możesz walczyć, to się przyłącz. I ja tak zrobiłem. No, ale nie każdy dostaje taką wizję, by się przyłączyć. Zdecydowana większość woli jednak tylko narzekać na nas tuptających.

Tak sobie myślę, jaka może być główna przyczyna, że nas się nie lubi. To, że zamykamy ulice to raz, ale chyba główna przyczyna tkwi gdzieś indziej. Może tak naprawdę, to sami by chcieli, a nie mają odwagi, czy też chęci by się zdecydować? Coś chyba w tym jest. Jak słyszę wypowiedź: „ wiesz co, ale ja bardzo nie lubię biegania i biegaczy”, to zadaję pytanie: „ ok, ale dlaczego?” I odpowiedź w zasadzie sprowadza się do kilku dziwnych zarzutów: „bo nie lubię, bo bieganie jest groźne, staje się jak religia niemal jak narkotyk, odrywa ludzi od rodzin, przyjaciół, prowadzi do rozwodów i innych takich”.

Spróbujmy przeanalizować te zarzuty.

Bieganie staje się jak religia, jak narkotyk. Tak bez wątpienia coś w tym jest. Jednak czy to jest złe? To co lepiej siedzieć w domu pić, ćpać i inne takie? A może właśnie bieganie w jakiś sposób wypełnia pewną pustkę w życiu każdego człowieka. Powiedzmy sobie szczerze, każdy z nas niezależnie czy i jak jest szczęśliwy ma w sobie jakąś pustkę, coś czego mu brakuje. I właśnie bieganie idealnie tą pustkę wypełnia. Czy można zastosować porównania z religią czy narkotykami? Zapewne tak, ale w tym pozytywnym aspekcie rozumienia tych słów.

Czy bieganie odrywa nas od rodzin, przyjaciół i prowadzi do rozwodów? No cóż, jeżeli ktoś jest w życiu osobistym szczęśliwy, to z pewnością bieganie nie będzie rodziny rozbijało, a wręcz przeciwnie umacniało. Bo jak taka osoba biegająca wróci do domu, to będzie wiedziała, że czeka na niego czy na nią partner, partnerka, żona, mąż, którzy z radością wysłuchają naszych biegowych historii ( biegający uwielbiają się nimi dzielić), a my naładowani po biegu niesamowitą energią i siłą w nas drzemiącą podzielimy się z nimi nocną porą. W takiej sytuacji, jeżeli mamy wsparcie rodziny, to nasze bieganie relacje tylko wzmacnia. Wiadomo, idealną jest sytuacja, kiedy oboje partnerzy biegają. Znam klika biegowych par i wiem że szczęście między nimi rozkwita z każdym kolejnym pokonanym kilometrem.

A czy bieganie odpycha nas od przyjaciół? Dlaczego ma odrywać? To, że ktoś nie biega, a jest naszym dobrym znajomym czy przyjacielem w niczym nam nie przeszkadza. Dla nas to nie jest problem, ale kto wie czy nie jest to problem dla tych, którzy nie biegają. Bo my mamy naszą pasję. Jak ktoś pozwoli nam o niej mówić, to możemy rozwodzić się na ten temat godzinami. I może dlatego najlepiej się rozumiemy w naszym wspólnym kręgu, Czy to stanowi zagrożenie dla naszych rodzin? Tak jak napisałem wyżej, jeżeli wszystko jest w rodzinie ok, to bieganie w żaden sposób nie wpłynie destrukcyjnie, wręcz wzmocni. Jeżeli jest nie tak, to czy biegamy czy nie niczego tutaj nie zmieni. No chyba, że biegowym towarzystwie spotkamy naszą bratnią duszę o odmiennej płci. A takie przypadki się zdarzają. Powiedzmy sobie szczerze tak naprawdę nie ma w takim przypadku znaczenia czy biegamy czy nie.

No i na podsumowanie spróbujmy pomyśleć, kto tak naprawdę nas nie lubi? Może faktycznie ci, którzy by chcieli, a nie mają odwagi się zdecydować.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-29
09:41

 2016-01-24, 18:00
 
2016-01-24, 17:15 - biegowaamatorszczyzna napisał/-a:

Tak ostatnio raz czy drugi miałem okazję rozmawiać z osobami, które nie biegają, a wręcz mają o nas biegających opinie mało pozytywną. To, że spora część naszego społeczeństwa ma do nas tuptających spory żal. Z czym to jest związane? Nikt nie ma nam za złe, że biegamy sobie po parkach, lasach czy samotnie nie przeszkadzając innym. Ale kiedy jest organizowany wielki bieg i zamykane są ulice, to już nie halo i nie fair w stosunku do innych. Bo nie każdy ma w tym przyjemność, a ktoś w danej chwili ma ochotę pojechać do marketu i nie może. Dla tej części społeczeństwa my jesteśmy niczym terroryści, sekta rządząca się jakimiś dziwnymi prawami i blokująca wolność innych.

Ja akurat trochę to rozumiem. Jednym z powodów, dla których zacząłem biegać, ( nie licząc biegowego pioruna, który przed lustrem mnie trafił) było to, że zdrowo się wkurzałem, że biegacze zamykali mi ulice i nie mogłem się udać tam, dokąd chciałem. Ja zadziałem na zasadzie: nie możesz walczyć, to się przyłącz. I ja tak zrobiłem. No, ale nie każdy dostaje taką wizję, by się przyłączyć. Zdecydowana większość woli jednak tylko narzekać na nas tuptających.

Tak sobie myślę, jaka może być główna przyczyna, że nas się nie lubi. To, że zamykamy ulice to raz, ale chyba główna przyczyna tkwi gdzieś indziej. Może tak naprawdę, to sami by chcieli, a nie mają odwagi, czy też chęci by się zdecydować? Coś chyba w tym jest. Jak słyszę wypowiedź: „ wiesz co, ale ja bardzo nie lubię biegania i biegaczy”, to zadaję pytanie: „ ok, ale dlaczego?” I odpowiedź w zasadzie sprowadza się do kilku dziwnych zarzutów: „bo nie lubię, bo bieganie jest groźne, staje się jak religia niemal jak narkotyk, odrywa ludzi od rodzin, przyjaciół, prowadzi do rozwodów i innych takich”.

Spróbujmy przeanalizować te zarzuty.

Bieganie staje się jak religia, jak narkotyk. Tak bez wątpienia coś w tym jest. Jednak czy to jest złe? To co lepiej siedzieć w domu pić, ćpać i inne takie? A może właśnie bieganie w jakiś sposób wypełnia pewną pustkę w życiu każdego człowieka. Powiedzmy sobie szczerze, każdy z nas niezależnie czy i jak jest szczęśliwy ma w sobie jakąś pustkę, coś czego mu brakuje. I właśnie bieganie idealnie tą pustkę wypełnia. Czy można zastosować porównania z religią czy narkotykami? Zapewne tak, ale w tym pozytywnym aspekcie rozumienia tych słów.

Czy bieganie odrywa nas od rodzin, przyjaciół i prowadzi do rozwodów? No cóż, jeżeli ktoś jest w życiu osobistym szczęśliwy, to z pewnością bieganie nie będzie rodziny rozbijało, a wręcz przeciwnie umacniało. Bo jak taka osoba biegająca wróci do domu, to będzie wiedziała, że czeka na niego czy na nią partner, partnerka, żona, mąż, którzy z radością wysłuchają naszych biegowych historii ( biegający uwielbiają się nimi dzielić), a my naładowani po biegu niesamowitą energią i siłą w nas drzemiącą podzielimy się z nimi nocną porą. W takiej sytuacji, jeżeli mamy wsparcie rodziny, to nasze bieganie relacje tylko wzmacnia. Wiadomo, idealną jest sytuacja, kiedy oboje partnerzy biegają. Znam klika biegowych par i wiem że szczęście między nimi rozkwita z każdym kolejnym pokonanym kilometrem.

A czy bieganie odpycha nas od przyjaciół? Dlaczego ma odrywać? To, że ktoś nie biega, a jest naszym dobrym znajomym czy przyjacielem w niczym nam nie przeszkadza. Dla nas to nie jest problem, ale kto wie czy nie jest to problem dla tych, którzy nie biegają. Bo my mamy naszą pasję. Jak ktoś pozwoli nam o niej mówić, to możemy rozwodzić się na ten temat godzinami. I może dlatego najlepiej się rozumiemy w naszym wspólnym kręgu, Czy to stanowi zagrożenie dla naszych rodzin? Tak jak napisałem wyżej, jeżeli wszystko jest w rodzinie ok, to bieganie w żaden sposób nie wpłynie destrukcyjnie, wręcz wzmocni. Jeżeli jest nie tak, to czy biegamy czy nie niczego tutaj nie zmieni. No chyba, że biegowym towarzystwie spotkamy naszą bratnią duszę o odmiennej płci. A takie przypadki się zdarzają. Powiedzmy sobie szczerze tak naprawdę nie ma w takim przypadku znaczenia czy biegamy czy nie.

No i na podsumowanie spróbujmy pomyśleć, kto tak naprawdę nas nie lubi? Może faktycznie ci, którzy by chcieli, a nie mają odwagi się zdecydować.
Nie znam nikogo, kto nie lubiłby biegaczy. Nie znam też nikogo, kto nie lubi łyżwiarzy, pasażerów trolejbusów ani wędkarzy.

Nie znam także i nigdy nie spotkałem kogoś, kto chciałby biegać ale nie biega bo coś.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)

 



cierpliwy
Adam Kozioł

Ostatnio zalogowany
2024-04-27
13:28

 2016-01-24, 18:54
 
Nie znam nikogo kto by mnie nie lubił z powodu mojego biegania.Faktem jest jednak to,że część moich znajomych traktuje mnie jak niegroźnego dziwaka.Jak to po pracy idziesz pobiegać? po pracy? ( w domysle - to chyba za bardzo sie nie narobiłeś skoro masz jeszcze siłe biegać) Ale jak to masz dziś zaplanowany trening ? Przecież pada,jest ślisko,jest upalnie itd,itd.Staram sie spokojnie i cierpliwie tłumaczyć.To jest moje życie,mój czas wolny,mój wysiłek i moje pieniądze.Ty możesz ze swoim robić co zechcesz.Są tysiące sposobów na spędzenie wolnego czasu,na przeżycie swojego życia.Ja wybrałem sobie taki i jestem szczęśliwy.Nie musisz mnie rozumieć,nie musisz mnie podziwiać ani mnie nasladować(znajdź sobie swój sposób) Wystarczy mi jak nie bedziesz mnie wysmiewał czy krytykował.Tylko tyle i aż tyle.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


jareba
Jacek B.

Ostatnio zalogowany
2019-07-12
08:20

 2016-01-24, 18:57
 
2016-01-24, 18:00 - Admin napisał/-a:

Nie znam nikogo, kto nie lubiłby biegaczy. Nie znam też nikogo, kto nie lubi łyżwiarzy, pasażerów trolejbusów ani wędkarzy.

Nie znam także i nigdy nie spotkałem kogoś, kto chciałby biegać ale nie biega bo coś.
Ja nie lubię wędkarzy. W zasadzie tylko tych, którym ryby biorą lepiej niż mi...
Nie przepadam też za biegaczami, którzy nie odpowiadają na pozdrowienia.
Łyżwiarzy też nie lubię, bo oni potrafią, a ja nie.

Cześć Michale! Jestem Jacek ;o)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


84cantona7

Ostatnio zalogowany
2023-11-15
18:34

 2016-01-24, 19:03
 
Rówież nie spotkałem osoby która by nie lubiła lub miała złe zdanie o biegaczach. Z moich doświadczeń wynika, że jest zupełnie odwrotnie. Ludzie mają podziw i szacunek dla biegaczy. Wielokrotnie zdarzało mi się przebiagać przez ulicę lub skrzyżowanie w miejscu gdzie nie było przejscia dla pieszych i kierowcy samochodów zatrzymywali się z daleka i gestem ręki pokazywali żebym biegł dalej i się nie zarzymywał, a na moje podziękowanie odpowiadali tym samym oraz uśmiechem i dotyczy to nawet panów z Policji których pozdrawiam.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


snipster
Piotr Łużyński

Ostatnio zalogowany
2024-02-23
22:28

 2016-01-24, 19:24
 
jest pewna teoria, która może wyjaśniać, czemu ktoś nie lubi biegowego luda... ;]


niektórzy "janusze" nie mają pasji, hobby, czy żadnych zainteresowań, stąd nie rozumieją biegaczy, rowerzystów, wegetarian, żarłaczy schabowych, słodyczoholików, czy maniaków kobiet w pończochach... ;]

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (338 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (71 sztuk)


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-29
09:41

 2016-01-24, 19:31
 
2016-01-24, 18:57 - jareba napisał/-a:

Ja nie lubię wędkarzy. W zasadzie tylko tych, którym ryby biorą lepiej niż mi...
Nie przepadam też za biegaczami, którzy nie odpowiadają na pozdrowienia.
Łyżwiarzy też nie lubię, bo oni potrafią, a ja nie.

Cześć Michale! Jestem Jacek ;o)
Bardzo zły człowiek jesteś widzę! W tajemnicy powiem, że wędkarzy nie lubię za bardzo, bo brudzą i zostawiają po sobie śmietnik :-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)

 



marek100384
Marek Pfajfer
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-01-02
21:00

 2016-01-24, 20:16
 
2016-01-24, 19:31 - Admin napisał/-a:

Bardzo zły człowiek jesteś widzę! W tajemnicy powiem, że wędkarzy nie lubię za bardzo, bo brudzą i zostawiają po sobie śmietnik :-)
Wędkarze brudzą??? eeeee.....ja bym właśnie za niewychowanych i zostawiających syf stawiał na niektórych biegaczy. Wystarczy wziąć udział w ultra biegu górskim, łatwiej im wyrzucić np. opakowanie po żelu niż schować do kieszonki plecaka.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (621 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (74 sztuk)


Hung
Marek Piotrowski

Ostatnio zalogowany
2024-02-17
21:23

 2016-01-24, 21:09
 
To prawda, że biegacze w syfieniu mogą dogonić wędkarzy.

Narkotyk biegowy jest bezpieczniejszy od wciąganego lub wstrzykiwanego, i może dlatego partnerzy tolerują swoje drugie połówki. Jednak, gdy taki zapracowany biegacz(ka) wróci wieczorem po wyczerpującym treningu, zasiądzie do kompa, by uzupełnić dane z wykonanego biegu, i nawet jak mu się uda nie usnąć, to po wejściu do łóżka może zastać śpiącą połówkę (bo ileż można czekać?). Wówczas jest niezbyt lubiany.
Jak ktoś napisze, że rowerzystów też wszyscy lubią, to się zastrzelę.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (151 wpisów)


dziesiatka
Dariusz Woyczyński

Ostatnio zalogowany
2020-06-06
20:16

 2016-01-25, 07:21
 
2016-01-24, 21:09 - Hung napisał/-a:

To prawda, że biegacze w syfieniu mogą dogonić wędkarzy.

Narkotyk biegowy jest bezpieczniejszy od wciąganego lub wstrzykiwanego, i może dlatego partnerzy tolerują swoje drugie połówki. Jednak, gdy taki zapracowany biegacz(ka) wróci wieczorem po wyczerpującym treningu, zasiądzie do kompa, by uzupełnić dane z wykonanego biegu, i nawet jak mu się uda nie usnąć, to po wejściu do łóżka może zastać śpiącą połówkę (bo ileż można czekać?). Wówczas jest niezbyt lubiany.
Jak ktoś napisze, że rowerzystów też wszyscy lubią, to się zastrzelę.
rowerzystów też wszyscy lubią

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


henry
Henryk Czerniak

Ostatnio zalogowany
2024-04-09
20:41

 2016-01-25, 11:52
 Jest lepiej.
Kiedyś było okropnie , chyba wszyscy nie lubili biegaczy , teraz jest lepiej ale to nie znaczy ,ze dobrze. Gdyby większość lubiła biegaczy to ludzie by biegali a tak się wstydzą. Proszę zobaczyć wioski i małe miasta. W mojej miejscowości ponad 1000 mieszkańców biegało nas dwoje od 1978 roku , obecnie 4 ale w zawodach bierze udział w dalszym ciągu 2. W najbliższym mieście Pyzdry 4000 mieszkańców biega obecnie jeden biegacz , kiedyś nie biegał nikt.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-29
09:41

 2016-01-25, 12:44
 
2016-01-25, 11:52 - henry napisał/-a:

Kiedyś było okropnie , chyba wszyscy nie lubili biegaczy , teraz jest lepiej ale to nie znaczy ,ze dobrze. Gdyby większość lubiła biegaczy to ludzie by biegali a tak się wstydzą. Proszę zobaczyć wioski i małe miasta. W mojej miejscowości ponad 1000 mieszkańców biegało nas dwoje od 1978 roku , obecnie 4 ale w zawodach bierze udział w dalszym ciągu 2. W najbliższym mieście Pyzdry 4000 mieszkańców biega obecnie jeden biegacz , kiedyś nie biegał nikt.
Borzykowo - 594 mieszkańców. Jeżeli biegają 4, czyli co 150 osoba wliczając noworodki i starców. 36 milionów mieszkańców Polski / 150 = 240.000 biegaczy

Jeżeli chodzi o Pyzdry, to w grudniowym Biegu Bohaterów Powstania Wielkopolskiego, raptem niecały miesiąc temu, wystartowało 3 mieszkańców Pyzdr. Dalej nie szukam :-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)

 



zkaczynski
Zbyszek

Ostatnio zalogowany
2020-11-23
14:01

 2016-01-25, 14:21
 tolerancja ?
2016-01-25, 07:21 - dziesiatka napisał/-a:

rowerzystów też wszyscy lubią
To raczej konkretnych zachowań inni nie lubią, u rowerzystów np. stwarzania zagrożenia w ruchu samochodowym lub pieszym, u innych pozostawiania śmieci, blokowania ulic, jeszcze u innych hałasu, wszechwiedzy i moralizatorstwa a tak naprawdę to są obawy o zakłócenie własnego spokoju, własnego postrzegania rzeczywistości poprzez inność zachowań, postaw.
Jesteśmy trochę jak diagnoza inż. Mamonia. lubimy ......

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Krzysiek_b...
Krzysztof Bartkiewicz
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-26
21:08

 2016-01-25, 14:21
 
2016-01-24, 18:00 - Admin napisał/-a:

Nie znam nikogo, kto nie lubiłby biegaczy. Nie znam też nikogo, kto nie lubi łyżwiarzy, pasażerów trolejbusów ani wędkarzy.

Nie znam także i nigdy nie spotkałem kogoś, kto chciałby biegać ale nie biega bo coś.
Zdecydowanie wędkarze nie lubią biegaczy, gdyż Ci twierdzą że jak biegam to płoszę im ryby.
Kierowcy twierdzą że poprzez nasze maratony i inne biegi uliczne w których bierzemy udział nie mogą się dostać do swoich posesji i utrudniamy im przemieszczanie się po mieście-czyli też nas nie lubią.
Znam też osoby które chciałyby biegać, a nie mogą gdyż stan zdrowia im na to nie pozwala....

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (193 wpisów)


Hung
Marek Piotrowski

Ostatnio zalogowany
2024-02-17
21:23

 2016-01-25, 14:30
 
2016-01-25, 07:21 - dziesiatka napisał/-a:

rowerzystów też wszyscy lubią
Wiedziałem, że tak to się skończy.
Kula chybiła a więcej nabojów nie mam.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (151 wpisów)


anna-wak

Ostatnio zalogowany
---


 2016-01-25, 16:45
 lubię nie lubię
Lubię, bo... wiadomo, ale jak jadę autem i jeden z drugim świecą latarką czołową, to mam ochotę wysiąść, a droga oświetlona - co niektórzy robią z tego naprawdę jakąś religię, modę - do wszystkich można się o coś przyczepić - może tak po prostu we wszystkim zachować umiar? Zdrowy rozsądek? A tak a propos -grzybiarze to syfiarze!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


lupusfalco
Karol Malik

Ostatnio zalogowany
2024-04-26
16:24

 2016-01-25, 17:39
 
2016-01-24, 19:03 - 84cantona7 napisał/-a:

Rówież nie spotkałem osoby która by nie lubiła lub miała złe zdanie o biegaczach. Z moich doświadczeń wynika, że jest zupełnie odwrotnie. Ludzie mają podziw i szacunek dla biegaczy. Wielokrotnie zdarzało mi się przebiagać przez ulicę lub skrzyżowanie w miejscu gdzie nie było przejscia dla pieszych i kierowcy samochodów zatrzymywali się z daleka i gestem ręki pokazywali żebym biegł dalej i się nie zarzymywał, a na moje podziękowanie odpowiadali tym samym oraz uśmiechem i dotyczy to nawet panów z Policji których pozdrawiam.
Bo policjant tez człowiek, a niektórzy z nich nawet biegają ;)Też nie spotkałem ludzi nie lubiących biegaczy, owszem takich którzy wkurzają się stojąc w korkach tak, takich którzy patrzą na mnie z politowanie,m , bo wole wylać z siebie pot niż wlać alkohol też. Ale jeśli nie są to zawody, nie blokujemy pół miasta, lub ie zaśmiecamy leśnych ścieżek to chyba nie parzymy, ani nie ziębimy.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (11 wpisów)

 



bolo96
Arkadiusz

Ostatnio zalogowany
2023-02-24
21:38

 2016-01-25, 22:04
 PRZESTRZEŃ
Ja dodam kilka słów z piosenki
"TYLKO JA I MOJA PRZESTRZEŃ, BIORĘ Z NIEJ CO NAJLEPSZE I NIE ODDAM..."
Te słowa doskonale wyrażają to co czuję ja i pewnie większość biegaczy. Biegamy i biegać będziemy!!!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (75 sztuk)


shadoke
Iwona Z.

Ostatnio zalogowany
2020-06-07
18:45

 2016-01-26, 07:35
 
2016-01-25, 14:21 - zkaczynski napisał/-a:

To raczej konkretnych zachowań inni nie lubią, u rowerzystów np. stwarzania zagrożenia w ruchu samochodowym lub pieszym, u innych pozostawiania śmieci, blokowania ulic, jeszcze u innych hałasu, wszechwiedzy i moralizatorstwa a tak naprawdę to są obawy o zakłócenie własnego spokoju, własnego postrzegania rzeczywistości poprzez inność zachowań, postaw.
Jesteśmy trochę jak diagnoza inż. Mamonia. lubimy ......
Oczywiście, że tak...
Każdy człowiek ma swoje utarte zachowania i przyzwyczajenia, których nie znosi zmieniać i jeżeli w każdą niedzielę jedzie na targ w Dąbrowie Górniczej po ziemniaki to szlag go chce trafić, gdy tego nie może zrealizować przez jakiś guuuupi półmaraton;) a co dopiero, gdy ktoś spieszy się na lotnisko, czy do jakiejś pracy... Miejmy więcej zrozumienia dla złoszczenia;)

Co do śmiecenia i innych przyzwyczajeń...gdy zaczynałam biegać 7 lat temu to słyszałam, że biegacze to jakaś wyjątkowa grupa ludzi, na którą zawsze można liczyć i w ogóle to można się po nich spodziewać tylko cudownych rzeczy... Niestety, albo stety...biegacze to wycinek i przekrój społeczeństwa, więc wśród nich są wszyscy...i śmiecący i kradnący i uczciwi i wędkarze;)

Ale jeśli o wędkarzach mowa...to zawsze można na nich liczyć w kwestii niedwuznacznych haseł;)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (100 sztuk)


snipster
Piotr Łużyński

Ostatnio zalogowany
2024-02-23
22:28

 2016-01-26, 08:42
 
Jasiu szedł rano do szkoły, zauważa wędkarza łowiącego ryby i postanawia zapytać go czy biorą:
- Bierze co?
- Tak, ku**ica.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (338 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (71 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
Mario998
10:22
raputita
10:10
Dana M
10:02
LukaszL79
09:58
karollo
09:57
Admin
09:41
Ty-Krys
09:24
INVEST
09:14
Jerzy Janow
09:04
romangla
09:03
gpnowak
09:02
rsova
08:38
dejwid13
08:36
cinekmal
08:28
andbo
08:07
platat
08:02
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |