|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Turek75_31 (2013-09-05) | Ostatnio komentował | Turek75_31 (2013-09-25) | Aktywnosc | Komentowano 105 razy, czytano 416 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 4 5 6 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2013-09-13, 21:01
LINK: http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna/362836/polska-wciaz-z-szansami-na-mundial-zwyciestwa-nad-cz | Chyba niechcący kolega Kermit zadał całej tej dyspucie „cios łaski”: „TO TAKIE TROCHĘ IDIOTYCZNE - WYSTARTOWAĆ W ZAWODACH SPORTOWYCH NIE ZWRACAJĄC UWAGI NA WYNIK”. Gdy idzie o amatorów, to (moim zdaniem) nieprawda – wynik ma znaczenie (jeśli w ogóle) drugorzędne. Jednak zacytowane zdanie pasuje jak ulał do opisu dokonań naszej reprezentacji futbolowej, jak również sporej części zawodowych lekkoatletów. Faktycznie, w świecie sportu zawodowego starty bez zwracania uwagi na wynik „to takie trochę idiotyczne”. Mimo to, m.in. PZPN wydaje się przedkładać trwanie i udział nad rozwój mierzony wynikami. Jeśli wygramy z Anglią i Ukrainą, a Czarnogóra, itd.… duch rywalizacji wciąż żyje, póki my żyjemy. Bądźmy zatem elastyczni i kibicujmy, choć to w obecnej sytuacji idiotyczne, nawet trochę więcej niż trochę. Wszak to tylko sport. „Polacy nic się nie staaało!” |
| | | | | |
| 2013-09-13, 21:08
2013-09-13, 16:29 - Pawel1973 napisał/-a:
Nie dość, że nikt nas, biegaczy nie rozumie i nie podziwia a wręcz drwi z nas to jeszcze sami dzielimy się na tych lepszych i gorszych:-(. W końcu nawet ten wolny( także dosłownie bo biegający kiedy chce i bez planu)biegacz to jednak biegacz. Chyba, że kamufluje się z tym i biega tylko jak nie koliduje to z życiem rodzinnym czy towarzyskim i chce uchodzić w środowisku za "normalnego" wtedy to co innego. |
Konkurencja ten sam temat zaczynają wałkować. A u nas w tym czasie paru dostało błotem po pysku. |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-09-13, 21:43
Sztywność umysłowa, co?
Van, wreszcie wiadomo co Ci dolega!
|
| | | | | |
| 2013-09-13, 21:46
Biegacz to dupek, a trenujący biegacz to skończony dupek?:)
Każde środowisko które kieruje się określonym zainteresowaniem nierozumianym przez innych można nazwać podobnym epitetem.
|
| | | | | |
| 2013-09-13, 21:49
w ramach "na temat":
jakby na to nie spojrzeć to tekst, chociaż niby z przymrużeniem oka, to sama prawda
ale pewnie jest jak u alkoholików- każdy twierdzi, że nie ma problemu z piciem
każdy z nas popełnia jakieś błędy, jest jakąś wersją krzywego zwierciadła biegowego- są osoby, które pysznią się tym że zawsze są ostatnie, są osoby zażarcie walczące o każdą sekundę, nie ma nic złego w różnorodności
każdy ma również uzasadnienie swojego wyboru, to również szanuję, ale jeśli coś jest nielogiczne to zazwyczaj ciężko to strawić, nie tylko mnie, więc nie chodzi o postawę w ogóle, tylko o postawę konkretnych osób....
należę do biegowych żółwi, więc może teoretycznie łatwiej powinno mi iść ogarnięcie pewnych argumentów, ale tak nie jest |
| | | | | |
| 2013-09-13, 21:51
2013-09-13, 21:43 - Magda napisał/-a:
Sztywność umysłowa, co?
Van, wreszcie wiadomo co Ci dolega!
|
W kontaktach z Tobą robiłem co mogłem. Jednak moje ograniczenia umysłowe okazały się silniejsze niż pragnienie prawdy, dobra i piękna. Ot, rasowy biegacz, znaczy dupek. |
| | | | | |
| 2013-09-13, 22:44
Wychodzi na to, że rozumiejąc postawę Marsa jednocześnie nie rozumiem tego co mówi, bo kilku panów odbiera jego wypowiedzi całkiem inaczej niż ja, więc mam wątpliwości. Zaczynam podejrzewać, że wszyscy biegacze (amatorzy) startują w zawodach, by stanąć na podium, ewentualnie chcą zrobić życiówkę, ale gdyby sprawdzić ich wyniki, to okaże się, że o czołówce stawki nawet nie mogli marzyć a życiówkę zrobili dwa lata temu i od tej pory same nieżyciówki. Czyli co, mieli ambitne plany ale szlag je trafił i jest ok. bo plany były? Mars mówi, że nie ma takich planów i okazuje się niezrozumianym dziwakiem, który nie wiadomo po co przyjechał na zawody, bo przecież atmosfera, pamiątkowy medal, zobaczenie znajomych itp. nie mają znaczenia, bo warte jest tylko zwycięstwo, którego większość i tak nie osiąga. Na liście wyników są tacy sami jak Mars z tą różnicą, że przed biegiem mówią o wielkich planach, a Mars o przyjemności spokojnego pokonania dystansu.
Mam pobiec w niedzielę Maraton Wrocławski ale będąc po całej nocy pracy mogę jedynie powalczyć o przetrwanie na trasie (np. odpoczywać na wodopojach albo przechodzić do marszu), nie ma mowy o poprawieniu wyniku. Czy mam zrezygnować z tych zawodów, bo nie mam żadnych ambitnych planów na ten bieg? |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-09-13, 22:51
2013-09-13, 22:44 - Hung napisał/-a:
Wychodzi na to, że rozumiejąc postawę Marsa jednocześnie nie rozumiem tego co mówi, bo kilku panów odbiera jego wypowiedzi całkiem inaczej niż ja, więc mam wątpliwości. Zaczynam podejrzewać, że wszyscy biegacze (amatorzy) startują w zawodach, by stanąć na podium, ewentualnie chcą zrobić życiówkę, ale gdyby sprawdzić ich wyniki, to okaże się, że o czołówce stawki nawet nie mogli marzyć a życiówkę zrobili dwa lata temu i od tej pory same nieżyciówki. Czyli co, mieli ambitne plany ale szlag je trafił i jest ok. bo plany były? Mars mówi, że nie ma takich planów i okazuje się niezrozumianym dziwakiem, który nie wiadomo po co przyjechał na zawody, bo przecież atmosfera, pamiątkowy medal, zobaczenie znajomych itp. nie mają znaczenia, bo warte jest tylko zwycięstwo, którego większość i tak nie osiąga. Na liście wyników są tacy sami jak Mars z tą różnicą, że przed biegiem mówią o wielkich planach, a Mars o przyjemności spokojnego pokonania dystansu.
Mam pobiec w niedzielę Maraton Wrocławski ale będąc po całej nocy pracy mogę jedynie powalczyć o przetrwanie na trasie (np. odpoczywać na wodopojach albo przechodzić do marszu), nie ma mowy o poprawieniu wyniku. Czy mam zrezygnować z tych zawodów, bo nie mam żadnych ambitnych planów na ten bieg? |
A jaki jest Twój cel w tym maratonie? |
| | | | | |
| 2013-09-13, 23:16
2013-09-13, 21:49 - Magda napisał/-a:
w ramach "na temat":
jakby na to nie spojrzeć to tekst, chociaż niby z przymrużeniem oka, to sama prawda
ale pewnie jest jak u alkoholików- każdy twierdzi, że nie ma problemu z piciem
każdy z nas popełnia jakieś błędy, jest jakąś wersją krzywego zwierciadła biegowego- są osoby, które pysznią się tym że zawsze są ostatnie, są osoby zażarcie walczące o każdą sekundę, nie ma nic złego w różnorodności
każdy ma również uzasadnienie swojego wyboru, to również szanuję, ale jeśli coś jest nielogiczne to zazwyczaj ciężko to strawić, nie tylko mnie, więc nie chodzi o postawę w ogóle, tylko o postawę konkretnych osób....
należę do biegowych żółwi, więc może teoretycznie łatwiej powinno mi iść ogarnięcie pewnych argumentów, ale tak nie jest |
Vitam
Zwróciłaś całkiem teoretycznie uwagę na możliwość zależności pomiędzy szybkością biegu a zdolnością dedukcji. Trochę to oderwane od tematu z drugiej jednak strony ciekawe.
Nigdy nie słyszałem by najmądrzejsi w historii (nie będę wymieniał bo każdy może mieć innych) byli niezłymi biegaczami. Przecież gdyby tak było to pewnie uczylibyśmy się także o biegowej stronie ich życiorysu. Np greccy i niemieccy filozofowie grają nudną piłkę ale przy dogłębnej obserwacji widać że z tempem i techniką biegową też są na bakier.
https://www.youtube.com/watch?v=4sS7Ot4fQ5g
Coś jednak jest na rzeczy.
Pozdrawiam
Piotr
|
| | | | | |
| 2013-09-13, 23:22
2013-09-13, 22:51 - Zikom napisał/-a:
A jaki jest Twój cel w tym maratonie? |
To proste. Zobaczyć znajomych, pokonać dystans, nie umrzeć i wziąć pamiątkowy medal. |
| | | | | |
| 2013-09-13, 23:26
2013-09-13, 23:22 - Hung napisał/-a:
To proste. Zobaczyć znajomych, pokonać dystans, nie umrzeć i wziąć pamiątkowy medal. |
No i tego się trzymaj bo to jest Twój osobisty cel, który ma dać Tobie satysfakcję i przyjemność.
Powodzenia we Wrocku! |
| | | | | |
| 2013-09-13, 23:33
2013-09-13, 23:16 - Turek75_31 napisał/-a:
Vitam
Zwróciłaś całkiem teoretycznie uwagę na możliwość zależności pomiędzy szybkością biegu a zdolnością dedukcji. Trochę to oderwane od tematu z drugiej jednak strony ciekawe.
Nigdy nie słyszałem by najmądrzejsi w historii (nie będę wymieniał bo każdy może mieć innych) byli niezłymi biegaczami. Przecież gdyby tak było to pewnie uczylibyśmy się także o biegowej stronie ich życiorysu. Np greccy i niemieccy filozofowie grają nudną piłkę ale przy dogłębnej obserwacji widać że z tempem i techniką biegową też są na bakier.
https://www.youtube.com/watch?v=4sS7Ot4fQ5g
Coś jednak jest na rzeczy.
Pozdrawiam
Piotr
|
Dzięki, Turku. Ładnie to wyłuskałeś. Takie mecze ogląda się bez bólu. Tylko gdzie są „nasi”? To oczywiście pytanie retoryczne. |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-09-14, 07:58
W końcu i ja się odezwę. Adekwatnie :-)
Właśnie kończę czytać książkę - biografię Szymona Majewskiego. Chłop jako człowiek wesoły, dowcipny, żyjący z żartu - podsumowuje swoje życie mniej więcej tak:
Najbardziej chyba przeraża mnie to, że większość ludzi nie rozumie żadnych żartów jeżeli tylko nie dotyczą najprostszych instynktów. Jeżeli w dowcipie nie ma Ch...j i Ku...wa, jeżeli jest to żart sytuacyjny, to reagują oni oburzeniem jak śmiem np. zaprojektować koszyk do przenoszenia jamników na drugą stronę drogi. Przecież to jest maltretowanie zwierząt.
Powyższe nie jest cytatem, ale takim moim autorskim trochę podsumowaniem książki w kierunku podmiotowej rozmowy. |
| | | | | |
| 2013-09-14, 08:16
2013-09-14, 07:58 - Admin napisał/-a:
W końcu i ja się odezwę. Adekwatnie :-)
Właśnie kończę czytać książkę - biografię Szymona Majewskiego. Chłop jako człowiek wesoły, dowcipny, żyjący z żartu - podsumowuje swoje życie mniej więcej tak:
Najbardziej chyba przeraża mnie to, że większość ludzi nie rozumie żadnych żartów jeżeli tylko nie dotyczą najprostszych instynktów. Jeżeli w dowcipie nie ma Ch...j i Ku...wa, jeżeli jest to żart sytuacyjny, to reagują oni oburzeniem jak śmiem np. zaprojektować koszyk do przenoszenia jamników na drugą stronę drogi. Przecież to jest maltretowanie zwierząt.
Powyższe nie jest cytatem, ale takim moim autorskim trochę podsumowaniem książki w kierunku podmiotowej rozmowy. |
Teraz trafiła do ciebie:)
Urocza lekturka, nieprawdaż?
:)) |
| | | | | |
| 2013-09-14, 08:17
Michał, mnie się podoba przechodzenie z tematu na temat, jak przy długich Polaków rozmowach przy biesiadnych stołach:) |
| | | | | |
| 2013-09-14, 09:36
2013-09-13, 23:22 - Hung napisał/-a:
To proste. Zobaczyć znajomych, pokonać dystans, nie umrzeć i wziąć pamiątkowy medal. |
a ja przestałam biegać maratony na zaliczenie, bo zrozumiałam bezsens tego działania
no oczywiście można, ale maraton jest jednak wyzwaniem, dla ciała przede wszystkim, 5h dużego wysiłku, można oczywiście wciskać że to sama przyjemność, ale każdy z nas wie, że tak nie jest, że zaczyna boleć, pal licho jeśli jedna część ciała i trochę, ale nieraz to jest po prostu "zgon"
żeby spotkać przyjaciół to raczej nie powinno się biegać- więcej ich spotkam kibicując, więcej z nimi porozmawiam, bardziej im się przydam
medal? kilogramy zalegają w kartonach
pobożnym moim życzeniem jest przygotować się najlepiej jak umiem i wystartować w tych dwóch ukochanych imprezach
przygotować się niekoniecznie na życiówkę, ale na przyjemne ukończenie, na spokojny bieg a nie na umieranie i walkę o każdy metr
nieraz gdy się nie pobiegnie według własnych oczekiwań to się marudzi- że czas nie ten, bo coś wysiadło i trzeba było zwolnić, wtedy inni pocieszają i pada to sakramenckie "najważniejsze że ukończyłeś"
w moim prywatnym odczuciu- gówno prawda
niejednokrotnie kończyłam biegi ostatnia, wiem że to nic strasznego, ale nie jest to też coś, z czego byłabym dumna, albo do czego dążę
|
| | | | | |
| 2013-09-14, 09:39
2013-09-13, 21:51 - van napisał/-a:
W kontaktach z Tobą robiłem co mogłem. Jednak moje ograniczenia umysłowe okazały się silniejsze niż pragnienie prawdy, dobra i piękna. Ot, rasowy biegacz, znaczy dupek. |
nie, po prostu swoim sarkazmem obdzielasz wszystkich "równo", a warto byłoby "sprawiedliwie"
|
| | | | |
| | | | | |
| 2013-09-14, 10:07
2013-09-13, 21:49 - Magda napisał/-a:
w ramach "na temat":
jakby na to nie spojrzeć to tekst, chociaż niby z przymrużeniem oka, to sama prawda
ale pewnie jest jak u alkoholików- każdy twierdzi, że nie ma problemu z piciem
każdy z nas popełnia jakieś błędy, jest jakąś wersją krzywego zwierciadła biegowego- są osoby, które pysznią się tym że zawsze są ostatnie, są osoby zażarcie walczące o każdą sekundę, nie ma nic złego w różnorodności
każdy ma również uzasadnienie swojego wyboru, to również szanuję, ale jeśli coś jest nielogiczne to zazwyczaj ciężko to strawić, nie tylko mnie, więc nie chodzi o postawę w ogóle, tylko o postawę konkretnych osób....
należę do biegowych żółwi, więc może teoretycznie łatwiej powinno mi iść ogarnięcie pewnych argumentów, ale tak nie jest |
to trochę o mnie, a to jest gówno prawda, miedzy bieganiem w Silesii, gdzie z urzędu zamykałem, a bieganiem w innych maratonach była zasadnicza różnica,
jakoś tak się niektórym składa, ze swój sarkazm cenią bardzo a wkurza ich to samo u drugich,
oczywiście każdy biega wg swojego wyboru,
dla jednego celem jest przebiegnięcie maratonu poniżej 4 godzin a dla drugiego samo przebiegniecie jest wielkim sukcesem
Kiedyś poprosiłem pewnego biegacza o policzenie całki w przestrzeni zespolonej, popatrzył na mnie jak na głupiego, a ja nie patrzę tak na niego jak oczekuje ode mnie maratonu poniżej 4 godzin, |
| | | | | |
| 2013-09-14, 10:29
2013-09-14, 10:07 - tytus :) napisał/-a:
to trochę o mnie, a to jest gówno prawda, miedzy bieganiem w Silesii, gdzie z urzędu zamykałem, a bieganiem w innych maratonach była zasadnicza różnica,
jakoś tak się niektórym składa, ze swój sarkazm cenią bardzo a wkurza ich to samo u drugich,
oczywiście każdy biega wg swojego wyboru,
dla jednego celem jest przebiegnięcie maratonu poniżej 4 godzin a dla drugiego samo przebiegniecie jest wielkim sukcesem
Kiedyś poprosiłem pewnego biegacza o policzenie całki w przestrzeni zespolonej, popatrzył na mnie jak na głupiego, a ja nie patrzę tak na niego jak oczekuje ode mnie maratonu poniżej 4 godzin, |
Pozwolę sobie zauważyć, że sytuacja opisana przez Ciebie w ostatnim zdaniu jest najogledniej mówiąc z dupy wzięta. Miałby sens gdybyście obaj startowali w jakiejś Olimpiadzie Matematycznej. Sytuacja miała jednak miejsce (jak rozumiem) w okolicach jakiegoś biegu - stąd oczekiwania dotyczyły jeno przebierania nogami w określonym czasie. Niemniej tak czy inaczej jedno drugiego nie wyklucza - z pewnością można znaleźć ludzi potrafiących uczynić zarówno jedno jak i drugie. |
| | | | | |
| 2013-09-14, 10:43
2013-09-13, 21:51 - van napisał/-a:
W kontaktach z Tobą robiłem co mogłem. Jednak moje ograniczenia umysłowe okazały się silniejsze niż pragnienie prawdy, dobra i piękna. Ot, rasowy biegacz, znaczy dupek. |
No to witaj w klubie Van:-)Ale najlepszy sposób, to ignorować...takie... |
|
|
|
| |
|