|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | dario_7 (2011-01-11) | Ostatnio komentował | Ryszard N (2012-03-02) | Aktywnosc | Komentowano 23 razy, czytano 267 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2011-01-11, 12:07 Limity zgłoszeń - idą ciężkie czasy?
Rosnąca liczba biegaczy prócz zjawisk takie jak limity - po części dla nas niekorzystne bo utrudniają start w upatrzonym biegu, z drugiej strony korzystne, bo ustalane przecież z myślą o naszym bezpieczeństwie i standardzie imprez - przynosi także coraz większą organizowanych biegów oraz wpływa na ich różnorodność.
Łatwo to zauważyć w kalendarzach biegowych, gdzie w sezonie już teraz nie wiadomo, co wybrać, bo wszystko kusi, a i poza sezonem jest coraz "ciaśniej" ;)
Damy radę. Niech nam rośnie brać biegaczy jak najszybciej. Zawszeć to większa "kupa" endorfin w narodzie, czyż nie? :))) |
| | | | | |
| 2011-01-11, 12:30
2011-01-11, 12:07 - dario_7 napisał/-a:
Rosnąca liczba biegaczy prócz zjawisk takie jak limity - po części dla nas niekorzystne bo utrudniają start w upatrzonym biegu, z drugiej strony korzystne, bo ustalane przecież z myślą o naszym bezpieczeństwie i standardzie imprez - przynosi także coraz większą organizowanych biegów oraz wpływa na ich różnorodność.
Łatwo to zauważyć w kalendarzach biegowych, gdzie w sezonie już teraz nie wiadomo, co wybrać, bo wszystko kusi, a i poza sezonem jest coraz "ciaśniej" ;)
Damy radę. Niech nam rośnie brać biegaczy jak najszybciej. Zawszeć to większa "kupa" endorfin w narodzie, czyż nie? :))) |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-01-11, 13:05
Sprawa limitów nie jest już tak dla nas bojażliwa jak dawniej bo właśnie skoro jest coraz więcej biegów to po prostu się po nich rozpraszamy.W sezonie biegowym niektóre weekendy od biegów się roją i wręcz często niewiadomo który z nich wybrac! |
| | | | | |
| 2011-01-11, 13:37 Nie tak dużo.
2011-01-11, 12:07 - dario_7 napisał/-a:
Rosnąca liczba biegaczy prócz zjawisk takie jak limity - po części dla nas niekorzystne bo utrudniają start w upatrzonym biegu, z drugiej strony korzystne, bo ustalane przecież z myślą o naszym bezpieczeństwie i standardzie imprez - przynosi także coraz większą organizowanych biegów oraz wpływa na ich różnorodność.
Łatwo to zauważyć w kalendarzach biegowych, gdzie w sezonie już teraz nie wiadomo, co wybrać, bo wszystko kusi, a i poza sezonem jest coraz "ciaśniej" ;)
Damy radę. Niech nam rośnie brać biegaczy jak najszybciej. Zawszeć to większa "kupa" endorfin w narodzie, czyż nie? :))) |
nas w Polsce biega, poza maratonami w Poznaniu , Krakowie, Warszawie itp to pozostałe biegi w granicach tysiąca osób a wiele biegów to 100 - 300 osób. Dodatkowo na wszystkich prawie biegach to w większości te same osoby , które zaliczają rocznie po 40 i więcej biegów. Myślę , że za rok dwa już nie będzie wzrostu startujących w poszczególnych biegach. Już ostatni rok pokazał, szczególnie Maraton Poznań, że pomimo międzynarodowej reklamy uczestników było mniej. Zobaczcie na biegi w Niemczech czy Francji tam w każdy vekend jest kilkadziesiąt biegów i startują tysiące ludzi. |
| | | | | |
| 2011-01-11, 13:48
2011-01-11, 13:37 - henry napisał/-a:
nas w Polsce biega, poza maratonami w Poznaniu , Krakowie, Warszawie itp to pozostałe biegi w granicach tysiąca osób a wiele biegów to 100 - 300 osób. Dodatkowo na wszystkich prawie biegach to w większości te same osoby , które zaliczają rocznie po 40 i więcej biegów. Myślę , że za rok dwa już nie będzie wzrostu startujących w poszczególnych biegach. Już ostatni rok pokazał, szczególnie Maraton Poznań, że pomimo międzynarodowej reklamy uczestników było mniej. Zobaczcie na biegi w Niemczech czy Francji tam w każdy vekend jest kilkadziesiąt biegów i startują tysiące ludzi. |
Jakie są ceny biegów na zachodzie względem naszych? Chodzi mi o porównanie z naszymi zarobkami a zarobkami np.Niemca,Brytyjczyka itd.!
Załóżmy że jak biegi w Niemczech w przeliczeniu na ich zarobki jakby to porównac w naszych proporcjach kosztują 10,15 zł a u nas 30,35 to się nie dziwmy że tam startuje po kilka tysięcy zamiast najwyżej po kilkaset!
Inna sprawa to swadomośc społeczeństwa w podejściu do sportu,mimo rzekomej Kowalczykomani jakoś narciarzy biegowych na terenie gdzie biegam a gdzie się do tego nadaje jakoś nie widac. Nadal króluje siedzenie przed telewizorem i komputerem i spora ilośc ludzi otyłych,z cukrzycą czy miażdżycą! |
| | | | | |
| 2011-01-11, 14:12
Marcin tu nie jest temat o zarobkach który jest temat rzeką by porównywać do wpisowego, a i tu można też polenizować, np. bieg Katorżnika w Polsce to koszt ok 100-150PLN czyli 25-35 euro, za taki numer startowy biegu Katorżnika ale w Niemczem trzeba zapłacić 180 euro, i porównując przeciętny Polak na swój bieg Katorżnika pracuje 2 dni, i przeciętny Niemiec też 2 dni. Są też biegi w Polsce gdzie nie ma wpisowego, a nawet można dostać za darmo nocleg w pensjonacie-w Niemczech takich już biegów nie znam.... Więc uważam że nie masz racji i nie trzeba startować tam gdzie nas po prostu nie stać.... |
| | | | | |
| 2011-01-11, 14:31
2011-01-11, 14:12 - Krzysiek_biega napisał/-a:
Marcin tu nie jest temat o zarobkach który jest temat rzeką by porównywać do wpisowego, a i tu można też polenizować, np. bieg Katorżnika w Polsce to koszt ok 100-150PLN czyli 25-35 euro, za taki numer startowy biegu Katorżnika ale w Niemczem trzeba zapłacić 180 euro, i porównując przeciętny Polak na swój bieg Katorżnika pracuje 2 dni, i przeciętny Niemiec też 2 dni. Są też biegi w Polsce gdzie nie ma wpisowego, a nawet można dostać za darmo nocleg w pensjonacie-w Niemczech takich już biegów nie znam.... Więc uważam że nie masz racji i nie trzeba startować tam gdzie nas po prostu nie stać.... |
Coś musi przeważac nad tym że u nas startuje w biegach mniej a u nich więcej biegaczy.Tu na pewno duże znaczenie ma kondycja finansowa społeczeństwa nie tylko podejście do sportu o której pisałem. U nich za granicą też biegi z pewnością drożeją bo ogólny wzrost cen jest nie tylko na Polską skalę ale również i europejską i związany jest chyba z kryzysem światowym czy inflacją ale jest pytanie czy musi to postępowac tak szybko i tak dużo? Tu trzeba porównac wszystkie inne biegi,maratony nie tylko Katorżnika. Na pewno Niemca bardziej stac na wyjazd na maraton do Nowego Jorku niż Polaka. Na Berlińskim maratonie aż roi się od ofert dla Niemców po przyzwoitych dla nich cenach na wiele nawet odległych,egzotycznych maratonów często połączonych z turystyką i wczasami. U nas jakoś tego za dużo nie ma co też wyrażnie wskazuje na naszą słabą majętnośc.
Wracając do limitów, to na pewno wielu z nas zauważyło że na wielu biegach jest jakby za ciasno i orgowie mogą je wprowadzac dla dalszej dobrej jakości biegu gdyż zbyt duża ilośc uczestników może spowodowac że niektóre biegi stracą na jakości pod względem pojemności trasy jak również jakości i ilości rzeczy niezbędnych w samej impezie np. medali! |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-01-11, 16:55
2011-01-11, 13:37 - henry napisał/-a:
nas w Polsce biega, poza maratonami w Poznaniu , Krakowie, Warszawie itp to pozostałe biegi w granicach tysiąca osób a wiele biegów to 100 - 300 osób. Dodatkowo na wszystkich prawie biegach to w większości te same osoby , które zaliczają rocznie po 40 i więcej biegów. Myślę , że za rok dwa już nie będzie wzrostu startujących w poszczególnych biegach. Już ostatni rok pokazał, szczególnie Maraton Poznań, że pomimo międzynarodowej reklamy uczestników było mniej. Zobaczcie na biegi w Niemczech czy Francji tam w każdy vekend jest kilkadziesiąt biegów i startują tysiące ludzi. |
We Francji chyba nie ma ich tak wiele jak piszesz.
Gdy przeglądałem ich kalendarze biegów nie było ich wcale tak wiele.
Porównywalnie jak w Polsce.
W Niemczech faktycznie jest dużo więcej biegów. |
| | | | | |
| 2011-01-11, 17:22
2011-01-11, 14:31 - Martix napisał/-a:
Coś musi przeważac nad tym że u nas startuje w biegach mniej a u nich więcej biegaczy.Tu na pewno duże znaczenie ma kondycja finansowa społeczeństwa nie tylko podejście do sportu o której pisałem. U nich za granicą też biegi z pewnością drożeją bo ogólny wzrost cen jest nie tylko na Polską skalę ale również i europejską i związany jest chyba z kryzysem światowym czy inflacją ale jest pytanie czy musi to postępowac tak szybko i tak dużo? Tu trzeba porównac wszystkie inne biegi,maratony nie tylko Katorżnika. Na pewno Niemca bardziej stac na wyjazd na maraton do Nowego Jorku niż Polaka. Na Berlińskim maratonie aż roi się od ofert dla Niemców po przyzwoitych dla nich cenach na wiele nawet odległych,egzotycznych maratonów często połączonych z turystyką i wczasami. U nas jakoś tego za dużo nie ma co też wyrażnie wskazuje na naszą słabą majętnośc.
Wracając do limitów, to na pewno wielu z nas zauważyło że na wielu biegach jest jakby za ciasno i orgowie mogą je wprowadzac dla dalszej dobrej jakości biegu gdyż zbyt duża ilośc uczestników może spowodowac że niektóre biegi stracą na jakości pod względem pojemności trasy jak również jakości i ilości rzeczy niezbędnych w samej impezie np. medali! |
Marcin, proszę Cię! Zanim klikniesz "wyślij komentarz" przeczytaj co napisałeś i zastanów się czy coś z tego rozumiesz. |
| | | | | |
| 2011-01-11, 18:26
dlatego też rozumiem dlaczego coraz większą radość sprawia mi trening i ucieczka od dzikich tłumów... |
| | | | | |
| 2011-01-11, 19:38 Pogody Ducha
Biegam dla zdrowia i satysfakcji - uciekam przed zawalem na wlasnych nogach,po drodze "gubiąc:kilogramy.Lubię biegac w tłumie i nie narzekam.- A malkontentów zawsze się spotka !
Cieszę się,że jest nas coraz więcej - pozytywnie zakręconych!!! Ze sportowym pozdrowieniem Heniek z Marianowa |
| | | | | |
| 2011-01-12, 03:47
W Stanach w wiekszosci biegow sa limity i organizatorzy
zachecaja do wczesnych zgloszen(czasem nastepnego dnia po
biegu)nizsza cena.W miare zblizania sie terminu biegu
podnosza stawke.Tak wczesne zgloszenia powoduja,ze 10-30%
zgloszonych nie bieze udzialu w biegu(kasa zostaje u organizatora).Czesto to idzie na cele charytatywne. |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-01-12, 04:14
2011-01-11, 14:12 - Krzysiek_biega napisał/-a:
Marcin tu nie jest temat o zarobkach który jest temat rzeką by porównywać do wpisowego, a i tu można też polenizować, np. bieg Katorżnika w Polsce to koszt ok 100-150PLN czyli 25-35 euro, za taki numer startowy biegu Katorżnika ale w Niemczem trzeba zapłacić 180 euro, i porównując przeciętny Polak na swój bieg Katorżnika pracuje 2 dni, i przeciętny Niemiec też 2 dni. Są też biegi w Polsce gdzie nie ma wpisowego, a nawet można dostać za darmo nocleg w pensjonacie-w Niemczech takich już biegów nie znam.... Więc uważam że nie masz racji i nie trzeba startować tam gdzie nas po prostu nie stać.... |
Katorżnika bym nie brała pod uwagę w tego typu dyskusjach, bo to jest impreza wymagająca specjalnych warunków - mówmy o zwykłych biegach.
A jeszcze, kiedy rozważamy zagranicę, to warto zwrócić uwagę, na to, że zarówno u nas, jak i na większości zagranicznych biegów, wpisowe dla obcokrajowców jest nieco inne. Mówię o tych zwykłych zawodnikach, a nie uprzywilejowanych, którym nasi organizatorzy (a może zagraniczni też) jeszcze dopłacają za start.
No i trudno odmówić słuszności twierdzeniu, że "nie trzeba startować tam gdzie nas po prostu nie stać" , jednak wydaje mi się, że właśnie w tym temacie sednem jest to, że coraz mniej jest takich biegów, na start w których stać jest prawie każdego. I warto jest przeciwstawiać się tej tendencji, z tej prostej przyczyny, że w przeciwieństwie do Niemców, nie jesteśmy bogatym społeczeństwem. |
| | | | | |
| 2011-01-12, 08:05
2011-01-11, 13:48 - Martix napisał/-a:
Jakie są ceny biegów na zachodzie względem naszych? Chodzi mi o porównanie z naszymi zarobkami a zarobkami np.Niemca,Brytyjczyka itd.!
Załóżmy że jak biegi w Niemczech w przeliczeniu na ich zarobki jakby to porównac w naszych proporcjach kosztują 10,15 zł a u nas 30,35 to się nie dziwmy że tam startuje po kilka tysięcy zamiast najwyżej po kilkaset!
Inna sprawa to swadomośc społeczeństwa w podejściu do sportu,mimo rzekomej Kowalczykomani jakoś narciarzy biegowych na terenie gdzie biegam a gdzie się do tego nadaje jakoś nie widac. Nadal króluje siedzenie przed telewizorem i komputerem i spora ilośc ludzi otyłych,z cukrzycą czy miażdżycą! |
Marcin, wpisowe na maraton w Zurichu to 110 CHF. BigMac kosztuje w Szwajcarii 6,5 CHF. Gdybyś chciał jeszcze sprawdzić jak to jest w USA, to BigMac kosztuje tam 3,39USD.
Wysokość wpisowego na maratony w USA znajdziesz nawet na naszym forum. Ceny BigMaca w Polsce nie znam, ale z tym sobie poradzisz, podobnie jak i z wpisowym na polskie maratony. Życzę przyjemnych obliczeń z zakresu Mac-ekonomii. |
| | | | | |
| 2011-01-12, 08:46
Nie ma co się oszukiwać, obywatele Europy Zach. z racji wielkości swoich zarobków mają większą silę nabywczą swego pieniądza niż my naszej złotówki. Nie jest to temat o kosztach startowego więc nie ma co się rozpisywać. Jeśli chodzi o limity na zawodach, mi to nie przeszkadza. Zawsze zgłaszam się wcześniej tam gdzie mam zamiar wystartować a nawet jeśli nie załapię się na te limitowane biegi to są inne w których można pobiec w zamian. Zresztą wolę imprezy kameralne niż te w których jestem tylko "statystyką". |
| | | | | |
| 2011-01-12, 14:10
2011-01-11, 17:22 - dziesiatka napisał/-a:
Marcin, proszę Cię! Zanim klikniesz "wyślij komentarz" przeczytaj co napisałeś i zastanów się czy coś z tego rozumiesz. |
Co tu jest nie jasne i nie do zrozumienia? Pełna merytoryka! Wiadomo że jak organizator danego biegu nie wprowadzi limitu, zapisze się na niego 300 osób a pod względem koszulek,gastronomii,medali i szerokości trasy przystosowany bedzie na 150 osób to jakośc takiego biegu będzie gorsza i będzie wielu miało do niego pretensje!
Wielu się skarży na limity,na ograniczenia. Nie zawsze z pewnością da rady go zwiększyc bo nakłady na bieg są ograniczone i brak sponsorów i załóżmy że samorząd nie wyraża zgody na start po ulicach które mogą tłok rozładowac. I wtedy pozostaje zasada "kto pierwszy ten lepszy"! |
| | | | | |
| 2011-01-12, 14:33
2011-01-12, 04:14 - pocomito napisał/-a:
Katorżnika bym nie brała pod uwagę w tego typu dyskusjach, bo to jest impreza wymagająca specjalnych warunków - mówmy o zwykłych biegach.
A jeszcze, kiedy rozważamy zagranicę, to warto zwrócić uwagę, na to, że zarówno u nas, jak i na większości zagranicznych biegów, wpisowe dla obcokrajowców jest nieco inne. Mówię o tych zwykłych zawodnikach, a nie uprzywilejowanych, którym nasi organizatorzy (a może zagraniczni też) jeszcze dopłacają za start.
No i trudno odmówić słuszności twierdzeniu, że "nie trzeba startować tam gdzie nas po prostu nie stać" , jednak wydaje mi się, że właśnie w tym temacie sednem jest to, że coraz mniej jest takich biegów, na start w których stać jest prawie każdego. I warto jest przeciwstawiać się tej tendencji, z tej prostej przyczyny, że w przeciwieństwie do Niemców, nie jesteśmy bogatym społeczeństwem. |
Pewnych rzeczy nie przeskoczysz i jak wspomniałem jak mnie na coś nie stać to po prostu rezygnuję. Też chciałbym powiedzmy pobiec maraton w Honolulu na Hawajach ale priorytetem są inne rzeczy i alternatywnie zawsze mogę sobie wybrać inny bieg. Nie mogę wymusić na liniach lotniczych dużo tańszych biletów czy najlepiej bezpłatnych, tak samo jak nie znasz powodów wygórowanej opłaty startowej to nie możesz oczekiwać cudów...że dla Ciebie specjalnie zejdą z ceny bo nikt nie będzie do interesu dopłacał. Ten kto nigdy nie organizował biegu nigdy nie będzie wiedział jakie to są koszta i ile nieprzespanych nocy. |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-03-07, 21:24
2011-01-11, 14:31 - Martix napisał/-a:
Coś musi przeważac nad tym że u nas startuje w biegach mniej a u nich więcej biegaczy.Tu na pewno duże znaczenie ma kondycja finansowa społeczeństwa nie tylko podejście do sportu o której pisałem. U nich za granicą też biegi z pewnością drożeją bo ogólny wzrost cen jest nie tylko na Polską skalę ale również i europejską i związany jest chyba z kryzysem światowym czy inflacją ale jest pytanie czy musi to postępowac tak szybko i tak dużo? Tu trzeba porównac wszystkie inne biegi,maratony nie tylko Katorżnika. Na pewno Niemca bardziej stac na wyjazd na maraton do Nowego Jorku niż Polaka. Na Berlińskim maratonie aż roi się od ofert dla Niemców po przyzwoitych dla nich cenach na wiele nawet odległych,egzotycznych maratonów często połączonych z turystyką i wczasami. U nas jakoś tego za dużo nie ma co też wyrażnie wskazuje na naszą słabą majętnośc.
Wracając do limitów, to na pewno wielu z nas zauważyło że na wielu biegach jest jakby za ciasno i orgowie mogą je wprowadzac dla dalszej dobrej jakości biegu gdyż zbyt duża ilośc uczestników może spowodowac że niektóre biegi stracą na jakości pod względem pojemności trasy jak również jakości i ilości rzeczy niezbędnych w samej impezie np. medali! |
Ja myślę, że nawet gdyby nasze społeczeństwo od jutra zaczęło zarabiać dwu- a nawet trzykrotność tego co dzisiaj, to jedyne co więcej by żarli i kupowali więcej niepotrzebnych rzeczy, no i bardziej markowych. Więcej szwędania się po knajpach i może kinach, więcej jeszcze bardziej wypasionych gadżetów.
Kto chce biegać i ćwiczyć już to robi, bo do tego nie potrzebuje super kasy. Jest dużo biegów koleżeńskich, gdzie nie płaci się nic, są biegi kameralne z niskim wpisowym.
A limit daje poza tym co z punktu widzenia orga- prestiż dla osoby startującej. Trudno mi jednak patrzeć na ten prestiż, jeśli zależy on tylko i wyłącznie od tego, jak szybkie masz łącze. Inaczej jest w przypadku kwalifikacji. To wtedy to tak- można być dumnym ze startu.
Osobiście czekam tylko jeszcze na coś, co na zachodzie jest powszechne, a u nas tego nie ma- FINISHER. Jak jest jakiś naprawdę trudny bieg, to jeśli go ukończyłam, chcę móc się tym pochwalić. A nie że ktoś kto zszedł na pierwszym przepaku na Rzeźniku puszy się w koszulce i robi z siebie bohatera. |
| | | | | |
| 2011-03-08, 15:34
Limity zgłoszeń to taki chwyt reklamowy ale niestety to w dzisiejszych czasach nie przejdzie. Biegów jest tak dużo, że nikt łaski nie robi |
| | | | | |
| 2011-03-08, 16:56
2011-03-08, 15:34 - harpaganzwola napisał/-a:
Limity zgłoszeń to taki chwyt reklamowy ale niestety to w dzisiejszych czasach nie przejdzie. Biegów jest tak dużo, że nikt łaski nie robi |
mylisz się
te biegi, gdzie są limity, to biegi-legendy
nie mówię tu o tym że jakiś maraton ma 4000 albo 6000 limitu
Katorżnik, sztafeta w Bochni, choćby Hajnówka gdzie zapisy skończyły się w ciągu trzech godzin... ludzie zabijają się o miejsca na tych biegach |
|
|
|
| |
|