Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [17]  PRZYJAC. [1515]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Jarek42
Pamiętnik internetowy
Biegnę więc jestem, jestem więc biegnę

Jarek Kosoń
Urodzony: 1962----
Miejsce zamieszkania: Kołczewo
36 / 292


2015-08-24

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Prawie duatlon i jeszcze raz 13 (czytano: 1663 razy)

 

Po biegu w Wolinie postanowiłem przeglądnąć internet i zobaczyć czy w okolicy nie ma jakiegoś biegu bez wpisowego, na który pojadę rowerem. Takie właśnie biegi wybieram ostatnio. Okazało się, że jest, ale trochę dalej niż blisko. W Przytorze dzielnicy Świnoujścia organizowany był bieg na 8,3 km z okazji 135 rocznicy powstania wyspy. Z Kołczewa to 32 kilometry, więc do 8 kilometrów biegania dołożyłbym 64 kilometry jazdy na rowerze. Dodatkowo nigdy tam nie biegałem, więc wybór był oczywisty - jadę. Dzień przed biegiem postanowiłem przeprowadzić kontrolę techniczną mojego roweru, bo jakoś przednie koło dziwnie "latało". Okazało się, że jedno łożysko kulkowe po prostu się rozsypało, w drugim wypadło kilka kulek. Nie dziwota - rower starutki, przejechał pół Europy i pół Polski. Nie miałem możliwości zakupić owych łożysk, więc naprawę trzeba było przełożyć na później, a na bieg dojechać drugim staruszkiem, też weteranem europejskich szos.

22.08.2015 sobota.
Bieg miał być o godzinie 14.00, więc trzeba było wyjechać wcześniej. Wiedziałem, że nie będzie lekko, ponieważ droga do Świnoujścia jest w lecie zatłoczona. Taki mały survival pomiędzy jadącym samochodami. Poza tym do Międzyzdrojów jest kilka sztywnych górek. Pierwszą z nich podjechałem. Pozostałe podchodziłem, aby nie stracić dużo energii. Do Przytoru dojechałem w 1 godzinę i 45 minut na dwie godziny przed startem. Gdybym wiedział, że osiągnę taką kosmiczną prędkość, to wyruszyłbym godzinę później. Ale cóż, jakoś ten czas trzeba było przeczekać. Spotkałem wielu znajomych biegaczy i niebiegaczy, więc czas oczekiwania skracaliśmy rozmowami na temat biegów i niebiegów. Godzinę przed startem za przykładem kolegów przebrałem się i już byłem w gotowości startowej. W zasadzie to tylko założyłem koszulkę biegową, bo wszystko pozostałe przywiozłem na sobie. Widzę, że trzech biegaczy idzie drogą gdzie będzie bieg, zapewne żeby zrobić rekonesans. Podbiegłem do nich i razem przeszliśmy się duży kawałek. Po drodze minęliśmy pomnik pilotów RAF-u, których samolot został strącony w 1945 roku podczas bombardowania krążownika Lützow, który stacjonował w porcie Swinemünde (obecnie Świnoujście). Pomnik ten to skrzydło strąconego samolotu umieszczonego na postumencie. Historia historią, a bieg biegiem, więc zawróciliśmy na miejsce startu. Krótka rozgrzewka, sporo wypitej wody, bo temperatura gdzieś 26 stopni i jeszcze trochę wody na głowę i koszulkę.

START
Ruszyliśmy z kopyta. I to tak naprawdę, bo kurz się podnosił tak jakby biegł tabun koni. Cóż - susza a bieg po drogach szutrowo-polno-leśnych. Biegnę sobie w jako takim tempie gdzieś w pierwszej dziesiątce. Po jakimś czasie sporo ludzi zaczyna mnie wyprzedzać, w tym dwie kobitki. Biegnę tak biegnę i po kilku kilometrach dogoniłem jakiegoś młodziaka. Biegniemy dłuższy czas razem, ale na 2 kilometry przed metą mówię mu - jak możesz do idź do przodu, bo ja nie przyspieszę. Przede mną biegnie kobitka i sukcesywnie ją doganiam. Wreszcie dogoniłem i biegniemy razem. Oglądam się do tyłu, a tam jacyś biegacze próbują nas doścignąć. Nie przyspieszam nie zwalniam, bo i po co? Jak są silni i tak nas dojdą. Nie doszli. Pod koniec trochę pokluczyliśmy szutrowymi drogami Karsiboru i wreszcie widać metę. Przyspieszam, odrywam się od kobitki i...
META

Czas dziwnie dobry, bo 32:28, więc dystans raczej nie ten, co podawali organizatorzy. Ktoś na Garminie miał 7,450km i tak można liczyć. Wychodzi więc tempo 4:30/km - ani dobrze ani źle. Na mecie otrzymujemy medale i butelkę wody. Z naszej spacerowej czwórki wypadłem najgorzej. W zasadzie to była mistrzowska czwórka, bo miejsca 4, 5, 11 i 13 na 61 startujących to już coś. Nie sądziłem, że jeszcze raz będzie 13 miejsce, ale było i to bez żadnego układania. Bieg się skończył a organizatorzy ufundowali bezpłatny poczęstunek. Była pieczona karkówka i kiełbaska oraz kilka rodzajów ciast, więc można było się najeść, co uczyniłem niezwłocznie. Na rozdanie nagród nie zostałem, bo tylko 6 pierwszych nagradzali, a ja miałem daleko do domu. Tylne koło mojego roweru coś dziwnie było miękkie. Na szczęście powietrze schodziło powoli, więc kilka dopompowań na trasie pozwoliło na dotarcie do domu. Czas jazdy powrotnej - 2 godziny 30 minut. Czemu tak długo? Po pierwsze było pod wiatr i nawet na płaskim było ciężko pedałować. Po drugie człowiek już zmęczony. Po trzecie - jakoś te górki zrobiły się dłuższe. Szczególnie od Międzyzdrojów jest górka która ciągnie się i ciągnie. Mogłem podjeżdżać, ale postanowiłem oszczędzać nogi i szedłem pod górę. Nogi zresztą same zasygnalizowały mi żebym nie szarżował. Gdy schodziłem z roweru, to normalnie nie szedłem, tylko kulałem. Mało jeździłem na rowerze, więc mięśnie i ścięgna nie były przyzwyczajone do dłuższego rowerowego wysiłku i tak to mi sygnalizowały. W końcu jednak dojechałem do domu. Pierwsze co zrobiłem to prysznic i wielki kubek gorącej herbaty. Następny dzień odpuściłem bieganie. Nogi trzeba szanować.

Prawie duatlon - prawie robi wielką różnicę.

Wyniki biegu:
1. Sylwester Swędrowski 27.41
2. Dawid Romanowski 28.36 (Zielona Góra)
3. Marek Długosz 29.53 (Zielona Góra)
4. Remigiusz Joppek 30.03
5. Aleksander Borkowski 30.42
6. Łukasz Jadach 30.45
7. Ola Hołda 30.47
8. Mirosław Zygmunt 31.37 (przedstawiciel Karsiborza)
9. Andrzej Woliński 32.02 (Wolin)
10. Artur Jaźniewicz 32.33
11. Ryszard Pilz 32.57
12. Mikołaj Antkowiak 33.00
13. Jarosław Kosoń 33.28 (Kołczewo)
14. Ada Szmygin 33.30
15. Agnieszka Antczak 33.35 (Łodź)
16. Arkadiusz Drzewiecki 33.39
17. Adam Brudnik 33.54
18. Jan Zienkiewicz 33.56
19. Krystian Matuszewski 35.15
20. Anna Stafiej 35.24
21. Krzysztof Smotrycki 35.48
22. Piotr Mikorenda 36.09 (Łowicz)
23. Robert Pezdek 36.26 (Zabrze)
24. Agata Stelmaszczyk 36.30
25. Kamil Kamiński 36.46 (Lubin legnicki)
28. Tadeusz Olszyk 36.48
27. Aleksander Foryś 36.57
28. Anna Górska 37.11
29. Andrzej Zabiegaj 38.50
30. Piotr Adamczyk 38.52
31. Benia Kusińska 38.54
31. Przemysław Kusiński 38.54
33. Radosław Poteralski 38.56
34. Elżbieta Jabłońska 40.09
35. Sebastian Szulc 42.16 (Krotoszyn)
36. Renata Nicpoń 42.31 (Legnica)
36. Wojciech Nicpoń 42.31 (Legnica)
38. Gerard Tolz 42.47 (Bansin)
39. Agnieszka Szopa-Poppel 42.59
40. Anna Zakens 43.34
41. Elżbieta Stój 43.50
42. Artur Wojciechowski 44.06
43. Wojciech Petriczko 46.26 (Szczecin)
44. Joanna Szafrańska 47.39
45. Janusz Walkowiak 47.45
46. Mirosława Kujda 48.50 (Międzyzdroje)
47. Agnieszka Drzewiecka 49.36
48. Krzysztof Koszela 49.38 (Dobre Nowiny k. Łodzi)
48. Magda Koszela 49.38 (Dobre Nowiny k. Łodzi)
50. Justyna Fronczek-Tomicka 50.07
51. Igor Wojciechowski 50.31
52. Aleksandra Fedorczyk 51.29
53. Katarzyna Purwińska 52.49 (Szczecin)
53. Tadeusz Adamczyk 52.49
55. Iwona Guzowska 54.27
56. Monika Elbińska-Krawczuk 56.27
57. Horst Trettin 57.54 (Garz)
58. Janek Majewski 1.01.04 (Międzyzdroje)
58. Mariusz Majewski 1.01.04 (Międzyzdroje)
60. Joanna Potrzebny 1.01.09
60. Włodzimierz Potrzebny 1.01.09


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
kirc
18:12
Hari
18:04
Pathfinder
18:01
sa111
17:54
Daro091165
17:47
Admin
17:43
gora1509
17:41
k79
16:55
flatlander
16:51
przemcio33
16:50
pagand
16:43
LukaszL79
16:39
maratonczyk
16:39
heniek001
16:04
Raffaello conti
15:54
biegus.pl
15:36
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |