Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [71]  PRZYJAC. [87]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
snipster
Pamiętnik internetowy
rozrewolweryzowany rewolwer, stół z powyłamywanymi nogami...

Piotr Łużyński
Urodzony: 1977-05-23
Miejsce zamieszkania: Zielona Góra
205 / 338


2014-10-03

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
jesienne dyrdymały (czytano: 1144 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://youtu.be/3NPxqXMZq7o

 

Jesień zawsze mi się kojarzy z czymś, co przeszło i już nie wróci. Zawsze sentyment jakiś mi się kręci po głowie i zawsze czuję to coś w powietrzu, co zwiastuje coś nieprzewidywalnego i nowego, "nowego" czającego się za zakrętem.
Nie wiem czemu, ale zawsze na jesień biorą mnie wspominki... starych odcinków Jamesa Bonda z Sean Connery.
Oglądając te "stare" Bondy mam wrażenie, że tamte czasy i klimat tamtych Bondów już nie wróci, tak samo jak mijające lato... jeśli już, to będzie nowe, inne, kiedyś...

Bardzo lubię i jedno i drugiego. Sean Connery nadaje każdemu filmowi, w którym gra pewne wyjątkowe coś, szczególnie z perspektywy czasu. Z innej beczki "Finding Forrester" z nim jest wg mnie mega :)
Tak samo lato, w bieganiu nadaje mega pędu, bynajmniej u mnie. Zawsze robię jakieś szalone rzeczy, a jesień, no cóż, to chyba czas lekkiego uspokojenia i zmian.

Jesień przyszła na dobre. Przyszła szybko, prawie z dnia na dzień zrobiło się inaczej. Liście zaczęły zmieniać kolor w zasadzie jak w Harrym Potterze za sprawą dotknięcia jakimś czymś magicznym.


Biegnąc w weekend w lesie na wolnych obrotach sporo rozmyślałem.
Poczułem się jak w jednym utworze Moderat`a, gdzie wokół mnie była totalna cisza. Czułem się jak w jakiejś pustce, otchłani, którą powoli otaczała pojawiająca się mgła razem ze znikaniem zachodzącego słońca...


Here it ends (Tutaj to się kończy)
no one`s gonna shed a tear (Nikt nie uroni łzy)
no need to shout (Nie ma potrzeby by krzyczeć)
just to stand the silence (Jedynie przetrwać milczenie)


Brak słońca jest coraz bardziej odczuwalny teraz.

Słońce to już nie jest te słońce znane z lata...
Pomyślałem, że słońce jest jak miła koleżanka, z którą jedynie się witam i żegnam za pośrednictwem podania sobie dłoni. Chciałoby się "czegoś więcej", jakiegoś głębokiego i mokrego buziaka dla przykładu ;) lecz zostaje tylko dotknięcie dłoni. Nic poza tym. Niedosyt? :)

Pamiętne letnie słońce jest niczym "te" coś więcej.
Rozpala praktycznie od początku, zostawia opaleniznę oraz zapach słonecznego śladu, którego czuć jeszcze dłuższą chwilę. Tak samo jak "te" coś więcej. Zapach kobiety, jej perfum, jej rozpalająca bliskość... no analogia chyba idealna ;)

Jest więc blado w jesień. Miłe promyki są krótkotrwałe i przelotne. Tęsknie już za latem.

Moje biegowe podrygi są jak na razie podrygami po grypie żołądkowej. Powoli powracam na właściwe tory, jednak idzie to topornie i potrzebuję czasu.
Zastanawiam się jedynie czy 3 tygodnie do maratonu we Frankfurcie wystarczy na dojście do siebie, oraz ostatnie szlify, które dadzą pewność siebie. Bez pewności siebie jest ciężko, szczególnie po kontuzjach i przejściach, jeśli chce się wznieść na wyżyny.

Wszystko znowu jest inne, odczucia i czucie także. Nie wiem, może to dobrze?

Dziwne również, ale w tym okresie chyba bardziej czekam na weekend, niż w lecie, chyba za sprawą krótszych dni.
Weekend teraz to już typowe szaleństwa przy słońcu.
Czy zatem weekend to randka słoneczna? ;)

Olaboga, aż się boję zimy :)



Aloha

pl

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


(2014-10-03,21:59): bedzie dobrze - we Frankfurcie - polecisz na bateriach z zapasami słonecznych dni z lata ;-)
maleńka26 (2014-10-03,22:08): Przemiła literatura do poduchy...dzięki , ładuj te akumulatorki do maratonu. Powodzenia .
krunner (2014-10-03,22:11): Piotrze, nie marudź ;-) Życiówkami jesień się zaczyna... Kup sobie jakieś gacie z wełny merynosa ;-)
paulo (2014-10-03,22:24): Piotrze, my Bliźniaki chyba tak mamy, że bez towarzystwa kobiety i słońca bledniejemy :( Po prostu tracimy coś z naszej natury. Ale nie można się poddawać depresji. Jutro i pojutrze ponoć mnóstwo słońca :)
snipster (2014-10-03,22:26): Peter, baterie trzeba jeszcze nieco sformatować przed maratonem ;)
snipster (2014-10-03,22:30): Lucy, powodzenia Tobie również w Poznaniu
snipster (2014-10-03,22:31): Arku, mówisz że zakupy są dobre na wszystko? ;) babcine gatki szykuję, ale na mrozy :)
maleńka26 (2014-10-03,22:31): Piotrek dzięki,ale o ten start jestem dziwnie spokojna.
snipster (2014-10-03,22:32): Paulo, zgadza się ;) dlatego trzeba ten weekend ostro... wykorzystać ;)
Truskawa (2014-10-05,06:43): Dla mnie najlepszym Bondem jest Craig. :-) Pozostałych mogłoby nie być. Dopiero Craig sprawił, że w ogóle pochylilam się nad Bondami. :-)
snipster (2014-10-05,07:59): Iza, po części się zgodzę z Tobą, Craig i nowa seria jest zdecydowanie inna, niż starsze, szczególnie z Daltonem, które chyba były próbą nawiązania do Miami Vice, jednak pierwsze odcinki z Connerym mają swój klimat ;)
dario_7 (2014-10-07,12:02): A ja z Bonda pamiętam tylko jego fajne partnerki :P
snipster (2014-10-07,13:04): masz dobrą pamięć Dario :) było ich... sporo ;)







 Ostatnio zalogowani
milosz2007
10:18
Leno
10:18
janeta75
10:13
Wojciech
10:10
michu77
09:59
marekcross
09:58
andreas07
09:46
bigbieg
09:42
Lego2006
09:24
AdamP
09:10
luki8484
08:56
Hari
08:36
Admin
08:35
Admirał
08:30
platat
08:13
Goniusia13
08:03
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |