Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [71]  PRZYJAC. [87]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
snipster
Pamiętnik internetowy
rozrewolweryzowany rewolwer, stół z powyłamywanymi nogami...

Piotr Łużyński
Urodzony: 1977-05-23
Miejsce zamieszkania: Zielona Góra
146 / 338


2013-10-07

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
klimat pomaratoński (czytano: 743 razy)

 

Berlińska poMaratońskowatość nadeszła.
Zmęczenie powoli mija, palec u nogi doszedł prawie do siebie. Straty więc zanikają. Te fizyczne.
Zostają te mentalne, aczkolwiek czy to są straty?

Czuję się jak bohater (za duże słowo jak na mnie) z "Trainspotting"


Wybrać życie. Wybrać pracę. Wybrać karierę. Wybrać rodzinę. Wybrać za***isty wielki telewizor… pralkę, samochód, kompakt i elektryczny otwieracz do puszek. Wybrać zdrowie, niski cholesterol, opiekę dentystyczną. Wybrać stały kredyt hipoteczny. Wybrać kawalerkę. Wybrać przyjaciół. Wybrać dres i pasującą torbę. Wybrać trzyczęściowy garnitur. Wybierz majsterkowanie i zastanawiaj się w sobotni ranek, kim ty, do cholery, jesteś. Wybierz siedzenie na kanapie przed telewizorem i oglądanie głupich programów, wpychanie p***onego tłustego żarcia do gęby (...).
Ale dlaczego miałbym chcieć to robić? Nie wybieram, aby wybrać życie, wybieram coś innego.
A powody?
Nie ma powodów. Komu potrzebne powody, kiedy można biegać?"


lekko sparafrazowane, ale mam podobnie ;)
ach te narkobiegowisko ;)

Jestem wciąż w innym wymiarze mentalnym.
Otwieram lodówkę i boję się, że usłyszę bębny jak na trasie. Wychodzę z domu, zbliżam się do zakrętu i mam wrażenie, że za chwilę spotkam tłum kibiców, którzy na mój widok wydra się wniebogłosy ;)
Idę w ogóle drogą, to przed oczami mam półwizualizację rodem z trasy maratońskiej - np. "o lekko pod górkę, więc tempo trochę zredukuję, mniejsze kroki...".
Po schodach nie chodzę schodkami, tylko podjazdem dla wózków - bo przecież przy okazji zrobię ćwiczenie na łydki oraz je porozciągam.


Pierwsza fala uderzenia zauroczenia jednak minęła.
Po powrocie już się prawie zapisałem na maraton we Frankfurcie, który jest pod koniec października. Jednak ogarnąłem się i wylajtowałem. Po pierwsze wolę nie przeginać pały, po drugie musiałbym kombinować przelot i hotel + startowe niecałe 100e. Trochę się już nie opłaca całość.
Ochotę jednak na jakiś start mam. Po głowie chodzi mi jakiś półmaraton i/albo/lub dyszka.



PS. foto z sobotniej akcji "Pomacaj maratończyka po medalu". Celem akcji była zbiórka pieniędzy dla pewnego chorego dziecka - Klary, na przeszczep.
http://zielonagora-nowasol.regionalna.pl/ps-23643-zeby-klara-doczekala-przeszczepu/

Zebrało się sporo ludzi, każdy (prawie) przyniósł jakiś tam fajowy medal, którego można było pomacać, a przy okazji wrzucić do puszki tyle kasy, ile się mogło. Zebrała się pokaźna sumka, przy okazji było ciasto :))) no i trochę kółeczek po stadionie się pokręciło.
Bieganie to nie tylko wyścigi ;)



PS2. Dzięki za wszystkie miłe komentarze dotyczące Berlina. Skala tego przerosła nie tylko moje wyobrażenie, ale również i serwisu, bo części już nie widać ;) Miło jest przekraczać wszelakie bariery i granice jak widać :)
PS3. Mea Culpa, coś z moją przeglądarką jest nie halo, na innej wszystko widać.


Aloha

pl


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
janusz9876543213
20:37
GRZEŚ9
20:31
mario1977
20:19
slamar
20:12
error000
20:10
szyper
20:09
DaroG
20:07
mario.s5
19:58
edpokorny
19:55
entony52
19:47
pagand
19:42
Deja vu
19:40
Admin
19:38
Ryszard N.
19:38
s0uthHipHop
19:33
BOP55
19:20
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |