Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [58]  PRZYJAC. [323]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
benek
Pamiętnik internetowy
:)

Piotr Bętkowski
Urodzony: 1987-04-25
Miejsce zamieszkania: Warszawa
579 / 631


2013-09-19

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Boston Marathon 2014 - nowy cel! (czytano: 775 razy)

 

Bardzo długo nic nie pisałem na blogu gdyż po Rzeźniku borykałem się z kontuzją pasma biodorowo-piszczelowego, która ciągnęła się za mną bardzo długo.

Oczywiście wszystko zrzucam na kontuzję jednak prawda jest taka, że po udanym początku sezonu spadło ze mnie ciśnienie i nie miałem motywacji by szybko wyjść z bolącego problemu.

Bardzo szybko zdiagnozowałem co mi jest i już po dwóch tygodniach byłem w gabinecie Sławomira Marszałka z Poznania - znanego biegacza i osteopaty, który bardzo szybko zdiagnozował co mi jest i zalecił rehabilitację. Przebiegała ona różnie bo... mi się nie chciało.

W związku z tym trochę się zapuściłem i szybko przybrałem na wadze 5 kg vo momentalnie było po mnie widać.

Problemem było dla mnie przebiec 10 km bez bólu w okolicach kolana. Często wracałem metrem lub wypożyczonym rowerem z treningu. Aż do Biegu Granią Tatr, który odbywał się w połowie sierpnia...

Wyszliśmy wtedy na długa wycieczkę po górach na Kasprowy Wierch i po tym wszystko odeszło w niepamięć. Szuje jeszcze dyskomfort ale od tego czasu biegam regularnie. Waga powoli wraca do normy i zacząłem myśleć o maratonie na wiosnę...

Zastanawiałem się gdzie pobiec maraton. Po pierwsze chciałem by było to poza granicami kraju dlatego, że jest tam z kim biegać na czas w okolicach 2:40. Po drugie w miejscu, które gwarantuje szybką trasę i możliwość uzyskania wyniku. Po trzecie musiał pasować mi termin biegu czyli najlepiej połowa kwietnia bo wtedy czuje się najlepiej...

Rzym... trochę za wcześnie i te legendarne kostki brukowe... Barcelona... zdecydowanie za wcześnie... Paryż... fajnie tylko nie wiem czy nie za duża impreza... zresztą byłem tam już wielokrotnie... Wiedeń... szybka trasa, dobry termin, optymalna frekwencja..

W sumie już byłem zdecydowany na Wiedeń tylko z uwagi na kontuzje chciałem zapisać się w okolicach grudnia kiedy będę pewny swoich przygotowań...

aż tu nagle otwarcie zapisów na Boston Marathon 2014. Najbardziej interesujące w tym biegu są limity zapisów, które sprawiają, że samo dostanie się tam jest swego rodzaju zwycięstwem. W dodatku mój wynik z Rotterdamu kwalifikował mnie w pierwszej kolejności gdyż był o ponad 20 minut lepszy niż limit w mojej kategorii wiekowej (3:05).

Pod wpływ impulsu zdecydowałem się startować tam. Miałem 3 dni do namysłu i w międzyczasie odwiedziłem Festiwal Biegowy w Krynicy gdzie w moim przekonaniu utwierdził mnie Michał Bartoszak opowiadając o swoim starcie w Bostonie.

W poniedziałek 9 września 2013 roku wypełniłem aplikację i po tygodniu dostałem potwierdzenie zapisania (w tym czasie sprawdzali zgodność wyniku z Rotterdamu). Oczywiście z mojego konta została pociągnięta rekordowa dla mnie kwota wpisowego: 725 zł...

Kilka czynników zdecydowało o tej decyzji:
- byłem w Bostonie w 2009 roku i było to miasto, które podobało mi się najbardziej ze wszystkich w USA z wzorem sklepu specjalistycznego dla biegaczy z którego siłą trzeba było mnie wyciągać;

- potencjalnie szybka trasa, ale tylko wtedy gdy będzie z wiatrem, na tej trasie pobito najlepszy wynik na dystansie 42,195 km - 2:03:02; Jednak gdy wieje w twarz jest bardziej niż ciężko,

- bardzo wysoki poziom sportowy; wynik w okolicach 2:35-2:40 daje bardzo odległą lokatę co świadczy o tym, że będzie z kim biec :)

- kolejna szansa na odwiedzenie Nowego Jorku i Bostonu,


Mój start tam nie jest pewny. Biletów lotniczych nie mam, wizy nie mam i zacznę dopiero to organizować na początku stycznia kiedy będę pewny tego startu. Jeśli przygotowania nie będą szły po mojej myśli bez mrugnięcia okiem zrezygnuje z tego startu i odłożę go na później.


Cel jest bardzo ambitny. Chciałbym osiągnąć wynik w przedziale 2:35 - 2:40 i uważam to za realny plan.

Nauczony pewnym doświadczeniem pierwszego startu planuje włożyć do niego więcej siłowni, jogi i zmienić diametralnie z dietetykiem swoją dietę. Jednym słowem myśleć również o rzeczach około biegowych.

Być może wykorzystam swój urlop zaległy i wyjadę na początku roku i w środku srogiej zimy z Gosią Sobańską do Portugalii trochę pobiegać...


Bardzo mi zależy na tym starcie i zrobię wszystko by się do niego dobrze przygotować...

Na razie aż do XI Półmaratonu Św. Mikołajów w Toruniu chce wrócić do sprawności fizycznej i dopiero od grudnia zacząć przygotowania pod maraton.


Będzie walka!

Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


adamus (2013-09-19,20:26): mi się niechciało - napisałbym osobno "nie chciało" ;)
benek (2013-09-20,08:49): Przecież już tak jest :P
jacdzi (2013-09-21,08:27): :-)
Moniq (2013-09-24,08:32): Trzymam więc kciuki, byś osiągnął cel!
Kocjur (2013-09-26,09:04): Powodzenia życzę :-)







 Ostatnio zalogowani
tomasso023
18:19
asial
18:14
TomAd777
18:12
maratonczyk
18:08
rafjas
18:06
macka01
18:04
s0uthHipHop
18:03
MagicR
17:58
roman_NR
17:56
Yatzaxx
17:55
stanlej
17:43
krokodyllos
17:42
andbo
17:40
janusz.m
17:34
Isle del Force
17:27
kolor70
17:24
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |