2012-11-15
Dostęp do
wpisu:
Publiczny
| laba na czynniki pierwsze (czytano: 772 razy)
coś o Labie, czyli o kobietach ;)
Laba Laba Laba, czym jest Laba?
Laba nie jest rzeką, aczkolwiek w pewnym sensie nurtowym może i jest?
Laba jest rzeczownikiem żeńskim, tak prawi definicja, który oznacza "czas wolny", to potocznie. Lepszym jest określenie "próżnowanie, leniuchowanie".
Próżnia kojarzy mi się z kosmosem, pewnie dlatego "próżnowanie" bardzo trafia w miękkie rejony mojego sumienia i łechta moje ego ;)
Ciekawym czymś jest Kolokacja (bardzo fajne słowo): mieć labę.
Najlepsze jest to, że Czesi sprytnie wybrnęli z tego feministycznego dołka, bo u nich Labe jest rodzaju nijakiego. Lalusie ;) bez obrazy oczywiście ;)
Dobra, zagłębiając się (bardzo fajne słowo) w dalsze nurty można rzucić się nieco dalej.
Zastanawiające jest tutaj to, że jest to rzeczownik żeński, więc że niby co? kobieta wymyśliła Labę? zgodzić się z tym, czy się nie zgodzić?
Laba jako zło, to tak. Można to zrzucić (zwalić hihi ;)) na kobietę i się z tym zgodzić, przecież przez kobiety jest całe zło na świecie. Wszystkie wojny i konflikty były o jakąś kobietę.
Tusk pewnie jest również kobietą jak Kopernik, bo politycy wkoło mówią, że wszystko to wina Tuska ;)
Z drugiej strony, to nie można się z powyższym zgodzić, wszak chodzi o "mieć Labę".
Zaraz, każdy przecież lubi coś mieć, więc posiadanie czegoś, a tym bardziej Laby musi być fajowe. Fajowe jest przecież zawsze męskie, no może nie wszystko ;) Faceci wymyśli większość fajnych rzeczy (wszystkie?), zaraz pewnie mi się za to dostanie ;)
I jak tu nie być w kropce? ;)
Można pójść na kompromis i wymyślić konsensus (kolejne bardzo fajne słowo, ale rodzaju męskiego), czyli mówić "Labo" co nie urazi żadnej ze stron. Ewentualnie cwańszym cwaniakom zostaje mówić po Czesku, czyli "Labe" ;)
Zagłębiając się dalej w powyższe dogmaty (wiary?), łącząc to z biegowym światem wychodzą cuda na kiju.
Fajne jest mieć labę, ale z kolei fajnie się biega. Dwie fajności niestety nie są kompatybilne ze sobą.
Laba oznacza niebieganie, bieganie oznacza brak laby, znaczy się Labo, a raczej Labe ;)
Konsensując konsensus można naprawdę ostro zadrapać się po brodzie (tudzież ówdzie po głowie) rozmyślając ile ma być czego. Czy odpowiednia długość Laby, znaczy się Labe, jest już wystarczająca, czy jednak nie?
Z kolei po plecach drapie myśl o niebieganiu. Skoro drapie to i ciągnie jak tego wilka do lasu.
Podobno pochodzimy od małp, więc nie wiem czemu nas, mnie, biegacza ciągnie jak wilka do lasu. Darwin nie wiedział o bieganiu najwidoczniej ;)
Nie potrafię już oszukiwać sumienia słodyczami, które domaga się ruchu, takiego prawdziwego, biegowego :)
Mijają 32 dni niebiegania, boję się spoglądać na buty biegowe do tego stopnia, że zielonooczojebne Rakiety (przeznaczone na starty) musiałem przykryć bezczelnie workiem na buty.
Bezczelnie, bo to worek z pakietu z Maratonu w Poznaniu ;)
Zbliża się dzień pierwszego truchcikowania po WyLabowieniu się. Dopiero wtedy chyba poczuję wewnętrzny konsensus, tylko co z Labe? obrazi się biedne coś ;)
zgłupiałem od tego niebiegania, nawijam po czesku już... ;)
Foto przedstawia Kota mający bagatelną Labe, znaczy się w księgarni Bagatela na ulicy Bagatela w Wawce ;)
pl
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu
Marysieńka (2012-11-15,15:23): Snipi.....zajęcia na siłowni znudziły się??? Czy za dużo tam...łakomie "spozierających" na Ciebie, jak na łakomy kąsek kobiet???? Przyznaj się:)))
snipster (2012-11-15,15:29): Maryś, dyplomatycznie powiem, że pot zalewa oczy tam i różne rzeczy się widzi ;)
Marysieńka (2012-11-15,15:37): Różne rzeczy...mam nadzieję, że całkiem realne:)))
snipster (2012-11-15,15:42): Maryś, niektóre obiekty aż za bardzo realne ;) człowiek skupić się nie może na ćwiczeniach ;)
Truskawa (2012-11-15,16:22): Od razu mówię, że nie mam zdania na temat laby, za to jak zobaczyłam kota to myślałam, że to drań z Katowic. Też tam taki był ale chyba już nie żyje. To jednak już parę lat temu było.. :)
snipster (2012-11-15,16:50): Iza, może to ten sam, ale w innym wcieleniu ;)
Magda (2012-11-15,18:07): nie, ten jest za chudy
jacdzi (2012-11-15,18:19): Jeszcze troche bez biegania i bedziesz wladac jezykiem chinskim.
mamusiajakubaijasia (2012-11-15,19:10): Czesi wiedzą co jak i dlaczego nazywają. "Láska" jest zdecydowanie rodzaju żeńskiego. A cóż w życiu piękniejszego i ważniejszego od tej czeskiej "láski"?
snipster (2012-11-15,19:17): Magdo, chudy bo biegacz ;)
snipster (2012-11-15,19:19): Jacku, żebym tylko tyłem nie zaczął potem biegać
snipster (2012-11-15,19:19): Gaba, uroki życia... ;)
renia_42195 (2012-11-16,01:05): Labe się nie obrazi, to silny babsztyl ;) Buciki odziej i biegusiem na trening :) Pozdrowionka :)))
snipster (2012-11-16,08:52): Renia, buciki już wiedzą, że wkrótce będzie hasanie ;)
wlodara (2012-11-16,09:50): pewnie najlepiej całą winę zrzucić na kobiety. Jak to Boguś powiedział - bo to zła kobieta była ... a Ty jesteś bez winy? a ja jestem święty ;)
snipster (2012-11-16,09:53): wlodara, na kogoś i coś trzeba to zrzucić, przecież nie na siebie samego ;)
wlodara (2012-11-16,10:01): na drabinie stoi leń, nic nie biega cały dzień ;)
snipster (2012-11-16,10:09): świat z drabiny wygląda nieco inaczej ;)
wlodara (2012-11-16,10:13): tak to jest jak ktoś woli na ludzi z góry patrzeć ;) ale pamiętaj, że paluszek i główka to szkolna wymówka, a nie powód do laby ;)
wlodara (2012-11-16,10:13): tak to jest jak ktoś woli na ludzi z góry patrzeć ;) ale pamiętaj, że paluszek i główka to szkolna wymówka, a nie powód do laby ;)
snipster (2012-11-16,10:17): hmmm z góry czasem więcej widać, a paluszek i główkę mam jeszcze całą :p
|
