Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [40]  PRZYJAC. [58]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Jaszczurek
Pamiętnik internetowy
(Biegowe) Szelmostwa niegrzecznego chłopczyka

Janusz Łopusiewicz
Urodzony: 1984-04-02
Miejsce zamieszkania: Wrocław
170 / 210


2012-03-26

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Organizacja (czytano: 367 razy)



Przed 10 ustawiłem się w sześcioosobowej kolejce po numerek. Miałem pecha, to był najdłuższy ogonek ze wszystkich punktów. Z ciekawości włączyłem stoper. Odebrałem numer, agrafki, poszedłem po pakiet. Punkty wydawania "reklamówek skarbów" oznaczone były rozmiarami koszulek S/M/L/XL/XXL bardzo dobry pomysł!:) Wziąłem swoją emkę, spojrzałem na zegarek, minęło nieznacznie ponad dwie minuty... W pakiecie ponadto była pucha piwska:)

Koszulka tym razem żółta z zielonymi napisami. Materiał chyba identyczny jak przed rokiem. Dla przypomnienia: zeszłoroczna zielona koszulka jest jedną z moich ulubionych, bardzo często w niej startowałem:).

Przebrałem się przy aucie. Pobiegłem szukać kibelka. Wszędzie dość długie kolejki... Zmora na masowych biegach, ale od czego są Ślężańskie lasy...:):)

Ustawiłem się na starcie, stref czasowych nie widziałem, ale zobaczyłem podobnie biegających kolegów. Końcowe odliczanie 12-11-10-9-8-7-6-5 i... nastąpił nieoczekiwany wystrzał. O samym biegu później, są międzyczasy, trasa ta sama co rok temu jest co analizować!:).

Na mecie świetny srebrno-zielony medal. Za metą wielki namiot, w namiocie stół z bananami. Wziąłem sobie jednego, ale widziałem wielu facetów z całymi kiściami. Jeden jegomość to miał chyba całe dziesięć... Bez komentarza, nic dziwnego że dla wszystkich nie starczyło. Może panowie chcieli sobie odbić za wpisowe?:) Odebrałem posiłek bez kolejki (nie, nie, nie wepchałem się, tej kolejki zwyczajnie nie było). Dwa razy dolewałem sobie zimnej wody z jednego z wielu dystrybutorów.

Przed ceremonią miałem sporego stresa, zsunął mi się ze wstążki medal, na szczęście udało mi się go znaleźć:). Zakończenie było na świeżym powietrzu, zaczęło się punktualnie o 14:15, trwało grubo ponad dwie godziny :)

Po Wrocławskim Maratonie myślałem, że trzytysięczne biegowe molochy to zupełnie nie mój typ biegów. Wszędzie tłumy i gigantyczne kolejki. Co więcej kiedyś startowałem w biegu na tysiąc osób, gdzie ten okropny ścisk był nie do zniesienia. O problemach z przekroczeniem linii mety nie wspominam (kolejka po medale wystawała sporo za finałową matę). Byłem nawet wkurzony, że Ślężański w tym roku aż tak się rozrósł (rok temu dobiegło do mety równe 1200 osób). Głupio mi to teraz przyznać, ale myślałem, że jakość imprezy na tym wzroście frekwencji sporo ucierpi... Byłem niedowierzającym kretynem!
Organizator spisał się świetnie. Przez cały okres przedbiegowy był w kontakcie z biegaczami. Świadomy wszelkich problemów. Świadczy o tym chociażby zmiana miejsca finiszu z hali na dwór, lub już planowane inne miejsce startu za rok. Jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem. Swoją drogą nie było tak strasznie wąsko, różnice pomiędzy czasami netto i brutto tylko czasami przekraczały dwie minuty (udało mi się znaleźć maksymalnie 2:45, ale ktoś mógł zaspać:)). Dla porównania na maratonie we Wrocku stojąc obok pacemakera na 4 godziny miałem dwie minuty i dziewiętnaście sekund różnicy pomiędzy czasami. Zresztą gdybym porównał Maraton Wrocławski do Ślężańskiej Połówki, ten pierwszy wypadłby naprawdę bardzo blado:)

Wielkie brawa i podziękowania za imprezę!:)


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


kiził (2012-03-26,16:21): Ja też obawiałem się że ilość zaważy na jakości i teraz posypuje głowe popiołem bo nie miałem racji, bez dwóch zdań SUPER ORGANIZACJA!! Jedynie przez pierwszy km. było mi ciasno ale ci z tyłu mieli dużo gorzej bo jednak zawodnicy ciągle nie potrafią się ustawić w odpowiednim miejscu na starcie ale to już wina nas samych... Pozdrawiam
shadoke (2012-03-26,19:48): Było cudownie. Organizator specjalnie zaprosił tak wielu biegaczy, by z prawie trzech tysięcy uśmiechniętych mordek wyczytywać radość i zadowolenie i zapewne z tego samego powodu tak długo trwała dekoracja;)Jestem pod wrażeniem i chcę tu wracać, by pokłonić się Ślęży i Organizatorom.
shadoke (2012-03-26,19:49): A medale same do mnie lecą:) Miło było Cię widzieć:)







 Ostatnio zalogowani
Merlin
13:04
BiegRycerski
13:04
Admin
13:03
StaryCop
13:01
ONszymON
12:35
Krzysiek_biega
12:23
Stonechip
12:21
Ty-Krys
11:59
Nicpoń
11:43
mariuszkurlej1968@gmail.c
11:37
pibu
11:31
tomaretto
11:11
Piotr Czesław
11:09
mateusz
10:54
akaen
10:34
stanlej
10:01
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |