Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [72]  PRZYJAC. [66]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Patriszja11
Pamiętnik internetowy
Życie na przełaj

Patrycja Dettlaff
Urodzony: 1983-10-11
Miejsce zamieszkania: Nowa Iwiczna/Wałbrzych Podgórze
20 / 89


2012-01-07

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Run"s not dead (czytano: 793 razy)

 

Kubek z napisem run"s not dead
- moje trofeum za Grand Prix Żoliborza 2011
runął z trzaskiem na podłogę,
bezlitośnie dzieląc napis na co najmniej trzy puzzle.
Osesek zalany herbatą popatrzył na mnie z uśmiechem
i powiedział beztrosko
"bam"!
No tak można się było tego spodziewać
ale nie
nie tego że dziecko wyleje herbatę
lecz raczej tego że dumne zeszłoroczne 400km w startach odejdzie w niepamięć
oznajmiając z hukiem, że nadszedł już czas zapracować
na nowy kubek zwycięstwa:)
W nowym sezonie zaczynam nowe wyzwania
przecierając szlaki, którymi dotychczas nie biegałam
Nie, z całą pewnością nie poruszam się po omacku,
bieganie trailowe to przecież mój żywioł,
ale w Zimowych Biegach Górskich w Falenicy jeszcze nie startowałam
i nie startowałam też jak dotąd w butach trailowych.
Hmm...
dlaczego?
Ot tak wydawało mi się przecież,
że taki tam sobie jeszcze jeden wynalazek
-but traillowy
omijałam więc półki z tego typu produktami,
konsekwentnie trwając w przekonaniu,
że najlepszy but to brak buta,
a wszystkie technologie powinny sprowadzać się do tego,
aby jak najpełniej oddawać ruch stopy
pozwalając jej robić swoje i kropka.
No i pewnie nigdy nie przeżyłabym takiego miłego rozczarowania
gdybym nie podjęła wyzwania testowania butów trailowych Adidas response.
Pierwsze wrażenie?
Solidna i mocna konstrukcja buta
wzbogacona odblaskami z każdej strony i na podeszwie
sprawiają, że but od razu wpada w oko.
Przy bliższym poznaniu prezentuje nam się czysty typ terenowy.
Jeśli przyglądaliście się kiedyś z bliska oponom zimowym to zrozumiecie o co mi chodzi
dla niewtajemniczonych szybka nauka jazdy
tu nie ma ściemy
podeszwa buta to nie tylko jakieś tam zabawne esy floresy
ale wyprofilowany od a do z bieżnik
zakończony gumowymi włoskami,
które rzeczywiście przypominają te na oponach zimowych
System przydatny zwłaszcza przy gołoledzi
stabilizuje stopę nie pozwalając jej na najmniejszy niepożądany ruch.
Tu moje pierwsze zaskoczenie
bo przecież buty trailowe miały być do biegania w terenie
przebiegając jednak przez kawałek śliskiego asfaltu
bez wahania przemknęłam nie zwalniając tempa
i w mig dogoniłam moją ślizgającą się jak na lodowisku już nie taką szybszą połowę.
Następny sprawdzian czekał mnie na najbliższej górce
i choć zdawało mi się że nogi mam cięższe
bo but zdążył się już troszkę oblepić błotem
to jednak pod górkę szło mi lepiej niż zwykle
mocno wczepiając się w ziemię
czułam się tak jakbym chwytała stopą dosłownie każdy korzeń
i wgryzała się w niego jak drapieżnik w swoją świeżo upolowaną ofiarę.
Zbieg nie był już co prawda tak przyjemny
podmuch wiatru sprowadził mnie szybko na ziemię
i przypomniał że choć ubrałam się od góry do dołu
to rękawiczek jednak zapomniałam:(
Ręce bliźniaczo podobne do stóp pod względem szybkości przemarzania
przypomniały mi, że zwykle podczas długiego mokrego biegania często marzną mi też stopy,
a dziś nie mam tego problemu...
A więc I tu go mam!
Goretex odkrywa przede mną swą moc
Szybko rozwiązuję zagadkę rozgrzanych stóp
łapiąc się na fantazjowaniu o bieganiu po górach
nawet tych prawdziwych
przez cały rok przykrytych kołderką śniegu.
No dobrze, ale powiecie że moja ocena wrażeń zawsze będzie subiektywna,
a tu chodzi o rzetelną obiektywną ocenę wartości buta.
I macie rację
Biegacza przecież poznaje się po butach,
po sznurówkach zawiązanych na dwa razy - kto nie biega to tego nie wie:),
a biegacza terenowego łatwo poznać
bo ma na butach zwykle próbkę terenu, na którym się specjalizuje
I co jeszcze?
Próżno szukać na trailowym maratonie doświadczonych biegaczy w niedoświadczonych,
nietestowanych extremalnie startówkach.
tu sprawdzają się stare poczciwe buciory
które jednak nas nigdy nie zawiodą
i nie musimy martwić się czy wyjmiemy nogę z kałuży z butem czy bez?
skręconą czy nie?
Niezawodność, przyczepność i trwałość
Oto i mamy cechy dobrego buta trailowego
pierwsze dwie w butach adidas response bez trudu odnalazłam,
trwałość wymierzy im czas użytkowania
Od twierdzenia do tezy jest jednak w matematyce daleka droga.
Czym bowiem dowieźć wartość buta, że na pewno on te cechy posiada?
Ilością kilometrów którą można w nich przebiec w terenie?
Dość czasochłonne
Możliwością zastosowania w wybranym terenie i warunkach pogodowych?
a może szybkością pokonywaniu dystansu i rywali na trasie?
Czy but trailowy w ogóle może być szybki?
Postanowiłam to sprawdzić.
Myśl ta przyszła mi do głowy zupełnie nieoczekiwanie podczas
nudnego sprawdzianu z koszykówki który zrobiłam mojemu narybkowi
I tak rybki zamieniły się butami bo niektóre jak to rybki miały butki śliskie
i okazało się że najwyższe oceny dostały...
- jedne konkretne buty!
te, które najlepiej trzymały się parkietu okazały się być najszybsze w teście na czas.
Wobec tego but dobrze trzymający się podłoża w terenie
to tym bardziej musi być szybki but pomyślałam,
Zobaczymy:)
Zimowe biegi górskie już w nazwie kryją
elementy tego co podnosi wartość buta trailowego.
Powinien on bowiem oznaczać się niewzruszoną postawą wobec
zmieniających się jak w kalejdoskopie warunków atmosfery i ukształtowania terenu.
a wszystko to czekało na mnie w Falenicy.
Jakby inspirując się nazwą
Chmury spadły na ziemię,
wiatr ścigał się z deszczem
a deszcz ze śniegiem na okolicznych pagórkach.
To doganiał go jeden, to znikał za górką drugi
to pojawiał się znowu i tak bawiły się ze sobą
nie zważając na ludzi i ich biegowe zawody.
Jak jednak jest napisane w regulaminie każdych szanujących się zawodów biegowych
tak i tutaj widniało,
że odbędą się bez względu na warunki pogodowe
i słowa danego dotrzymano.
Zagrzewam się więc do walki
podejrzanie ucieszona tą zawieruchą.
No dobrze ale jak udowodnić że buty są szybkie
skoro nie znamy swych konkurentów w biegu?
Odpowiedź okazuje się być prosta
- należy zabrać ze sobą kogoś kto dobrze Cię zna
iii
zawsze z nim przegrywasz:(
No tak, Moją szybszą połowę
A więc nie tracąc się z oczu
ustawiamy się na linii startu
wyczekując na final count down
Kto pierwszy ten lepszy
Nie,
Tym razem, kto pierwszy ten ma lepsze buty;)
Spoglądam w dół na swoje stopy
i co widzę
tuż obok stoją takie same w wersji męskiej
przypadek?
zbieg okoliczności?
a może reguła poczciwego, sprawdzonego buciora?
Jakkolwiek by tego nie nazwać
tajemniczy nieznajomy w moich butach
wprowadza sporo zamieszania w mój subiektywny punkt widzenia
założył bowiem te same buty na ten sam start
najpewniej tylko i wyłącznie dlatego
że to po prostu jego Falenickie startówki
hmm pokrzepiające:)
Zwłaszcza gdy już na starcie stoi się przed tak wielką górą.
Z pozoru wydawać by się mogło
że zimowe grand prix w biegach górskich nie może się odbywać
na płaskim jak deska Mazowszu
Cóż wszystkich niedowiarków,
którzy uważają że w Warszawie nie ma gdzie robić podbiegów
zapraszam,
aby zobaczyli to cudo na własne oczy i własne nogi:)
Trzykrotnie powtarzana pętla o długości 3,333km
ma aż 8 stromych podbiegów i zbiegów
Co razem daje sumę 24 wejść smoka,
na których suma przewyższeń wynosi aż 255m!
Powodzenia
- szepczę sobie w myślach sama do siebie
biorąc głęboki wdech przed skokiem
w piekielne kręgi bólu.
Dante Algierii
nie przewidział, że może istnieć takie miejsce
i takie szaleństwo
bo z pewnością umieścił by je w swoim dziele na wejściu do piekła
gdzie napisano:
"Wy którzy tu wchodzicie, porzućcie wszelką nadzieję."
Trudno oprzeć się wrażeniu
że słowo Falenica bierze się właśnie od
"fallen"
czyli upadać
albo jeszcze lepiej - opadać z sił.
Cóż żaden upadek nie jest mi dziś po drodze
spinam się więc mocno od razu pod górę
i z niedowierzaniem patrzę jakie inni narzucają tempo.
Efekt?
Po pierwszej morderczej pętli
t o c z ę s i ę j a k k a m i e ń
z trudem ła piąc od dech...
na złośliwie krótkich ....zbiegach:)
Moja szybsza połowa zniknęła mi z pola widzenia za którąś górką
lecz teraz niespodziewane znów się spotykamy
jakaś podła ogólnoustrojowa niemoc dopadła właśnie jego
właśnie dzisiaj,
zachęcam do walki
lecz w jego oczach widzę już tylko
"falling away from me"
Dalej więc będę ścigać się z czasem,
a jest on nieubłagany.
Obieram nowy cel złamać godzinę.
Wydaje się to być realne
choć już sama myśl o tym przychodzi mi z trudem.
Stopy są teraz chyba jedyną częścią ciała, która mnie nie boli
ani z zimna
- bo znów zapomniałam rękawiczek
ani z powodu trudów terenowych
- na podbiegach nowość, wyprzedzam!:)
Natomiast w mięśniach odczuwam wszelkie znane mi rodzaje bólu
od ciężkości i pieczenia
do wiotkości i rozleniwienia.
Zaczynają się schody
pod każdą górą zdają się czaić demony
wodząc mnie na pokuszenie
by wybrać się z nimi pod górkę na spacer
Nie, nie, nie!
nie ulegam tym głosom
nie przyszłam tu przecież na przechadzkę
mam do wykonania zadanie
więc pochłaniam się w nim bez reszty
moje buty trzymają się dzielnie
na każdym zakręcie i każdym korzeniu
ciągnąc mnie do przodu nawet po piachu
gdzie noga zapada się bezlitośnie jakby w otchłań bez dna.
Odliczam wzniesienia do mety,
lecz gdy docieram na miejsce
jakby w transie
chcę biec jeszcze dalej,
choć padam ze zmęczenia
ale to już koniec
jest 57 minut,
ale teraz wcale o tym nie myślę
ważne, że tu jestem
że przypomniałam sobie jak to jest góry przenosić
No i teraz już wiem
jaką bez wahania mogę postawić tezę
wartość buta mierzy się przede wszystkim samopoczuciem na mecie,
które owszem
- jest bardzo subiektywne,
ale właśnie o to tu chodzi!
Trzeba być po prostu zadowolonym
po wykonaniu zadania.
By móc z dumą sobie powiedzieć
my run"s not dead
I"m still alive.








Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
kornik
22:00
kos 88
21:50
Przemek_Czersk
21:49
rdz86
21:46
milosz2007
21:44
radosc
21:43
Stonechip
21:42
Pathfinder
21:34
lordedward
21:14
maniek66
21:13
Darek Ł.
21:09
Januszz
21:07
stanlej
20:52
Admirał
20:48
MarasP
20:44
Roadrunner
20:41
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |