Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [1]  PRZYJAC. [117]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
gerappa Poznań
Pamiętnik internetowy
gerappa

Agnieszka
Urodzony: 1979-10-29
Miejsce zamieszkania: POZNAŃ
107 / 180


2012-04-16

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Winogradzki Team (czytano: 1230 razy)

 

Od jakiegoś czasu biegam regularnie co drugi dzień i śmiało mogę stwierdzić, że bardzo mi to służy. Już dawno powinnam była wprowadzić taką zmianę do swojego kalendarza treningowego. Uczciwie przepracowana zima zaowocowała tym, że doceniam każdy dzień bez mrozu, śniegu i ślizgawicy. Cieszy mnie każde wiosenne wyjście – nie straszny mi deszcz, wiater mały, wiater duży. Po prostu idę, wychodzę, znikam, nie ma mnie. Zostawiam wszystko za sobą i sobie latam.
Fajnie, że nasz mały Winogradzki Team się rozszerzył, otóż Anita i ja zyskałyśmy chyba na stałe bardzo dobrą partnerkę treningowo-startową. Z Emi kipi energia, jest bardzo otwartą osobą i potrafi to i tamto :) nadaje się. Fajnie, że wszystkie jesteśmy mniej więcej tego samego wzrostu i mamy podobny rytm biegowy, lubimy bieganie bez ‘spinania’ ale podoba nam się czasem trochę podkręcić tempo. Każda z nas jest inna, ma inne życie, inną pracę inne upodobania ale łączy nas bieganie i niewątpliwym plusem jest miejsce zamieszkania.

Wczoraj mój Syn Jan skończył 7 lat. Tak bywa, że w takich chwilach wracają wspomnienia, wraca się myślami do tego co było, ‘co za nami’…
Stanęliśmy razem przed lustrem ja i Jan. Jeszcze nie tak dawno był taki malutki …i przypomniałam sobie chwile kilka dni po porodzie, potem jak rósł, jak miał kilka miesięcy … i nagle pewniej stanęłam przed lustrem, obok mnie On – Młody Facet - przecież ja nigdy nie byłam w lepszej formie niż teraz… przecież ja nigdy lepiej nie wyglądałam… nigdy wcześniej tak mnie życie nie cieszyło i nigdy nie byłam tak zadowolona jak teraz. Choć na twarzy pewnie zmarszczki się pojawiły, na tyłku rozstępy… ale mi to lotto! Wcale nie czuję, żeby tyle lat minęło. Zwariowałam. Może ja powinnam się trochę opamiętać? Jaki ze mnie wzór dla dziecka jak sama zachowuję się jak Banda Wariatów, którą przecież tak uwielbiam… a mój Syn na to wszystko patrzy. Tak. patrzy, obserwuje i niestety naśladuje. Na ścianie ma 5 swoich medali, lubi zawody i Wszystkie Ciocie i Wujków Biegowych. Już nie protestuje kiedy wychodzę na trening… tylko pyta się kiedy co jest, kiedy maraton, jaki medal, każe sobie zdjęcia pokazywać… chyba dobrze… bo czym skorupka za młodu nasiąknie…

Od stycznia w moim sercu żyje pragnienie zdobycia mety maratonu w Krakowie. Sięgałam do różnych metod treningowych – jedne były bardziej trafione inne mniej… ale najważniejsze, że solidnie przebiegałam prawie 4 miesiące tego roku bez szwanku na zdrowiu. Dziś jestem 6 dni przed startem i czuję się wyśmienicie. W środku pali mnie ogień ekscytacji, jestem pozytywnie podminowana … w końcu kolejne marzenia mego marnego żywota się spełnią.
Wspominam mój ostatni maraton, w Poznaniu, jego wynik znaczył dla mnie bardzo wiele, bo okazało się, że granice są nieprzekraczalne dopóki się ich nie przekroczy. Tamte 42 kilometry bolały od startu do mety. Wystartowałam z nadzieją, że przestanie boleć, że roztruchtam to, że za chwilę ból zniknie… ale nie, ból mnie nie opuścił. Dziś wiem, że Kraków ma szansę być dla mnie odrobinę przyjemniejszy, bo może chociaż pierwsze 30 km nie będzie ‘trudne’. Potem pobiegnie głowa a nogi to tylko narzędzia do biegania. Będę biegła jak na skrzydłach, delektowała się widokami, bo trasa podobno jest malownicza.

Na wczorajszym treningu podjęłam decyzję odnoście doboru tempa biegu. Nie bez znaczenia będzie dodatkowe wyposażenie sprzętowe. Od kilku dni wspomagam się opaskami i skarpetkami kompresyjnymi Compressport. Stopy i łydki mają lżej. Myślałam, że to mit ale z każdym bieganiem przekonuję się, że nie. Michał od kilku tygodni ma komedię na gygy, bo co poniedziałek piszę mu jak będę biegła… za każdym razem piszę coś innego. Zdecydowałam na jaki wynik pobiegnę. Ale nnniiiic nie powiem. Powiem później, jak się uda.

A na zdjęciu: Winogradzki Team :)


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


gerappa Poznań (2012-04-16,13:56): on już jest taki duży... czas szybko mija...
snipster (2012-04-16,14:03): toż to LIGA rodem z pewnej polskiej komedii ;) bądź nieugięta i brnij do celu ;)
jagódka (2012-04-16,14:15): Trzymam kciuki, co by wszystko poszło po Twojej myśli:))
robaczek277 (2012-04-16,14:35): Dobrej zabawy w Krakowie i usmiechu na mecie :-)
Marysieńka (2012-04-16,14:37): Twój syn...ma tyle latek co mój wnusio...młode laseczki z nas...hahaha:))
piotrbp (2012-04-16,15:05): Chcialbym, zeby ktoras z moich corek kiedys tak sie pytala. Na razie sa za male. Do zobaczenia w Krakowie. Dla mnie to bedzie debiut :-)
1katarzynka (2012-04-16,15:06): Doczepiłam się do waszego ,,wesołego teamu "na kilometr czy dwa(co widać na zdjęciu) a wasz entuzjazm pomógł mi akurat w tym momencie kiedy było to najbardziej potrzebne- Dzięki i pozdrawiam wesołą drużyne.
KR (2012-04-16,15:18): A dlaczego "marnego zywota " ? Cała reszta tekstu temu przeczy.
gerappa Poznań (2012-04-16,15:21): taka tam drwina, z przymrużeniem oka :)
jacdzi (2012-04-16,18:30): To juz tylko kilku partnerow Wam do szczescia do teamu potrzeba!
Emi (2012-05-11,18:42): Hello, hello:) Emi z Winogradzkiego Teamu melduje się na maratonach:)







 Ostatnio zalogowani
czewis3
19:07
BOP55
18:55
Bystry1983
18:48
tadeusz.w
18:45
JolaPe
18:22
biegacz54
18:09
Stonechip
18:05
wooli81
17:47
Przemek_Czersk
17:47
uro69
17:38
Tyberiusz
17:27
Basia
17:13
Namor 13
17:08
romangla
16:54
Wojciech
16:49
Krzysiek_biega
16:29
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |