|
W sobotę 28 czerwca 2014 przeszedł do historii II Maraton Benedyktyński. Akurat w tym dniu pogoda przypomniała o tym, że niedawno zaczęło się lato. Słońce od rana pozbawiało złudzeń – w tym dniu będzie miało swój udział w biegu. Na starcie usytuowanym nad Sanem w Przemyślu stawiło się 102 zawodników, 93 mężczyzn i 9 kobiet. To co zgodnie podkreślają w opiniach zawodnicy i kibice, klimat tego miejsca oraz oprawa samego startu (rozśpiewana młodzież) dostarczyły wielu emocji, a biegnącym dały sporą dawkę pozytywnej energii.
Mieli do pokonania trasę wiodącą przez Pogórze Dynowskie. Po około 2 km wzdłuż rzeki, podbieg serpentyną na wzgórze, następnie po opuszczeniu Przemyśla - w okolicach Fortu VIII Twierdzy Przemyskiej „Łętownia” – w kierunku Ujkowic, potem drogą nr 881 przez Maćkowice, Kosienice do Rokietnicy (mniej więcej połowa maratonu). W Rokietnicy skręt w kierunku Jarosławia przez Boratyn – obok odnowionego zespołu pałacowo-parkowego z XVIII wieku.
Następnie po przecięciu autostrady A4, Jankowice, Pawłosiów zawodnicy wbiegali do Jarosławia. Miasto powitało - ostatnim na trasie - ostrym podbiegiem obok Klasztoru oo. Dominikanów, potem głównymi ulicami w kierunku Budynku Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół", do którego nawiązuje nazwa naszej Jarosławskiej Grupy Biegowej. Po obiegnięciu ”Sokoła" do mety wyznaczonej na wzgórzu św. Mikołaja (nazwa nawiązuje do drewnianego kościółka, „przy którym niegdyś była fara i miasto wybudowane", czyli wczesnośredniowieczny Jarosław).
098 | 102 | 2013 | 2014 | | +4% | Historia frekwencji OPEN |
Oto fragmenty relacji jednego z uczestników – sokoła Pawła Ciuby: „Moim małym celem było złamanie "czwórki", wiedziałem też, że bez pomocy jakiegoś doświadczonego biegacza będzie ciężko na tej niełatwej trasie zrealizować założony cel. Kilka dni przed startem dowiedziałem się, że kolega Jacek z Lubaczowa zgodził się poprowadzić grupę zawodników chcących ukończyć bieg w 4 godziny. Po starcie trochę jak zwykle mnie poniosło, ale po kilku kilometrach wyrównałem tempo i od 7 km trasy biegłem już z Jackiem. Momentami wydawało mi się, że Jacek prowadzi za wolno, były też momenty w których goniliśmy jak na złamanie karku, ogólnie obawiałem się że z tym szarpanym tempem długo nie wytrzymam. Okazało się jednak, że doświadczony biegacz potrafi przewidzieć spadki tempa przy punktach odżywiania, wykorzystać zbiegi do nadrobienia tempa, mądrze i powoli prowadzić na podbiegach. Jacek debiutował jako pacemaker i muszę przyznać, że na tej niełatwej trasie poprowadził świetnie.
Już wiedziałem że się uda, jeszcze tylko obiegnięcie budynku »Sokoła«, zbieg ulicą Lubelską i upragniona meta. Czas - 3:56:33, uśmiech żony i syna na mecie oraz fantastyczna atmosfera w Opactwie zrekompensowała mi wszystkie trudności doświadczane na trasie biegu.
II Maraton Benedyktyński zapamiętam jako przykład sprawnej i wzorowej organizacji. Wielu ludzi włożyło w ten bieg mnóstwo czasu, sił i serca. Jest to także przykład zgodnej współpracy ludzi z dwóch miast – Przemyśla i Jarosławia, ludzi z dwóch klubów biegowych, wolontariuszy, harcerzy i wielu innych. Tradycją są już perfekcyjnie przygotowane punkty odżywiania, życzliwość, przychylność i doping mieszkańców gmin przez które wiodła trasa maratonu. Do dziś słyszę głośne »dacie radę, dacie radę« wykrzykiwane przez grupę dzieci na ostrym podbiegu w Rokietnicy.
Miłym akcentem był też doping ludzi pracujących przy budowie chodnika w Pawłosiowie i komentarze robotników: »To jest taki nasz lokalny maraton, trzeba ich wspierać«. Nie sposób na koniec nie wspomnieć o ogromnie ważnym aspekcie tego biegu – pomocy Grzegorzowi który zbiera pieniądze na protezę dzięki której będzie mógł po prostu chodzić. To co każdy z nas biegaczy ma niejako w standardzie dla Grzegorza jest marzeniem. Biegliśmy dla niego chcąc pomóc mu zrealizować to wielkie pragnienie.(…)”
Na koniec z kronikarskiego obowiązku wypada dodać, zwyciężył choć właściwsze byłoby określenie, że obronił tytuł zdobyty przed rokiem, Grzegorz Czyż z Wierzchosławic ze wspaniała średnią prędkością na tej trudnej trasie, ponad 15 km/h. Drugie miejsce zajął Robert Preisner z Przemyśla, trzecie Łukasz Kutryn z Biszczy. Wśród kobiet zwyciężyła Marta Oronowicz z Muniny k. Jarosławia, miejsce drugie Agnieszka Kwasek z Samborca, miejsce trzecie Joanna Dolecka z Jarosławia. Na zdjęciach prezentujemy m.in. uczestników biegu, jednocześnie członków grup biegowych z Jarosławia i Przemyśla. Warto także dodać, że w czasie oczekiwania na biegaczy w Opactwie odbył się I Benedyktyński Turniej Szachowy.
Wyniki Maratonu Benedyktyńskiego:
Kobiety:
1. Oronowicz Marta Munina - 04:08:43
2. Kwasek Agnieszka Samoborzec 04:18:24
3. Dolecka Joanna Jarosław - 04:21:07
4. Bącal Joanna Gać - 04:30:16
5. Gielżyńska-Wyw Monika Przemyśl - 04:36:10
6. Szewczyk Katarzyna Gać - 04:42:23
Mężczyźni:
1 Czyż Grzegorz Wierzchosławice - 02:47:50
2 Preisner Robert Przemyśl - 02:55:51
3 Kutryn Łukasz Biszcza - 03:02:51
4 Fedak Grzegorz Sanok - 03:03:42
5 Wilk Radosław Przemyśl - 03:13:08
6 Żuk Marek Przemyśl - 03:17:59
Fotografie - Andrzej Gwóźdź
|
| INFORMACJA POSIADA MULTI-FORUM | POROZMAWIAJ | | II Benedyktyński Maraton - Przemyl - Jarosław, 28... | 69 2014-06-30 | | 2013 - Maraton Benedyktyński | 144 2013-08-10 |
|
|
| |
|