|
| 2017-03-03, 06:11 Półmaraton o mistycznym, duchowym podłożu
LINK: http://biegaczamator.blog.pl | Muszę przyznać, że od jakiegoś czasu rozglądałem się za marcowym półmaratonem, który w jakiś sposób pomoże mi zbudować pewne podkłady siły, przed kwietniowym startem w Orlen Warsaw Maraton. Wszyscy biegowi praktycy głoszą, że idealnym rozwiązaniem jest start w półmaratonie, na parę tygodni przed maratonem. No i szukałem optymalnej „połówki”, która będzie mogła budować moją biegową moc. Pierwsza myśl, była oczywiście nasz rodzimy poznański półmaraton. Jednak z powodów, które nie raz już artykułowałem, nie zdecydowałem się na zapisanie do Poznania. Trochę mało to eleganckie, ale biegłem już w poznańskim półmaratonie dwa razy i za każdym razem moje odczucia były bardziej negatywne. Dlatego szukałem i znalazłem półmaraton inny, niż wszystkie
http://sw-pawel.pl/2-polmaraton-biegowa-droga-krzyzowa-2017/
Pozwoliłem sobie wczoraj porozmawiać telefonicznie z księdzem organizatorem i muszę przyznać, że odczucia więcej niż pozytywne. Można śmiało napisać, że jest to bieg inny niż wszystkie. Tutaj nie ma wyścigu, wszyscy biegniemy w jednym tempie, prowadzeni przez znanego ostrowskiego biegacza. Tempo może nie jest zbyt ostre, gdyż w granicach 6-6,30 min na kilometr, czyli dla większości z nas jest to tempo bardzo rekreacyjne. Do tego co 1,5 km zatrzymanie na rozważania. Zdaje sobie sprawę, że parę osób może to ochłodzić, gdyż nie każdy z nas wierzy, ale dla każdego kto ma otwarty umysł na poszukiwania takiej, czy innej prawdy jest to możliwość przeżycia czegoś więcej niż tylko samego biegu. Możemy nawet zajrzeć w głąb samych siebie rozważając to i szukając tego, co może być dla nas coś ważniejsze niż tylko egzystencja na tym padole łez. Każdy może w tego typu tuptaniu znaleźć inne wrażenia niż tylko zwykłe biegowe odczucia.
Zaznaczyć trzeba jedno: nie jest to bieg na czas i bicie rekordów. Jednak możemy tutaj znaleźć pewne mistyczne podłoże, które ze zwykłego biegu może wypływać. Jest to coś innego niż to, w czym do tej pory braliśmy udział. I tutaj tak naprawdę nie ma znaczenia jaka jest nasza wiara, i jaką Siłę Wyższą Światem kierującą wierzymy. Albo może nawet nie wierzymy, ale mamy otwarty umysł i szukamy prawdy, która jest głębsza niż codzienna droga przez życiową mękę, zmagając się tylko z kłodami, które pod nogi są nam rzucane. Mamy możliwość dzięki naszej pasji pomyśleć o tym, co jest naprawdę dla nas ważne. A ze spraw bardziej przyziemnych, to wpisowe na poziomie 20 PLN płacone na miejscu tuż przed startem, a nie w momencie zgłoszenia chęci startu. W zamian otrzymujemy medal, posiłek na mecie. Limit startujących na poziomie 350 osób, ale realna liczba osób, które np w zeszłym roku pobiegły to około setki. Nie jest to bez wątpienia bieg o podłożu komercyjno-biegowym, raczej można go określić, jako kontemplacyjno-duchowy na tereny mistycyzmu wbiegający. Muszę przyznać, że ja jestem chętny i decyduję się na start. Jedzie może ktoś ze mną do Ostrowa? Bo w grupie zawsze będzie weselej.
Muszę przyznać, że jest to projekt wyjątkowy. Ja powiedział mi ksiądz organizator, w kraju są dwa takie biegi organizowane, Super jest układ, że start jest w sobotę o 18.30. Rano na 9.00 zdążymy na parkrun, a potem możemy się zebrać i do Ostrowa ruszyć. Mamy jeszcze dwa tygodnie do zebrania. Jedzie ktoś ze mną? Tak na marginesie ksiądz organizator też biega i porozmawiał ze mną jak biegacz z biegaczem, tylko jeden z nas miał głębsze spojrzenie na życie i tym kimś z pewnością nie byłem ja. |
|