| | | |
|
| 2011-09-12, 20:57 Półmaraton po Szkocku
...nie liczy się wynik lecz udział, powiedział...... Nie jest to zły czas, bo można go poprawić |
|
| | | |
|
| 2011-09-12, 21:45
No to gratuluję!Pierwsza połówka zaliczona,wynik nie jest taki zły,ale rekordy życiowe na pewno przed tobą:)
NO i świetny artykuł i zdjęcia oczywiście!
3 maj się i oby tak dalej! |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-09-12, 22:28
Uwielbiam Glasgow i Edynburg. W Edynburgu startowałem w maratonie i półmaratonie, w Glasgow jeszcze nie ale nie wykluczam. |
|
| | | |
|
| 2011-09-12, 22:48 debiut
gratulacje za debiut ja 2 lata temu też debiutowałem w półmaratonie i też biegłem na czas poniżej 2 godzin i też na 15km dopadł mnie pech w postaci kolki i skończyło się na 2,00,07. a 1.10.2011 pobiegnę mój czwarty maraton będzie to cross i chcę zejść poniżej 4 godzin na ulicy już to mi się udało? dlatego zachęcam do dalszego biegania i do zobaczenia na trasach biegowych. |
|
| | | |
|
| 2011-09-12, 23:08
Gratuluję pięknego debiutu. Ja pamiętam swoją pierwszą walkę na półmaratonie Mikołajów w Toruniu. Skończyło się na 2:13. Marzy mi się jakiś start na wyspach. |
|
| | | |
|
| 2011-09-13, 08:03 Ech te...
2011-09-12, 22:28 - Henryk W. napisał/-a:
Uwielbiam Glasgow i Edynburg. W Edynburgu startowałem w maratonie i półmaratonie, w Glasgow jeszcze nie ale nie wykluczam. |
Dziewczyny
:)
Super fotka te cztery "bladolice".
Myślę, że to fotka roku na Maratonach Polskich.
P.S.
Henio Edynburg fajny maraton ale ten:.."wiatr od morza" już nie.
Przede mną Run Liverpool Marathon, podobno Beatlesów będzie słychać na całej trasie i o to chodzi !!!
Pozdrawiam |
|
| | | |
|
| 2011-09-13, 08:19
Gratuluję świetnego debiutu.
W październiku będę kibicował na dwóch półmaratonach w Londynie, a cały czas żyję nadzieją na wylosowanie na przyszłoroczny London Marathon :)) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-09-13, 16:20
Marku wielkie GRATKI za udany debiut!:>
Miło jest poczytać taką super relację i pooglądać miejsca, w których się było. Strtowałem w Glasgow dwa razy i choć półmaraton jest godny polecenia, nie wspominam go najlepiej, a to za sprawą dwóch nieudanych prób pobicia życiówki. Mieszkałem obok parku Glasgow Green (7 sekund biegu z domu ;) i rzeczywiście jest to wspaniałe miejsce do treningów. Park ten jest dość charakterystyczny, bo niemal w całości pokrywają go obszerne łąki bez drzew;) ale wracając do półmaratonu, poza tym długim podbiegiem w centrum miasta, dalsza część trasy jest niemal w całości płaska. Wkleiłem pod spodem linka, że i mnie ujął do głębi widok tysięcy biegaczy, człapiących daleko za mną w dole miasta ;) (ten obrócony chudzielec w żółtych butach :)
Ja niestety miałem pecha, ponieważ dwukrotnie trafiałem tam na złe warunki. Raz silny wiatr spowodował że momentami z trudem się szło a raz miałem ten sam zestaw plus deszcz :) Zresztą bywają w Glasgow momenty, że trenuje się codziennie, przez tydzień lub dwa przy porywistym wietrze lub w deszczu a słońca nie widać przez miesiac. Makabra :)
Marku, Jakby co, to pytaj o biegi w Skotlandzie. Mogę coś niecoś polecić ;)
https://picasaweb.google.com/105405815296912574577/20080907GlasgowGreatScottishRunHalfMarathon21097km?authkey=Gv1sRgCJ_a8cWG3entxQE#5624109814546046402 |
|
| | | |
|
| 2011-09-13, 16:24
2011-09-13, 08:03 - Kamus napisał/-a:
Dziewczyny
:)
Super fotka te cztery "bladolice".
Myślę, że to fotka roku na Maratonach Polskich.
P.S.
Henio Edynburg fajny maraton ale ten:.."wiatr od morza" już nie.
Przede mną Run Liverpool Marathon, podobno Beatlesów będzie słychać na całej trasie i o to chodzi !!!
Pozdrawiam |
W Edynburgu na maratonie, stoczyłem walkę z jakimś huraganem wiejącym od morza. To był koszmar. Momentami biegnąc...stałem w miejscu! Mimo wszystko, maraton jest piękny i dobrze zorganizowany, choć kiedy ja biegłem, nie było nic do jedzenia (banany, czekolada...) |
|
| | | |
|
| 2011-09-13, 21:16 Tak właśnie było !
2011-09-13, 16:24 - Paweł II Yazomb napisał/-a:
W Edynburgu na maratonie, stoczyłem walkę z jakimś huraganem wiejącym od morza. To był koszmar. Momentami biegnąc...stałem w miejscu! Mimo wszystko, maraton jest piękny i dobrze zorganizowany, choć kiedy ja biegłem, nie było nic do jedzenia (banany, czekolada...) |
To samo przeżyłem :) i jeszcze gdzieś uleciały 2 agrafki no to numer podtrzymywałem bo..tam był chip.
Zaskoczyła mnie trasa momentami w tym parku to biegło się po szutrze- w Polsce chyba by atestu ten maraton nie otrzymał. Jedzenia także nie zobaczyłem, był straszny bałagan z wydawaniem koszulek.
Maraton w sam raz po to, aby jeden raz go zaliczyć :)
P.S.
Już nie mówiąc o oznaczeniu kilometrów- tylko mile.W 1992r. kiedy biegłem Londyn Marathon takowe oznakowania były- no chipów jeszcze nie było :(
Oj ponarzekałem :)
Pozdrawiam |
|
| | | |
|
| 2011-09-13, 23:18
no dziękuję panowie za dobre słowa,
balem się, ze nikt nawet nie skomentuje :) |
|
| | | |
|
| 2011-09-14, 07:01
2011-09-13, 16:24 - Paweł II Yazomb napisał/-a:
W Edynburgu na maratonie, stoczyłem walkę z jakimś huraganem wiejącym od morza. To był koszmar. Momentami biegnąc...stałem w miejscu! Mimo wszystko, maraton jest piękny i dobrze zorganizowany, choć kiedy ja biegłem, nie było nic do jedzenia (banany, czekolada...) |
A"propos tych wiatrów w Edynburgu, pisałem o tym na innym forum biegowym. A obok fotka jak walczę z wiatrem na moście przez zatokę Quensferry.
http://wbiegu24.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=792:nasze-bieganie-w-edynburgu-czyli-biegiem-przez-wiat&catid=74:artykuly-popularnonaukowe&Itemid=493 |
|