Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Turek75_31 (2013-09-05)
  Ostatnio komentował  Turek75_31 (2013-09-25)
  Aktywnosc  Komentowano 105 razy, czytano 398 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



Sqbanietz
Piotr Horodyski

Ostatnio zalogowany
2024-04-29
13:03

 2013-09-10, 14:32
 
2013-09-10, 14:11 - van napisał/-a:

Pojęcie herezji pojawia się jedynie tam, gdzie mamy do czynienia z opresyjnym, dogmatycznym wyznaniem wiary. Wyznaniem wykluczającym, którego celem jest wyrugowanie wszelkiej konkurencji (np. w kwestii definiowania wartości realizowanych poprzez treningi i udział w imprezach biegowych)

Na poziomie amatorskim bieganie to tylko rozrywka. Jeden z wielu sposobów spędzania wolnego czasu. Jeśli ktoś realizuje swoje ambicje poprzez ściganie wskazań zegarka, to jego sprawa. Kolega, którego rad byś „wykluczyć”, poszukuje w bieganiu odmiennych wartości.

Sugestie dotyczące wykluczania kogokolwiek ze względu na różnice światopoglądowe są świadectwem braku zrozumienia idei funkcjonowania nie tylko portalu MP, ale Internetu w ogóle. Jego fundamentalna rola to „łączyć” poprzez umożliwianie Użytkownikom wymiany poglądów, opinii, doświadczeń, itd. Choćby były one (a często tak się zdarza) sprzeczne i prowadziły do sporów, to właśnie na tym polega szeroko rozumiana dyskusja. Cenzurowanie, nawoływanie do wykluczania, itp. to metody ludzi słabych, niezdolnych do przełamywania własnych ograniczeń.
A pojęcie żart znasz? :)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (1 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


ljar

Ostatnio zalogowany
2014-03-27
09:57

 2013-09-10, 14:34
 
2013-09-10, 14:11 - van napisał/-a:

Pojęcie herezji pojawia się jedynie tam, gdzie mamy do czynienia z opresyjnym, dogmatycznym wyznaniem wiary. Wyznaniem wykluczającym, którego celem jest wyrugowanie wszelkiej konkurencji (np. w kwestii definiowania wartości realizowanych poprzez treningi i udział w imprezach biegowych)

Na poziomie amatorskim bieganie to tylko rozrywka. Jeden z wielu sposobów spędzania wolnego czasu. Jeśli ktoś realizuje swoje ambicje poprzez ściganie wskazań zegarka, to jego sprawa. Kolega, którego rad byś „wykluczyć”, poszukuje w bieganiu odmiennych wartości.

Sugestie dotyczące wykluczania kogokolwiek ze względu na różnice światopoglądowe są świadectwem braku zrozumienia idei funkcjonowania nie tylko portalu MP, ale Internetu w ogóle. Jego fundamentalna rola to „łączyć” poprzez umożliwianie Użytkownikom wymiany poglądów, opinii, doświadczeń, itd. Choćby były one (a często tak się zdarza) sprzeczne i prowadziły do sporów, to właśnie na tym polega szeroko rozumiana dyskusja. Cenzurowanie, nawoływanie do wykluczania, itp. to metody ludzi słabych, niezdolnych do przełamywania własnych ograniczeń.
Aleś na poważnie pojechał. Fakt mogłem przy tym wykluczaniu ;) wstawić.
No ale jak to nazwać wypowiedź na forum biegowym - gdzie większość amatorów, pracując zawodowo, mając rodziny, boryka się raczej z brakiem czasu na treningi - nazywa bieganie stratą czasu?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 





Ostatnio zalogowany
---


 2013-09-10, 14:35
 
2013-09-10, 14:06 - benio79 vel laska napisał/-a:

Mało udzielam się na forum,ale mój ostatni start skłania mnie ku temu by zgodzić się z tezą zawartą w tytule.
Brałem udział w B7D i to co widziałem na trasie zszokowało mnie.Podobno w biegach górskich biegają "miłośnicy gór",jednak na trasie nie było tego widać.
Pełno opakowań po żelach,pustych plastikowych butelek,folii którymi zawodnicy okrywali się przed startem i zaraz po nim.Na początku myślałem ,że po prostu ktoś zgubił opakowanie i zebrałem kilka do plecaka,a potem na punktach odżywczych wyrzucałem do koszy.Potem było tego coraz więcej i pomyślałem ,że cholera sam świata nie zbawię.Najwięcej pustych butelek było między ostatnim punktem a metą.Wytykamy innym błędy ,ale nie widzimy swoich.
Podczas biegu spacerowało też trochę turystów i kiedy nas biegaczy mijali pozdrawiali nas swojskim "dzień dobry". Nieliczni odpowiadali na pozdrowienie.
Tak naprawdę sami wystawiamy sobie świadectwo pozostawiając po sobie syf na trasie biegów i okazując się po prostu burakami.Fajnie,jak ktoś bije nam brawo doceniając Nasz trud i wysiłek,ale niech nawet nie myśli o krytykowaniu Nas!!! My nie odpowiadamy nawet na pozdrowienie,gdyż widzimy tylko czubek swojego biegowego nosa.
Pozdrawiam wszystkich biegaczy.
Vitam

Pewnie niejeden z tych śmiecących imbecyli (a może nie tylko) widząc Cię na punktach odżywczych czy mecie pomyślał a może i powiedział: ale dupek zamiast cisnąć na metę to ten sobie śmieci zbierał.

Pozdrawiam
Piotr

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (35 sztuk)




Ostatnio zalogowany



 2013-09-10, 14:42
 
2013-09-10, 14:32 - Sqbanietz napisał/-a:

A pojęcie żart znasz? :)
Owszem. Kilka razy już miałem okoliczność z podobnymi żartownisiami. Ciekawe, czy Ci będzie do śmiechu, kiedy ktoś „w żartach”, zasugeruje wykluczenie Cię z forum.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (50 wpisów)


Hung
Marek Piotrowski

Ostatnio zalogowany
2024-02-17
21:23

 2013-09-10, 18:01
 
2013-09-10, 14:06 - benio79 vel laska napisał/-a:

Mało udzielam się na forum,ale mój ostatni start skłania mnie ku temu by zgodzić się z tezą zawartą w tytule.
Brałem udział w B7D i to co widziałem na trasie zszokowało mnie.Podobno w biegach górskich biegają "miłośnicy gór",jednak na trasie nie było tego widać.
Pełno opakowań po żelach,pustych plastikowych butelek,folii którymi zawodnicy okrywali się przed startem i zaraz po nim.Na początku myślałem ,że po prostu ktoś zgubił opakowanie i zebrałem kilka do plecaka,a potem na punktach odżywczych wyrzucałem do koszy.Potem było tego coraz więcej i pomyślałem ,że cholera sam świata nie zbawię.Najwięcej pustych butelek było między ostatnim punktem a metą.Wytykamy innym błędy ,ale nie widzimy swoich.
Podczas biegu spacerowało też trochę turystów i kiedy nas biegaczy mijali pozdrawiali nas swojskim "dzień dobry". Nieliczni odpowiadali na pozdrowienie.
Tak naprawdę sami wystawiamy sobie świadectwo pozostawiając po sobie syf na trasie biegów i okazując się po prostu burakami.Fajnie,jak ktoś bije nam brawo doceniając Nasz trud i wysiłek,ale niech nawet nie myśli o krytykowaniu Nas!!! My nie odpowiadamy nawet na pozdrowienie,gdyż widzimy tylko czubek swojego biegowego nosa.
Pozdrawiam wszystkich biegaczy.
Była tu dyskusja o tym, jak kilka dni po Maratonie Wrocławskim pełno pobiegowych śmieci leżało na ulicach. Była relacja biegaczki, która zwróciła uwagę śmiecącemu (chyba na Maratonie Gór Stołowych) a ten zlekceważył ją. Wyrzucanie pozostałości po odżywkach i napojach na całej trasie biegów dla wielu wydaje się być oczywiste, bo przecież oni są tak zmęczeni, że tylko trzeba im współczuć a poza tym zapłacili za zawody, to niech organizator sprząta. Coraz częściej dają się słyszeć głosy o obowiązku pozostawiania śmieci w wyznaczonych punktach. W mieście jest jeszcze stosunkowo łatwo posprzątać stosy kubków i opakowań po żelach ale w górach, w lesie, jest niedopuszczalne beztroskie pozbywanie się śmieci, bo tu nieraz nie sposób przejechać się z miotłą. Zdarzyło mi się parę razy wziąć kubek na wodopoju i trzymać go w ręce do następnego stanowiska, by wrzucić do worka, ale też kilka razy zgubiłem opakowanie (wypadło z kieszeni) a nawet cały żel. Jednak znakomita większość śmieci rzucana jest celowo (przekonanie, że tak można) bez zastanowienia co stanie się z nimi potem.
Jak ŚMIECIE zostawiać ŚMIECIE?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (151 wpisów)


Kamus
Kazimierz Musiałowski

Ostatnio zalogowany
2024-04-29
16:43

 2013-09-10, 20:02
 Każdy...każda...
Maratończyk to dupek a maratonka to "du..a"
Nawet fajne.
Dla tych pierwszych i tych ładniejszych ślę Pozdrowienia z mojego ogrodu.
Życie wszak jest piękne:)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


juwa3
Jerzy Wawrzyniak

Ostatnio zalogowany
2016-05-11
17:40

 2013-09-10, 20:22
 
2013-09-06, 09:07 - darwojt napisał/-a:

Ten tekst to jakis bu... pisal. Zero pojecia o bieganiu. A browarka tylko po treningu pije. Jednego oczywiscie.
Kolego nie nakrecaj sie za bardzo :) Tekst jest Super i napisany z przymrużeniem oka

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (4 sztuk)

 



Mars
Paweł

Ostatnio zalogowany
---


 2013-09-12, 20:52
 
2013-09-10, 14:34 - ljar napisał/-a:

Aleś na poważnie pojechał. Fakt mogłem przy tym wykluczaniu ;) wstawić.
No ale jak to nazwać wypowiedź na forum biegowym - gdzie większość amatorów, pracując zawodowo, mając rodziny, boryka się raczej z brakiem czasu na treningi - nazywa bieganie stratą czasu?
Twoja wypowiedź o wykluczeniu z forum po prostu mnie rozbawiła :-)

Są biegacze dla których ważne są dobre wyniki i niech sobie biegają szybko, trenują do upadłego i poprawiają wyniki. Każdy ma inne cele, inne priorytety w życiu.

Dla mnie bieganie to rekreacja, utrzymanie jako takiej sprawności ciała, kondycji i zdrowia. I aby to osiągnąć to nie potrzebuję dużo trenować ani szybko biegać. Nie potrzebuję biegać maratonów np poniżej 4 h. Nie chcę szybko zużywać organizmu. Nie mam potrzeby z nikim rywalizować. Więc dla mnie częste treningi byłyby stratą czasu. Zdarza mi się, że między dwoma startami które dzieli dwa tygodnie nie pokonuję biegiem ani jednego km. I po 2 tygodniowej przerwie od biegania i czasami bez rozgrzewki od razu startuję w półmaratonie, przebiegając go bez zatrzymania. A to, że raz na jakiś czas uda mi się poprawić mój wynik na jakimś dystansie, zrobić życiówkę to tylko dzieło przypadku. Jeszcze nigdy do żadnej życiówki nie robiłem żadnych specjalnych treningów, nie przygotowywałem się.
Plusem jest to, że nie jestem tak bardzo uzależniony od biegania jak co niektóre osoby :-)
A uzależnienie od biegania (jako uzależnienie od wykonywania danej czynności) może być tak samo niebezpieczne jak uzależnienie od hazardu, kofeiny oraz innych substancji i czynności.

Pozdrawiam

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (152 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (7 sztuk)


Zikom
Marek Łabuz

Ostatnio zalogowany
2024-03-24
19:50

 2013-09-12, 22:09
 
Tekst jak tekst, ale z komentarzy ubaw po pachy.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


Zikom
Marek Łabuz

Ostatnio zalogowany
2024-03-24
19:50

 2013-09-12, 22:32
 
2013-09-12, 20:52 - Mars napisał/-a:

Twoja wypowiedź o wykluczeniu z forum po prostu mnie rozbawiła :-)

Są biegacze dla których ważne są dobre wyniki i niech sobie biegają szybko, trenują do upadłego i poprawiają wyniki. Każdy ma inne cele, inne priorytety w życiu.

Dla mnie bieganie to rekreacja, utrzymanie jako takiej sprawności ciała, kondycji i zdrowia. I aby to osiągnąć to nie potrzebuję dużo trenować ani szybko biegać. Nie potrzebuję biegać maratonów np poniżej 4 h. Nie chcę szybko zużywać organizmu. Nie mam potrzeby z nikim rywalizować. Więc dla mnie częste treningi byłyby stratą czasu. Zdarza mi się, że między dwoma startami które dzieli dwa tygodnie nie pokonuję biegiem ani jednego km. I po 2 tygodniowej przerwie od biegania i czasami bez rozgrzewki od razu startuję w półmaratonie, przebiegając go bez zatrzymania. A to, że raz na jakiś czas uda mi się poprawić mój wynik na jakimś dystansie, zrobić życiówkę to tylko dzieło przypadku. Jeszcze nigdy do żadnej życiówki nie robiłem żadnych specjalnych treningów, nie przygotowywałem się.
Plusem jest to, że nie jestem tak bardzo uzależniony od biegania jak co niektóre osoby :-)
A uzależnienie od biegania (jako uzależnienie od wykonywania danej czynności) może być tak samo niebezpieczne jak uzależnienie od hazardu, kofeiny oraz innych substancji i czynności.

Pozdrawiam
Używane przez Ciebie słowa to:
-nie potrzebuję trenować,
-nie potrzebuję biegać maratonów,
-nie chcę zużywać organizmu,
-nie mam potrzeby z nikim rywalizować,
-częste treningi to strata czasu,
-między startami nie pokonuję ani 1km,
-bez rozgrzewki startuję w półmaratonie,
-życiówka to dzieło przypadku,
-nie jestem uzależniony od biegania

a wiesz po co żyjesz?

Ps. Jednym słowem PITOLISZ.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


Hung
Marek Piotrowski

Ostatnio zalogowany
2024-02-17
21:23

 2013-09-12, 23:30
 
2013-09-12, 22:32 - Zikom napisał/-a:

Używane przez Ciebie słowa to:
-nie potrzebuję trenować,
-nie potrzebuję biegać maratonów,
-nie chcę zużywać organizmu,
-nie mam potrzeby z nikim rywalizować,
-częste treningi to strata czasu,
-między startami nie pokonuję ani 1km,
-bez rozgrzewki startuję w półmaratonie,
-życiówka to dzieło przypadku,
-nie jestem uzależniony od biegania

a wiesz po co żyjesz?

Ps. Jednym słowem PITOLISZ.
Mam kilku kolegów, z którymi biegałem treningowo (i pracowałem), którzy mają większe możliwości od moich a nigdy nie dali się namówić na maraton, nie skusili się na półmaraton. Biegają często po kilka - kilkanaście kilometrów i nic poza tym. Gdy praca lub brak chęci im nie pozwala na bieganie, to robią kilkutygodniową - kilkumiesięczną przerwę i mają to w du .. e, a gdy najdzie ich ochota, to zasuwają, a nigdy nie byli na żadnych zawodach, nie kupili ani nie zrobili sobie izotonika, nie jedli nigdy żelu ani nie podniecają się wynikami innych a nawet ich zbytnio nie znają, chociaż w otoczeniu mają kilku wytrawnych maratończyków i ironmena.
Pitolą?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (151 wpisów)




Ostatnio zalogowany
---


 2013-09-13, 00:05
 
2013-09-12, 23:30 - Hung napisał/-a:

Mam kilku kolegów, z którymi biegałem treningowo (i pracowałem), którzy mają większe możliwości od moich a nigdy nie dali się namówić na maraton, nie skusili się na półmaraton. Biegają często po kilka - kilkanaście kilometrów i nic poza tym. Gdy praca lub brak chęci im nie pozwala na bieganie, to robią kilkutygodniową - kilkumiesięczną przerwę i mają to w du .. e, a gdy najdzie ich ochota, to zasuwają, a nigdy nie byli na żadnych zawodach, nie kupili ani nie zrobili sobie izotonika, nie jedli nigdy żelu ani nie podniecają się wynikami innych a nawet ich zbytnio nie znają, chociaż w otoczeniu mają kilku wytrawnych maratończyków i ironmena.
Pitolą?
Vitam

Też mam takich znajomych. Nawet mam kolegę który biega nieźle i był zdziwiony gdy mu zaproponowałem udział w zawodach. Nie miał pojęcia że można tak po prostu zapisać się, zapłacić i pobiec a biega już ze 3 lata. Takich ludzi jest całkiem sporo. Robią to dla siebie i nie widzą powodów żeby startować i urywać sekundy, minuty czy godziny. Ja to rozumiem. Ale filozofii biegania w zawodach wg kolegi Marsa nie ogarniam.

Pozdrawiam
Piotr

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (35 sztuk)

 



Zikom
Marek Łabuz

Ostatnio zalogowany
2024-03-24
19:50

 2013-09-13, 08:33
 
2013-09-12, 23:30 - Hung napisał/-a:

Mam kilku kolegów, z którymi biegałem treningowo (i pracowałem), którzy mają większe możliwości od moich a nigdy nie dali się namówić na maraton, nie skusili się na półmaraton. Biegają często po kilka - kilkanaście kilometrów i nic poza tym. Gdy praca lub brak chęci im nie pozwala na bieganie, to robią kilkutygodniową - kilkumiesięczną przerwę i mają to w du .. e, a gdy najdzie ich ochota, to zasuwają, a nigdy nie byli na żadnych zawodach, nie kupili ani nie zrobili sobie izotonika, nie jedli nigdy żelu ani nie podniecają się wynikami innych a nawet ich zbytnio nie znają, chociaż w otoczeniu mają kilku wytrawnych maratończyków i ironmena.
Pitolą?
Szanuję każdego kto wykonuje jakikolwiek ruch: czy to bieganie , czy nordig czy cokolwiek i niważne czy jest pierwszy czy ostatni, ale jeśli ktoś tak wypowiada sie w taki nonszalancko-kpiący sposób jak MARS to milczeć sie nie da.
Uważam, że jeśli się coś robi to powinno mieć to jakiś cel, a z wypowiedzi kolegi MARS wynika mi, że robi coś chociaż niebardzo wie po co.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


DarkTri

Ostatnio zalogowany
---


 2013-09-13, 08:50
 
2013-09-13, 08:33 - Zikom napisał/-a:

Szanuję każdego kto wykonuje jakikolwiek ruch: czy to bieganie , czy nordig czy cokolwiek i niważne czy jest pierwszy czy ostatni, ale jeśli ktoś tak wypowiada sie w taki nonszalancko-kpiący sposób jak MARS to milczeć sie nie da.
Uważam, że jeśli się coś robi to powinno mieć to jakiś cel, a z wypowiedzi kolegi MARS wynika mi, że robi coś chociaż niebardzo wie po co.
Kolega, widzę, bardzo "celowo" podchodzi do wszelakiej maści bytów. To odpowiedz, jaki jest cel Twojego bytu, że nie rozumiesz bezcelowości postępowań niektórych różnych od ciebie bytów?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


wiechu44
Wiesław Kurianowicz

Ostatnio zalogowany
---


 2013-09-13, 10:16
 
2013-09-12, 22:32 - Zikom napisał/-a:

Używane przez Ciebie słowa to:
-nie potrzebuję trenować,
-nie potrzebuję biegać maratonów,
-nie chcę zużywać organizmu,
-nie mam potrzeby z nikim rywalizować,
-częste treningi to strata czasu,
-między startami nie pokonuję ani 1km,
-bez rozgrzewki startuję w półmaratonie,
-życiówka to dzieło przypadku,
-nie jestem uzależniony od biegania

a wiesz po co żyjesz?

Ps. Jednym słowem PITOLISZ.
Ludzie się różnią i bardzo dobrze, że tak jest. Przykładasz własny sposób myślenia do myślenia innych osób. Zasadą jest, że ci którzy startują w zawodach chcą być coraz lepsi w tym co robią. Czasami wyjdzie, a czasami nie. Natomiast Mars traktuje bieganie, jako sposób rekreacji, utrzymania formy. Tylko ciekawe dlaczego startuje w zawodach?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


pytel
Marcin Pytel

Ostatnio zalogowany
2013-09-13
11:58

 2013-09-13, 12:05
 
daliście się sprowokować i tyle
trochę krytycznego spojrzenia i dystansu o siebie by nie zaszkodziło

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Zikom
Marek Łabuz

Ostatnio zalogowany
2024-03-24
19:50

 2013-09-13, 12:20
 
2013-09-13, 10:16 - wiechu44 napisał/-a:

Ludzie się różnią i bardzo dobrze, że tak jest. Przykładasz własny sposób myślenia do myślenia innych osób. Zasadą jest, że ci którzy startują w zawodach chcą być coraz lepsi w tym co robią. Czasami wyjdzie, a czasami nie. Natomiast Mars traktuje bieganie, jako sposób rekreacji, utrzymania formy. Tylko ciekawe dlaczego startuje w zawodach?
cyt. "Natomiast Mars traktuje bieganie, jako sposób rekreacji, utrzymania formy. Tylko ciekawe dlaczego startuje w zawodach?" - stąd się właśnie wzięło moje stwierdzenie, że takie gadanie to pitolenie

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)

 



Kermit
Tomasz Peisert

Ostatnio zalogowany
2013-10-24
12:58

 2013-09-13, 14:37
 
2013-09-13, 12:20 - Zikom napisał/-a:

cyt. "Natomiast Mars traktuje bieganie, jako sposób rekreacji, utrzymania formy. Tylko ciekawe dlaczego startuje w zawodach?" - stąd się właśnie wzięło moje stwierdzenie, że takie gadanie to pitolenie
Dokładnie, skoro kolega Mars traktuje bieganie jako formę rekreacji to również nie widzę jego sensu startu w zawodach. To takie trochę idiotyczne - wystartować w zawodach sportowych nie zwracając uwagi na wynik.
Jeśli jest to jakiś bieg charytatywny, reprezentacyjna sztafeta czy np. pielgrzymka biegowa to rozumiem, ale żeby na normalnych zawodach poddawać się już na starcie? Nie jestem w stanie tego ogarnąć.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (5 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (13 sztuk)




Ostatnio zalogowany



 2013-09-13, 15:45
 Zabiegany rozum
Oho, wątek kona i skonać nie może, znaczy warto było zamieszać w naszym biegowym grajdołku, za co winniśmy jeszcze raz podziękować koledze Turkowi: dziękujemy!

Najwyraźniej postawa kolegi Marsa uwiera tudzież intryguje kilku zagorzałych miłośników biegowego szaleństwa. Padły już w zasadzie wszelkie argumenty. Podsumowując, kolega Mars jest (zdaniem kilku dyskutantów): „heretykiem” zasługującym na „karę wykluczenia” (ponieważ ma gdzieś tak rzekomo istotne w życiu kilku osób plany treningowe, na które brak im cennego czasu – żart!), godnym politowania słabeuszem, dorabiającym pokrętne tłumaczenia do swej niemocy (wiadomo, ludzie stukający maratony to zazwyczaj lenie i słabeusze, próbujący udziałem w zawodach od czegoś się wykręcić), nie ma pojęcia po co żyje (gdyż nie chce się ścigać), a jego udział w imprezach biegowych pozbawiony jest jakiegokolwiek sensu (gdyż nie chce się ścigać nawet sam ze sobą, jak to słabeusz). Ciekawe, czy organizatorzy inkasujący wpisowe od ludzi czerpiących zadowolenie z udziału w imprezach biegowych (bez parcia na wynik), również uznają ich start za idiotyzm? Od siebie dodałbym jeszcze w nawiązaniu do niegdysiejszej (arcyciekawej) dyskusji, że Mars prawdopodobnie nie ma pojęcia o etosie rywalizacji sportowej.

Pytanie brzmi: czy bieganie amatorskie, nie będące sposobem na utrzymanie, jest li tylko rozrywką, zatem mało istotnym ozdobnikiem, dodatkiem do życia, czy może pewnym sposobem na życie, jego absolutnie niezbędnym elementem, bez którego traci sens? W szerszym znaczeniu postawione pytanie powinno brzmieć: czy można żyć szczęśliwie, w sposób godny i uczciwy i nie biegać (bądź też biegać w sposób nieprzystający do sztywnych wyobrażeń osób przekonanych o jakiejś szczególnej roli rywalizacji w ramach biegowego hobby)?

Tekst, który zapoczątkował dyskusję zwraca uwagę na sztywność umysłową charakteryzującą część środowiska biegaczy-amatorów. Oto jej psychologiczna definicja: „Sztywność umysłowa, niezdolność do zmiany punktu widzenia. Sztywność umysłową spotyka się w niektórych stanach patologicznych, np. nerwicach. Jest jedną z zasadniczych cech charakteru paranoicznego. Choremu brak giętkości umysłowej: jego poglądy i zasady są niewzruszone. Nie dopuszcza do siebie argumentów innych ludzi. Jego egocentryzm sprawia, że nie potrafi wczuć się w sytuację kogoś innego” (Norbert Sillamy, „Słownik psychologii”, Wydawnictwo „Książnica”, Kraków 1994).

Świat pełen jest słabeuszy. Przyjmując za pewnik uniwersalną wartość planów treningowych, „życiówek”, miejsca w klasyfikacji takiej, czy innej imprezy, itp. „imponderabilia”, należy stwierdzić, iż słabeusze dominują na naszej małej planecie. Jako biegowi herosi zasługujemy na szczególne względy i zainteresowanie. Poza wąskim marginesem zakreślonym planem treningowym i biciem rekordów, nikt nie ma pojęcia o wysiłku i ciężkiej pracy, poświęceniu, odwadze, szlachetnej walce z własnymi ograniczeniami, itd. Kto nie podziela tego punktu widzenia, jest w istocie zombi, żywym trupem błądzącym bez celu w ciemnościach własnej ignorancji. Okrutny świat nas nie rozumie. Ma w dupie nasze wysiłki. Nie podziwia. Nie dopinguje. Wręcz przeciwnie, rzuca kłody pod nogi i neguje wartość sportowej misji, biegowego posłannictwa, a w osobach takich jak Mars ucieleśnia bezcelowość swego istnienia.

Tekst zaprezentowany przez Turka obnażył kilku dupków, pokazał też, iż tężyzna fizyczna plus „płaskogłowie”, to czasem również dobra zabawa. Czas na kolejne liczenie medali.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (50 wpisów)


Pawel1973
Pawel D

Ostatnio zalogowany
2016-11-30
16:34

 2013-09-13, 16:29
 
Nie dość, że nikt nas, biegaczy nie rozumie i nie podziwia a wręcz drwi z nas to jeszcze sami dzielimy się na tych lepszych i gorszych:-(. W końcu nawet ten wolny( także dosłownie bo biegający kiedy chce i bez planu)biegacz to jednak biegacz. Chyba, że kamufluje się z tym i biega tylko jak nie koliduje to z życiem rodzinnym czy towarzyskim i chce uchodzić w środowisku za "normalnego" wtedy to co innego.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (7 wpisów)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  4  5  6  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
Andrea
15:47
maratonczyk
15:37
gpnowak
15:34
ikswopil@onet.pl
15:27
marand
15:27
INVEST
15:26
henryk
15:25
anioł11
15:20
jaro66
15:20
marbej
15:13
pbest
15:05
maraton56
14:49
panpanda
14:44
ibi92
14:31
Jaro43
14:25
slawek_zielinski
14:20
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |