Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  henry (2008-01-09)
  Ostatnio komentował  robsik (2008-01-21)
  Aktywnosc  Komentowano 67 razy, czytano 178 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    1  2  3  4  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



robsik
Robert Siwiec

Ostatnio zalogowany
2024-01-15
11:30

 2008-01-09, 17:15
 
Dużo poruszam się po Polsce (szkolenia wyjazdowe), więc odkąd zacząłem biegać, nie roztawałem się ze sprzętem biegackim - bigałem równiez w tych miejscowościach, gdzie przebywałem (z reguły bardzo małe lub jak kto woli "dziury"). Tam spotykałem się głównie z zaciekawieniem - ale nigdy nikt nie wygłaszał swoich uwag na głoś (przynajmniej ja nie słyszałem). Jednak jestem zdania, że jeśli sie mówi na mój temat, to przecież w kontekście biegania. Jeżeli tak, to znaczy że popularyzuję bieganie - czyli wielki plus!

Po miastach nie jest już tak źle jak kiedyś. Teraz biegacz częściej wzbudza raczej szacunek i uznanie niż inne negatywne odruchy. Zdrowotność biegania jest już bezsprzeczna. Trochę to zasługa tych zamerykanizowanych filmów, gdzie na każdym zawsze ktoś tam jogginguje lub biega.
Co więcej - obecnie jest dużo łatwiej kogoś namówić do biegania - nie wzbudza to odruchów typu "coś ty zwariował?!" albo "pod sufitem masz nie równo!?". Biegających też jest dużo więcej - więc troszkę się opatrzyliśmy takich scenek - już nas tak "nie rażą w oczy".

A co do obcisłych spodenek, to żonie bardzo sie podobają, a nawet sąsiadki zaraziła swoją pasją - teraz każda zwraca uwagę na biegających pytając "czy to takie nosi Twój mąż podczas biegania?" :))

Ludzie oswajają się z tym zjawiskiem, myślę że głównie z powodu powszechności zjawiska. A jestem przekonany, że będzie jeszcze lepiej!

Słowem: o wstydzie nie ma mowy!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (230 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (12 sztuk)


xxMichalek...
Grzesiek Michał

Ostatnio zalogowany
2012-04-15
12:09

 2008-01-09, 17:36
 ;)
Ja nigdy nie wstydziłem sie biegać!!!Chociaz u mnie w szkole było dużo ludzi którzy dobrze biegali ale wstydzili sie to robic to mnie smieszyło.Najgorzej jest z dziewczynami bo one podchodza do tego tak ze kolezanki sie bede z nich smiały.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)

 



robsik
Robert Siwiec

Ostatnio zalogowany
2024-01-15
11:30

 2008-01-09, 17:45
 
2008-01-09, 17:36 - xxMichalek94xx napisał/-a:

Ja nigdy nie wstydziłem sie biegać!!!Chociaz u mnie w szkole było dużo ludzi którzy dobrze biegali ale wstydzili sie to robic to mnie smieszyło.Najgorzej jest z dziewczynami bo one podchodza do tego tak ze kolezanki sie bede z nich smiały.
Poza tym duża część z nich musi wyglądać szykownie!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (230 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (12 sztuk)


Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2008-01-09, 17:48
 
Czasami gdy biegnę głównie tą samą trasą za miasto gdzie jest trochę domów odnoszę wrażenie,że ludzie do biegaczy się przyzwyczaili a nawet cieszą sie z faktu,ze biegacze do nich zaglądają.Kiedyś na tej trasie zainteresował się moim bieganiem starszy kierowca autobusu na lini która tam kursuje.Wypytywał się ile kilosów biegam i wogle na ten temat.Zdziwiony był jak mu rzekłem po ile kilosów biegam.Co dla nas nie dziwne to dziwne i niewiarygodne dla niebiegających.Zawsze mnie pozdrawiał gdy mnie widział,póżniej już go nie widziałem.Jak widać większosć ludzi ma szacunek do biegaczy,nieliczne są przypadki chamskich odzywek różnych malkontentów i nielicznych psiarzy którym biegacze przeszkadzaja.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


henry
Henryk Czerniak

Ostatnio zalogowany
2024-04-09
20:41

 2008-01-09, 20:23
 Plecak też
Kiedyś ze 30 lat temu na wsi nikt nie miał plecaka , więc jak ja szedłem na autobus ( do 76 r. nie miałem samochodu) to słyszałem odzywki w stylu "O turysta idzie". dzisiaj czy to w mieście czy na wsi wszyscy używają plecaków bo plecak okazał się praktyczny, użyteczny i zdrowy dla sylwetki. Myślę ze za 30 lat to samo stanie się z bieganiem, kolejne pokolenia zrozumieją , że tylko uprawianie sportów utrzyma ich w zdrowiu i sprawności fizycznej.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)


Roberto
Robert Ratajczyk

Ostatnio zalogowany
2023-08-14
22:31

 2008-01-09, 21:12
 Biegacze jedna wielka rodzina
Nio ja jak zaczynałem biegać w legginsach po mieście w samym centrum Piły bo musiałem dobiec do lasu,to tez myślałem jak będę wyglądał co ludzie pomyślą i powiedzą.A jak juz biegłem to wszyscy sie na mnie tak dziwnie patrzeli.Nio głupio sie czułem ale juz za drugim razem miałem to jednym słowem w poważaniu,tera nawet mogę biec w samym centrum w gaciach z uśmiechem na twarzy.Jestem z tego dumny ze biegam.A o wstydzie niema mowy... =)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (52 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (21 sztuk)


t.kraska
Tadeusz Kraska

Ostatnio zalogowany
---


 2008-01-09, 22:25
 w porzo sąsiad =pół sukcesu biegowego i nie tylko...
2008-01-09, 13:19 - jsb napisał/-a:

Nigdy nie wstydzilem sie biegac, ale denerwowalo mnie to jak cholera gdy ktos robil jakiekolwiek uwagi - tempo! tempo!itd., itp. Po drugie pelno kundli bez smyczy.

Od 18 mies. mieszkam w Anglii, w malym miescie. Co latwo zauwazyc to to, ze nawet przyslowiowy pies z kulawa noga nie zwraca tu na biegaczy uwagi. (mam nadzieje ze to to przyslowie). Brak rowniez szczekajacych kundli.
Na grubych tez sie nie zwraca uwagi gdy ida na basen czy do parku potruchtac, bo tutaj nikt nie zaglada drugiemu do garow jak to ma miejsce w Polsce, a zwlaszcza w malym miasteczku czy na wsi.
A ja tam wolę moich sąsiadów-interesują się moim bieganiem i chaty doglądną jak wyjeżdżam na zawody. Nie ma to jak porządny sąsiad.Wielu próbowało się podczepić pod moje bieganie, z różnym skutkiem,ale przynajmniej poczuli bluesa.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



zziajany

Ostatnio zalogowany
2023-07-09
21:33

 2008-01-09, 22:35
 
nie, nie wstydzę się! Jeżeli przejmuje się tym jak inni mnie postrzegają to jest to duma, dalej przejawia sie to tym, że się prostuje i biegnę z większym animuszem.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (17 wpisów)


robsik
Robert Siwiec

Ostatnio zalogowany
2024-01-15
11:30

 2008-01-09, 22:42
 
2008-01-09, 22:35 - zziajany napisał/-a:

nie, nie wstydzę się! Jeżeli przejmuje się tym jak inni mnie postrzegają to jest to duma, dalej przejawia sie to tym, że się prostuje i biegnę z większym animuszem.
Ja dodatkowo nauczyłem sie nie przyśpieszać przy innych, bo na początku czułem taką pokusę - była trudna do przezwyciężenia. Teraz, tak jak mówisz: z większym animuszem :)))

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (230 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (12 sztuk)


lopezz
Maciej Citko

Ostatnio zalogowany
2019-05-13
14:57

 2008-01-09, 23:24
 leginsy górą!!!
Jak zaczynalem biegac w mojej wiosce jak mnie widzieli to mówili " o hoo albo cos ukradł, albo go ktos goni!!" oczywiście śmiali sie z moich getrów, czy to biegowych, czy na rower.
Ale teraz to się już zmienia, jak ktoś ze wsi przypadkowo spotkany pyta sie jak tam Maciek? jak twoje bieganie, startujesz w jakiś zawodach? miło sie robi:) Ale najbardziej podobają mi sie miny ludzi których spotykam biegnąc np lasem po zmroku:D(jest takie miejsce u mnie w lesie gdzie organizują ogniska). Czuje sie lepiej jak mowie że przebiegnięcie 10km nie sprawia mi trudności, albo że pokonałem 100km piechotą, niektórym szczena opada.
UWIELBIAM śmigać na kolarzówce i wyprzedzać traktory, czasem autobusy i rowery jeden za drugim:D Pochwalić się skąd wracam, ile km przejechałem. Ludzie zazdroszczą i dlatego często głupio gadaja. sport jest super!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (166 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)


Kedar Letre
RADOSŁAW Ertel
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2008-01-09, 23:28
 
2008-01-09, 17:15 - robsik napisał/-a:

Dużo poruszam się po Polsce (szkolenia wyjazdowe), więc odkąd zacząłem biegać, nie roztawałem się ze sprzętem biegackim - bigałem równiez w tych miejscowościach, gdzie przebywałem (z reguły bardzo małe lub jak kto woli "dziury"). Tam spotykałem się głównie z zaciekawieniem - ale nigdy nikt nie wygłaszał swoich uwag na głoś (przynajmniej ja nie słyszałem). Jednak jestem zdania, że jeśli sie mówi na mój temat, to przecież w kontekście biegania. Jeżeli tak, to znaczy że popularyzuję bieganie - czyli wielki plus!

Po miastach nie jest już tak źle jak kiedyś. Teraz biegacz częściej wzbudza raczej szacunek i uznanie niż inne negatywne odruchy. Zdrowotność biegania jest już bezsprzeczna. Trochę to zasługa tych zamerykanizowanych filmów, gdzie na każdym zawsze ktoś tam jogginguje lub biega.
Co więcej - obecnie jest dużo łatwiej kogoś namówić do biegania - nie wzbudza to odruchów typu "coś ty zwariował?!" albo "pod sufitem masz nie równo!?". Biegających też jest dużo więcej - więc troszkę się opatrzyliśmy takich scenek - już nas tak "nie rażą w oczy".

A co do obcisłych spodenek, to żonie bardzo sie podobają, a nawet sąsiadki zaraziła swoją pasją - teraz każda zwraca uwagę na biegających pytając "czy to takie nosi Twój mąż podczas biegania?" :))

Ludzie oswajają się z tym zjawiskiem, myślę że głównie z powodu powszechności zjawiska. A jestem przekonany, że będzie jeszcze lepiej!

Słowem: o wstydzie nie ma mowy!
Pisząc o powszechności biegania i o coraz większym oswajaniu się patrzących z biegającymi, przypomniałeś mi Robert jedną scenkę z biegu na 10 km w dużym mieście ( nie wiem czy na temat ale ją przytoczę).Otóż gdzieś na 8 km,dwóch obserwatorów przyczepiło się do naszej grupki i głośno oraz całkiem na poważnie komentowali-
- " eeeee, szybciej trochę , takim tempem( tempo było na 45 min) to mój dziadek by z wami zdążył"
Jeden z naszej grupki zdenerwował się na nich i odpowiedział-
-" no to się przeleć z nami kawałek mądralo"
Ku zdziwieniu chyba nas wszystkich jeden z gości przyłączył się do nas i biegł. Po 100 metrach mówi- " no i co, żaden problem."( przypominam ,że zarówno biegacz jak i obserwator traktowali całą sprawę bardzo poważnie)- Po następnych 100 metrach już nic nie mówił, a po następnych 400- 500 zatrzymał się i wykrztusił- " o ku......a! To nie jest takie proste".
Myślę, że następnym razem doceni trud biegaczy, podpowie coś innym obserwującym....... a może sam pobiegnie?
Dodam jeszcze , że na tym biegu miałem przyjemność biec z Henrym, ale skojarzyłem to dopiero jak zobaczyłem później zdjęcie na maratonach.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (81 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (22 sztuk)




Ostatnio zalogowany



 2008-01-10, 04:36
 
2008-01-09, 23:28 - kertel napisał/-a:

Pisząc o powszechności biegania i o coraz większym oswajaniu się patrzących z biegającymi, przypomniałeś mi Robert jedną scenkę z biegu na 10 km w dużym mieście ( nie wiem czy na temat ale ją przytoczę).Otóż gdzieś na 8 km,dwóch obserwatorów przyczepiło się do naszej grupki i głośno oraz całkiem na poważnie komentowali-
- " eeeee, szybciej trochę , takim tempem( tempo było na 45 min) to mój dziadek by z wami zdążył"
Jeden z naszej grupki zdenerwował się na nich i odpowiedział-
-" no to się przeleć z nami kawałek mądralo"
Ku zdziwieniu chyba nas wszystkich jeden z gości przyłączył się do nas i biegł. Po 100 metrach mówi- " no i co, żaden problem."( przypominam ,że zarówno biegacz jak i obserwator traktowali całą sprawę bardzo poważnie)- Po następnych 100 metrach już nic nie mówił, a po następnych 400- 500 zatrzymał się i wykrztusił- " o ku......a! To nie jest takie proste".
Myślę, że następnym razem doceni trud biegaczy, podpowie coś innym obserwującym....... a może sam pobiegnie?
Dodam jeszcze , że na tym biegu miałem przyjemność biec z Henrym, ale skojarzyłem to dopiero jak zobaczyłem później zdjęcie na maratonach.
Fajny przykład.Na początku muszę przyznać trochę się wstydziłem ale nie faktu, że biegam ale mojej techniki.Teraz to wygląda znacznie lepiej a o wstydzie zapomniałem kawał czasu temu.Ludzie zazdroszczą i chwalą, a to jest naprawdę miłe i mobilizujące.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (111 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)

 



Yoda
Wiesław Prozorowski

Ostatnio zalogowany
2020-07-08
21:33

 2008-01-10, 08:02
  bieganie a wstyd
Gdy ja zaczynałem przygodę ze sportem w 81 r. jeszcze w szkole podstawowej to mieliśmy do dyspozycji takie super dresy , które po kilku praniach wyglądały jeszcze bardziej super , krok był w kolanach i wtedy to dopiero byliśmy obiektem kpin. Ale ja miałem taki swój sposób na zaczepki - w grupie osób , którą mijałem biegiem zawsze znalazł się jakiś wesołek który chcąc zaimponować pozostałym zaczął wołać raz , dwa , trzy , raz , dwa , trzy , ... to ja mu na to dalej nie umiesz i o dziwo to działało bo wtedy to on stawał się obiektem kpin swoich kolesi.Po kilku latach się wszystko zmieniło: spodnie z krokiem w kolanach stały się super modne , a gdy biegam długie treningi przez okoliczne wioski to miejscowe dzieci mówią mi cześć i toarzyszą na rowerach , a nieliczne zaczepki kwituję uśmiechem . Faceci w rajtuzach głowa do góry.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


di
Diana Gołek

Ostatnio zalogowany
2017-11-10
12:03

 2008-01-10, 08:53
 
ja też nie wstydziłam się biegać, chociaż podobnie jak w wymienionych powyżej przypadkach często spotykam się z różnymi głupimi odzywkami (myślałam że faceci nie mają z tym aż takich problemów, ale po przeczytaniu tego wątku widzę, że każdy biegacz, nie zależnie od płci, czasami usłyszy hasło typu "szybciej, szybciej", czy "gdzie sie tak śpieszysz, przecież nikt cię nie goni..."), ja wtedy albo ignoruję, albo stwierdzam, a może byś się przyłączył i o dziwo pamiętam jak latem biegałam u rodziny na wsi jakieś pętelki, gromadka dzieci za każdym razem, kiedy obok nich przebiegałam rzucała różne odzywki, więc stwierdziłam "może też pobiegacie", nie spodziewałam się takiej reakcji... jedna z dziewczynek, chyba najstarsza, przyłączyła się do mnie i biegaliśmy razem. Teraz kiedy tam biegam słyszę tylko "dzień dobry", albo "kiedy kolejne zawody?" ;) Ostatnio coraz częściej słyszę miłe słowa, ze strony sąsiadów, czy nawet, osób których w ogóle nie znam, idę na pocztę, a tam nieznajoma dziewczyna w okienku mówi, "widuję Cię jak biegasz , mnie by się tak nie chciało..." miłe to ale i przykre, zwłaszcza to ostatnie - "mnie by się tak nie chciało..." :/
Przyznam się że jeszcze dwa, trzy miesiące temu, gdyby mi ktoś kazał założyć geterki na trening, to bym go wyśmiała, ale teraz zmieniłam zdanie i nie wyobrażam sobie wyjścia na trening w spodniach dresowych ... ;)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (68 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (5 sztuk)


robsik
Robert Siwiec

Ostatnio zalogowany
2024-01-15
11:30

 2008-01-10, 08:58
 
2008-01-09, 23:28 - kertel napisał/-a:

Pisząc o powszechności biegania i o coraz większym oswajaniu się patrzących z biegającymi, przypomniałeś mi Robert jedną scenkę z biegu na 10 km w dużym mieście ( nie wiem czy na temat ale ją przytoczę).Otóż gdzieś na 8 km,dwóch obserwatorów przyczepiło się do naszej grupki i głośno oraz całkiem na poważnie komentowali-
- " eeeee, szybciej trochę , takim tempem( tempo było na 45 min) to mój dziadek by z wami zdążył"
Jeden z naszej grupki zdenerwował się na nich i odpowiedział-
-" no to się przeleć z nami kawałek mądralo"
Ku zdziwieniu chyba nas wszystkich jeden z gości przyłączył się do nas i biegł. Po 100 metrach mówi- " no i co, żaden problem."( przypominam ,że zarówno biegacz jak i obserwator traktowali całą sprawę bardzo poważnie)- Po następnych 100 metrach już nic nie mówił, a po następnych 400- 500 zatrzymał się i wykrztusił- " o ku......a! To nie jest takie proste".
Myślę, że następnym razem doceni trud biegaczy, podpowie coś innym obserwującym....... a może sam pobiegnie?
Dodam jeszcze , że na tym biegu miałem przyjemność biec z Henrym, ale skojarzyłem to dopiero jak zobaczyłem później zdjęcie na maratonach.
Tak, spotykałem się kiedys z takimi zaczepkami. Pierwszą z nich zafundował mi mój własny ojciec. Będąc na spacerze w lesie chciał podśmiać się z mojego biegania i udowodnić, że on nadal jest dobry (czyt. zdrowy i prężny!). Zarzucił, że biegniemy i kto szybciej. Podchwyciłem wyzwanie, ale po chwili się zatrzymałem i powiedziałem, że dalej nie biegnę, bo nie mamy ustalonych zasad. Ja w sprintach nie byłem dobry, poza tym trudno mi się było mierzyć z dorosłym facetem (7 klasa podstawówki), więc zaproponowałem dłuższy dystans: przynajmniej kilometr. I tu się okazało, że tak daleko to on nie będzie biegł, on chciałby abym trzymał się tylko jego, a on będzie pędził jak szalony (wiadomo, że tylko na początku) i oczywiście takiego wyzwania już nie podjął. Wszystko obrócił w żart i temat nigdy więcej nie wrócił :))

Twój przykład ładniej to pokazuje i rzeczywiście jest to jeden z lepszych sposobów: przegonić śmiałka przynajmniej na dystansie kilometra (najlepiej dwóch) i wtedy pogadać raz jeszcze o tempie, płucach i takich tam ;)))

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (230 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (12 sztuk)


robsik
Robert Siwiec

Ostatnio zalogowany
2024-01-15
11:30

 2008-01-10, 09:01
 
2008-01-10, 08:53 - di napisał/-a:

ja też nie wstydziłam się biegać, chociaż podobnie jak w wymienionych powyżej przypadkach często spotykam się z różnymi głupimi odzywkami (myślałam że faceci nie mają z tym aż takich problemów, ale po przeczytaniu tego wątku widzę, że każdy biegacz, nie zależnie od płci, czasami usłyszy hasło typu "szybciej, szybciej", czy "gdzie sie tak śpieszysz, przecież nikt cię nie goni..."), ja wtedy albo ignoruję, albo stwierdzam, a może byś się przyłączył i o dziwo pamiętam jak latem biegałam u rodziny na wsi jakieś pętelki, gromadka dzieci za każdym razem, kiedy obok nich przebiegałam rzucała różne odzywki, więc stwierdziłam "może też pobiegacie", nie spodziewałam się takiej reakcji... jedna z dziewczynek, chyba najstarsza, przyłączyła się do mnie i biegaliśmy razem. Teraz kiedy tam biegam słyszę tylko "dzień dobry", albo "kiedy kolejne zawody?" ;) Ostatnio coraz częściej słyszę miłe słowa, ze strony sąsiadów, czy nawet, osób których w ogóle nie znam, idę na pocztę, a tam nieznajoma dziewczyna w okienku mówi, "widuję Cię jak biegasz , mnie by się tak nie chciało..." miłe to ale i przykre, zwłaszcza to ostatnie - "mnie by się tak nie chciało..." :/
Przyznam się że jeszcze dwa, trzy miesiące temu, gdyby mi ktoś kazał założyć geterki na trening, to bym go wyśmiała, ale teraz zmieniłam zdanie i nie wyobrażam sobie wyjścia na trening w spodniach dresowych ... ;)
A to fakt. Chociaż w Warszawie społeczność nie jest tak zżyta jak w mniejszych miejscowościach to dzięki bieganiu okoliczne ekspedientki zaczęły mnie rozpoznawać - zrobiło się dużo sympatyczniej! :)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (230 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (12 sztuk)


Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2008-01-10, 13:43
 
Jak już pisałem co dla nas mozliwe i nie cieżkie to dla niebiegającego laika już tak.Rozmawiałem z sąsiadem z działki.Mówiłem mu po ile kilosów potrafię przebiec,mówiłem też że startuję z wieloma osobami w maratonach które wynoszą ponad 42 km{nie wszyscy wiedzą}.Sąsiad się zdziwił i powiedział:"Wy to macie płuca jak miechy".Ja mu rzekłem,że pan też może biegać bo biegają nawet starsi od pana,nawet ponad 70-latkowie.Przy tej rozmowie poczułem się dowartościowany że robię coś co uznawane jest przez wielu jako coś niezwykłego,oni sami nie wierzą we własne sły a ja wierzę.I prawdą jest że śmieją się głównie laicy,osoby niebiegające które nie znają tego wysiłku,wydaje im się że bieganie to łatwizna a tak wcale nie jest.Śmieją się przeważnie ci co mają błędne pojęcie o sporcie,w/g nich wszyscy muszą być superszybcy a sami by szybciej dostali zadyszki niż im się wydaje.Sami go nie uprawiają a styk mają tylko z nim na ekranie telewizora.Na pewno ta osoba co jak mi się teraz przypomniało co kiedyś w Augustowie gdy wracałem z dłuższego treningu wolniej biegnąc bo nie miałem już zbyt dużo sił co złośliwie burknęła:I to ma być bieganie? sportowcem nie była bo żaden sportowiec znając trud wysiłku nie wykazał by się takim brakiem szacunku nawet do słabszego od siebie sportowca.
Kiedyś mnie też trochę zdenerwowali młodziki co szli na trening w nogę.Widząc mnie biegnącego pośmiewali się wyczułem z mojego biegania aż chciałem się zatrzymać i zapytać:"Czy wy jesteście aż tak dobrymi piłkarzami żeby śmiać sie z innych sportowców?"i "Czy ktoś z was przebiegł kiedyś maraton.Na pewno nie a ja przebiegłem kilkanaście"?.Pomyślałem że to młodzieńcze przyszmieszki i żeby nie dać się sprowokować,nie reagować wogle na uszczypliwe zachowanie a robić swoje.Potem już nigdy się nie śmieli jak ich ponownie mijałem.
Biegacz to osoba z mocnym charakterem,dyscypliną i uporem a ci co w jakikolwiek sposób drwią sobie z biegaczy nie tylko nie wytrzymali by nawet kilometra biegu ale tych wyrzeczeń z biegiem związanych jak wychodzenie na trening często nawet po ciężkiej pracy zamiast np.z kumplem na piwo czy czy siedzenie przed telewizorem oraz nie wytrzymali by reżimu żywieniowwgo którego biegacz nie raz musi stosować.Za to łatwiej się zkogoś śmiać!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



Katarina
Iza C

Ostatnio zalogowany
2014-09-09
16:07

 2008-01-10, 13:55
 
będąc na bardzo niezaawansowanym etapie rozwoju swojej pasji biegowej, wybrałam się z koleżanką na bieganie poranne (o 6 rano) w jakiejś górskiej wiosce. biegniemy biegniemy (początkujące to i pozycja nie ta ;)) sąsiady się oglądają, po głowie pukają, kumy szepcą, a tu zza rogu wyjeżdża na mocno wysłużonym rowerku babuleńka w czerni z tymi słowy skierowanymi do nas: "leci sadło na stracenie"

no to poleciało :P i leci dalej ;) co tam się wstydzić mam niby czego? jak zechce to se maraton przebiegne. albo i więcej :P powód do wstydu? eeeee.... no i fajnie w leginsach przecież wyglądam ;)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (145 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (28 sztuk)




Ostatnio zalogowany



 2008-01-10, 14:00
 piękny komentarz Krysiu
2008-01-09, 16:14 - frangula napisał/-a:

Piękny komentarz Krysiu-Twój uśmiech na fotce:-)Ci co biegają nie mogą się wstydzić bo gdyby było inaczej to by nie biegali:-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (866 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)


lopezz
Maciej Citko

Ostatnio zalogowany
2019-05-13
14:57

 2008-01-10, 14:34
 
A no co do techniki biegu to ja na poczatku troche sie wstydziłem, na obozie jak zaczynałem przygode, kiedyś na bierzni sie ze mnie smiali koledzy ze drobie, miałem wtedy kroki moze na 50cm!! ale jakieś 2 lata później w tym samym miejsu trener nas opieprzał że chyba zapomnieliśmy jak sie biega, to mnie wyrużnił, że tylko na mnie może patrze:) albo na SKSie w szkole jak miło mi się zrobiło jak prowadząca powiedziała patrzcie na Macka i sie uczcie. takie momenty podbudowuja czlowieka, przydało by sie teraz nad technika popracawac.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (166 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  4  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
lukasz_0
23:09
bur.an
23:04
Wojciech
22:39
wieslaw44
22:29
mariuszlo
22:24
damiano88
22:09
s0uthHipHop
21:57
Zikom
21:56
tarasekbr
21:54
kostekmar
21:50
alex
21:40
kaes
21:28
SantiaGO85
21:16
Yazomb
20:59
Lektor443
20:56
henrykchudy
20:53
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |