Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [26]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Hung
Pamiętnik internetowy
Co w butach piszczy.

Marek Piotrowski
Urodzony: 1961-06-12
Miejsce zamieszkania: Wrocław
89 / 151


2015-11-07

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Smog. (czytano: 513 razy)



Kilkanaście lat temu dowiedzieliśmy się, że nad nami krąży wielka dziura ozonowa. Komunikaty pogodowe alarmowały, by w godzinach takich a takich nie wałęsać się po ulicach, bo może nas nieco przypalić. Nawet poszła za tym akcja zaprzestania produkcji lodówek z freonem, bo gaz ten bardzo przyczyniał się do rozwiercania warstwy ozonowej. Jak biegacze mieli się w tym odnaleźć, przecież deszcz, nie deszcz, mróz i wiatr nie groźny, a takiej dziury w całym mieli się bać? Nie wiem, bo nie biegałem wówczas pod niebem a pod dachem hali sportowej, dzięki czemu dziurę miałem w dziurze.
Minęło kilkanaście lat, o wyrwie w niebie wszyscy zapomnieli. Nie wiadomo czy jest nadal taka duża, czy może została załatana? W każdym razie prezenterzy pogodowi wyczyniają najróżniejsze głupoty przed kamerą a o ozonie nie wspominają. Może nie trzeba straszyć, bo już nie produkujemy lodówek z freonem? Faktem jest, że biegaczy w tym czasie przybyło. Cóż z tego, skoro następna „plaga” czyha na biegaczy. Jest nią smog. Jak w Krakowie, najpierw dziura a potem smog(k). Wspomniany Kraków jest chyba stolicą przekraczania normy zanieczyszczenia powietrza. Może mi się przesłyszało ale ostatnio obiło mi się o uszy, że to Wrocław króluje w Europie wschodniej pod względem brudnego tego, co nad nami wisi. Wrocław czy Kraków, Gdańsk czy Warszawa, nie jest wesoło, bo normy są poważnie przekroczone. Węgiel to czy spaliny volkswagenów?
Przeciętny człowiek wyjdzie z domu, przejdzie się do samochodu lub tramwaju i już jest w biurze albo innej zamkniętej przestrzeni. Fuuu, jak śmierdziało. Ale jest zdrowy. Co innego biegacz, ten – pewnie – codziennie, średnio przez godzinę wdycha trujące wyziewy. Niby nie jest to tak dużo, ale przecież on nie wdycha przeciętnie, on się pompuje kilkukrotnie intensywniej, bo jego serce podczas biegu bije dwa, trzy razy szybciej, pobór powietrza jest intensywniejszy a zaciąga się po same j..a. Przyznam się, że sam ostatnio miałem wyrzuty sumienia, bo od kilku (a w perspektywie jeszcze przez kilkanaście) dni rano (we Wro), gdy podjeżdżam po kolegę, to czekając na niego, grzeję się w samochodzie przy włączonym silniku, i tylko patrzę, czy jakiś policjant nie kręci się, by mnie walnąć za nadprodukcję smogu. Co miałem robić, nie chciałem się przeziębić? Efekt jest taki, że zasmrodziłem sobie i innym miasto a i tak jestem zakatarzony, dokładnie zasmarkany. Kara mnie spotkała?
Całe szczęście, że robię teraz roztrenowanie i nie biegam, jedynie 11 - go pobiegnę z wąsami Piłsudskiego. Może w grudniu smog minie, albo media zajmą się innym problemem i nie będą przypominać o zagrożeniu, a „co oczy nie widzą, to sercu nie żal”.
Gdy pomyślę, o moich wiejskich zapachach, o oborniku od sąsiadów, to gęba mi się śmieje, bo w takim smrodzie, to ja mogę biegać. Obornik śmierdzi z bliska, z daleka pachnie. Wsadzę w przyszłym roku znowu kilkadziesiąt drzewek w ziemię, to może mi się miejskie grzechy odpuszczą. A katar?

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Hung (2015-11-07,17:39): Obym tylko dożył, Tadku, bo jak mnie wrocławski smog nie pożre to dychawica zadusi. Już nie wiem, czy brać tabletki na zatoki czy na alergię, a temperatury nie mierzę, bo się boję prawdy, która wraz z nowym rządem może mnie przedwcześnie wyzwolić. Tym bardziej, że też mam w domu kota.
paulo (2015-11-09,18:52): na szczęście Smok już sobie poszedł, ale i tak uważaj na siebie :)
Mars (2015-11-09,19:52): Nie chcieliśmy elektrowni atomowych bo wybuchnie i całą Polskę skazi no to teraz mamy skażone powietrze przez elektrownie węglowe. Niestety rozwój cywilizacji wymaga ofiar ludzkich. Jest to okrutne ale taka jest rzeczywistość. A żywność ekologiczna nigdy nie będzie ekologiczną nie tylko przez zanieczyszczenie powietrza ale też przez nawozy. Obojętnie co się zasadzi, jak się nie nasypie azotu to niestety nic nie urośnie. Jak się nie opryska to zaraza zeżre albo chwasty uduszą. Ziemia nic nie da za darmo. Najlepszy naturalny nawóz - czyli ludzkie albo zwierzęce odchody to zdecydowanie za mało na choćby tylko jedną morgę. A dziś aby się opłacało to liczy się tylko wydajność a nie jakość, więc nawozu im więcej tym lepiej.
Hung (2015-11-09,20:58): Pawle, dzięki, staram się być czujny.
Hung (2015-11-09,21:06): Mars, my Polacy z reguły jesteśmy anty. Nikt nie chce jabłka z robaki, chyba że idzie na ryby. Niedługo nie będzie ani jabłek, ani ryb a robaki będą z czipami.







 Ostatnio zalogowani
janusz.m
17:34
Isle del Force
17:27
kolor70
17:24
CZARNA STRZAŁA
17:22
Sypi
17:18
mirotrans
17:16
Łomża
17:16
Rapi15
17:15
valdano73
17:11
fan10
17:08
ab
17:07
WOLF
17:04
anc
17:04
Tomasz D.
16:58
rys-tas
16:57
lechanski
16:54
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |