Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [364]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Krzysiek_biega
Pamiętnik internetowy


Krzysztof Bartkiewicz
Urodzony: 1975-04-05
Miejsce zamieszkania: Toruń
142 / 193


2013-09-10

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Moje 14 zwycięstwo w maratonie-relacja ze Świnoujścia (czytano: 1161 razy)

 

Dawno jak na mnie nie dałem o sobie znaku życia na blogu, ale też sam miałem różne zmaga z przeciwnościami losu i chciałem za wszelką cena sam rozwiązać problem. W sierpniu łącznie miałem 3 tygodnie przerwy, bardzo mocno bolał mnie m. płaszczkowaty (m.in z tym samym problemem miał Heniusz Szost podczas Orlen Maraton Warszawski). W czasie wolnym spędziłem kilka dni z rodziną w słowackich Tatrach. Po przyjeździe ból nadal był bardzo mocny mimo że nie biegałem. Postanowiłem udać się na USG gdzie
wykazało że problem jest w kaletce maziowej która jest nie znacznie powiększona co ewidentnie świadczy o przeciążeniu. Zatem robiłem różne mikstury żeby jak najszybciej zregenerował kaletkę m.in. mało popularne nałożenie okładu z tartego ziemniaka, jakieś maści i wystarczył tydzień żebym poczuł mocną ulgę. Po tygodniu dreptania już zacząłem szukać dla siebie dogodnego startu, najlepiej spokojne długie wybieganie czyli jakimś maratonem. Pierwotnie myślałem o Iron Run W Krynicy, ale obawiałem się trochę tego biegu i w zasadzie na 3 dni przed datą wydarzenia
postanowiłem że jadę do Świnoujścia. Wiedziałem że w tym roku mogę mieć problem załapać się na podium, bowiem swój start zapowiedział zawodnik z Ukrainy który w ubiegłym roku pobiegł 2.26 w Poznaniu, oraz zwycięzca sprzed dwóch lat Łukasz Hryciuk który w tym roku już miał 2.35 w maratonie. Ja nie byłem faworytem bo nie wiem kto z was odważyłby się ścigać bezpośrednio po urazie mając raptem 2 tygodnie dreptania.(dokładnie wychodzi 12 regularnych treningów od urazu do maratonu). Zaznaczam że przebiec to nie to samo co rywalizować, a do tego ta trasa... jest
niesamowita, 5 raz tam startowałem i w tym roku schody na 24km weszły mi wyjątkowo w uda.
Jak na wrześniowa porę roku wyjątkowo słońce przygrzewało. Pierwotnie zakładałem że pobiegnę spokojnie na 2.40, ale jak to ja przychodzi start i już serce chce walki..
Tak więc tuż po starcie ruszyłem mocno, ale na samopoczucie a że było lekko z wiatrem to tak jak mną powieje i miejscami nawet hamowałem:). Już od samego początku objąłem prowadzenie i po dwóch kilometrach nie czułem na plecach oddech rywali, pierwsze 10km w 35.09 na płaskim odcinku trasy i już miałem ok 400m przewagi nag zawodnikiem z Ukrainy. Zaraz pierwszy stromy podbieg i już nogi miałem jak z waty, wiedziałem że będzie jednak ciężko. Na każdym punkcie brałem po 3 kubki wody, upał jak dla mnie niemiłosierny, pragnienie coraz większe, tempo biegu znacznie spadło. Półmetek osiągam w 1.16.05,
nadal prowadzę, nie mam informacji jaką mam przewagę. Po półmetku czekam na odcinek ze schodami i tu jest masakra, już oglądam się czy oby nie gonią mnie rywale. Musze się uspokoić, myśleć tylko o przetrwaniu, biec tak długo i mocno na ile pozwalają mi zawodnicy. Na 30km zatrzymuje się na punkcie odżywczym , pragnienie jest zbyt duże, biorę tutaj ok 6 kubków z wodą i wylewam na siebie. Strata tutaj się zmniejszyła podobno do niecałej minuty. Woda na tyle orzeźwiła że czuje ulgę ale tylko na jakieś 10 minut, w takich warunkach punkty nawadniania powinny być co 2-2.5km, a tak są tutaj co 5km. Na 35 km ponownie zatrzymuje się na punkcie i dziwie się że jeszcze nie jestem dościgniony mimo że tempo biegu spadło już do 4.0/km. Dalej udaje mi się ten poziom trzymać. Ostatnie 2km to istna serpentyna z licznymi wzniesieniami, udaje mi się dobiec do mety jako pierwszy, chciałem uklęknąć na ziemię i zrobić ukłon, ale padam z wyczerpania. Nie jestem w stanie wstać o własnych siłach. Sanitariusze biegną z pomocą, z trawnika przy mecie jestem wynoszony na noszach do punktu medycznego. Tam przetrzymują mnie ok. pół godziny. Tyle mniej więcej czasu potrzebowałem żeby ochłonąć po wyczerpującym dla mnie wysiłku

Wyniki pierwszej trójki:
1. Ja 2:39.42
2. Oleksandr Kazimirow 2:41.44
3. Łukasz Hryciuk 2:52.00

Było to moje 14 zwycięstwo w maratonie. W Świnoujściu startowałem piaty raz, ale nigdy jeszcze nie wygrałem i tak:
1996 rok 3:15.26 (25 miejsce/150 sklasyfikowanych)
1998 rok 2:50.33 (10 miejsce/196 sklasyfikowanych)
1999 rok 2:54.03 (5 miejsce/308 sklasyfikowanych)
2011 rok 2:41.51 (2 miejsce/220 sklasyfikowanych)
2013 rok 2:39.42 (1 miejsce/225 sklasyfikowanych)

Kiedy kolejny start? Jestem zapisany na 10km Westerplatte, ale opłaciłem już startowe na półmaraton w Tarczynie, przy czym wczoraj zapisałem się jeszcze na maraton do Wrocławia gdyż dowiedziałem się że kilku z zakontraktowanych Kenijczyków może nie dojechać. Obecnie odpoczywam, wczoraj zrobiłem już dyszkę rozbiegania i wychodzi na to że że jest szansa dojść do siebie, ale czy na tyle żeby podjąć kolejne wyzwanie?

Sam się czasami zastanawiam gdzie tkwi u mnie sukces, na treningach się obijam, nie robię mocnych akcentów a osiągam znacznie więcej. Może to jest klucz do sukcesu, żeby jak najmniejszym kosztem sił osiągnąć jak najwięcej. bo w zasadzie ja tylko na zawodach daje z siebie 100% , jak patrze na inne fotogalerie , te uśmiechnięte twarze itp ja tak chyba nie potrafię, lubię poczuć smak zwycięstwa..

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


paulo (2013-09-10,09:04): Piękne osiągnięcie. Szacunek i gratulacje !
snipster (2013-09-10,09:46): Gratulacje :) okładu z (nie zrobionych) placków ziemniaczanych nie znałem... masz chyba jakieś geny znachora ;)
Krzysiek_biega (2013-09-10,11:00): Piotr, ja nie znachor, jestem zwolennikiem tradycyjnych metod leczenie. Jestem przeciwnikiem produktów reklamowanych za które słono płacimy
filips1 (2013-09-11,10:04): Kenijczycy nie dojadą ale ja będę , a trenuję już 9 m-cy więc nie bądź pewny sukcesu.
Krzysiek_biega (2013-09-11,11:15): Dariusz jak trenujesz 9-mcy to już jesteś przetrenowany:)
Bergu (2013-09-13,16:04): Gratulacje.







 Ostatnio zalogowani
kkazmier
20:22
Andrzej5335
20:17
bobparis
20:14
arco75
20:12
cylek
20:01
Tyberiusz
20:00
bladejm
19:55
pol1948
19:43
marand
19:36
kasjer
19:31
Daro091165
19:28
p5ychol
19:17
KKFM
18:52
pawko90
18:39
Paweł 81
18:20
manjan
18:12
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |