Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [48]  PRZYJAC. [172]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
raFAUL!
Pamiętnik internetowy
poalkoholowe bełkotliwe mądrości

Rafał Kowalczyk
Urodzony: 1978-01-26
Miejsce zamieszkania: Wrocław
142 / 218


2011-09-19

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
BBZNZBB (czytano: 1690 razy)



Poniedziałek…
.
Masakra, bo to dzień wolny od treningu biegowego. Masakra, tym bardziej, bo pada.
.
.
.
Normalnie masakra – wolne i leje.
W dzień wolny od treningu biegowego zazwyczaj stosuję trening zastępczy – ostatnio najczęściej rolki. No, ale nie wtedy, gdy PADA.
.
Na Eurosporcie MŚ w kolarstwie szosowym. I fajnie, tyle, że dziś jadą juniorki i juniorzy. No i masakra. Człowiek popatrzy i jeszcze bardziej się chce na trening. Normalnie Sajgon.
.
Nie wiem co ze sobą zrobić, więc jak zwykle sprzątam. A raczej robię porządki. Dziś padło na tę sekcję mieszkania, w której zgromadzony jest ciuch sportowy. I na szafkę z butami.
Ciuszki segregujemy najpierw według dyscypliny. Potem rodzaju i przeznaczenia – treningowe, startowe. Według długości rękawków, nogawek i tego czy lubię bardziej czy mniej. W końcu kolorystycznie, jeśli jest taka możliwość (zazwyczaj jest przy koszulkach typu T-shirt i skarpetkach). Czas na buty. Otwieram szafkę…
Ooooo jaaaaa!!!
Total. Nawet nie wiem kiedy to się stało. Kompletny odpał. Okazuje się, że mam 9 par butów. Nic w tym dziwnego? Dziewięć do biegania! Z czego trzy nowe! Szukam w panice tych do chodzenia i …nie ma! Jak to nie ma? Patrzę ponownie – znalazłem. Jedna para letnich (w których nie chodzę) i jedna zimowych. To niemożliwe, że stałem się kimś, kto łazi na co dzień w butach biegowych. I skąd ich się w ogóle tyle wzięło?
Siadam z wrażenia, wstaję, idę do kuchni i parzę kawę. Siadam ponownie - z kawą. Patrzę na tę stertę kolorowego obuwia biegowego. Popijam ciepły napój małymi łyczkami i składam do kupy fakty.
Mizuno Wave Rider 13. Te mają półtora roku i 2000km. Pamiętam. Cracovia Maraton.
Adidas Supernowa Glide. Blisko dwa lata i 1950km. Pamiętam. Zimowa wyprzedaż u Adasia.
Mizuno Wave Elixir 4. No też z półtora roku. 560km. Pamiętam. Półmaraton Ślężański.
Adidas Adizero XT. 400km. Rzeźnik. Pamiętam. Allegro.
Joma Titanium X. Pół roku. 250km. Pamiętam. Miała być tania rewelacja, a wyszła wielka pomyłka. Tanie i beznadziejne. Allegro.
Vibram Fivefingers. Trochę ponad rok. Pamiętam. Znajomy znajomego. Chiny.
Brooks Green Silence. Trochę nie pamiętam dlaczego. A, już wiem, to zmiana mojego podejścia do tematu butów biegowych. Względnie nowe, ale już 450km i dwa maratony. Jakiś czas temu postanowiłem biegać tylko w butach niskoprofilowych, startowych i nie posiadających tej tzw. amortyzacji, stabilizacji, wsparciozacji, żelozacji. Generalna zasada: mało bajerów, mało pianki, lekko, płasko. I ma boleć jak się walnie piętą. Wszystko po to, żeby nią nie walić. No i GS’y są pro eko. W konsekwencji:
Nike Free 3.0 V2. Nówki. Niecałe 100km. Kraków. Zły nastrój. Pamiętam. Byłem potem wkurzony na siebie, że się złamałem i kupiłem obuwie tego amerykańskiego potentata sprzętu sportowego. Gniewamy się na siebie od czasu mojej koszykarskiej „kariery”. Miałem tendencję do zmyłkowego przeciągania czubkiem prawej nogi po parkiecie przy dwutakcie. Wszyscy się na to robili, zwłaszcza Nike. Czubki odklejały się po dwóch meczach. Jedyne buty, które to wytrzymywały to Converse (niech Bóg ma je w swojej opiece). No, ale miałem podły nastrój w Smokolandii i była przecena, bo weszły właśnie Free 3.0 V3. I kupiłem. Jak jakaś płaczliwa baba. Jak najzwyklejszy konsument, który się naoglądał durnych reklam. W końcu - jak snob. Kupiłem niepotrzebne, kolejne buty do biegania. Ta, teraz pamiętam. Tyle, że one są super. I nie żałuję. Są wręcz genialne. Czuję się jak w kapciach, gdy chodzę i jak w Fivefingersach, gdy biegam. Dokładnie tego oczekiwałem od buta biegowego. 199gramów. Oceniam na 8/10. To znaczy Green Silenie też są super, ale w związku z tym, że są częściowo zrobione z surowców wtórnych (butelek Pet, zużytych butów, płyt CD), są mało wytrzymałe. Siateczka wewnętrzna poleciała po kilkudziesięciu kilometrach. Ta na zewnętrzna ma się też coraz gorzej. Do tysiąca km palce wyjdą mi pewnie na wierzch. Dalej:
Puma Faas 300. Nówki. Ze 100km. Nie mam pojęcia dlaczego. Dostałem do porównania przy Green’ach. Wybrałem Brooks’y, ale te dziwnym trafem też teraz leżą na stercie. Dziwne są. Tak jakby Puma nie mogła zdecydować się, czy chce zrobić but do biegania czy lifestyle. One takie są. Maratonu bym w nich nie pobiegł. Szybkie treningi idą fajnie. Może i nie są takie złe. Frustrujące jest natomiast to, że cała masa młotów chodzi w nich do dyskotek.
Dobra, robię z tym porządek. Część idzie do pralki, część do szafki, część pod drzwi w oczekiwaniu na najbliższe treningi. Jeszcze raz staram się to ogarnąć. Jak to jest, że wszystkie pieniądze przeznaczone na ciuchy pakuję w buty? Myślę i myślę i najsensowniejszym wydaje mi się pomysł, że to nowa choroba. Choroba bezwiednego i bezsensownego, zupełnie niekontrolowanego zakupu butów biegowych. Syndrom BBZNZBB, od dziś Zespół Kowalczyka.


Autor zablokował możliwość komentowania swojego Bloga


Maria (2011-09-20,08:45): Mieszkam z takim jednym co u którego też stwierdziłam Zespół Kowalczyka.
GiganT (2011-09-20,17:13): A co to za pomysł z dniem wolnym od biegania? Ktoś życzliwy układał ci plan treningowy?
GiganT (2011-09-20,17:15): Po tym poznać początkujących biegaczy, że nie biegają w Asicsach.
kemezrp (2011-09-21,19:03): "żelozacji" to mnie rozbroiło.. masz poczucie humoru:) giganT: ja biegam już 12 lat i miałem asics-y raz na nodze. Być może nigdy ich nie wypróbuję, ponieważ są cholernie drogie i ograniczają ruch stopy. Ostatnio kupiłem adidasy z dolnej półki, aż mnie krzyż zabolał ja się po nie zginałem, kosztowały STO złotych i biega mi się w nich rewelacyjnie. Być może dodatki i ulepszenia nie są dla mnie tak istotne, ponieważ biegam w większości po lesie.
GiganT (2011-09-24,22:01): Adidasy są OK, ale właśnie te z niższej półki. Kiedyś Adidas promował system a3, dałem się skusić na wypasiony model i ... przez chyba 8 lat zrobiłem w nich z 200km, bo były do niczego. Ale takie proste modele do joggingu są naprawdę dobre. Natomiast nasz biedaczek rav nie ma nawet takich butów (takie z przebiegiem 2000km nasz kolega widocznie kolekcjonuje i ustawia pewnie na szafie, jak w latach 80 zbierało się puszki po piwie albo paczki po papierosach). Za to jest - pewnie jedynym w Polsce - dumnym posiadaczem pięciopalcówek. To dopiero są buty! :)
raFAUL! (2011-09-25,08:29): Coś w tym jest. Nie mogę się zmusić do wyrzucenia starych butów, bo one po praniu ciągle świetnie wyglądają. Dodatkowo bardzo mało ścieram podeszwy. We Wro koleś w 5palczatkach biegł maraton.







 Ostatnio zalogowani
Fidelio
00:49
azbest
00:44
orfeusz1
23:20
benek88
23:14
Krzysiek_biega
23:13
jackob
23:07
szyper
22:56
Andrzuś
22:54
Bartuś
22:39
maste
22:36
edpokorny
22:23
Andrzej S
22:19
bur.an
22:19
Brytan65
22:13
gama
22:07
piotr72gd
21:28
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |