|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | karol2566 (2014-01-26) | Ostatnio komentował | Martix (2014-01-27) | Aktywnosc | Komentowano 11 razy, czytano 273 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2014-01-26, 17:31 kryzys
Witam wszystkich, jestem świezym biegaczem, jednak trenuje juz prawie od roku, poleciało mi kilkanascie kg, ogolnie wydaje mi sie ze jestem coraz lepszy, zaczynalem oczywiscie od malych przebieżek 3,5 km, teraz biegam dwa trzy razy w tygodniu, najczesciej 12, 14 km, w tempie okolo 5.20 na km, kupilem nowy sprzet (buty, getry) ktory rozbiegalem, postanowilem zmierzyć ze z dystansem 30 km, biegalem juz wczesniej 20km jakiś miesiac temu, i moje pierwsze 20 km juz ponad dwa miesiace temu, wczoraj chcialem sie zmierzyc z 30, po mimo muld sniegu na drodze bieglo mi sie calkiem dobrze, monitorowalem czas, bylo ok do pewnego momentu czyli do 18 km, nagle zaczalem puchnac, po 15 km zjadlem batona energetycznego wlasnej roboty i wypilem okolo 400ml isotonica, z metra na metr bylo coraz gorzej, nie czuje sie zmeczony, normalnie oddychalem, jednak nogi przestaly wspolpracować, ból miesni, drżenie, zatrzymywalem sie co pol km, walczylem z calych sil, ale coraz bardziej mi sie to dawalo we znaki, w koncu przebieglem 22 km, z tym ze juz pod koniec sie wlekłem, może mi coś ktoś doradzić w czym tkwi problem? z góry mowie ze 12 km biegam w czasie 1.05 min i ponizej, nie sprawia to dla mnie problemu... |
| | | | | |
| 2014-01-26, 17:45
Pewnie biegłeś podczas dużego mrozu, bo taki był wczoraj niemal w całej Polsce, a mróz wpływa negatywnie nie tylko na kończyny i odkryte części ciała ale na zwężenie żył, płuc, ciśnienie krwi. Może to on był przyczyną? Może chciałeś utrzymać niestraszne Ci tempo z krótszych dystansów, a podczas mrozu i na dłuższym odcinku powinieneś biec nieco wolniej? |
| | | | |
| | | | | |
| 2014-01-26, 17:54
Było minus 6 stopni, fakt że w kazdy krok trzeba bylo włozyć troche wiecej energi, bo śnieg boksował pod stopami, dopadło mnie to nagle, w ciagu 2 km, z kazdymi 100 było coraz gorzej, myslalem że nogi mi odpadną, ból miesni, a tempo mialem 5.30 do 5.50 w zależności, od terenu, to przy biegu na 12, czy 14 km mam momentami nawet ponizej 5.10, i nic takiego mnie nie spotyka, może za mało zjadłem? zaczałęm biegać o 13 wstałem o 8 rano, zjadłem mały jogurt, poltorej godz pozniej dwa kawałki pizzy z ananasem domowej roboty i 40 min przed biegiem kromke pieczywa pełnoziarnistego z twarożkiem, czy mogło być to spowodowane brakiem paliwa dla mieśni? |
| | | | | |
| 2014-01-26, 18:18 Potrenuj
siłę biegową,wykonuj dużo podbiegów pod górkę i z górki
|
| | | | | |
| 2014-01-26, 18:21
2014-01-26, 17:54 - karol2566 napisał/-a:
Było minus 6 stopni, fakt że w kazdy krok trzeba bylo włozyć troche wiecej energi, bo śnieg boksował pod stopami, dopadło mnie to nagle, w ciagu 2 km, z kazdymi 100 było coraz gorzej, myslalem że nogi mi odpadną, ból miesni, a tempo mialem 5.30 do 5.50 w zależności, od terenu, to przy biegu na 12, czy 14 km mam momentami nawet ponizej 5.10, i nic takiego mnie nie spotyka, może za mało zjadłem? zaczałęm biegać o 13 wstałem o 8 rano, zjadłem mały jogurt, poltorej godz pozniej dwa kawałki pizzy z ananasem domowej roboty i 40 min przed biegiem kromke pieczywa pełnoziarnistego z twarożkiem, czy mogło być to spowodowane brakiem paliwa dla mieśni? |
Problem tkwi prawdopodobnie w nierealistycznych założeniach wynikających z fantazji wyrosłych na gruncie stosunkowo niewielkiego doświadczenia i masy mitomańskich bredni, krążących wśród tzw. biegaczy.
Po pierwsze, nie panikuj. Odwaliłeś kawał roboty i prawdopodobnie przeholowałeś. Bieg ciągły na dystansie 30 km to ogromne obciążenie, nawet dla młodego, zdrowego organizmu. To nie moja opinia, tylko fakt. Poczytaj szczere zwierzenia naprawdę utytułowanych zawodników. Często otwarcie mówią o licznych słabościach, załamaniach, straconych sezonach, itp. Najczęściej zanim będzie lepiej, najpierw musi być gorzej. Idzie o to, żebyś nie szarżował. Spokojna i systematyczna praca sprawi, że za jakiś czas będziesz śmigał trzydziestki bez większych problemów. Po prostu nie dokręcaj zbyt mocno śruby. Po długim wybieganiu musisz się dobrze zregenerować. Następny trening powinien uwzględniać ostatni wysiłek. Pozwól sobie na wypoczynek. To nie znaczy, że musisz leżeć plackiem przed telewizorem. Idź na basen, na długi spacer, potruchtaj w relaksacyjnym tempie 5-10 km, itp. Nie możesz zawsze zasuwać na 100 %. Nikt tak nie ćwiczy. Baton czy kanapka Cię nie uratują, bo najpierw trzeba to utrzymać w żołądku, a żeby z tego co zjesz, powstało i zostało wchłonięte tzw. „mleczko pokarmowe”, musi upłynąć trochę czasu. Trawienie też wymaga energii. Na MP znajdziesz cenne wskazówki np. „Poradnik Kalenji”. To seria wpisów stworzona dla biegaczy na rozmaitych stopniach zaawansowania. Jesteś silny i masz jeszcze przed sobą lata aktywności. Nie przygotowujesz się do bicia rekordu świata, zatem czas jest Twoim sprzymierzeńcem, a nie wrogiem.
Po prostu dopiero uczysz się sygnałów, które wysyła ciało. Przegapiłeś moment krytyczny i wypaliłeś cały zapas energii. Będzie dobrze, tylko przyjmij, że odpoczynek to również bardzo istotna część treningu. |
| | | | | |
| 2014-01-26, 18:21
Nie wydaje mi się, że za mało zjadłeś. Minus 6, to nie jest tragedia ale może nie jesteś do mrozu jeszcze przyzwyczajony. Spróbuj, gdy będzie cieplej, wykonać podobny bieg z zachowaniem poprzedniego tempa. Jeśli będzie ok, to spoko (pewnie wina mrozu) a jeśli nie, to może lekarz i badania. |
| | | | | |
| 2014-01-26, 18:52 Znasz tę piosenkę...
"Są takie dni w tygodni, że nic mi się nie układa"..
To trzeba przeżyć jak ...wiele innych mini porażek w życiu.
Następnego dnia... jak gdyby nic się nie stało... Polacy nic się nie stało:)
Walcz, trenuj i potem wyjmiesz, chociaż nie zawsze he he.
Pozdrawiam |
| | | | |
| | | | | |
| 2014-01-26, 19:06
lekarz hmm bo byłem niedawno, Zrobiłem wszystkie badania i wyszło że jestem zdrowy jak ryba, mam 25 lat jeszcze nie skończyłem, no nic będę próbował dalej nie poddam się ;) dziękuję wam za serdeczność i wsparcie |
| | | | | |
| 2014-01-26, 19:19
2014-01-26, 17:31 - karol2566 napisał/-a:
Witam wszystkich, jestem świezym biegaczem, jednak trenuje juz prawie od roku, poleciało mi kilkanascie kg, ogolnie wydaje mi sie ze jestem coraz lepszy, zaczynalem oczywiscie od malych przebieżek 3,5 km, teraz biegam dwa trzy razy w tygodniu, najczesciej 12, 14 km, w tempie okolo 5.20 na km, kupilem nowy sprzet (buty, getry) ktory rozbiegalem, postanowilem zmierzyć ze z dystansem 30 km, biegalem juz wczesniej 20km jakiś miesiac temu, i moje pierwsze 20 km juz ponad dwa miesiace temu, wczoraj chcialem sie zmierzyc z 30, po mimo muld sniegu na drodze bieglo mi sie calkiem dobrze, monitorowalem czas, bylo ok do pewnego momentu czyli do 18 km, nagle zaczalem puchnac, po 15 km zjadlem batona energetycznego wlasnej roboty i wypilem okolo 400ml isotonica, z metra na metr bylo coraz gorzej, nie czuje sie zmeczony, normalnie oddychalem, jednak nogi przestaly wspolpracować, ból miesni, drżenie, zatrzymywalem sie co pol km, walczylem z calych sil, ale coraz bardziej mi sie to dawalo we znaki, w koncu przebieglem 22 km, z tym ze juz pod koniec sie wlekłem, może mi coś ktoś doradzić w czym tkwi problem? z góry mowie ze 12 km biegam w czasie 1.05 min i ponizej, nie sprawia to dla mnie problemu... |
Moim zdaniem za ambitnie podszedłeś do tematu. Przeskok z 20 km na 3o to nie taka prosta sprawa. Żeby biegać wybiegania na takim dystansie trzeba nieć zbudowaną odpowiednią wydolność organizmu a to trwa. Umordowałeś się straszliwie i nic z tego nie wyszło to nie jest tak że dzisiaj pobiegnę sobie 20 km a za 2 miesiąc 30 a potem może 40 km.
Biegaj raz w tygodniu po 20 km na początek i buduj bazę i wytrzymałość ważny jest czas wysiłku, a nie koniecznie przebyty dystans. Organizm się adoptuje to pracy w pewnym środowisku.
Czasami mam takie dni że trening mi nie idzie odpuszczam wracam spokojnie do domu przeczekuję w dniu następnym jest ogień i noga świtanie podaje.
Biegaj z głową Pozdro.
|
| | | | | |
| 2014-01-26, 23:04
Spróbuj jeszcze raz innego dnia, to w końcu wyjdzie. I tyle.
Jak ktoś wyżej stwierdził, są dni lepsze i gorsze. Splot okoliczności mógł się zebrać akurat w gorszym dniu, nie ma co filozofować i szukać jakichś pierdół - po prostu pobiegnij kolejny raz, nie udało się teraz - zaweźmiesz się i polecisz. Nie ma co płakać i szukać głębszego dna.
|
| | | | | |
| 2014-01-27, 11:49
Również jestem skłonny dodać ci otuchy. To nie jest dobry okres ani na wytrzymałośc organizmu przy mocniejszym bieganiu, ani na prędkość. Przynajmniej dla większości z nas. Nie lubię tego okresu bo rok w rok tracę i na prędkości i na wytrzymałości w ogóle. Dystans 14 km obecnie pokonuję nawet o 12 minut gorzej niż w sezonie i się tym nie przejmuję , znam swój organizm i niewiele można zmienić. Jest wiele czynników wpływających na gorsze bieganie obecnie-krótszy dzień-mniej słońca, zimno paraliżujące niemal mięśnie ważne uczestniczące w bieganiu stąd mniejsza ich wydolność i tak jakby mniejsza elastyczność stawów które teraz bardziej się czuje, większa ospałość organizmu, inne odżywianie-mniej naturalnych witamin za to więcej jedzenia i kalorii przez co większa waga, mrożn powietrze uniemożliwiające zaczerpnięcie większego oddechu. Trzeba ten okres przetrwać, teraz robi się raczej treningi utrzymujące formę i kondycję, wolniejsze bez żadnych zrywów, żadne tempówki, przebieżki czy mega długie wybiegania a prawdziwe bieganie zaczyna się na początku marca. |
|
|
|
| |
|