| | | |
|
| 2009-06-02, 16:04 Na najwyższy szczyt Tatr zach.- Bystrą
mało odwiedzany teren Tatr Zachodnich, wycieczka gdzie w porównaniu do tatr Wysokich spotkamy niewielu turystów, wycieczka dość ciężka ze względu na różnicę wysokości i odległość do pokonania |
|
| | | |
|
| 2009-06-05, 14:25
Tytus, wybieram się w Tatry Zachodnie bo podobno łatwiej. Niestety, będąc w Tatrach dowiedziałem się że mam lęk wysokości. To paskudne uczucie. Zastanawiam się jak sobie z tym poradzić. Wychodziłem z okolicy Czarnego Stawu Gąsienicowego na przełęcz Karb. Droga w małych fragmentach była lekko oblodzona ( jesień ubiegłego roku ). Gdy spoglądałem za siebie doznawałem nieznanego mi uczucia. Nóżki z galarety, i "kręciołek" w głowie. Mój znajomy ma ten sam problem ale próbuje go zwalczyć chodząc wbrew tej przypadłości w nadziei że kiedyś to "popuści". |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-06-05, 14:52
pytanie czy to faktycznie lęk wysokości czy lęk przed ekspozycją...
spacerując po zachodnich nie mam żadnych dolegliwości. mogę też wyjść na dach wierzowca i podziwiać horyzont, nawet spojrzeć w dół :P jeśli jest barierka. jeśli nie ma to już pojawiają się problemy. pół orlej przeleciałam w takim tempie, że niewiele pamiętam ;) ale fakt jest taki, że najbardziej nie lubię chybotliwych drabinek, śliskich klamer, nazbyt eksponowanych szlaków. nawet już wspinaczka po łańcuchach tak nie "boli", mogę nawet spojrzeć w dół... niektóre jednak sytuacje mimowolnie kreślą w głowie obraz dłuuuuugiego spadania... i to mi przeszkadza... |
|
| | | |
|
| 2009-06-05, 15:29
akurat na Bystrą nie ma żadnych problemów, natomiast chcąc oswoić sie z wysokością możesz iść ze mną na grań tatr zachodnich albo Otargańce
ja kiedyś szedłem z facetem na Orlą, przeszedł przez Świnicę jak burza, drabinki i łańcuchy nie stwarzały problemów, ale pozornie łatwe miejsce wejście na Mały Kozi skończyło sie galaretą w nogach bo zaczęło sie przestronnie i na lewo i na prawo i tej przestronności nie wytrzymał |
|
| | | |
|
| 2009-06-05, 15:37
melduję, ze od Grzesia do Kończystego Zachodnie zaliczone. dalej nie bo wtedy cały czas lało, na Wołowcu nawet gradobiło, trochę zmarzłam :P tempo przez to nie to, to trzeba było wiać co by na ostatni autobus zdążyć ;)
z drugiej strony Czerwone Wierchy zaliczone wielokrotnie, tradycją jest pochylić się nad stromizną w okolicach Krzesanicy :D
więc generalnie jest ok. tylko jak wspominałam tych drabinek nie lubię :P
Orlą zaliczałam od Granatów w stronę Krzyżne. problem w sumie miałam w kilku miejscach, nie mogę powiedzieć, że na całej długości
(najbardziej w pamięć zapadła mi ta drabinka i klamry :P) |
|
| | | |
|
| 2009-06-06, 21:07
Na mnie działają ekspozycje. Dodatkowo znaczne osłabienie wzroku powoduje to że nie widzę co przede mną i muszę uważać aby właściwie stawiać stopy. Ktoś mi opowiadał że w Alpach są takie systemy mocowania że wpinasz się dwoma klamrami i to jest Twoja asekuracja. Następnie idąc przepinasz się ale zawsze jedna jest zapięta. MOże coś Tytus wie i napisze w tej sprawie? Wracając do lęku to ja mam kołowrotek w głowie jak patrzę z balkonu na piątym piętrze. |
|
| | | |
|
| 2009-06-06, 21:57
2009-06-06, 21:07 - Ryszard N napisał/-a:
Na mnie działają ekspozycje. Dodatkowo znaczne osłabienie wzroku powoduje to że nie widzę co przede mną i muszę uważać aby właściwie stawiać stopy. Ktoś mi opowiadał że w Alpach są takie systemy mocowania że wpinasz się dwoma klamrami i to jest Twoja asekuracja. Następnie idąc przepinasz się ale zawsze jedna jest zapięta. MOże coś Tytus wie i napisze w tej sprawie? Wracając do lęku to ja mam kołowrotek w głowie jak patrzę z balkonu na piątym piętrze. |
Rysiu,
Opisywane przez Ciebie systemy mocowania to standard poruszania się po włoskich Dolimitach. Jest tam wytyczonych kilkaset "żelaznych dróg" o różnym stopniu trudności i każdy amator, taki jak my znajdzie tam coś dla siebie.
Podobnie ubezpieczone są drogi wspinaczkowe w Austrii, ale jeszcze tam nie byłem...
p.s. na zdjęciu koleżanki na ferracie Olivieri; dość trudna droga na Punta Anna w Dolomitach. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-06-07, 10:59
Dzięki Mirku. O to właśnie chodzi. W lipcu wybieram się w tatry zachodnie. Ze mną jest tak jak z facetem przed inicjacją. I chce i boi się. |
|
| | | |
|
| 2009-06-08, 13:50
tak też można , via ferrata, foto pokazuje na ile skuteczna jest asekuracja |
|