2016-05-30
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Nic nowego (czytano: 321 razy)
Maraton i po maratonie,w sumie może 3 tygodnie minęły a czuję się jakby dłużej.Emocje już dawno opadły...jak było tym razem?Odrobinkę lepiej,m±drzej?Trudno to ocenić.Wszystko pięknie,ładnie:ładowanie węglowodanów było,odpoczynek na tyle ile było można sobie pozwolić był,przygotowana-na możliwo¶ci moje co do trzymania się planu treningów-byłam:),pogoda-niezależna ode mnie była upalna:(.Pocz±tek ¶wietnie mi wychodził,może ciut,odrobinkę,ale tylko tyci tyci za szybko,ale biegłam.....jaka głupia-dobrze wiem,że maraton zaczyna się za połow± a już prawdziwa walka o życie zaczyna się po 30 kilometrze i tak też u mnie było...za połow± tak na 26?mniej więcej zaczęłam odpadać,zwalniać,potem już została mi metoda Gallowaya....ostatnie 4 kilometry przebiegłam wolnym tempem.Czas około 4:13 cóż mogę powiedzieć nie o takie co¶ mi chodziło,ale nie zamartwiałam się,doszłam do wniosku,że to jeszcze nie czas na mój rekord w maratonie:))).
Zabawa po biegu była przednia,basen,grill można sobie czego¶ lepszego zażyczyć?Co było dobre,że na drugi dzień w sumie nic mnie nie bolało,oczywi¶cie zostawiłam sobie czas na regenerację,ale po 2 dniach już poszłam potruchtać...bo za chwilę miał być Bieg Lwa.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Truskawa (2016-05-30,17:20): Czas i tak fajny a na resztę przyjdzie po prostu wła¶ciwy moment. :)
paulo (2016-05-30,21:16): Angelino, bardzo fajnie jak człowiek ma jeszcze jakie¶ wyzwania przed sob± i ci±gle do czego¶ d±ży :) To znaczy, że jeszcze młodego ducha mamy :) żiżi (2016-06-01,09:17): Motywacja Paulo:) żiżi (2016-06-01,09:17): Też tak uważam Iza-wszystko ma swoj± porę:)
|