Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [11]  PRZYJAC. [142]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Master Piernik
Pamiętnik internetowy
Bieganie...Miłość...Pasja...Życie


Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania:
73 / 98


2013-07-07

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Lubiewo po raz drugi ! (czytano: 626 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://www.maratonypolskie.pl/wyniki/2013/lubbor3op.pdf

 

To co organizatorzy w Lubiewie przygotowali dla biegaczy sprawiło ze wielu z nas na pewno odwiedzi tą miejscowość jeszcze nie raz.

Odnośnie organizacji nie będę się rozpisywał, wystarczy zajrzeć na forum poświęcone tej imprezie, same pozytywne wpisy a poza tym już w 2011 roku wpisując te zawody do swoich ulubionych imprez miałem przeczucie ze na Lubiewie nie mogę się zawieść.

Dla mnie ten start miał duże znaczenie a to dlatego ze wchodzi w cykl GP Kujawsko-Pomorskiego. Sam mój występ na tych zawodach miał wyglądać zupełnie inaczej -miałem zacząć spokojnie, po HM w Unisławiu w trakcie zeszłego tygodnia podczas wykonywania treningu tempowego czułem łydki i wiedziałem ze jeszcze się w 100% nie zregenerowałem choć miałem ochotę na szybki bieg. Po solidnej rozgrzewce ustawiłem się w drugiej linii. Po starcie poczułem przypływ mocy, przez jakiś czas poczułem ze mogę pokusić się o nowy rekord życiowy i dlatego po jakichś 300 m od startu dołączyłem do czołowej dwójki: Damian Kabat i Kamil Nartowski. Po 1 km pokonanym w bodajże 3:13 biegłem ramię w ramię ze swoim imiennikiem i późniejszym zwycięzca biegu. Wytrzymałem w tak szybkim tempie gdzieś do około 4km a średnie tempo oscylowało w granicach 3:18 km/min-myślałem nadal ze stać mnie na życiówkę tego dnia lecz jednak to było jeszcze zbyt szybko i znacznie osłabłem. Po tym frywolnym początku nastał czas klęski i pożogi, prawie zatrzymałem się w miejscu aby doszedł mnie kolejny zawodnik i kolejny z którym wytrzymywałem po ok 100m i zostawałem za plecami aż do dwójki znajomych Marka Wojtasa i Waldemara Tomczaka z którymi "zabrałem" się do ok 7km po czym znowu dotknął mnie kryzys i myśli o zejściu z trasy jednak coś mnie tknęło ze szkoda mojego wcześniejszego wysiłku więc postanowiłem kontynuować bieg. Na 7 pozycji biegłem niezagrożony, oglądając się widzem zbliżającego się Oskara Mikę po czym postanowiłem przyśpieszyć :D Przegoniłem Waldemara i Marka po czym Marek doszedł mnie i tak też biegliśmy do ok 13 km gdzie doszedł nas o dziwo Patryk Domińczak a byłem świecie przekonany ze dogania nas Waldek, gdy zobaczyłem Patryka spróbowałem się do niego dołączyć co mu zasygnalizowałem ale widać nie miał ochoty aby ktoś mu siedział na plecach bo zrobił strasznie mocną przebieżkę, wytrzymałem ze 150 m po czy machnąłem ręką, zmęczony rytmem zostałem wyprzędzony ponownie przez Marka Wojtasa a następnie przez Waldemara Tomczaka spadłem z 5 na 8 pozycję, biegnąc już ledwo żywy zobaczyłem tabliczkę z napisem 14 km i znowu coś się we mnie obudziło i zacząłem finiszować, udało się wyprzedzić ponownie :P Marka i Waldemara a do Patryka już zabrakło około 20 sekund.


To był jeden z najbardziej szalenie rozegranych przeze mnie biegów, żadnej taktyki, samo szarpanie i zabawa za którą musiałem na trasie słono zapłacić. Jednak biorąc pod uwagę ten bezmyślny, chaotyczny bieg to rezultat jaki uzyskałem 51 min 43 sekundy [śr tempo 3,27min/km] na trasie która na pewno nie jest szybka pozwala mi myśleć pozytywnie o kolejnych startach. Dodatkowo dodam ze w 2011 roku uzyskałem wynik w granicach 52 minut i 43 sekund zajmując 3 miejsce w OPEN.

Mogło by być o wiele lepiej ale tak jak wyszło też nie jest źle, następnym razem nie szarżuję :)

Wielu z moich znajomych jak i również mnie ciekawiła bezpośrednia konfrontacja pomiędzy Kamilem Nartowskim a Marcinem Kośmieją, wielu z moich znajomych podawało swoje typy w których widzieli Marcina na 2 miejscu, jednak podczas wczorajszej imprezy to Kamil zajął 2 pozycję z 5 sekundową przewagą nad Marcinem co musiało go zmusić do szybkiego biegania bo poprawił życiówkę o ok 1 minutę ! Gratuluję !

Podziękowania dla kolegi Macieja - za pomoc w transporcie i całej otoczce teamu biegacza :)


Standardowo w linku wyniki i zdjęcie z mety.




Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Paweł Pszczółkowski (2013-07-14,23:08): Gratulacje !!! Zaczyna powracać moc z olsztyńskich treningów :)
Master Piernik (2013-07-18,16:04): Dzięki, tęsknie za ścieżkami w Olsztynie ;(







 Ostatnio zalogowani
lukasz_0
23:09
bur.an
23:04
Wojciech
22:39
wieslaw44
22:29
mariuszlo
22:24
damiano88
22:09
s0uthHipHop
21:57
Zikom
21:56
tarasekbr
21:54
kostekmar
21:50
alex
21:40
kaes
21:28
SantiaGO85
21:16
Yazomb
20:59
Lektor443
20:56
henrykchudy
20:53
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |