Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [1]  PRZYJAC. [117]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
gerappa Poznań
Pamiętnik internetowy
gerappa

Agnieszka
Urodzony: 1979-10-29
Miejsce zamieszkania: POZNAŃ
121 / 180


2012-06-25

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Wszystko, czego pragnie ma dusza biegowa... (czytano: 2411 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://wielkopolskipn.pl/mapywpn/

 

Zaczęło się niewinnie… Anita przyniosła kolorowe foldery okolic Poznania przedstawiające je jako atrakcyjne tereny rekreacyjne … i trafiła na podatny grunt. Wystarczył jeden wypad w tamte strony i tereny Wielkopolskiego Parku Narodowego podbiły moje serce. Okazało się, że raz to mało :) szybko znalazłam termin, by znaleźć się tam po raz drugi. Teren dość rozległy – nawet na 10 wypadów – duży. Od czegoś trzeba zacząć … Jezioro Jarosławieckie zachowało się w mojej pamięci gdzieś bardzo głęboko ale mimo to nie musiałam długo odkopywać swych wspomnień by przypomnieć sobie urok tego miejsca.

Wirtualna mapa WPN [ w linku ] pozwoliła mi wykonać szkic wycieczki biegowej. Jeden mail… o chętnych na wyprawę nie było trudno. Potem zaplanowaliśmy piknik i podziwianie nieba z pozycji leżenia na trawie. Plany planami a życie i tak toczy się własnym torem…
Zebraliśmy się w umówionym miejscu. Stworzyliśmy mały obóz i podzieliliśmy się na 3 grupy : biegową, pieszą i piknikową-stacjonarną. Spośród biegaczy wybraliśmy ‘mózg wyprawy’ – Michał jako osoba dowodząca przejęła mapę i … ruszyliśmy przed siebie. Początkowo droga otulona była zielenią drzew, plażowe temperatury nam nie doskwierały… jednak potem teren stał bardziej odkryty. Ramionka delikatnie się spiekały … wokół pola, lasy, trochę błota i czasem woda… zapach wsi śpiew ptaków i pole buraków… bosssko… nagle droga się skończyła… miał być most i tory … przed nami tylko zarośla… co tam! Przecież ludzie Rzeźnika biegli w gorszych warunkach – zobaczmy to tam jest za krzakami… nie bałam się niczego, bo niby czego? a za krzakami było wzniesienie, za wzniesieniem rów… w rowie tory – więc najpierw w górę, potem stromo w dół – obok był jednak most – a raczej jego połowa, - potem stromo pod górę i … znów krzaki… pokrzywy, osty i inne rośliny z kolcami nam nie straszne … wdrapaliśmy się na górę … no tak… bunkrów nie ma… ale też jest za**Biście :) przed nami Cywilizacja przez duże C. Trasa szybkiego ruchu Wrocław – Poznań…

Od 24-06-2012 - WPN Biegowa Wycieszka w Pięknych Okolicznościach Przyrody


… szybciutko wróciliśmy na biegowe szlaki WPN, potem analiza mapy i ścieżka pod lasem :) jak zwykle Michał okazał się niezwykle przydatny :) Mój Maratoński Anioł, Przewodnik z Maniackiej i Barman z Krakowa… pozwolił sobie ssać :) wodę ze swojego zbiornika w plecaczku :) Smakowała wybornie. Wycieczka nabrała tempa gdy wdepnęliśmy na crossik nad Jeziorkiem Jarosławieckim. Czułam się lepiej niż chomik na kołowrotku :) ścieżki niosły same, wiły się wśród połamanych drzew i zwisających gałęzi. Nachylenie terenu, falujące podłoże, wystające konary …to wymagający dość szlak dla takiego biegacza jak ja … strasznie mi się podobało… i był fragment kiedy spuściłam się z łańcucha i poleciałam na wariata – wyzwoliła się adrenalina – jedna pętla nie wystarczyła… poszliśmy brzegiem zielonej wody niczym kolorowe koraliki toczyliśmy się linią brzegową w Jarosławcu… raz w górę - raz w dół rozpędzając się niczym roller coaster… chce się więcej i więcej… Czasem [kiedy mogłam odwrócić głowę i spojrzeć na Emi, Anitę, Jarkę i Macieja ...] udało mi się dostrzec w nich [tą samą co i ja mam właśnie] biegową ekscytację... widziałam, że z każdym km podoba im się bardziej ...

… a biega mi się ostatnio lekko jak nigdy przedtem. Staram się zrozumieć skąd ta siła we mnie i co mam uczynić by zatrzymać ją na dłużej. Czy to jest otrzymany tylko na chwilę z Góry? Czy to jest jak ogień którego należy pilnować by nie zgasł bo drugi raz trudno będzie wzniecić… To jest jak tajemnica we mnie, którą bardzo chciałabym odkryć … ale nawet nie wiem od czego zacząć… szkoda czasu na rozmyślania… więc korzystam z życia na maxa ciesząc się z każdego dnia tak jakby jutra już miało nie być. Nie myślę o zawodach, nie myślę o rekordach… tylko o tym co mnie może ponieść… każda belka, każdy pień i każdy rów jest możliwy do zdobycia – czuję, że wyrosły mi skrzydła. Luźne treningi na ‘zaliczenie kilometrów’ i takie na ilość podbiegów - ‘na zmęczenie’ i takie ‘na wiksę’ – wszystko mi sprawia przyjemność. Brak mi dni w tygodniu, by zrealizować wszystko czego dusza biegowa pragnie. Pomysły rozmnażają się bardzo szybko – nie jestem w stanie ich wszystkich spamiętać – o ich realizacji nie ma mowy.

… można najpierw się nabiegać, naskakać, zbiegać i podbiegać… zmęczyć, zakurzyć i spocić… a potem zdjąć buty i całą biegową elektronikę rzucić na trawę i… wskoczyć do jeziorka, które wcześniej obiegło się dwa razy… Biegłam wokół w upale kilka kilometrów, z bliska pachniała woda, krajobraz się zmieniał a ja marzyłam o … – o tym, by wskoczyć do środka i schłodzić swe zmęczone ciało… buty… skarpetki pulsometr, telefon, aparat - wszystko to migiem wylądowało w jednym miejscu na trawie a ja z rozbiegu pierwsza znalazłam się w wodzie… cudownie.

...a potem to już tylko piknik, serniczki, pomidorki i pifko :)

A dziś … dusza znów głodna takich wrażeń, znów odczuwa biegowe nienasycenie… rozsądek jednak podpowiada: czas się wyspać, czas zregenerować i następną taką wyprawę planować :)

Na zdjęciu: czas podłączyć zasilanie: ssanie :)


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Marysieńka (2012-06-25,11:32): Zazdroszczę Wam tego biegania w "kupie"....zawsze tęskniłam do takiego biegania....ale lata biegania w samotności zrobiły swoje....chyba nie potrafię biegać w grupie:)))
Werq (2012-06-25,11:35): Tereny WPN - biegowy raj:) Coś wspaniałego pozostawił nam ten dawny lądolód. chyba i ja musze wybrać się tam po skrzydła...aby wykiełkowały a potem niech rosną ach...;) Pozdrawiam
Emi (2012-06-25,11:41): Marysieńka...bieganie w kupie jest superowe, a w planach mamy także kąpanko w jeziorku w Pszczewie;) będzie wesoło!
Emi (2012-06-25,11:50): Najbliższe lato będzie pod znakiem WPN...zwiedzimy każdy szlak, ścieżkę, pola buraków, ziemniaków i zaliczymy każde jeziorko;) Byle pogoda dopisała i towarzystwo nie zmalało! Fota kapitalna...ssij m...;) hahaha
snipster (2012-06-25,17:25): achmmm serniczek...
mariusz67 (2012-06-25,18:16): serniczki,piwka i znów parę kilo więcej:)ale tereny super piękne i warte biegowej przygody-pozdrawiam serdecznie i mnóstwo fajnych wrażeń życzę)))
Namorek (2012-06-25,22:34): Nareszcie grupa osób biegający w WPN się zwiększyła . Gdy biegałem tam w okresie zimowym i wiosennym to bardzo rzadko udawało się nam tem spotkać jakiegokolwiek miłośnika biegania . Przyjemności :-)
gerappa Poznań (2012-06-26,09:19): oj... waga nam nie drgnęła... a wszystko przez dania, które przyrządzaliśmy sobie na grillu :)--> żadnych tłuściochów, wszystko przemyślane i w miarę niskokaloryczne :) a kawałeczek sernika raz w tygodniu nikomu nie zaszkodzi :)
michu77 (2012-06-26,10:17): hm... czy aby napewno była woda w tym bukłaku?
Emi (2012-06-26,12:04): jakiś izo był w bukłaku, ale dobre było;)
gerappa Poznań (2012-06-26,12:05): Emi też ssała znaczy się :)
Emi (2012-06-26,12:10): mmm...no wiesz, taka okazja...hahahah
snail (2012-06-26,12:15): Dokładnie miałem tam nieco rozrzedzonego Isostara żeby nie było wątpliwości ;-))
jacdzi (2012-06-26,20:42): Wycieczki biegowe to najwspanialszy sposob na weekendowe przedpoludnie.
ineczka16 (2012-06-27,08:41): Jaka szkoda, że mnie tam nie było - niestety siła wyższa... A tereny WPNu są piękne - i dla oka, i dla nóżek :)
Truskawa (2012-06-28,10:55): WPN uwielbiam. A nawet kocham. Zazdroszczę, że masz go na wyciągnięcie ręki. :) Zdjęcie śliczne. :)To pierwsze.







 Ostatnio zalogowani
Krzysiek_biega
21:08
rolkarz
21:00
INVEST
20:54
skuzik
20:48
kostekmar
20:41
Januszz
20:33
mario73
20:24
sun_run1989
19:47
cumaso
19:13
Sikor 4Run Team
19:03
BOP55
18:57
crespo9077
18:54
henrykchudy
18:41
gpnowak
18:28
Lukas7771
18:27
Daro091165
18:24
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |