Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [1]  PRZYJAC. [117]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
gerappa Poznań
Pamiętnik internetowy
gerappa

Agnieszka
Urodzony: 1979-10-29
Miejsce zamieszkania: POZNAŃ
52 / 180


2011-11-07

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać (czytano: 928 razy)

 

Aga- to ta zachłanna, uśmiecha się w światło minitora, klika i wmawia sobie, że ma zwis na życiówki. To znaczy… próbuje sobie wmówić. W środku jest Agnieszka. Agnieszka, to ta mądrzejsza, rozsądniejsza i wydaje się opanowana… jest zbyt słaba, żeby oprzeć się marzeniom Agi. Poznała już ten smak … widok zegara na mecie i jest! Czuję się jak bym to ja była pierwsza… Aga wie, że Agnieszka ma rację i że powinna odpuścić. Ale jej prawdziwa natura się wyrywa. Ona lubi walkę. Nie ma akcji, nie dzieje się nic – pustka. Miesiąc siedzenia z tyłkiem w spokoju to już zbyt długo. Odpoczynek pomaratoński trwał dłużej niż myślałam. Na trasie zakładałam, że będzie to dwa do trzech tygodni. I ja głupia myślałam, że potem od razu pofrunę. Nieeee! Nic podobnego… truchtam sobie, truchtam. I truchtam sobie i truchtam i… czekam: aż siła wróci, aż wróci prędkość i ból minie. Boooo jak przestał boleć Achilles to stopa coś się odzywała, gdy już zapomniałam o stopie, to kolanko chrup, chrup przypomniało chrupaniem o swoim istnieniu, potem ból przeniósł się wyżej… a potem położyłam się i poryczałam.

Znaczący wpływ na mój powrót do pełnej sprawności mają masaże. Każda sesja ‘pod kluczem’ u Pana Dariusza sprawia, że czuję się zdrowsza. Katowałam moje nogi przez długi czas więc jakiś czas musi potrwać ich leczenie. Magiczna data to początek 2012. Podobno kiedyś gdzieś ma tam być koniec świata, ja w to nie wierzę i myślę, że jeśli będzie jakiś koniec to będzie to koniec moich problemów z nogami.
Walka jest. Aga z Agnieszką kłócą się kilka razy dziennie. Pokusa na przelecenie się w Kościanie była wielka. Na ostatni dzwonek wpisałam się na listę startową, puściłam przelewik i .. stwierdziłam, że to głupi pomysł. Pewnie gdyby się nie nawinął Rafał zmaltretowałabym tam swoje nogi, zniszczyłabym to, co odbudowywałam przez minione trzy tygodnie… Życiówki pewnie by nie było a tak… Rafał się zmęczył, medal na szyi zawiesił i jeszcze teraz pewnie nie potrafi poskromić swojej radości :)

Wcześniej już zapadła decyzja, że nie biegnę. Ale bardzo chciałam być Kibicem przez duże K. Chciałam krzyczeć, i klaskać, skakać i czekać na nich na mecie ! Los tak chciał: zostałam w domu. Kibicowałam zdalnie Wszystkim. Jak ja im zazdrościłam!!! …że są tam razem, że się widzą a potem spoceni będą się ściskać i gratulować. Swą niecierpliwość wyładowałam na myciu okien. Najpierw chodziłam z kąta w kąt. Nerwowo, jak bym czegoś szukała. Było mi gorąco. Spoglądałam za okno: słońce, wiatru nie ma, gorąco IM. Dzwonię. Aga odbierze. Ona biega z telefonem… Aga dawaj – nie odpuszczaj – wiesz jak ja bym chciała tam być! Aga pobiegła ślicznie. Nie odpuściła. 14:40… wiedziałam, że Monia pewnie jest blisko, Czyste Kolanka, Wielki, Kusy i Svayu i pewnie Cander z nimi sobie pogrywa… albo oni z nim :D.
15:10 telefon. Dobiegli Wszyscy. Większość ma życiówki. Kusy nie przegonił Moniki! Opłacało się kciuki trzymać. Ha! Ha! Ha! [Brawo Monia! Śpiewam dla Niej w myślach melodie Kibiców Kolejorza! ] Ale za to biegł z oddechem Candra na plecach. Piotrek powiedział dziś: wiesz, jak widziałam jak on się ogląda… on mnie widział… Cała prawda o Facetach. Jeszcze dziś chodzę naładowana … dziś wygrałam z górą prasowania! Ja naprawdę nie jestem normalna. Powinno mnie to martwić ?

Aga wygrała potyczkę z Agnieszką. Ja się siebie powinnam zacząć bać. Podobno jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać … ja się boję już marzyć… bo mi się wszystko spełnia :) Już dziś umówiłam się z mym Bratem Biegowym na życióweczkę w Luboniu. On pociągnie mnie albo ja ja jego. Tym razem nie czekam na Anioła. Nie można zbyt wiele wymagać od życia… Może tym razem ja będę dla kogoś wsparciem… Pewnie nie będzie łatwo ale walka jest mi potrzebna. Trochę adrenaliny jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Mam nadzieję na wspólną metę! Kaniewscy górą! Lalalalala! Kaniewscy górą! Lalalalalala!

Na zdjęciu: naładowana endofinami po treningu… ja chcę znów się tak uśmiechać :)

p.s. Aga :) to ta młodsza :)


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


snipster (2011-11-07,23:33): teraz to już nie wiem która gorsza/lepsza, Aga czy Agnieszka :) aż strach się bać ;)
jacdzi (2011-11-08,12:22): Motywacja, marzenia - to polowa sukcesu. Treningu potrzeba tylko na druga polowe.
Marysieńka (2011-11-08,13:43): Przecież uśmiechasz się:)))
raFAUL! (2011-11-09,01:36): Świetna fota.







 Ostatnio zalogowani
henry
21:40
miłośnik biegania
21:25
BOP55
21:16
Dana M
21:16
42.195
20:10
tomako68
19:54
Wojciech
19:46
Darek102
19:44
szakaluch
19:42
necropoleis
19:29
adam_j
19:28
lemo-51
19:16
cumaso
19:14
rezerwa
18:42
Jarosław Szajewski
18:24
pawelzylicz
18:23
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |