|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Ryszard N (2016-11-29) | Ostatnio komentował | zyga11 (2016-11-30) | Aktywnosc | Komentowano 21 razy, czytano 540 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2016-11-29, 11:27 Co można z tym zrobić.
Sprawa ta była wielokrotnie dyskutowana, rozwiązania jednak nie widać. Rzecz dotyczy stref startowych. Bez względu jak biegamy, musimy pilnować swojej strefy startowej. Powinniśmy ale tego nie robimy. Powodów jest kilka. Po pierwsze, co sprawdziłem np. w Bełchatowie, apele organizatora tuż przed biegiem nie mają w zasadzie sensu. Oznaczało by to, że muszę chodzić od zawodnika do zawodnika i pytać na jaki czas będzie biegł. Nie robiłem tego, skutek,… pierwszy kilometr w 5’20”.
Biegając te swoje 10 km w czasie 48-50 minut staram się iść gdzieś pod koniec stawki aby nie przeszkadzać innym.
Na Biegu Niepodległości w Gdyni podczas rejestracji, „zapisano” zawodników do konkretnych stref, puszczano startujących co dwie minuty a tym którzy ustawili się w nie swojej strefie, dopisano do wyniku kilka minut. Wcześniej o tym informowano. Jest to jakaś sankcja ale jak widać w wynikach ( zawodnicy którzy pobiegli z nie swojej strefy przy wyniku mają gwiazdkę i doliczone karne minuty ) większego wrażenia to nie zrobiło. Po prostu, zawodnicy którzy o nic nie walczą nie cierpią z tego powodu. Na zachodnich maratonach są strefy oddzielone płotkami, do strefy wpuszcza obsługa. Z własnych obserwacji, jest tam mniej takich którzy po 5 km maszerują bokiem.
Rozwiązaniem jest dyscyplina startujących której jakoś nie widać,…
|
| | | | | |
| 2016-11-29, 12:06 Przykład z Rzymu
2016-11-29, 11:27 - Ryszard N napisał/-a:
Sprawa ta była wielokrotnie dyskutowana, rozwiązania jednak nie widać. Rzecz dotyczy stref startowych. Bez względu jak biegamy, musimy pilnować swojej strefy startowej. Powinniśmy ale tego nie robimy. Powodów jest kilka. Po pierwsze, co sprawdziłem np. w Bełchatowie, apele organizatora tuż przed biegiem nie mają w zasadzie sensu. Oznaczało by to, że muszę chodzić od zawodnika do zawodnika i pytać na jaki czas będzie biegł. Nie robiłem tego, skutek,… pierwszy kilometr w 5’20”.
Biegając te swoje 10 km w czasie 48-50 minut staram się iść gdzieś pod koniec stawki aby nie przeszkadzać innym.
Na Biegu Niepodległości w Gdyni podczas rejestracji, „zapisano” zawodników do konkretnych stref, puszczano startujących co dwie minuty a tym którzy ustawili się w nie swojej strefie, dopisano do wyniku kilka minut. Wcześniej o tym informowano. Jest to jakaś sankcja ale jak widać w wynikach ( zawodnicy którzy pobiegli z nie swojej strefy przy wyniku mają gwiazdkę i doliczone karne minuty ) większego wrażenia to nie zrobiło. Po prostu, zawodnicy którzy o nic nie walczą nie cierpią z tego powodu. Na zachodnich maratonach są strefy oddzielone płotkami, do strefy wpuszcza obsługa. Z własnych obserwacji, jest tam mniej takich którzy po 5 km maszerują bokiem.
Rozwiązaniem jest dyscyplina startujących której jakoś nie widać,…
|
O ile pamiętam w Rzymie , poszczególne strefy miały odpowiednie kolory i cała strefa była ogrodzona siatkowymi płotami i nikt nie był w stanie wejść do innej strefy , ponieważ porządkowi tego dopilnowali. |
| | | | |
| | | | | |
| 2016-11-29, 12:43
2016-11-29, 11:27 - Ryszard N napisał/-a:
Sprawa ta była wielokrotnie dyskutowana, rozwiązania jednak nie widać. Rzecz dotyczy stref startowych. Bez względu jak biegamy, musimy pilnować swojej strefy startowej. Powinniśmy ale tego nie robimy. Powodów jest kilka. Po pierwsze, co sprawdziłem np. w Bełchatowie, apele organizatora tuż przed biegiem nie mają w zasadzie sensu. Oznaczało by to, że muszę chodzić od zawodnika do zawodnika i pytać na jaki czas będzie biegł. Nie robiłem tego, skutek,… pierwszy kilometr w 5’20”.
Biegając te swoje 10 km w czasie 48-50 minut staram się iść gdzieś pod koniec stawki aby nie przeszkadzać innym.
Na Biegu Niepodległości w Gdyni podczas rejestracji, „zapisano” zawodników do konkretnych stref, puszczano startujących co dwie minuty a tym którzy ustawili się w nie swojej strefie, dopisano do wyniku kilka minut. Wcześniej o tym informowano. Jest to jakaś sankcja ale jak widać w wynikach ( zawodnicy którzy pobiegli z nie swojej strefy przy wyniku mają gwiazdkę i doliczone karne minuty ) większego wrażenia to nie zrobiło. Po prostu, zawodnicy którzy o nic nie walczą nie cierpią z tego powodu. Na zachodnich maratonach są strefy oddzielone płotkami, do strefy wpuszcza obsługa. Z własnych obserwacji, jest tam mniej takich którzy po 5 km maszerują bokiem.
Rozwiązaniem jest dyscyplina startujących której jakoś nie widać,…
|
nic drogi Ryśku , nic się nie da zrobić , nie ma sensu się porównywać do zachodu bo dzieli nas kultura albo jej brak u nas ... nie wychowasz takiej gromady ludzi ani zasieki ani drut kolczasty tu nie pomoże bo zaraz bedziesz slyszał okrzyki "gestapo" adresowane do woluntariuszy pilnujących wejsć do stref czasowych ... nie chce mi się napisać dosadnie kim jako społeczeństwo jesteśmy , sam zresztą wiesz ... |
| | | | | |
| 2016-11-29, 12:49
Społeczeństwo można wychować krótko tak jak np. Maraton Ateny. Chip z zawodnikiem + strefa.Jest informacja przed startem, że każdy startuje z własnej strefy.Startują kolejne strefy, komputer łapie na starcie którzy biegną z innych I automatycznie autuje I po sprawie |
| | | | | |
| 2016-11-29, 12:53
2016-11-29, 12:49 - januszjoger57 napisał/-a:
Społeczeństwo można wychować krótko tak jak np. Maraton Ateny. Chip z zawodnikiem + strefa.Jest informacja przed startem, że każdy startuje z własnej strefy.Startują kolejne strefy, komputer łapie na starcie którzy biegną z innych I automatycznie autuje I po sprawie |
nie znałem tego Janusz a więc da się , brawa dla Hellady ! |
| | | | | |
| 2016-11-29, 13:43
2016-11-29, 12:49 - januszjoger57 napisał/-a:
Społeczeństwo można wychować krótko tak jak np. Maraton Ateny. Chip z zawodnikiem + strefa.Jest informacja przed startem, że każdy startuje z własnej strefy.Startują kolejne strefy, komputer łapie na starcie którzy biegną z innych I automatycznie autuje I po sprawie |
Pomysł zbliżony do tego z Gdyni z tym, że w Gdyni doliczano minuty a nie usuwano z listy. Taki zapis jest fajny ale musiał by być umieszczony w regulaminie. |
| | | | | |
| 2016-11-29, 13:50
Heniu, strefy powiązane z kolorem numerów funkcjonują powszechnie na dużych, międzynarodowych maratonach. Było tak w Tokio, było w Chicago, Berlinie i wielu innych miejscach. problem jednak jest w kulturze. W Tokio nie sądzę aby komuś przyszło do głowy aby iść do nie swojej strefy.
To jest operacja na mentalności społeczeństwa. Jeżeli jednak nie jesteśmy przygotowani do tego aby dobrowolnie nie przeszkadzać szybszym zawodnikom w bieganiu to pozostają jedynie sankcje, takie jak opisał kolega, np. w Atenach. |
| | | | |
| | | | | |
| 2016-11-29, 13:54
2016-11-29, 12:43 - zyga11 napisał/-a:
nic drogi Ryśku , nic się nie da zrobić , nie ma sensu się porównywać do zachodu bo dzieli nas kultura albo jej brak u nas ... nie wychowasz takiej gromady ludzi ani zasieki ani drut kolczasty tu nie pomoże bo zaraz bedziesz slyszał okrzyki "gestapo" adresowane do woluntariuszy pilnujących wejsć do stref czasowych ... nie chce mi się napisać dosadnie kim jako społeczeństwo jesteśmy , sam zresztą wiesz ... |
Ale jęczysz. Polacy niczym nie różnią się od ludzi z zachodu. Byłem, to widziałem. Odpowiedni porządek i Polacy się podporządkują. U nas wiesza się niewidoczną tabliczkę strefy i później się jęczy, że ludzie się do niej nie stosują. Gdybym były porządnie wyznaczone strefy to bym stanął w takiej na jaki czas biegnę. I tak zrobiłaby większość biegaczy.
A u nas na żywioł, a potem winni biegacze. |
| | | | | |
| 2016-11-29, 17:56 Wszystko się da zrobić.
Organizatorzy powinni wprowadzić różne kolory numerów startowych w zależności od strefy tak jak to się robi na zagranicznych maratonach od lat. Wtedy byłoby widać jak na dłoni , kiedy w strefę n.p. niebieską ktoś wszedłby z żółtym numerem. Dobry jest też pomysł z dodawaniem karnych minut. Ja zaś opowiem wam jaką miałem przyjemną przygodę związaną z ustawieniem się na starcie. Po rozgrzewce ustawiłem się gdzieś w piątym , szóstym szeregu chcąc w upalnej pogodzie zacząć trochę asekuracyjnie. Po kilku kilometrach zauważyłem przed sobą najgroźniejszego rywala w kategorii. Doszedłem do niego i cały dystans walczyliśmy o to kto kogo zgubi. Tak dotrwaliśmy do finiszu. Na finiszu przegrałem o 2 metry. Poszedłem do szatni, a tam za chwilę znajomi podchodzą z gratulacjami za zwycięstwo. Tłumaczyłem im , że przegrałem, a oni , że są wyniki oficjalne i jestem pierwszy w kategorii. Poszedłem do stanowiska Datasport i pytam się czy nie nastąpiła pomyłka. Wytłumaczono mi, że ponieważ byłem na miejscu powyżej 50-tego liczy się czas netto a ten miałem o ułamek sekundy lepszy od rywala, który zaczął bieg w pierwszym rzędzie. Tak oto opłacił mi się start z dalszego szeregu w myśl przysłowia, że ostatni będą pierwszymi. W sumie ja nie rozumiem biegaczy, którzy pchają się na czoło przed startem a potem truchtają i powodują różne niebezpieczne sytuacje na trasie, nie mówiąc o zwykłym przeszkadzaniu innym. Pomijam już fakt nieracjonalnego szybkiego startu, co utrudnia zrobienie dobrego wyniku. Ja zawsze stosowałem się do zasady , że pierwszy kilometr powinien być najwolniejszy w biegu. |
| | | | | |
| 2016-11-29, 18:22
2016-11-29, 13:54 - Jarek42 napisał/-a:
Ale jęczysz. Polacy niczym nie różnią się od ludzi z zachodu. Byłem, to widziałem. Odpowiedni porządek i Polacy się podporządkują. U nas wiesza się niewidoczną tabliczkę strefy i później się jęczy, że ludzie się do niej nie stosują. Gdybym były porządnie wyznaczone strefy to bym stanął w takiej na jaki czas biegnę. I tak zrobiłaby większość biegaczy.
A u nas na żywioł, a potem winni biegacze. |
własne zdanie oparte doświadczeniem i na obserwacjach zachowań biegaczy w kraju i poza krajem to nie jęczenie ... polacy niczym się nie różną od ludzi z zachodu ... ja widzę co innego ... myślę że ja jestem szybciej w stanie zmienić złą opinie cudzoziemca o nas od ciebie ... bo wiedza moja nie opiera się na pobytach co najwyżej wakacyjnych :)) |
| | | | | |
| 2016-11-29, 18:38 Kary czasowe.
Już kiedyś o tym pisałem. Firma Data Sport mierzy też czas na maratonach rowerowych mtb. I tam ten kto wystartuje nie ze swojego sektora, dostaje 15 minut kary. Chip od razu to wychwyci. Zawsze ktoś się "zapodzieje", ale są to jednostkowe przypadki. Ludzie już się nauczyli, bo taki system funkcjonuje już od paru lat. |
| | | | | |
| 2016-11-29, 19:35 Nie biegałeś za granicą.
2016-11-29, 13:54 - Jarek42 napisał/-a:
Ale jęczysz. Polacy niczym nie różnią się od ludzi z zachodu. Byłem, to widziałem. Odpowiedni porządek i Polacy się podporządkują. U nas wiesza się niewidoczną tabliczkę strefy i później się jęczy, że ludzie się do niej nie stosują. Gdybym były porządnie wyznaczone strefy to bym stanął w takiej na jaki czas biegnę. I tak zrobiłaby większość biegaczy.
A u nas na żywioł, a potem winni biegacze. |
Kolego z wizytówki widać ,że nie biegałeś za granicą , skąd więc wiesz jak tam się ludzie zachowują na maratonach. |
| | | | |
| | | | | |
| 2016-11-29, 19:39
2016-11-29, 19:35 - henry napisał/-a:
Kolego z wizytówki widać ,że nie biegałeś za granicą , skąd więc wiesz jak tam się ludzie zachowują na maratonach. |
Biegałem za granicą - wiele maratonów Świnoujście - Wolgast.
Wolgast jest w Niemczech, a to chyba zagranica.
Ale nie o tym. Jak ktoś pisze, że obcokrajowiec jest lepszy od Polaka, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Jacy to oni lepsi od nas? Bo dają się zapędzić do boksów jak stado baranów? Jak w Polsce by zapędzano, to i Polaków by zapędzono.
Ludzie - oni nie są w niczym lepsi. Gorsi też.
Coś podobnego jest postrzegane odnośnie tych ze wsi, z małych miasteczek i dużych miast.
Jestem ze wsi i nie czuję się gorszy od tych z Warszawy i z innych dużych miast. Co więcej, Nie czuję się gorszy od człowieka z Tokio czy Nowego Jorku. |
| | | | | |
| 2016-11-29, 21:08 Racja Januszu
2016-11-29, 12:49 - januszjoger57 napisał/-a:
Społeczeństwo można wychować krótko tak jak np. Maraton Ateny. Chip z zawodnikiem + strefa.Jest informacja przed startem, że każdy startuje z własnej strefy.Startują kolejne strefy, komputer łapie na starcie którzy biegną z innych I automatycznie autuje I po sprawie |
W Atenach się tego przestrzega !Nawet odczuł to jeden z Polków :(... ale czy się nauczył ? Wątpię !
Jak to mawiał mój bosman .." poler będzie polerem nawet jak 20 lat pływa" :) ( biega).
Pozdrawiam |
| | | | | |
| 2016-11-30, 07:25
2016-11-29, 19:39 - Jarek42 napisał/-a:
Biegałem za granicą - wiele maratonów Świnoujście - Wolgast.
Wolgast jest w Niemczech, a to chyba zagranica.
Ale nie o tym. Jak ktoś pisze, że obcokrajowiec jest lepszy od Polaka, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Jacy to oni lepsi od nas? Bo dają się zapędzić do boksów jak stado baranów? Jak w Polsce by zapędzano, to i Polaków by zapędzono.
Ludzie - oni nie są w niczym lepsi. Gorsi też.
Coś podobnego jest postrzegane odnośnie tych ze wsi, z małych miasteczek i dużych miast.
Jestem ze wsi i nie czuję się gorszy od tych z Warszawy i z innych dużych miast. Co więcej, Nie czuję się gorszy od człowieka z Tokio czy Nowego Jorku. |
chyba nieopatrznie Jarku wywnioskowałeś, że ja pewnie wstydzę się polskości i tu cię zaskoczę potrafię bardzo dobrze bronić swojej tożsamości, umiem się jak trzeba ostro spierać w obcym języku gdy ktoś obrazi mój kraj pochodzenia ale co innego jest świadomość naszych narodowych przywar i tego jak potrafią się rodacy zachować, bronić się trzeba mądrze bez pokazywania pieniactwa, mam znajomych i kolegów wśród cudzoziemców wiedzą że jestem polakiem i jestem dla nich ten "swój" ani lepszy ani gorszy może inny ...inna sprawa że poznawaliśmy się latami razem pracując bawiąc się pijąc piwo itd |
| | | | | |
| 2016-11-30, 08:27
2016-11-30, 07:25 - zyga11 napisał/-a:
chyba nieopatrznie Jarku wywnioskowałeś, że ja pewnie wstydzę się polskości i tu cię zaskoczę potrafię bardzo dobrze bronić swojej tożsamości, umiem się jak trzeba ostro spierać w obcym języku gdy ktoś obrazi mój kraj pochodzenia ale co innego jest świadomość naszych narodowych przywar i tego jak potrafią się rodacy zachować, bronić się trzeba mądrze bez pokazywania pieniactwa, mam znajomych i kolegów wśród cudzoziemców wiedzą że jestem polakiem i jestem dla nich ten "swój" ani lepszy ani gorszy może inny ...inna sprawa że poznawaliśmy się latami razem pracując bawiąc się pijąc piwo itd |
W świecie tworzy się stereotypy. Tylko te stereotypy często nijak się mają do rzeczywistości. Stu Polaków kradło, to znaczy, że Polak - złodziej. To że 100 tysięcy Polaków nie kradło - już to jest mało ważne. 20 biegaczy wzięło po dwa medale na dyszce w Poznaniu. I już biegacze są złodziejami. To, że 8 tysięcy wzięło jeden medal - co to kogoś obchodzi.
Tym sposobem ludzie sobie szeregują państwa i narodowości od tych najgorszych do najlepszych. Ja nie szereguję i dlatego tak samo traktuję Rosjanina, Amerykanina, Niemca czy Polaka. Wśród nich są ludzie źli i dobrzy, mądrzy i głupi, złodzieje i tacy którzy nie tkną cudzej własności.
Jak ktoś mówi, że Polak nie potrafi czy nie chce znaleźć strefy startowej, to jest to dla mnie nadużycie. Oczywiście - tych 100 nie chce stanąć w prawidłowej strefie, ale 6 tysięcy staje tam gdzie nakazano. Oczywiście te proporcje są przykładowe.
Ktoś komuś zabiegł drogę na dyszce w Poznaniu i od razu mówi, że polscy biegacze są źli i niedobrzy. Jacy biegacze? Jeden biegacz. Nie uogólniajmy.
|
| | | | | |
| 2016-11-30, 09:10
Widzisz Jarku, nie przetłumaczysz, za wyjątkiem Ciebie będącego wyjątkiem potwierdzającym regułę, zachwyt zachodem wyrażają biegacze którzy już raczej od dawna nie biegają w M20 (bez urazu) i nie sądzę by to był przypadek. Pokutuje to jeszcze syndrom niejakiego Radka S. i jak to on mówił podejścia na zasadzie "murzyńskości" oraz "robienia laski".
Nie dziwne więc, ze tak wiele osób jest w szoku widząc, że aktualnie można prowadzić politykę zagraniczną w której staramy się być podmiotem, a nie jej przedmiotem.
Tak więc bywając wcale nie tak rzadko za granicą widziałem u autochtonów zachowania zarówno godne naśladowania jak i naganne do tego stopnia, że człowiek oczy przeciera ze zdziwienia. Wyciąganie więc wniosków, że o to "na zachodzie to umią, a u nas bydło" jest ogromnie krzywdzące dla polskich biegaczy.
Gwarantuję, że jeśli wzorem zachodnich biegów organizacją strefy startów przymusisz biegaczy do ustawiania się w swoich strefach to się tam ustawią. |
| | | | |
| | | | | |
| 2016-11-30, 09:26
2016-11-30, 09:10 - Przemek_H napisał/-a:
Widzisz Jarku, nie przetłumaczysz, za wyjątkiem Ciebie będącego wyjątkiem potwierdzającym regułę, zachwyt zachodem wyrażają biegacze którzy już raczej od dawna nie biegają w M20 (bez urazu) i nie sądzę by to był przypadek. Pokutuje to jeszcze syndrom niejakiego Radka S. i jak to on mówił podejścia na zasadzie "murzyńskości" oraz "robienia laski".
Nie dziwne więc, ze tak wiele osób jest w szoku widząc, że aktualnie można prowadzić politykę zagraniczną w której staramy się być podmiotem, a nie jej przedmiotem.
Tak więc bywając wcale nie tak rzadko za granicą widziałem u autochtonów zachowania zarówno godne naśladowania jak i naganne do tego stopnia, że człowiek oczy przeciera ze zdziwienia. Wyciąganie więc wniosków, że o to "na zachodzie to umią, a u nas bydło" jest ogromnie krzywdzące dla polskich biegaczy.
Gwarantuję, że jeśli wzorem zachodnich biegów organizacją strefy startów przymusisz biegaczy do ustawiania się w swoich strefach to się tam ustawią. |
No i polityka na forum biegowym... zawsze jakiś nawiedzony się znajdzie.. A dyskusja była o strefach startowych...
Spokojnie ... organizacyjnie wiele z naszych imprez biegowych nie odbiega od tych na zachodzie... A czasami je przewyższa... Jak wspominam punkty odżywcze na maratonie w Wiedniu, i porównuje je do tych podczas poznańskiego - to austriacy mogą się od nas uczyć.
W Polsce biega masa nowych ludzi... - którzy nie wiedzą o czymś takim jak strefy startowe... które w dodatku często są źle oznaczone i tyle w temacie. |
| | | | | |
| 2016-11-30, 09:30
| | | | | |
| 2016-11-30, 09:35
2016-11-30, 09:30 - Przemek_H napisał/-a:
Sorry, samo wyszło ;) |
|
|
|
| |
|