Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Paweł II Yazomb (2009-12-03)
  Ostatnio komentował  Damek (2009-12-09)
  Aktywnosc  Komentowano 36 razy, czytano 524 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    1  2  
Do tego tematu podpięte są artykuły:
Przekraczanie granic zdrowego rozsadku?(Paweł Jarzębowicz, 2009-12-03)
 

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



ANONIM

(Paweł II Yazomb)

 2009-12-03, 01:12
 Przekraczanie granic zdrowego rozsadku. Czy to normalne?
WALKA Z SAMYM SOBA:

Budze sie nagle i otwieram powoli oczy. W pokoju jak i za oknem jest zupelnie ciemno. Pierwsza mysl jest zawsze taka sama - znów trzeba wstac i wyjsc z cieplego lózka. Nie, to jakis koszmar. Pospalbym jeszcze z dwie, trzy godziny. Znów trzeba isc do pracy, której tak naprawde nienawidze. Znów ci sami ludzie, te same monotonne obowiazki i blagalne oczekiwanie na fajrant.
Niektóre wieksze przedmioty w mrocznym pokoju, przybieraja zlowrogie ksztalty. Spogladam na zegarek w telefonie. Blask jego ekranu na chwile mnie oslepia, wiec przymruzam oczy i widze godzine 5.30. Poranny koszmar powrócil a to dopiero wtorek. Jeszcze cztery dni pracy i bede mógl odpoczac. W sobote nie przyjde do roboty, chocby nie wiem co i przeloze te 20 kilometrowe rozbieganie z czwartku na week end.
Za oknem wieje wiatr, podrywajac w góre sterty zeschlych lisci. Zaczyna powoli padac deszcz. Znów to samo. Jesien, co za beznadziejna pora roku. Gdzie tam kwiecien? Gdzie tam wiosna? O nie. Dzis po pracy nie dam rady wykonac treningu. Jeszcze nie zaczalem dnia a juz jestem zmeczony. W pracy czeka mnie dzis ciezki dzien a tu trzeba jeszcze isc na poczte i na zakupy. Nim wróce do domu, bedzie juz ciemno i zimno. Dam sobie dzis spokój z bieganiem i jak wróce z pracy do domu, to posiedze przed komputerem, albo poloze sie spac. Po za tym mój bolacy nerw kulszowy i kolano troche odpoczna. Pobiegam jutro. Nie! Musze isc na ten cholerny trening bo maraton tuz tuz. Pobiegam dzis wolniej i krócej, ale zrobie swoje. Jakos sobie z bólem poradze. Nie moge sie tak latwo poddac.

WALKA Z OBOWIAZKAMI DOMOWYMI PONAD WSZYSTKO:

- Znowu idziesz biegac? Tylko to bieganie ci w glowie. A ja wszystko musze robic sama! Wypralbys chciaz te smierdzace ciuchy. Na to tez nie masz czasu? Zjedz chociaz obiad!
- Kochanie nie denerwuj sie prosze. Dzis je wypiore. Mam za 3 miesiace maraton i musze dzis zrobic te cholerne 20 km! Wczoraj nie biegalem, bo pizdzialo i padalo a jak dzis nie pobiegam to zupelnie strace forme. Za póltora godziny bede spowrotem. Obiecuje.
- Codziennie gadasz to samo. Juz nawet nie masz czasu, zeby ze mna porozmawiac. Siedze w tym domu sama jak palec a ty ledwo przyjdziesz z roboty i od razu wylazisz z domu. Smieci od dwóch dni stoja i nie ma ich kto wyrzucic.
- Kotku, chce isc, bo za raz robi sie ciemno. Wiesz ze nie lubie biegac po ciemku.
- Z tym twoim bieganiem! Idz juz idz, zamkne za toba drzwi.
- Jestes kochana.

Wygralem ze zmeczeniem po pracy i jesienna pogoda. Mimo bólu w nodze i zimna, zrobilem porzadny trening. A zona? Jak mam to wszystko pogodzic? Przeciez program treningowy wymaga codziennego biegania a kazdy taki trening zajmuje conajmniej póltora do dwóch godzin. Inaczej nici z zyciówki a takie bieganie co dwa, trzy dni to strata czasu. Ona mnie zupelnie nie rozumie.

WALKA Z POKUSA I ODPOWIEDZIALNOSCIA:

- Kochanie, ide do sklepu
- Do jakiego sklepu? Przeciez ja mam obiad na talerzach!
- Do sportowego. Lece bo mi zamkna a obiad zjem jak wróce.
- To po co ja gotuje? Nie mozesz isc jutro?
- Nie, bo musze sobie kupic nowe buty.
- Jakie buty? Przeciez masz 5 par. Nie dawno kupiles sobie czarne ze skóry.
- Nie o takie mi chodzi, tylko o buty Do biegania! Tamte juz nie maja amortyzacji i kolana mnie bola. Zdrowie jest najwazniejsze
- Ty z moim zdrowiem wogóle sie nie liczysz! Przeciez nie dawno kupiles sobie do biegania!
- To bylo rok temu kochanie! Chcesz zebym sie w nich zajechal?
- Ile kosztuja te, co chcesz kupic?
- duzo
- Ile?
- No troche
- Pytam ile?
- 300 zlotych
- No pieknie. Ja od dwóch lat chodze w starych pólbutach a ty zaraz polecisz i kupisz sobie nowe! Tak latwo ci to przychodzi.
- Chodz kotku, pójdziemy razem i wybierzesz sobie jakies nowe, jakie chcesz. Ja ci kupie.
- Nie dziekuje. Obejdzie sie.
- No to co mam zrobic? Mam biegac w takich starych? Zjechanych? Przeciez to meczarnia nie bieganie.
- Oczywiscie! Idz i sobie kup! Przeciez to jest najwazniejsze, te Twoje cholerne bieganie i te buty.

Tak naprawde wielu z nas zdarzaja sie takie nieprzyjemne sytuacje. Gdzie jest granica miedzy zdrowym rozsadkiem a jego brakiem? A moze nas biegaczy, nikt nie rozumie? Czy wobec takich i innych podobnych sytucaji, mamy zrezygnowac z ukochanego biegania?

Co o tym sadzicie?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


Paweł II Y...
Paweł Jarzębowicz

Ostatnio zalogowany
2019-04-19
18:37

 2009-12-03, 01:15
 
Zrobil sie z tego anonim...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (4 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (9 sztuk)

 



waldekolsz...
Waldemar Wdowiak

Ostatnio zalogowany
2015-08-10
12:51

 2009-12-03, 08:47
 
Witam.
A co jest normalne?. Tydzień temu dyrekcja poinformowała mnie i moją żonę o zamknięciu wiosną firmy.Atmosfera do biegania super. Jeszcze daję radę. Co w tych czasach jest zdrowym rozsądkiem.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (21 sztuk)




Ostatnio zalogowany



 2009-12-03, 09:52
 
Każdy ma swoją granicę, swój rozsądek i swoje priorytety. Kiedy Twoje przyjemności są ważniejsze od dobrych relacji z bliskimi i odbywają się czyimś kosztem, należałoby się zastanowić. Dołóż do żony dwójkę dzieci i powiedz im "tatuś nie ma czasu się z wami pobawić/pójść na spacer/do kina bo musi pobić życiówkę" (która tak naprawdę poza Tobą samym mało kogo obchodzi). Czy to jest przekraczanie granicy zdrowego rozsądku? Kiedy byłem młody, wysoki i przystojny i częściej żeglowałem po Mazurach mawiało się "jeśli żona nie puszcza cię na rejs trzeba.... zmienić żonę". Wybór należy do ciebie.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA




Ostatnio zalogowany



 2009-12-03, 11:13
 
Dla osób niebiegających ciężko jest zrozumieć ze człowiek jest w stanie się tak oddać tej dyscyplinie,ze to dla nas nie tylko sport ale w pewnym sensie także styl życia,i do tego zdrowy.Trzeba mieć na pewno ciut szczęścia(takie jak ja na przykład:)aby trafić na takiego tolerancyjnego i wyrozumiałego partnera z którym obecnie dziele życie,który się z resztą cieszy z moich osiągnięć i dobrego samopoczucia (a te znowu ma zbyt pozytywny wpływ na moje życie socjalne,wiec w jakimś sensie obydwoje na tym zyskamy..).Ja jako kobieta mam inne priorytety niż sprzątanie i gotowanie,to nie wszystko w życiu,niejednej kobiecie by się przydało jakieś hobby,byłyby wtedy bardziej wyluzowane,tak mi się wydaje...Sztuka w tym jak w każdych relacjach jest znalezienie tego "złotego środka",a tego się niekiedy szuka dość długo.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (6 wpisów)


BO$$
Damian Jędrusiński

Ostatnio zalogowany
---


 2009-12-03, 11:33
 wiem cos o tym.
na poczatku mojego biegania moja rodzina pukala sie w glowe. na osiedlu jestem "głupikiem" który codzinnie wychodzi na trening niezalenie od pogody. tak samo moja rodzina nie pojmuje dlaczego kupuje tyle sprzęty i dlaczego likamym tyle tabletek. dla mnie takie osoby trzeba olewać bo nie mają o niczym pojęcia.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA




Ostatnio zalogowany



 2009-12-03, 11:39
 Nie olewaj rodziców :)
2009-12-03, 11:33 - goferek napisał/-a:

na poczatku mojego biegania moja rodzina pukala sie w glowe. na osiedlu jestem "głupikiem" który codzinnie wychodzi na trening niezalenie od pogody. tak samo moja rodzina nie pojmuje dlaczego kupuje tyle sprzęty i dlaczego likamym tyle tabletek. dla mnie takie osoby trzeba olewać bo nie mają o niczym pojęcia.
Myślę, że o czymś tam mają pojęcie. I nie łykaj tylu tabletek, szanuj wątrobę, przyda Ci się jeszcze.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



Rufi
Ela

Ostatnio zalogowany
2024-03-11
21:33

 2009-12-03, 11:58
 
Popieram z tymi tabletkami. Wątrobę mamy tylko jedną.

Jeśli chodzi o poranne wstawanie, to nie mozna myslec o treningu jesli tylko budzik zadzwoni bo wtedy jest zawsze taka sama decyzja "dzisiaj nie biegam". Mniej wiecej po pol godzinie zly nastroj mija :-) Przynajmniej tak jest u mnie :-)

Zgadza się, że czasami przesadzamy i czasami bardzo trudno nie przesadzac. Moja rodzina bardzo cierpi jak nie zrobie treningu bo robie sie opryskliwa albo zamykam sie w sobie i nie chce mi sie z nikim gadac. Mysle ze czasami trzeba troche wyluzowac i odpuscic ale poki co mi przychodzi to bardzo trudno.

Mam szczescie ze moj maz rowniez uwielbia sport i mnie rozumie chociaz bywaja dni kiedy mowi ze przesadzam i puka sie w czolo. Szczegolnie wtedy jak zapomne cos zrobic uslysze "znowu zapomnialas! bo ty tylko myslisz o tym bieganiu!".
Wiadomosc o zakupie nowych butow przy posiadanych juz 7 parach przyjal w miare ze spokojem :-), przeciez nie chce zeby mi kontuzja kregoslupa wrocila :-)

Za to z kolei moja mama nigdy nie zrozumie mojego biegania. Kiedys uslyszalam ze biegam bo jestem egoistką (zamiast sie dzieckiem zająć).

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (273 wpisów)


BO$$
Damian Jędrusiński

Ostatnio zalogowany
---


 2009-12-03, 17:54
 
no dobra zgadzam sie z wami. ale ja nie chce sie człapać tylko trenować a przy tym potrzebna jest odpowiednia suplementacja. z treningow wynika ze będe biegal ponizej 32 na 10 w przyszlym sezonie. tygodniowo mam 120km i tym ciaga 10 na 35 min i 6km po 3,15-20 wienc dlalej nic nie bd pisal.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Zulus
Krzysztof Wojtecki
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-14
21:06

 2009-12-03, 18:17
 
2009-12-03, 17:54 - goferek napisał/-a:

no dobra zgadzam sie z wami. ale ja nie chce sie człapać tylko trenować a przy tym potrzebna jest odpowiednia suplementacja. z treningow wynika ze będe biegal ponizej 32 na 10 w przyszlym sezonie. tygodniowo mam 120km i tym ciaga 10 na 35 min i 6km po 3,15-20 wienc dlalej nic nie bd pisal.
No tak,Ciebie zobowiązuje nazwisko-Marcin to Twoja rodzina?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (81 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (55 sztuk)


BO$$
Damian Jędrusiński

Ostatnio zalogowany
---


 2009-12-03, 18:30
 
kuzyn od strony mojego taty. ja skonczylem dopiero 18 lat. marcin jest duzo starszy:)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Zulus
Krzysztof Wojtecki
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-14
21:06

 2009-12-03, 18:54
 
Czyli geny masz dobre,Marcina znam tylko z widzenia,znaczy ja jego,on mnie nie;-),ale nie mam czegoś takiego,że przechodząc koło Marcina,otarłem się o absolut.Spotkałem go na Memoriale Kusocińskiego,na którym setnie się ubawiłem ze studentek AWF-u,które chyba za"pracę domową"miały bytność na tej imprezie i biedaczki odnotowywały sobie nazwiska nawet medalistów olimpijskich(sic!).

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (81 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (55 sztuk)

 



lukas1906
Łukasz Aksamit

Ostatnio zalogowany
2024-04-06
13:39

 2009-12-03, 19:05
 
Jest kilka sposobów, żeby rozwiązać takie problemy, np:
1. Żyć w celibacie,
2. Wziąć rozwód,
3. Znaleźć sobie jednocześnie żonę i kochankę (żona myśli, że jesteś u kochanki, kochanka myśli że jesteś z żoną, a ty możesz sobie spokojnie iść na trening),
4. Wprowadzić weekendowy system treningów (tzn. biegać w zawodach w każdy weekend, a w tygodniu odpoczywać od wysiłku)...
5. W celu ograniczenia wydatków na buty, biegać boso (metoda z powodzeniem stosowana przez niektórych zawodników na zawodach).

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (5 wpisów)


Zulus
Krzysztof Wojtecki
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-14
21:06

 2009-12-03, 19:21
 
Ja z premedytacją wybrałem na (trzecią)żonę byłą sportsmenkę,wprawdzie z innej dyscypliny,ale spokojnie mogę ją zabrać na romantyczny spacer po lesie z sekatorem i grabkami dla oczyszczenia trasy np. po wichurze:)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (81 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (55 sztuk)


Zulus
Krzysztof Wojtecki
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-14
21:06

 2009-12-03, 19:24
 
...a 80 złotych startowego to dla niej śmiesznie niska cena,przy opłacie 800 złotych za wierzchowca w rajdach endurance.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (81 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (55 sztuk)


lila
DOROTA PAWŁOWSKA

Ostatnio zalogowany
2024-05-02
09:15

 2009-12-03, 20:00
 
Jak przeprowadziłam się z miasta do małej wsi 10lat temu,ludzie widząc mnie biegającą,pukali się w czoło.Dziś już to inna bajka,biega nas już spora grubka,jedni sami,inni razem ale tylko dla zdrowia.Może kiedyś skuszą się na zawody!!

Problemu również niemam z akceptacją rodziny,bo my wzsyscy biegamy,czyli mąż,dzieci..,najważniejsze znalesć drugą półówke z tą samą pasją.
Pozdrawiam biegające małżeństwa,,,,i nie tylko...!!!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (15 sztuk)




Ostatnio zalogowany
2018-10-16
19:30

 2009-12-03, 22:14
 
Jakoś nikt nie ma ochoty napisać o zwykłym uzależnieniu. W naszej świadomości uzależnienie kojarzymy najczęściej z alkoholem, papierosami lub narkotykami. Ostatnio z grą na "jednorękich bandytach". Gdy tymczasem od biegania można się uzależnić tak jak od każdej rzeczy lub czynności „podawanej” w nadmiarze. Brak treningu, wkurzenie interpretujemy jako zwykłą złość z powodu tego że nie pobiegliśmy na kolejny trening. A może to zwykły objaw „odstawienny”, taki mały głód tkankowy spowodowany abstynencją? Tak jednak byśmy tego nie chcieli nazywać. Po co burzyć sobie spokój? Z tym zdrowiem to też nie jest tak jak byśmy chcieli nasze „pasje” wekslować. No chyba że jest zdrowe bieganie przez 24h lub bieganie miesięcznie ponad 600km. Nie trzeba być ani lekarze ani naukowcem aby wiedzieć że wysiłek fizyczny w tym bieganie jest zdrowe tylko w odpowiedniej dawce. Tymczasem na trasie płaskiej już nam nie wystarczy. Zatem nic prostszego jak zaliczyć jakiś górski maraton. Pod górkę już za mało. Bardzo proszę można z górki. Co prawda kolana „jęczą z rozkoszy” ale jak tu nie wystartować jak Krzyś i Zosia startują. W sumie jeszcze tylko po brodzić w błocie, schodkami do góry, przez pustynię, busz, Syberię i „nasza zdrowa pasja” została zaspokojona. Ktoś tam po drodze może się trochę oburzyć, ktoś dla „dobra sprawy” siedzi cicho i się nie odzywa ale tak ma być. Bo my mamy pasję, wyznaczony cel, dbamy o zdrowie i w ogóle wszystkie argumenty są po naszej stronie. Że tam jakieś śmieci, jakieś dzieci ( nie możesz im włączyć komputera? ), zakupy lub inne tego rodzaju nie poważne zajęcia. W sumie liczy się tylko sukces. Nasz.
Członek zespołu. ( na szczęście z dorosłymi dziećmi ).

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (16 sztuk)

 



Rufi
Ela

Ostatnio zalogowany
2024-03-11
21:33

 2009-12-04, 08:28
 
2009-12-03, 22:14 - Ryszard N napisał/-a:

Jakoś nikt nie ma ochoty napisać o zwykłym uzależnieniu. W naszej świadomości uzależnienie kojarzymy najczęściej z alkoholem, papierosami lub narkotykami. Ostatnio z grą na "jednorękich bandytach". Gdy tymczasem od biegania można się uzależnić tak jak od każdej rzeczy lub czynności „podawanej” w nadmiarze. Brak treningu, wkurzenie interpretujemy jako zwykłą złość z powodu tego że nie pobiegliśmy na kolejny trening. A może to zwykły objaw „odstawienny”, taki mały głód tkankowy spowodowany abstynencją? Tak jednak byśmy tego nie chcieli nazywać. Po co burzyć sobie spokój? Z tym zdrowiem to też nie jest tak jak byśmy chcieli nasze „pasje” wekslować. No chyba że jest zdrowe bieganie przez 24h lub bieganie miesięcznie ponad 600km. Nie trzeba być ani lekarze ani naukowcem aby wiedzieć że wysiłek fizyczny w tym bieganie jest zdrowe tylko w odpowiedniej dawce. Tymczasem na trasie płaskiej już nam nie wystarczy. Zatem nic prostszego jak zaliczyć jakiś górski maraton. Pod górkę już za mało. Bardzo proszę można z górki. Co prawda kolana „jęczą z rozkoszy” ale jak tu nie wystartować jak Krzyś i Zosia startują. W sumie jeszcze tylko po brodzić w błocie, schodkami do góry, przez pustynię, busz, Syberię i „nasza zdrowa pasja” została zaspokojona. Ktoś tam po drodze może się trochę oburzyć, ktoś dla „dobra sprawy” siedzi cicho i się nie odzywa ale tak ma być. Bo my mamy pasję, wyznaczony cel, dbamy o zdrowie i w ogóle wszystkie argumenty są po naszej stronie. Że tam jakieś śmieci, jakieś dzieci ( nie możesz im włączyć komputera? ), zakupy lub inne tego rodzaju nie poważne zajęcia. W sumie liczy się tylko sukces. Nasz.
Członek zespołu. ( na szczęście z dorosłymi dziećmi ).
Ryszardzie, myslę że wielu ludzi zdaje sobie sprawe z tego ze sa uzaleznieni. Ja na pewno. Po "odstawieniu" treningu jestem nerwowa i jest mi niedobrze....dlatego wtedy wychodze :-)


  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (273 wpisów)




Ostatnio zalogowany
2018-10-16
19:30

 2009-12-04, 09:54
 
Droga Elu. Temat jest znaczniej poważniejszy niż się wydaje na tzw. "pierwszy ogląd". Nie piszę świadomie o terroryzowaniu rodziny, o wczasach, weekendach oraz innych wolnych chwilach które są ustawiane pod bieganie. Proszę również zwrócić uwagę na koszty biegania które w przypadku rodzin nie zbyt majętnych mogą mieć znaczenie w ogólnym budżecie. Nadmienić również należy, że aktywność biegowa w przypadku osób samotnych, bez obowiązków ( po za obowiązkami wobec siebie samego ) ma inny wymiar a zgoła inny w przypadku gdzie biegacz/ka ma obowiązki wobec własnej rodziny. Pisząc to nie chciał bym aby ktoś odniósł wrażenie że to całe bieganie to jedno wielkie nieszczęście. Trzeba pamiętać że obok zdrowej pasji, tej pod kontrolą, w tej grupie jest sporo osób samotnych które w środowisku osób biegających znalazły przyjaciół, które dzięki bieganiu skutecznie wyszły "z zakrętu życiowego". Bywa też że zamieniły jedno uzależnienie, zwykle bardzo szkodliwe na inne które może czasem do końca zdrowi nie służy ale nie niesie ze sobą tak dużego, negatywnego skutku rodzinnego i społecznego. Generalnie temat rzeka. Autor tego tematu wykazał dużo odwagi aby na własnym przykładzie podjąć tą dyskusję. Dla wielu było by to nie możliwe. Wszak heros lub zadatek na przyszłego herosa nie może mieć tego typu słabośći.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (16 sztuk)


Rufi
Ela

Ostatnio zalogowany
2024-03-11
21:33

 2009-12-04, 10:02
 
Hmm, o kosztach nie pomyslalam. Bieganie to i tak jeden z tanszych sportów, chciaz, gdybysmy chcieli przestrzegac zasady kupowania nowych butow przy duzym kilometrazu starych (i do tego startówki), to faktycznie wydatki sa spore. Nie wspomnę o częstych wyjazdach na zawody ale akurat to mnie nie dotyczy - nie lubie za czesto startowac.

W 100% Ryszardzie zgadzam się z Tobą, że jest to uzależnienie nie do końca pozytywne.....ale czy jakiekolwiek uzależnienie jest pozytywne?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (273 wpisów)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
BOP55
16:23
Piotr Czesław
16:19
jery
16:17
szcz13
16:08
Falko
15:59
mieszek12a
15:55
Citos
15:50
Raffaello conti
15:26
romangla
15:22
Artur Walkowiak
15:20
żabka
15:11
gora1509
15:04
Henryk W.
14:25
marekcross
14:17
Wojciech
14:10
maratonczyk
13:53
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |