Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Lotwa, 26 maja 2008, 12:42, 1694/98690Janusz Wesołowski
Relacja Janusza Wesołowskiego z Rygas Nordea Maratons

LINK 1: WYNIKI MARATONU
LINK 2: STRONA INTERNETOWA MARATONU
LINK 3: ARCHIWUM: ZAGRANICA - LOTWA



Na zdjęciu: Panorama Rygi (Janusz Wesołowski )

Są maratony, które chce się pamiętać do grobowej deski. Jednak są też i takie o których z różnych powodów, chce się jak najszybciej zapomnieć. Rygas Nordea Maratons jawił mi się jako coś konkretnego, 18 edycja w końcu do czegoś zobowiązuje.



Znając rzeczywistość północnych rubieży dawnych Republik wiedziałem, że czymś mnie tam zaskoczą. Było tych zaskoczeń co nie miara, jednak najważniejsze, jak zawsze jest samo uczestnictwo i dotarcie do mety. Rodaków niewielu, 2 mężczyzn i 1 polka biegnąca w barwach Polski. Mimo wszystko bycie w pierwszej 10 jest jakąś nobilitacją, tego 18 raz rozgrywanego maratonu.

Dzień poprzedzający maraton spędziliśmy na zwiedzaniu Rygi, uderza nas zarówno bogactwo jak i bieda, którą widać gołym okiem. Z kompleksu marek samochodów dawno się wyleczyłem jadąc w te strony, jak chcecie zobaczyć najnowsze modele Mercedesa, Audi, BMW to zapraszam na Łotwę. Zwróciliśmy też uwagę na domy, które z pewnością pamiętają jeszcze któregoś z Carów.

Sam maraton przebiega wedle wszelakich Europejskich reguł. Trasa przebiega przez całą Rygę, największy most wiszący nad Dougawą robi wrażenie, przebiegając go trzykrotnie nie sposób go zapomnieć. Zarówno start jak i meta są usytuowane w kompleksie Rygas Arena, tam kiedyś były rozgrywane mistrzostwa świata w hokeju. A pro po hokeja to w tym samym dniu był rozgrywany finał MŚ Rosja – Kanada.

Czas uzyskany przeze mnie jest daleki od tego co zamierzałem tutaj pobiec ale jestem szczęśliwy, że nic mnie nie boli, a na wyciąganie wniosków będzie jeszcze czas.

W Rydze mieszka około 2 mln ludzi, trudno więc się spodziewać tłumów na trasie, nieliczni kibice stawili się na mecie. Mieszkaliśmy przez 3 dni w Hostels Central i tutaj zaskoczenie, warunki naprawdę fantastyczne. To też pozwala zapomnieć o dyskomfortach (koszulka dodatkowo płatna itd.). Wiem, że my Polacy jesteśmy detalistami i dobrze, bo jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach. A potem plaża w Jurale i obfite słońce pozwalające wracać do Polski z niesamowitą opalenizną.


Komentarze czytelników - 2podyskutuj o tym 
 

Autor: wese, 2008-05-23, 20:48 napisał/-a:
Wypadav cos powiedzieć skoro się zostało wywołanym do tablicy . Dla mnie 6-miesięcy przygotowań do tego startu poszło na marne , pobiegłem nie tak jak powinienem . Wiem jednak i jest to stara prawda maratońska wyciągaj wnioski i biegnij dalej . Wiem że w tym roku 2:40 pęknie a gdzie to tylko sponsor wie :)))Wspomnień z tego maratonu nie mama żadnych jak nigdy :((

 

kos 88

Autor: kos88, 2008-05-28, 06:59 napisał/-a:
Jeżeli chce się uzyskać dobry wynik w takim biegu jak maraton to myślę że dzień przed startem raczej powinno się trochę odpocząć, a zwiedzanie zaplanować po maratonie,bo napewno sama podróż o której nie wspominasz też była trochę męcząca - a poza tym zobaczysz że tak to czasmi bywa
ze tam gdzie liczymy na dobry wynik to nie wychodzi a innym
razem gdzie się tego czasami mało spodziewamy biegamy bardzo dobrze - gratuluję i do zobaczenia -Staszek.

 


















 Ostatnio zalogowani
Andrea
00:23
Jerzy Janow
23:46
Wojciech
23:37
VaderSWDN
23:25
Volter
23:25
Artur z Błonia
23:18
szakaluch
22:30
gibonaniol
22:28
timdor
22:08
malicha
22:06
Namor 13
21:42
Agusia151
21:08
uro69
20:51
Pablo_run
20:51
Pawel63
20:39
grzybq
20:34
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |